
#pratchett

Zacnie. Bym był na bieżąco muszę kupić Moorcocka, z kolei Kukułki akurat dziś zaczynam. Swoją drogą okropna okładka.
Zaloguj się aby komentować
Pierwszy raz miałem z #pratchett kontakt jeszcze w liceum - potem to się wszystko rozpłynęło. Drugi raz, na poważnie, zabrałem się za niego kilkanaście lat temu, kupując ambitnie papierowe książki (mam gdzieś w pudełku połowę serii). Niestety, życie pisze różne scenariusze - mnie wtedy przesadziło ze zbiorkomu na dojazdy rowerem, a z książek papierowych na audiobooki (istotna informacja: jestem "czytelnikiem międzyczasowym" - nie zdarza mi się stereotypowo usiąść w fotelu na godzinę czytania; wrzucam w głowę rozdziały albo i serie rozdziałów gdzieś w międzyczasie - w kolejce, na parkingu, jadąc windą, siadając na kilkanaście minut na d⁎⁎ie). Pratchetta w audio nie było podówczas, więc siłą rzeczy spadłem w świat innych książek. Czytnikom się opierałem (bo nie robi mi różnicy czy noszę w plecaku książkę czy czytnik) - aż odkryłem, że ebooki można wgrywać na apkę w telefonie i to obróciło mój świat o 180 stopni. I wówczas, po kilku latach, przypomniałem sobie o moich zaległościach. No i jesteśmy, cała seria 41 książek zajęła mi z 8 miesięcy czystego czasu gry (w międzyczasie miałem i przerwy, i czytałem inne pozycje).
Teraz trochę o postrzeganiu fabuły i serii. Wewnątrz mogą być spoilery, tak że jeśli ktoś chciałby ich uniknąć, to to jest ten moment, kiedy może przestać czytać.
Zaczynamy w Ankh Morpork w wersji mocno fantasy: mamy magię, magów, bogów, bohaterów; miasto wydawało mi się raczej czymś w rodzaju większej osady, niż w pełni funkcjonującą metropolią. W miarę postępu serii posuwamy się dalej z rozwojem cywilizacji: miasto z "jakoś funkcjonującego", opanowanego przez formalnie zorganizowaną przestępczość (Gildia Złodziei) i ogólnie przez przyjaznych ludzi, którzy chętnie pomogą napotkanym ludziom w niedoli posiadania zbyt ciężkiej sakiewki, uparcie i konsekwentnie wędruje w stronę XIX wieku: funkcjonująca jedynie szczątkowo Nocna Straż staje się pełnoprawną formacją policyjną, pojawiają się zagadnienia związane z kontrolą ruchu ulicznego, subsytut telegrafu (sekary), a kończymy na kolejnictwie. Równolegle zmienia się też podejście do polityki: na wstępie widziałem ten świat bardziej jako poprzetykany pojedynczymi krajami, które nie za dużo mają ze sobą wspólnego (poza ewentualnymi wojnami), niektóre są wręcz symbolicznie zaściankowe (jak Lancre). Tymczasem powoli świat polityczno-handlowy się stabilizuje dochodząc do bardziej cywilizowanych kontaktów: z jednej strony do oficjalnych wizyt dyplomatycznych (Verence, który po objęciu tronu uparcie machał ręką do innych państw, bo wyczytał w książce, że trzeba utrzymywać stosunki międzynarodowe - nagle stał się Królem przez duże K, którego istnienie zauważa sam Vetinari), z drugiej strony do handlu międzynarodowego, który rozkwita, pierwotnie będąc albo pomijanym, albo traktowanym jako prywatne ryzyko handlarza.
Pratchett pisze pluszowo i przyjemnie: może i mamy nawiązania do śmierci, wojen, zabijania, osób o "negocjowalnej cnocie", ale opisane to wszystko jest tak gładko, że przechodzi przez oczy bez żadnego zgrzytu. Nieustannie pojawiają się pratchettowskie truizmy: opisywanie rzeczy, które są oczywiste i które nieustannie widzimy, ale nigdy nie zastanawialiśmy się nad ich sensem (coś w stylu pytania o to, dlaczego w każdym warsztacie samochodowym musi wisieć kalendarz z gołą babką). Jest pod tym względem nieco podobny - oj, dalekie porównanie - do twórczości Walaszka, który też prezentuje nam boleśnie rozumianą polskość zwracając uwagę na szczegóły, które może i regularnie widzimy, ale ich nie zauważamy. Pojawia się tu bardzo wiele problemów społecznych - od kwestii biedy, pomagania innym - aż do rasizmu i niechęci do innych ludzi/istot tylko dlatego, że urodziły się inne niż my, w innym miejscu albo inaczej wyglądając. Poniekąd w tle dyskretnie (lub mniej dyskretnie) przesuwa się krytyka myślenia niektórych osób, które nie lubią innych tylko dlatego że mogą albo nie rozumieją (i nie chcą rozumieć).
Lekka forma tych powieści sugeruje zawsze książkę dla starszej młodzieży. Zawiera jednak wiele szczegółów dotyczących naszego świata i podpowiada odpowiedzi, odpowiedzi na pytania, których nigdy sobie nie zadawaliśmy. Są to też książki, które z jednej strony nie pozostawiają czytelnika w negatywnym nastroju, chociaż z drugiej strony po żadnej z nich nie potrzebowałem kilku dni na oddech, zanim wezmę się na kolejną. Nie jest to seria - mimo że długa - która zapiera dech w piersiach i pozostawia olbrzymią pustkę, gdy się kończy. Oczywiście, szalenie żałuję wszystkich niedokończonych wątków, które już pozostaną niedopowiedziane, brak mi wiedzy o kolejnych przygodach postaci, z którymi przez poprzedni rok bardzo się związałem. Ten cały świat na pewno na zawsze we mnie zostanie i mimo że nie wiem czy do niego wrócę w całości (zbyt wiele innych książek jest nadal przeze mnie nieprzeczytanych i istnieje ryzyko że nie zdążę przeczytać wszystkich), to jest szansa, że do pojedynczych książek (lub podcykli) wrócę.
Gdybym miał napisać o tym, co mi się nie podoba, to postęp technologiczny. Zaczynamy od fantasy, w klimacie mroku, magii, drewnianych strzech - a kończymy w okolicach steampunka, osiągniętego na przestrzeni ledwo kilku lat. Steampunk jest wspaniały i bardzo ten nurt sobie cenię (w książce, filmie, muzyce), ale to jest coś, co zgrzytało mi bardzo. Owszem, parodie komputerów robionych przez druidów poprzed odpowiednie ustawianie menhirów były fajne, ale sekary, łamanie kodów, ba, nawet atak "man in the middle" (!) to już trochę za szybko. A kolej (dobrze że pojawiająca się w ostatnich dwóch książkach) była już zdecydowanie kilka kroków za szybka względem tego, czego bym chciał. W porównaniu do tego, cały cykl Czarownic, zarówno duet Babcia+Niania, jak i rozwój Tiffany i cały świat Lancre i Kredy, zdaje się być nie tyle oporny na nowinki technologiczne, ale przyswaja je w akceptowalnym, niskim tempie, pozostając nadal ściśle związanym z naturą, z przyrodą, z górami - może dlatego też mnie to przyciągnęło, bo sam szukam bardziej zieleni i szumu wiatru niż miejskiego zgiełku.
Więc tak, na tym kończymy. Dziękuję, sir Terry, to była piękna przygoda.

