Co do CPK to znalazłem świetny tekst pewnego użytkownika pewnego portalu, długi ale polecam przeczytać bo warto.
"Czy Polska potrzebuje CPK i czemu to szansa na zasypanie rowu między regionami CEE i krajami zachodu, który zaczął być kopany w czasach zaborów i upadku RON?
Nice, nabiłbym ze 100 komentarzy na samym nagłówku.
No więc, czy Polska potrzebuje CPK?
Tak, wow, łatwe się wylosowało. Dziękuje, pozdr... no dobra.
Czemu? To proste - Okęcie nie ma żadnej przyszłości. Już w tym roku jest na ścieżce do kolejnych rekordów liczby odprawionych pasażerów i szybko zbliża się do górnego realnego limitu czyli 21-22mln rocznie. Już teraz pracuje na granicy przepustowości, a do tego wprowadzone są limity na loty nocne.
Przeprowadzają dzisiaj ponad 600 startów i lądowań, co przekracza normy środowiskowe dla Okęcia. Wedle wyliczeń do 2029 zapotrzebowanie, którego Okęcie nie będzie w stanie zrealizować, wyniesie od 5 do 15mln pasażerów. Ci pasażerowie będą musieli korzystać z innych lotnisk, które będą albo lotniskami lokalnymi (i nigdy nie osiągną optymalnej wydajności, bo nigdy nie miały do tego służyć), albo będą korzystać z lotnisk zagranicznych.
"Ale, ale Radom/Modlin!" - Po pierwsze, Radom/Modlin nigdy nie były przeznaczone na nic więcej niż lotniska lokalne. Nie zrobimy z nich nagle nowego głównego lotniska Polski. Nie znam się na tym aż tak więc nie będę się mądrował, ale też nie bardzo rozumiem. Nawet jeśli lotnisko w Radomiu/Modlinie czy innym mieście jest błędem to właściwie... co proponujecie? Tkwić w błędzie do końca świata? Nie naprawić błędu? "No, może jest do dupy, ale niech już zostanie"? Jeśli Radom jest błędem (nie wiem, nie oceniam) to nijak nie zmienia to tego, że potrzebujemy docelowego, ogólnopolskiego rozwiązania. Ba, nie ogólnopolskiego, a ogólnocentroeuropejskiego.
Sam temat nie jest oczywiście nowy - pierwsze przymiarki uczyniono już w 2005 (PiS), a prace kontynuowano za czasów rządu PO, kiedy w 2011 ogłoszono pierwszy konkurs. Tak więc jeśli pominiemy polityczne bagienko, to panuje zgoda co do tego, że Polska dla swojego rozwoju potrzebuje nowego lotniska. Co nie jest specjalnie trudne jeśli spojrzymy na czyste fakty odnośnie Okęcia.
Tylko tutaj dochodzimy do kilku niuansów, które są często pomijane.
Po pierwsze, pasażerska część lotniska to tylko "nisko wiszący owoc", rzecz banalna i najłatwiejsza do ogarnięcia - zamykamy Okęcie i od razu mamy kilkanaście mln pasażerów rocznie. Potem możemy już tylko rosnąć, co na Okęciu jest realnie niemożliwe.
Po drugie, kluczową częścią Portu Solidarność jest segment towarowy. Polski lotniczy ruch cargo jest śmieszny. Polska obsługuje 1% lotniczego ruchu cargo w Europie. 1,8mln ton rocznie wywożone jest z Polski do hubów cargo
http://m.in. w Niemczech. CPK ma pozwolić na przejęcie nawet 1mln ton rocznie z tego w pierwszych paru latach. Nie bez powodu partnerem CPK jest koreański port lotniczy Seul Incheon, który w 2019 obsłużył 2,8mln ton w ciągu roku co dało mu 5 miejsce na świecie. To właśnie dlatego CPK i część infrastruktury transportowej ma powstać od razu z dużym naciskiem na aspekty logistyczne jeszcze na terenie lotniska (tzw. Core Cargo City). Do tego, lotnisko CPK będzie dla Azji bliżej niż konkurencyjne lotniska w Niemczech, co realnie daje duże oszczędności przewoźnikom.
"Ej ziomuś, ale ci w Niemczech po prostu są tańsi". Mordo, a słyszałeś kiedyś słowa "popyt" i "podaż"? Okęcie nie ma żadnej potrzeby walki o klienta, bo i tak jedzie na limitach. Po co ma obniżać ceny? CPK to co innego - w ich interesie będzie rywalizować ceną i będzie miał do tego narzędzia - supernowoczesną infrastrukturę. Dokładnie tak jak rywalizację z portem w Hamburgu wygrywa Gdańsk, ku wściekłości sąsiadów.
