@Szczurek_87 w ogóle jeszcze już tak z czapy Ci powiemi i trochę namieszam. Chociaż pewnie zaraz niektórzy mnie zjedzą za to XD
Popatrz na gravele. Nawet te najtańsze typu Kross Esker 1.0 z 2899 widziałem można zamówić.
Mówię Ci to jakoś osoba która właśnie przerobiła dużo rodzai rowerów.
Od MTB XC, przez szosy, trekkingi, crossy, holenderskie, fulle. Nawet miałem beach cruisera straight from USA. Oprócz graveli
Też potrzebuje roweru do takich zastosowań jak Ty wspomniałeś. Miasto, droga powiatowa, czasem polna czasem leśna. Żaden teren, nie mam na myśli nawet ubitegu piachu z korzeniami na płaskim w lesie. Zawsze droga.
Czasem po bułki bym skoczył, czasem bym się przejechał na czilku, turystycznie na piwo, ale też czasem dałbym tak bardziej sportowo.
Przerabiałem wspomniane modele.
Najbardziej dobrze wspominam właśnie szosy.
Lubiłem ich zwrotności i szybkość, idealnie nadawały się dla mnie do miasta. W tym terenie myślałem tez o holenderce jednak zbyt dziadkowa jest i miało zwrotna.
Jednak szosa miała problem z tym, że jak już wyczerpałem drogi w promieniu 50km od miejsca wyjazdu to musiałem tłuc non stop te same trasy. Wjazd w jakąś boczna dróżkę w lesie czy polu totalnie odpadal, a ja bardzo lubiłem czasem sobie tak "o dróżka! Zajadę"
Miałem to na MTB XC, który de facto był przed szosą. Był to z niższej półki rower więc szaleć na nim się nie dało. To znaczy amortyzator był bieda i tak na prawdę nic nie dawał a tylko ważył ( jak w większości rowerów do 3k) stąd była wymiana na szosę
Potem gdy już wyzbyłem się reszty rowerów, w tym własne wspomnianego wyżej tribana szosowego i włoskiej starej szosy. Uznalem że już nie chce kręcić dla sportu a raczej dla rekreacji turystyki, czy wypraw na zakupy i piwo
Stąd padło na trekkinga.
Było spoko ale jednak po pewnym czasie chciało się troszkę szybciej pośmigać( w końcu rower to sport nie, jak bym chciał się przemieszczać na dlugich dystansach albo szybko i wygodnie to bym wziął auto). Serio długa rama trekkingu czy Crossa zmniejsza zwrotnośc i to tak serio. Nie mówię tu jako freak rowerowy że 0.5 sekundy Ci odejmie na wyprawie po bułkę. Serio inna jazda i inne odczucie.
I tak oto jestem w tym momencie, chce sprzedać tego trekkinga/Crossa i kupić gravela. Rower który uważałem za bezsensowny chwyt marketingowy. Jednak właśnie połączenie możliwości wyprawowo-turystycznych (sakwy bagażniki błotniki) oraz sportowego charakteru, lepszej zwrotności i najlepszej kierownicy czyli baranka wydaje się być najlepsza.
Właściwości terenowe wystarczające, prawda jest taka że jak nie latasz po single trackach to niepotrzebny Ci tak amortyzator, szczególnie że w tych dolnych półkach mamy montowane serio mało znaczące widelce, które często po pewnym czasie zamieniają się w sztywne o wadze amortyzowanego.
A już nie będę wspominał o fullach. Jeździłem na takim kumpla. Piękna sprawa i super uczucie, ale jednak waga to mordega. Chyba że masz 20 tysięcy+ to wtedy full.spoko XD
Także jakbym był w tym momencie co Ty to na pewno dałbym szansę gravelowi.