Zawsze piorunuję czytelnictwo, dla samej zasady, bo to czytelnictwo, ale... Pratchetta nie trawię. Podchodziłem kilka razy i jego styl ewidentnie mi nie pasuje. Nie leży mi tak, że szybko męczy. Do tego stopnia, że jak amazon zrobił serial wg. jego prozy, i ktoś mi polecił, że dobry, to ja szybko się połapałem, że to wg. Pratchetta (nie wiedziałem wcześniej), bo równie szybko mnie zmęczyło.
To co dla fanów jest magnesem, u mnie jest zderzakiem, od którego odbijam się za każdym je⁎⁎⁎ym razem.
Zaloguj się aby komentować
Tytuł: Pasterska korona
Autor: Terry Pratchett
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Format: e-book
ISBN: 9781448197149
Liczba stron: 304
Ocena: 9/10
Wskutek pewnego brzemiennego w skutki wydarzenia elfy ponownie mają szansę wedrzeć się do świata - przez bariery, które chwilowo stały się bardzo cienkie i łatwe do przejścia. Niestety, zdarzenie to jest spodziewane, a na ich drodze staną czarownice razem z Tiffany Obolałą i całym klanem Nac Mac Feeglów.
Jest to ostatnia książka, którą udało się napisać Pratchettowi. Domyka ona cały cykl o Tiffany, ale moim zdaniem nie tylko cały wątek czarownictwa - ale w ogóle jest doskonałym domknięciem całej serii.
Tiffany jest jeszcze młodą dziewczyną, z jednej strony nadal na tyle młodą, by starsze czarownice przynajmniej częściowo traktowały ją z góry, z drugiej - jej talent i moc stawiają ją daleko wyżej niż wszystkie pozostałe. Nieustannie w rozdarciu pomiędzy potrzebą wypoczynku, transportu, a obowiązkami czarownicy (które to są, cóż, fizyczną, ciężką pracą) - Tiffany idzie ścieżką, która pozwala jej samej zdać sobie sprawę z tego, że nie jest i nie będzie nikim innym poza sobą. I że jeśli ma się do kogoś porównywać, to tylko do siebie.
Pratchett miał w zwyczaju pisać kilka książek naraz, często tę ukończoną wzbogacając i poprawiając aż do dnia przekazania jej do wydawnictwa. Ta, ostatnia w serii, jest kompletna, ale zauważalnie krótsza. Brakuje jej wielu fragmentów, które zdecydowanie powinny zostać rozwinięte, opisane i rozszerzone. Sir Terry jednak nie zdążył i to na nas spoczywa obowiązek domyślenia się, co mogło się tak naprawdę wydarzyć.
Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #ksiazki #pratchett #terrypratchett