Część osób pisze, że CPK to "gigantomania". Bzdura. Pierwszy etap CPK to właściwie dokładnie podwojenie OBECNYCH możliwości Okęcia - 400-450k operacji lotniczych rocznie (dzisiaj około 220k) i 40mln pasażerów (dzisiaj około 20mln). Czy może dziwić, że coś co budujemy na kilkadziesiąt lat i skończymy za kilka ma podwojone parametry lotniska które jest na granicy wydajności już dzisiaj? To równocześnie zabezpieczenie terenu na dalszą rozbudowę w razie potrzeby, nawet do 100mln pasażerów w perspektywie 40 (!) lat. Czy naprawdę z jednej strony można czynić zarzut, że "politycy myślą tylko o jutrze", a jednocześnie, że planują "megalomańskie" projekty na lata 2060-2070? To czego wy właściwie chcecie?
Wielu też mówi - ale to bardzo trudne, jest konkurencja, inni już zarabiają, będzie bardzo ciężko, nikt nie odda pola, etc, itp.
Przepraszam bardzo - a czego się spodziewacie? Znacie jakieś zwycięstwa które przychodzą bez trudu? Szczyty które zdobywa się od niechcenia? Rekordy które bije się przypadkiem?
Oczywiście, że będzie bardzo trudno. Ale co z tego? Jak ma być? Łatwo? Odwołam się tutaj do Jimma Kellera, legendy rynku procesorów (opracowal nowe procesory dla AMD, Intela, Tesli i Apple), który opowiadał o rozmowach z Muskiem po pierwszym udanym lądowaniu Falcona 9 - ktoś zapytał Elona - "jak to zrobiliście" - na co ten odpowiedział "było ekstremalnie trudno, (...) czy naprawdę sądziłeś, że to nie będzie niewiarygodnie bolesne psychicznie i fizycznie doświadczenie?"
Tak, CPK (całościowo jako system transportu drogowo-kolejowo-lotniczego) to jest wielkie wyzwanie dla Polski, największe od czasów Gdynii i Centralnego Okręgu Przemysłowego. To jest szansa na zarówno ostatnią pieśń RONu i nową pieśń Europy Centralno-Wschodniej (ładnie, prawda?). To jest szansa na wyrwanie całego regionu ze słabości narzuconej nam jeszcze za zaborów, kiedy zaczął się rozjazd cywilizacyjny z zachodem. I to ma być łatwe? Nie, to będzie bardzo trudne. Ale obecne sukcesy portu w Gdańsku też wymagały tytanicznej pracy, która po prostu przyjęliśmy jako oczywistą kiedy się udała.
Tysiące osób z zachodu zachwyca się polską infrastrukturą. Czy to było łatwe? Pamiętacie jeszcze żarty o jakości polskich dróg? Dalej żartujecie? Będzie trudno, ale całe szczęście jesteśmy w 2023 krajem dla którego 30-50mld pln jest tylko niedogodnością, a nie niemożliwością. Na to czekały całe pokolenia. Patetycznie - za to ginęły. Za to, żeby ich przodkowie mogli stwierdzić, że jak sobie będą chcieli zbudować największe lotnisko w regionie to sobie je #!$%@? zbudują.
Rozpisałem się, a nie jestem jeszcze nawet blisko celu. To jeszcze skrótowo - samo lotnisko (CPK) i tak będzie w dużej mierze sfinansowane przez kapitał prywatny, który wręcz zabija się o taką możliwość. Nawet firmy budowlane zgłaszają się, aby za zbudowanie za darmo* dostać cześć udziałów. O zarządzanie lotniskiem i objęcie 49% udziałów biją się Francuzi, Koreańczycy i niesprecyzowany inwestor prywatny. Oni też nie wiedzą, że to lotnisko nie ma sensu? Tak więc, padające przy lotnisku kwoty z punktu widzenia państwa polskiego - nie mają żadnego znaczenia. Warte to tyle co 300 czołgów czy coś. Co? Dług publiczny? A co to? Luuudzie, wy dalej się przejmujecie długiem publicznym?
Serio, zrozumcie. Gramy na czitach. Cały zachód "oszukuje" i sobie po prostu wpisuje pieniądze w ten cały komputer. Niemcy sobie wpiszą 1 bilion pln na dofinansowanie przemysłu i co? I nic, nikt nawet nie zauważy, a ktoś zauważy nasze 20-30-50mld? Proszę was. Nie no, dajcie spokój, jakie przyszłe pokolenia. Gdzie mam przelać swoją część długu publicznego? Nigdzie? No właśnie. Państwa rolują długi i spłacają odsetki, czasem większe, czasem mniejsze. Bez znaczenia. UK całkiem niedawno spłaciło obligacje z wojen napoleońskich. I co, żyły jakoś te pokolenia co to rzekomo je spłacały? (*sprawdza ile osób unfollowało*).
Dobra, jak już pozbyliśmy się nerwowych idealistów to przejdźmy do finiszu.
