Jako, że od kilku lat pracuję w banku i zajmuję się hipotekami, dodam kilka słów. Mieszkam we Wrocławiu więc znam ten rynek, ale mam też porównanie z innymi miastami. Pewnie wielu pamięta program MDM - w 2018 spokojnie mozna było znaleźć mieszkanie za ok 5000 (czasem 4000 -4500) z wtórnego, czy do 6500 z pierwotnego - mniej więcej w limit tego programu. Wtórny wymagał odswiezenia, a pierwotnym to parter (często deweloperzy stosowali "myk" mieszkanie było tańsze - do limitu MDM ale dodatkowo była jakaś usluga np. projektant wnetrz - żeby wszystko się zgadzało).
Minimalna krajowa w 2019 (ale ci ludzie nie fostawali kredytów - zdolność) to 1634zl, co daje ok 2,5 miesiąca pracy na 1m w najtańszym przypadku.
Dziś 3261zl, przy cenach od ok 10k za m to min 3 miesiąc pracy.
Może to nie taka duża różnica, ale jednak widać spadek siły nabywczej względem mieszkań.
Problem jest to, co wielu już napisało - wcześniej minimalna to byl maly kawałek tortu, dziś jest większy, a ci co zarabiają więcej są blisko tej mninimalnej. Mediana, wzrosła o ok 62% od 2019, a cena 1m o 100%.
To jestem największy problem, bo i wtedy (2019) i dziś mieszkań nie kupowały osoby z najniższą.