Ooo, kolejne arcydzieło literatury światowej.
9/10
Nieustająco kisnę.
@Yossarian Nieustająco mnie to nie zajmuje :*
Zaloguj się aby komentować
Tytuł: Para w ruch
Autor: Terry Pratchett
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Format: e-book
ISBN: 9780385538268
Liczba stron: 336
Ocena: 5/10
I po tytule, i po okładce wiadomo już co się wydarzy - Ankh Morpork wkracza w Wiek Pary! Niewielki, ale istotny wynalazek podbity solidną dawką badań - poskromienie pary w kotle zestawione z wnioskiem, że skoro mały garnek z gotującą się wodą uniesie małą pokrywkę, to większy garnek podniesie większą - w krótkim czasie doprowadzają do rozwoju kolejnictwa.
W zasadzie to, co napisałem, wystarczyłoby za streszczenie i większość tekstu. Spora część książki to wynajdywanie kolejnych ułatwień dla kolei - dworców, przekąsek na nich, wagonów różnych klas; jest to po prostu wciśnięcie prawdy z naszego świata do świata Dysku, tylko w wersji skondensowanej i przyspieszonej do kilku miesięcy akcji. No, i dodatkowo wzbogacenie siły roboczej o golemy, trolle i gobliny.
Sama akcja nie porywa aż do prawie końca książki: Moist von Lipwig jak zwykle wykorzystuje swój talent do kręcenia lodów, Vetinari jest jak zwykle przenikliwy aż do granic, Harry Król wykorzystuje swoje możliwości do wejścia w pewien konkretny biznes - a w efekcie świat Dysku, przynajmniej w tej niedalekiej Ankh Morpork części zostaje spięty nitkami torów. Dopiero sama końcówka książki to trochę akcji i niespodziewanych zwrotów.
Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #ksiazki #pratchett #terrypratchett

