#thrashmetal

3
139
#crust #thrashmetal #blackmetal #crossover #rockandroll

Trochę mnie nudzą te wszystkie blackmetalowe rzeczy wrzucane, które są jak smutne zawodzenia The Cure albo Joy Division plus corpse paint i blasty
Może tak trochę energii? Inne płyty chyba lepsze, ale tę usłyszałem jako pierwszą i mam sentyment

https://www.youtube.com/watch?v=VDRePhnPiDs

Zaloguj się aby komentować

12 lipca 1984 roku nakładem wytwórni SPV ukazał się drugi studyjny album niemieckiego zespołu grającego thrash metal Destruction zatytułowany Eternal Devastation. W porównaniu do debiutu zatytułowanego Infernal Overkill zawiera on kompozycje bardziej złożone I rozbudowane, mniej zanurzone w speed metalu. Nadal mamy jednak te zakręcone riffy wychodzące spod palców Mike'a Sifringera, które staną się znakiem rozpoznawczym Destruction, a dzięki brzmieniu uwypuklającemu gitary brzmieniu możemy tym bardziej docenić takie cymesy jak Life Without Sense, Curse the Gods czy Confused Mind.
Razem ze wspomnianym debiutem Eternal Devastation to klasyki teutońskiego thrashu, które wywarły wpływ na wiele kapel black metalowych.

https://youtu.be/hf-2HbZi3gU

#muzyka #metal #thrashmetal #tegodniawmetalu

Zaloguj się aby komentować

Tydzień zaczynam od przedostatniego Desaster, The Arts of Destruction. Uwielbiam ten album za tą surowość i jego agresywny wymiar.

https://youtu.be/sa4V0osjjfc

#metal #blackthrashmetal #thrashmetal
schweppess

@Samhainn szkoda, że ostatni album jest co najwyżej Średni

BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta

O, Desaster. Wydaje mi się, że raczej mało znany zespół w Polsce. Mimo że już od dawna nie słucham black metalu, to ich romans z trashem mega mnie przekonuje.


@schweppess a mi się podobał. Learn how to love the void, podobnie jak failing trinity czy churches without saints bardzo fajnie wpada w głowę. Imo lepszy od The Oath Of An Iron Ritual, na którym żadna z piosenek mnie jakoś szczególnie nie zachwyciła.


Hellfire's Dominion > reszta.

schweppess

@BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta Learn how i sadistic salvation to moje ulubione kawałki z tej płyty. Jednak są też trochę słabsze i nijakie jak Hellputa czy Endless Awakening. Natomiast zgodzę się, że może się bardziej podobać niż faktycznie wymęczone The Oath Of An Iron Ritual. Natomiast całą resztę wydawnictw bardzo lubię i nie potrafię wybrać ulubionej. Hellfire jest zajebiste, ale Tyrants of the Netherworld czy Divine Blashpemies też.

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
5 lipce 1988 roku amerykańska grupa thrash metalowa Slayer wypuściła swój czwarty album studyjny zatytułowany South of Heaven. Poprzedni album, Reign in Blood, został określonyny przez redakcję magazynu Kerrang! Najcięższym brzmieniem wszech czasów. Muzycy zdawali sobie sprawę zatem, że szybciej i agresywniej już nie dadzą rady zagrać, więc postanowili zwolnić. Muzyka, za którą w większości odpowiada nieżyjący już Jeff Hannemann, nie jest już tak bezpośrednia i agresywna, więcej tu średnich temp i niepokojących klimatycznych zagrywek. Są tu co prawda szybkie strzały jak Ghosts of War czy opowiadający o aborcji Silent Scream, jednak większość albumu to kompozycje utrzymane w nieco wolniejszych tempach. Mamy tu zatem niesamowicie klimatyczny utwór tytułowy, czy opisujący okrucieństwa wojny Mandatory Suicide, czy świetnie rozkręcający się Behind The Crooked Cross. W ostatnim kawałku Spill the Blood pojawia się nawet gitara akustyczna, co było pewnie szokiem dla wielu fanów tego zespołu. Zaskoczeniem nie była za to gra Dave'a Lombardo - to on błyszczy w mojej opinii najbardziej, jego gra perkusyjna jest naładowana smaczkami i finezyjna.
Nie jestem wielkim fanem tego albumu, kilka kompozycji zupełnie mi nie pasuje, jak nudne Cleanse the Soul, za którym sam gitarzysta Kerry King nie przepada, czy niemrawo odegrany cover Dissident Agressor grupy Judas Priest. Jednak koniec końców South of Heaven okazał się kolejnym mocnym wydawnictwem w dyskografii grupy.
https://www.youtube.com/watch?v=74nTzbgDGWM
#muzyka #metal #thrashmetal #slayer #tegodniawmetalu
pan_muj

