@Quake rower jest dość odporny na boczne poślizgi - nie traci od tego równowagi tyle że nie chce skręcić. Najwyżej nie wyrobisz zakrętu i zjedziesz z drogi (na trawnik albo na pole, nic się nie stanie, w krzaki najwyżej się podrapiesz - do rowu albo na drzewo, może być problem).
Rower traci równowagę dopiero gdy przednie koło przestanie się obracać a na to jest prosta rada, nie hamować przednim kołem gdy jest ślisko.
Oczywiście trzeba uwzględnić wydłużoną drogę hamowania i zwalniać dużo wcześniej niż chce się zatrzymać.
Trzeba też się nieco inaczej nastawić co do rekcji na sytuacje niespodziewane - np jeśli pies wleci pod koła to nawet nie próbuj hamować ani omijać, pewnie sam ucieknie a jak nie to nic się rowerowi nie stanie gdy przejdzie po nim.
Jeśli chodzi o samochód to gdy jest ślisko ryzyko większe - rowerem gdy nie wyhamujesz i w coś wjedziesz z małą prędkością zwykle nic się nie dzieje (koło się odbije), jak nawet coś uszkodzisz to części są tanie i sam sobie wymienisz, stuknij samochodem połamiesz zderzak i pogniesz blachę - koszty naprawy idące w wiele tysięcy.
Wjedziesz w głęboki śnieg to samochód się zakopie i będziesz pół dnia odkopywał saperką. A rower nie zakopie się nigdy - nawet jak nie da radę już jechać to można go prowadzić albo przenieść w ręku przez zaspę.
W zimie wybiera się samochód tylko z tego powodu że droga dla samochodu zwykle jest odśnieżana a ta dla rowerów i pieszych nie.
Śnieg który spadł nocą w większości się stopił (został tylko na trawnikach i na moście) więc dzisiaj jechałem po śniegu w sumie kilkadziesiąt metrów przez most.