Zaloguj się aby komentować
Terry Pratchett, Para w ruch
#cytaty #terrypratchett #pratchett
Zaloguj się aby komentować
Prószyński i S-ka wznawia kolejną powieść ze Świata Dysku. "Blask fantastyczny" Terry'ego Pratchetta ukaże się 17 kwietnia 2025 roku. Wydanie w twardej oprawie obejmie 304 strony, w cenie detalicznej 53 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.
„To nie ciemność jest, jak niektórzy uważają, przeciwieństwem światła; ona jest tylko jego brakiem. Z księgi promieniowało światło, co leży po drugiej stronie ciemności – blask fantastyczny”.
Tylko jedna osoba może ocalić świat Dysku, który sunie ku nieuniknionej z pozoru kolizji ze złowróżbną czerwoną gwiazdą. Na nieszczęście tą osobą jest wyjątkowo mało uzdolniony i tchórzliwy mag o imieniu Rincewind, którego po raz ostatni widziano, jak spadał poza krawędź świata…
Rincewind, niezbędny dla ocalenia świata Dysku, zostaje magicznie ściągnięty z kosmosu, by stać się obiektem polowania wszystkich ośmiu Obrządków Magicznych, próbujących odzyskać ukryte w jego umyśle Zaklęcie…
#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #proszynski #fantasy #terrypratchett #pratchett #swiatdysku

@Whoresbane
Nimbus 2000?
@Whoresbane "Wielka księga cytatów cioci @moll "
304 strony? Co tam będzie czcionka 20?
@Gustawff z moich wyliczeń wyszło 27 linijek na stronę, czyli dmuchanie jak diabli.
Zaloguj się aby komentować

Pratchett/Baxter w miękkich, tak? Ciule nie potrafią po ludzku wydać. A Strugackich też będę musiał kupić, akurat jakiś kod na Allegro wpadł.
@Cerber108 tak, dodatkowo nie wiedziałem że były dwa formaty, kupiłem Utopię 2x większa niż mam resztę na nieświadomce :D ale praktycznie nigdzie nie idzie tej książki dostać... Brzydko będzie wyglądać na półce 😅
@BJXSTR faktycznie inny format, nawet nie zwróciłem uwagi. Hit do kwadratu.
Zaloguj się aby komentować
Tytuł: Niuch
Autor: Terry Pratchett
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Format: e-book
ISBN: 978-83-783-9105-0
Liczba stron: 360
Ocena: 7/10
Komendant Vimes mimo wściekłego sprzeciwu został przegłosowany przez żonę i musi wyjechać na urlop na wieś. Spokój wsi nie jest w stanie zaskoczyć doświadczonego policjanta, który zaczyna węszyć - a gdy on węszy, to coś na pewno się znajdzie.
Gdybym nie świat Pratchetta, książka nadawałaby się na lekki kryminał - moim pierwszym skojarzeniem były książki o Sherlocku Holmesie, szczególnie "Pies Baskerville'ów". Mamy tajemnicę o której nikt nie chce mówić, mamy lepienie całej historii ze szczątków dowodów, przypuszczeń i zgadnięć. Mamy też gobliny (które pojawiały się poprzednio w serii wyłącznie epizodycznie) - które traktowane przez cały świat jako jego odpady, zaakceptowały swoją rolę na marginesie społeczeństwa.
Jak można przypuszczać: nic nie okazuje się takie, jak zdaje się być na pierwszy rzut oka. Razem z Vimesem podróżujemy przez świat ludzkich uprzedzeń, robienia rzeczy "bo tak trzeba", ale i świat arystokracji, gdzie jeśli ktoś posiada wystarczająco wiele pieniędzy, to może wierzyć, że dotyczą go specjalne, inne reguły gry.
Książka rozgrzewała się powoli, ale gdy już akcja zaczęła toczyć się mniej ślamazarnie - wciągnęła mnie. Fabuła co prawda nie miała jakichś wyjątkowo kreatywnych fragmentów, ale mimo to - i mimo tego, że część rozwiązań pachnie typową pratchettową sztampą - to i tak całość pozostała przyjemną lekturą.
Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #ksiazki #pratchett #terrypratchett