Opinie ekspertów są podzielone, dla mnie to najlepsza ich płyta. Perkusja gra szatańsko, daję osiem gwiazdek.

Samhainn

Dla mnie to też najlepsza ich płyta. Świetnie napisane kompozycje, które są czymś więcej niż jazdą na złamanie karku.

KLH

Ciekawa sprawa. Czytałem tytuły utworów i automatycznie oraz natychmiastowo przy każdym słyszałem je w głowie. Hanneman to brzmienie Slayera. Zamiast Kinga mógłby tam komponować ktokolwiek i nie byłoby wielkiej różnicy.

wstreczyciel

@schweppess Zanim poznałem "Reign in blood" to ze sto razy przesłuchałem "Diabolus in musica". Mam spaczoną perspektywę i uważam, że Slayer z lat 90-tych grał lepiej niż Slayer z lat 80-tych.

Zaloguj się aby komentować

19 czerwca 1989 roku ukazał się czwarty studyjny album niemieckiej grupy thrash metalowej z Essen Kreator, wymownie zatytułowany Extreme Aggression. Płyta ta jest jedną z najlepszych w dorobku ekipy Mile'a Petrozzy i miała spory wpływ na to, że band stał się czołowym przedstawicielem europejskiej sceny thrash metalowej. Początkowo album był nagrywany w ojczystym kraju muzyków, jednak z powodu ostrego konfliktu lidera z drugim gitarzystą Jörgiem „Tritze” Trzebiatowskim przeniesiono prace do Los Angeles. Muzycy przyznawali potem w wywiadach, że decyzja ta miała spory wpływ na ostateczny kształt Extreme Aggression.
Sam album w porównaniu do poprzedniego Terrible Certainty, jest mniej techniczny i złożony, natomiast jest też bardziej brutalny. Kompozycje wręcz ociekają agresją i gniewem, a bezpośrednie w swojej budowie riffy gitarowe i agresywne wokalizy Petrozzy potęgowały łomot, jaki słuchaczowi spuszczały takie petardy jak utwór tytułowy, Don't Trust, Fatal Energy czy Betrayer. Z warstwą muzyczną bardzo dobrze korespondowały liryki utworów, skupiające się wokół spraw społecznych.
Czwarty album w dorobku zespołu Kreator spotkał się z bardzo dobrym przyjęciem ze strony krytyków i jest najlepiej sprzedającym się krążkiem w historii niemieckiej formacji.
https://www.youtube.com/watch?v=hWPXcTR2NiM
#muzyka #metal #thrashmetal #kreator #tegodniawmetalu