CPK, tak jak sam przekop mierzei, tak jak i nawet sama fuzja Orlenu z Lotosem to tylko jedno drzewo w lesie. Etap procesu. Ziarenko piasku na malediwskiej plaży. To co się naprawdę liczy to sieć kolejowa czy ogólnie - sieć transportowa jak i obudowane wokół nich bazy logistyczne i magazyny. To one mają być żyłami polskiej transformacji w latach 2030-2050 i dogonienia zachodu, a być może - kto wie - czegoś więcej. Tak jak dom zaczynasz od fundamentów, wojnę (ruscy - nie słuchać) od logistyki, tak samo transformację gospodarczą kraju zaczynasz od udrażniania wąskich gardeł płynącego kapitału i towarów.
Polska traci na każdym przedmiocie który nie jest oclony w Polsce, na każdym pasażerze, który nie wyleciał i nie wylądował w Polsce. A traci, bo "widać zabory", w Polsce, ale i w Litwie, Łotwie, Estonii, Czechach, Słowacji, czy nawet Rumunii i Węgrzech. O Ukrainie i Białorusi nawet nie wspominam. Nasz region potrzebuje nowych pasów transmisyjnych dla kapitału i optymalizacji - musimy przestać oddawać innym nasze pieniądze tylko dlatego, że brakuje nam infrastruktury. Nawet jak to ma być trudne i kosztować.
No i pamiętajcie - te wszystkie towary, pasażerowie, to jest tylko tu i teraz. A co jak zaczniemy przejmować jeszcze więcej towarów i pasażerów z kraju regionu? Co jak Białoruś wkońcu będzie wolna? Jak skończy się wojna na Ukrainie? Co? Sami zbudują? Patrzyliście ostatnio na ich ratingi? To one decydują ile kosztuje kredyt. Nasz kosztuje mało i będzie mniej. Ich kosztuje drogo i będzie drożej.
Dlatego CPK jest tylko wisienką na torcie inwestycji transportowych w Polsce, ale również w regionie - Rail Baltica, 3 Seas Iniciative czy Bukaresztańska Dziewiątka - w każdej z tych inicjatyw to infrastruktura jest odmieniana przez wszystkie przypadki, bo to nowy zastrzyk energii dla Polski. A czy się to komuś podoba czy nie - Polska będzie podmiotem na który kraje sąsiednie będą się pozycjonować. Polska nie będzie mogła się upodmiotowić bez regionu, a region nie będzie się mógł upodmiotowić bez Polski.
To, że CPK ma być też bazą wojskową to w tym wszystkim jest już tylko ostatnim puzzlem układanki.
Jeśli region CEE chce być samodzielny, być czymś więcej niż przedmiotem, to Polska musi rosnąć. Gospodarczo, infrastrukturalnie, militarnie, ale i może przede wszystkim - mentalnie.
Musimy być gotowi na walkę z Ekstraklasą. Z pozycji underdoga, z niedoborami, problemami, wyzwaniami, ale jednak w innej lidze. Jesteśmy za duzi na 2 ligę, ale jeszcze za słabi na pierwszą. Po to nam Orlen, po to CPK, po to 1000 czołgów i 1500 Borsuków. Po to PGZ kupujące RENK.
Czas się zacząć rozpychać przy stole największych. Czasem kopiąc pod stołem, a czasem wjeżdżając z buta. I z miliardami pln na luźne wydatki.
Dodam na koniec, że jestem przekonany, że ten wpis spowoduje furię. Czemu? Bo ten wpis o Orlenie mógł być wpisany w 95% tylko w wojenkę polityczną. CPK uderza w interesy wielu, również Polaków, którzy dobrze żyją z tego jak jest teraz - pośrednictwa w transporcie, eksporcie, imporcie, cleniu. To są potężne pieniądze które wyciekają z Polski, ale część z tych pieniędzy trafia do tych, którzy wiedzieli jak się przy tym zakręcić. I dla nich powstanie CPK to koniec biznesu. I będą z tym walczyć. Parafrazując - "Podczas rozmów o CPK strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym."
Temat CPK jest tematem ekstremalnie szerokim, zahaczającym właściwie o każdy aspekt istnienia państwa polskiego i losu państw regionu. Dlatego też ten wpis jest tylko nakreśleniem tematu i zwięzłym, publicystycznym podsumowaniem. Kluczowe zagadnienia i ich źródła są do łatwego wygooglowania.
Pozdrawiam cieplutko.
Wszystko ok do czasu jak Ukraina nie wpadnie na ten sam pomysł i nas nie zmarginalizuje pod względem rynku lotniczego...musimy to sobie uświadomić że w przypadku przyjęcia Ukrainy do UE i NATO będziemy w sytuacji niemieckich portów..
Z całą moją sympatią do Ukrainy - przy ich zniszczeniach i zapóźnieniach infrastrukturalnych, niekompatybilnych torach, wielkości kraju i potrzebach na odbudowę, nie będzie to w ich zasięgu jeszcze całe dziesięciolecia.
A jak już będzie to i w ich zasiegu, to powinniśmy mieć wyhodowanych ukraińskich polityków, którzy będą im mówić, że to megalomania i po co im lotnisko, jak mają w Polsce CPK."
#polityka #wybory #cpk #wiadomoscipolska #gospodarka #bekazpisu