Zaloguj się aby komentować
Tytuł: W północ się odzieję
Autor: Terry Pratchett
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Format: e-book
ISBN: 978-83-7648-709-0
Liczba stron: 407
Ocena: 10/10
Gdy naprawiając coś narobimy hałasu - jest szansa, że ktoś to usłyszy i go to zaciekawi. Jeśli naprawiając coś magicznie narobimy hałasu - ograniczenie do tych "słyszących" nie ogranicza się do "tu i teraz". Tiffany Obolała przywracając lato ("Zimistrz") narobiła hałasu, a teraz okazuje się, że został on usłyszany. Negatywne nastroje względem czarownic zaczynają narastać, ludzie - którzy nigdy specjalnie za czarownicami nie przepadali - nagle zaczynają wypowiadać słowa, których miejsce jest zwykle w podświadomości. Ten kto narobił bałaganu - czyli właśnie Tiffany - musi posprzątać, a stawka, jak to zwykle w takich przypadkach, jest wysoka.
Czasem zdarza mi się, że gdy skończę książkę, to muszę chwilę posiedzieć i popatrzeć przed siebie. Czasem przy tym wycierając oczy. Czasem też czytam kilka razy zakończenie, aż dobrze się wyryje. Czasem, przy niektórych, przez cały dzień chodzi mi jej treść po głowie. Niektóre fragmenty drapią w gardle.
To jest jedna z Tych książek. Tak, to "tylko Pratchett", leciutka fantastyka - ale tak, jej treść: zarówno te pozytywne, jak i te boleśnie negatywne fragmenty - jest naprawdę wyjątkowa. To ten moment, kiedy nie chciałbym przysłonić jej czymkolwiek innym i zdecydowanie jest to jedna z najlepszych książek w całej serii. Oczywiście, nie można jej po prostu czytać z marszu, wtedy po prostu stanie się zwykłą bajeczką o młodej czarownicy - z perspektywy znajomości całego uniwersum jednak staje się, przynajmniej dla mnie, arcydziełem.
Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #ksiazki #pratchett #terrypratchett

Jedna z ostatnich i najlepszych powieści pterry'ego.
Gorąco polecam, pomimo, że jest to w pewnym sensie powrót do korzeni.
Zaloguj się aby komentować
Tytuł: Niewidoczni Akademicy
Autor: Terry Pratchett
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Format: e-book
ISBN: 9788382952667
Liczba stron: 523
Ocena: 6/10
Na potrzeby kolejnej przygody Ankh-Morpork staje się upodobnione do Anglii z początków XX wieku. Oto mamy sport zwany "piłką", który polega z grubsza na zorganizowanym mordobiciu, którego mniej istotnym elementem jest drewniana piłka. Są lokalne kosy, wszędzie spotykamy noszone przy odzieży barwy klubowe (bardziej pasuje tu "osiedlowe"). Wskutek spodziewanego zbiegu okoliczności na magów z NU spada obowiązek rozegrania jednego meczu na jakiś czas. Pechowo - chociaż równie spodziewanie - włącza się w to wszystko Vetinari, wskutek działań którego "piłka" zaczyna przypominać dokładnie to, co znamy teraz pod pojęciem "piłka nożna". Główną postacią powieści jest niejaki Nutt, spokojna, ale oczywiście tajemnicza postać - i jego towarzystwo: młoda kucharka z NU, jej głupiutka, ale śliczna przyjaciółka i syn jednej z dawnych legend piłki.
Książka odrobinę mnie zawiodła. Nadal była pełna pratchettowskich truizmów, wspaniałego wskazywania reguł rządzących świateł i obnażania jego wad, ale nie była to książka, w której idziemy z bohaterem od A do Z, może i z dygresjami, ale jednak w tym samym kierunku. Zamiast tego mamy oś książki - piłkę - i skaczemy między wątkami: tu coś nowego, tu z kimś się przejdziemy, tu jakaś rozmowa. Na koniec jednak w sumie nie wiadomo po co powstała cała opowieść. Dowiedzieliśmy się trochę, poznaliśmy miasto, ale to tak jak spacer po parku, a nie przygoda: fajnie było, no i tyle, można wracać.
#bookmeter #ksiazki #pratchett #terrypratchett