Zaloguj się aby komentować

12 czerwca 1985 roku ukazał się debiutancki album thrash metalowej ekipy Megadeth zatytułowany **Killing is My Business... And Business is Good! **Wkurzony wyrzuceniem z Metalliki Dave Mustaine chciał za wszelką cenę dokopać byłym kumplom z zespołu i powołał do życia Megadeth. Początki kariery nie były jednak łatwe - sam lider zespołu był przez pewien czas bezdomny, wytwórnia zaoferowała na nagrania kwotę raptem 8000 dolarów, a jakby tego było mało, członkowie zespołu nie stronili od narkotyków, na które poszła połowa pieniędzy od Combat. Na dodatek zamiast okładki zaprojektowanej przez Mustaine'a cover zdobiło kiczowate zdjęcie.
Nic dziwnego zatem, że debiutancki album zawiera muzykę surową i zadziorną. Już na tym albumie pojawiają się skomplikowane zagrywki, które zostaną rozwinięte na następnych albumach. Szybkie, pędzące na złamanie karku Rattlehead, utwór tytułowy czy uzbrojony w fenomenalne riffy Last Rites.. Love to Death to thrashowe petardy, które do dnia dzisiejszego się bronią. Praca gitar jak wspomniałem jest fantastyczna, a zdolność Mustaine'a do jednoczesnego śpiewania i grania pokomplikowanych zagrywek robi wrażenie.
https://youtu.be/vzs5wUXHCPs
#muzyka #metal #thrashmetal #megadeth #tegodniawmetalu

Zaloguj się aby komentować

O tej płycie trzeba wspomnieć, nie tylko dlatego, że dziś mija 10 lat od jej premiery. Manifest Decimation, debiutancki album thrashmetalowej załogi Power Trip, to kawał znakomicie odegranej muzyki, która każdego, kto uwielbia mocne dźwięki, wprawi w chocholi taniec. Przede wszystkim ta płyta aż kipi od agresji - słuchając zamieszczonych na niej kompozycji, ciężko usiedzieć na miejscu. Walące w ryj riffy, agresywne wokalizy, mięsiste brzmienie - to składowe, dzięki którym takie utwory jak Conditioned to Death, Murdered's Row czy Power Trip to soniczne pociski masowego rażenia.
Niestety, śmierć wokalisty Rileya Gale'a w wyniku przedawkowania fentanylu pokrzyżowała szyki i losy tej ekipy stoją pod znakiem zapytania.
https://youtu.be/GWOx0HPos2Y
#muzyka #metal #thrashmetal #tegodniawmetalu

Zaloguj się aby komentować

Rok albo 2 temu uwielbiałem Outer isolation a tego albumu jakoś nie lubiłem. Teraz od 3-4 tygodni mam obsesję na punkcie tego albumu. #muzyka #thrashmetal #deathmetal #metal
https://www.youtube.com/watch?v=A8YgI_nY4DI
schweppess

@Zjedzon mój ulubiony album z ich dorobku. Pytanie, czy w końcu nagrają coś nowego

Zjedzon

@schweppess wyszedł split w 2021, muszę go przesłuchać jak już przestawiłem uszy z Isolation na Terminal. Ale no oby coś jeszcze nagrali. Byłoby to wielką stratą jakby taki talent jaki mają nie przyniósł więcej owoców.

Zaloguj się aby komentować

8 czerwca 1999 roku ukazał się 8 album studyjny amerykańskiej grupy thrash metalowej Testament zatytułowany The Gathering. Nagrane ze znanym ze Slayera perkusistą Dave'em Lombardo wydawnictwo było znakomite i miało spory wpływ na renesans gatunku, który przygasł na początku lat 90-tych. Muzyka na płycie to zagrany z niesamowitą werwą i energią thrash metal doprawiony death metalem, a takie kompozycje jak Down for Life, Eyes of Wrath czy D.N.R. (Do Not Resucitate) to potężne strzały na pysk wgniatajace słuchacza w ziemię. Zresztą na nagraniach udzielają się takie osobistości jak James Murphy czy Steve DiGiorgio, zatem płyta ta nie miała prawa być słaba. I absolutnie taka nie jest.
https://youtu.be/JIu4yr5mYMc
#muzyka #metal #thrashmetal #tegodniawmetalu
tomwolf

@schweppess Ahh Testament nie nagrywa słabych płyt, a ta płyta to ich absolutny sztos! Uwielbiam

Zaloguj się aby komentować