Nie rozumiem dlaczego to pracodawca ma ponosić koszt tego że ktoś chce oddać krew i być może komuś pomóc. Państwo powinno wziąć to na swoje barki, a termin donacji krwi pracownik ustala z pracodawcą, albo oddaje w dzień wolny.
Sam też kiedyś oddawałem krew, na studiach, w pracy i odkąd jestem na własnej działalności to jakoś nigdy nie oddałem.
Mam też sporo znajomych którzy oddają krew tylko dlatego że jest dwa dni wolnego. Oczywiście żadną tajemnicą nie jest to że największe kolejki w stacji krwiodawstwa są teraz w czwartki, ciekawe dlaczego.
Dwa dni wolnego to jakiś absurd, jeden był wystarczający. A tak naprawdę pół by wystarczyło.
A co do tych co pracują w sekatorze prywatnym i regularnie oddają krew, to pracodawca to widzi i przy podwyżkach, awansach bierze to pod uwagę, ale nikt o tym głośno nie powie.
Dalej dają tą okropną czekoladę z Teravity?