Zaloguj się aby komentować
Terry Pratchett, Niewidoczni Akademicy
#cytaty #terrypratchett #pratchett
Zaloguj się aby komentować
Terry Pratchett, Niewidoczni Akademicy
#cytaty #terrypratchett #pratchett
Zaloguj się aby komentować
Tytuł: Świat finansjery
Autor: Terry Pratchett
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Format: e-book
ISBN: 978-83-7648-201-9
Liczba stron: 440
Ocena: 9/10
Ponownie spotykamy się z Moistem von Lipwigiem, którego dopada znużenie typowe dla osób żyjących na krawędzi i na pełnej prędkości. Codzienność i rutyna dają mu się we znaki i w poszukiwaniu wyzwań zaczyna szukać czegoś więcej. W tym momencie (dodajmy: bardzo odpowiednim) wkracza Lord Vetinari, który stwierdza, że wspaniałym zajęciem dla Moista będzie opieka nad Królewskim Bankiem Ankh-Morpork.
Jak można przypuszczać, nie okazuje się to zajęciem łatwym, szczególnie ze względu na osobę prezesa banku, który jest... no właśnie. Moist dzięki swojej przenikliwości, umiejętności mentalnego tańca na linie i kontaktowości wskakuje w wir bankowości i doprowadza nas do finału. A jakiego? A, to trzeba przeczytać.
W przeciwieństwie do "Piekła Pocztowego" ta część była dla mnie trochę bardziej wciągająca. Może przez ilość typowych dla Pratchetta truizmów, które łatwiej odczuć, gdy dotyczą bankowości, niż gdy dotyczą poczty, a może przez wciągającą historię przejścia od złota do banknotów i umownej wartości pieniędzy.
Odrobinkę zaczyna mnie męczyć przerysowana postać Vetinariego, który wychodzi na tak bardzo wszechwiedzącego, że nie tyle mógłby wiedzieć o której godzinie bohater (powiedzmy) jest w wygódce, ale wręcz tak zaaranżował jego posiłek, że wycieczka do wygódki odbyła się właśnie teraz. Z drugiej strony: tego by chciał Vetinari - żeby czytelnik tak własnie o nim myślał.
#bookmeter #ksiazki #pratchett #terrypratchett

