U mnie dalsza część wędrówki po arabskich klimatach. Po paru noszeniach Safari Extreme postanowiłem kupić olejek Safari tak bardzo zachwalany w internecie. Mogę potwierdzić, że wszystko w tym zapachu jest mistrzowskie. Począwszych od drewnianej szkatułki która bardziej wygląda na skrzyneczkę na zegarek szwajcarski z wyższej półki, po dwa flakony w środku (jeden to urocza miniatura którą możemy przypiąć do breloka do kluczy) aż po sam zapach. Na razie mam go na sobie godzinę i dałem całe dwie minikrople z patyczka, ale już wyczuwam różnice w stosunku do Safari Extreme. Jest bardziej przyprawowo, skórzanie i czuć jeszcze lepszy blend z najwyższej klasy składników.
10/10
#perfumy #sotd
Zaloguj się aby komentować