To jest takie prawdziwe 9/10?
To znaczy, że to jedna z najlepszych wydanych książek. Serio?
@Yossarian Tak. Obawiam się że taka właśnie jest moja ocena, ale nie mam problemu z tym, że ktoś ma inne zdanie.
@Statyczny_Stefek proponuję poszerzyć horyzonty, przeczytać coś poza Pratchetem. Bo na razie Twoja recenzja to jak recenzja dziecka, które zjadło frytki w McDonald's i mówi, że to 9/10 albo nawet 10/10. czy ma prawo do swojej opinii? oczywiście. Czy ta opinia ma wartość? dyskusyjne.
Zaloguj się aby komentować
– Tylko mężczyzna mógłby coś takiego wymyślić.
– Bo to nasz obowiązek – wyjaśnił Moist. – Jeśli my nie pomyślimy o pięćdziesięciostopowym golemie zabójcy, ktoś inny zrobi to pierwszy.
_Terry Pratchett, Świat Finansjery _
#cytaty #pratchett #terrypratchett
Zaloguj się aby komentować
Kij i marchewka... Vetinari używał tylko kija. Albo tłukł człowieka marchewką po głowie.
Terry Pratchett, Świat Finansjery
#cytaty #terrypratchett #pratchett
Zaloguj się aby komentować
Tytuł: Zimistrz
Autor: Terry Pratchett
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Format: e-book
ISBN: 9788382343038
Liczba stron: 318
Ocena: 10/10
Kolejna książka z serii, już trzydziesta piąta - powoli zbliżam się do jej ukończenia.
Po raz kolejny spotykamy się z nastoletnią czarownicą Akwilą/Tiffany, tym razem dowiadując się, jak łatwo można wpleść się w Opowieść i tego, że z Opowieści nie można tak po prostu wyjść - Opowieść musi zostać Opowiedziana. A jak? To musi już odnaleźć sama bohaterka, wspierana (nieco) przez babcię Weatherwax.
Pierwsza z książek z serii o tej bohaterce, którą przetłumaczył Piotr Cholewa, co bardzo zabolało moje oczy, bo o ile zmianę imienia i nazwiska (Akwila Dokuczliwa - Tiffany Obolała) można jeszcze wybaczyć (chociaż mi "Akwila" podobało się o wiele bardziej), o tyle szereg zmian nazw własnych: wodza-kelda, Figle-Feeglowie, współżycz-ulowiec jest już męczaca. Do tego Figle/Feeglowie wypowiadają się przy wykorzystaniu parodii gwary (podobno tłumacz starał się zebrać do kupy różne gwary), co po pierwsze przeszkadza, bo niektóre wypowiedzi trzeba powoli rozszyfrowywać, po drugie brzmi jakby ktoś usiłował się wygłupiać "i godoć syćko gwarom góralskom". A ostatnie czego chcę to uczucie, że zaraz zza ucha usłyszę "panocku, ale za takie cytanie to pisiont zloty siem nalezy hej!"
Podsumowując: pomijając zgryz przy zmianie tłumaczenia, historia jest mocno wciągająca i czyta się bardzo przyjemnie.
#bookmeter #ksiazki #pratchett

Zaloguj się aby komentować
Prószyński i S-ka przedstawia nowe wydanie ze Świata Dysku. "Kolor magii" Terry'ego Pratchetta wyląduje na sklepowych półkach 18 lutego 2025 roku. Wydanie w twardej oprawie obejmie 304 strony, w cenie detalicznej 53 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.
„(…) oktaryna, kolor magii. Żywy, jaskrawy, wibrujący, był bezdyskusyjnym odcieniem wyobraźni (…)“
Poznajmy Dysk – świat i zwierciadło światów, gdzie to, co uznajemy za bajkę, zdarza się naprawdę – ale nie za dokładnie.
Piotr W. Cholewa
Gdzieś na granicy pomiędzy myślą i rzeczywistością istnieje świat Dysku, równoległy czas i przestrzeń, miejsce, które może brzmi i pachnie całkiem jak nasz świat, ale wygląda zupełnie inaczej. Działa według innych reguł.
Samo istnienie Dysku zagrożone jest niezwykłym wydarzeniem: przybyciem pierwszego turysty, od którego przetrwania zależy pokój i dobrobyt. Jeśli jednak osoba, której powierzono owo przetrwanie, nawet w obliczu złodziei, najemników i… no… nawet samego Śmierci, jest wyjątkowo nieudolnym magiem, odrobina logiki może się okazać nadzwyczaj przydatna…
#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #proszynski #fantasy #terrypratchett #pratchett #swiatdysku

@Whoresbane fajnie że jest @moll na okładce... Ale nie kupiłbym. Kupiłbym twardą oprawę, ale z oryginalnymi ilustracjami
@Odczuwam_Dysonans wybacz, ale to raczej Rincewind
Zawsze wyobrażałem sobie kolor oktarynowy jako coś a'la plama benzyny, albo jakoś tak bardziej uderzające w fioletowy, a ten czerwony nijak mi nie pasuje...
@Whoresbane z czym do ludzi? 3 lata temu wszystkie interesujace mnie serie uzupelnione po 22 ziko sztuka (nówki miękkie) i to z klasycznymi i duzo lepszymi okladkami.
nie ma opcji zebym to kupil
@Shagot nie ma to jak kupić edycję prasową po 17/szt + gratisy

Zaloguj się aby komentować
Taguję #uuk by mogli być zazdrośni ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #chwalesie #proszynski #fantasy #pratchett #swiatdysku

@Whoresbane kiedy rozpoczynasz transformację w czarownicę?
@moll Czarownika (╯ ͠° ͟ʖ ͡°)╯┻━┻
@Whoresbane na okładce jak byk czarownica, mnie nie oszukasz co tam knujesz
@Whoresbane masz, jakbyś kiedyś jednak poszedł w tę Whoreswiedźmę, jak zasugerowała @moll . XD
Opcja 2 bardziej kobieca.


@Dziwen xD
@Whoresbane wszystko fajnie, ale te obite brzegi grzbietu (╯ ͠° ͟ʖ ͡°)╯┻━┻
Zaloguj się aby komentować
#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #chwalesie #proszynski #fantasy #terrypratchett #pratchett #swiatdysku

Co to za dziwny format?
@CzosnkowySmok 28 x 23,7 cm, miękka oprawa ze skrzydełkami. Aż się prosi o twardą
@Whoresbane zasmucę Cię, ale w posiadaniu tej książki pewnie też @moll była pierwsza :p
@bojowonastawionaowca (╯°□°)╯︵ ┻━┻
@bojowonastawionaowca XDDD
Tyle hajsu za miękką i trochę ponad 150 stron
@Bing0Bang0Bong0 bo to powieść ilustrowana, za obrazki (i lepszy papier) się (niestety) płaci...
@BJXSTR wybacz, ale bardzo słaby argument, wersja ilustrowana 5 części Harrego Pottera wielkoformatowa, ponad 500 stron, twarda oprawa kosztowała 90 zł, a tu masz niecałe 150 stron w dziwnym formacie w miękkiej, za ponad 70 zł.
Atlas Śródziemna wielkoformatowa, ponad 200 stron, twarda oprawa ok 80 zł.
Wybacz, ale za te pieniądze to jest zwykły scam, mogli zrobić porządną edycję w tej cenie, a to jest naciąganie fanów na sentyment, a także na to, że wcześniejsza edycja chodziła za gruba kasę więc i chciwość wydawcy.
Zaloguj się aby komentować
Wydawnictwo Prószyński i S-ka prezentuje przewodnik po Świecie Dysku. "Tiffany Obolała. Jak być czarownicą" autorstwa Rhianny Pratchett i Gabrielle Kent w księgarniach od 10 września 2024 roku. Wydanie w twardej oprawie liczy 208 stron, w cenie detalicznej 49,99 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.
Każdy potrzebuje czarownicy, chociaż nie zawsze zdaje sobie z tego sprawę…
Wkrocz do rodzinnych ziem czarownic z najsłynniejszego uniwersum Terry’ego Pratchetta razem z Tiffany Obolałą, czarownicą niezależną i pomysłową, którą pokochały miliony czytelników na całym świecie. Jej praktyczny przewodnik to nieoceniony towarzysz dla każdej aspirującej adeptki. Odpowie na wszelkie pytania, które kiedykolwiek sobie zadawaliście, i parę tych, których nie zadawaliście sobie nigdy. Dzięki niemu dowiecie się, jak radzić sobie z elfami, komunikować się z wróżkami, przygotować magiczny ser czy korzystać z mocy umysłu. A to wszystko dzięki poradom Tiffany Obolałej – i nie tylko, bo także babci Obolałej, babci Weatherwax, niani Ogg, panny Tyk i Roba Rozbója. Nieważne, czy jesteś dopiero nowicjuszką, czy doświadczoną czarownicą – łap za miotłę, załóż kapelusz i przygotuj się do podróży, która obudzi w tobie wewnętrzną magię.
#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #proszynski #fantasy #pratchett #swiatdysku #uuk

@Whoresbane a tak się zarzekała że nie będzie wydawać nic z notatek po ojcu. Ehhh $$$$$$
Zaloguj się aby komentować