1 lipca 1983 roku ukazał się drugi album heavymetalowej grupy Manowar zatytułowany
Into Glory Ride. Wydany został on przez wytwórnię Megaforce, z którą muzycy zespołu podpisali kontrakt własną krwią. Niebagatelne znaczenie miała też zmiana na stanowisku perkusisty - zamiast Hamzika miejsce to zajął potężny Scott Columbus. I piszę to poważnie - Scott musiał grać na bębnach ze stali nierdzewnej (które ochrzczone zostały jako
Drums of Doom), ponieważ te standardowe rozpadały się pod wpływem jego uderzeń.
Jego bębnienie miało spory wpływ na wygląd zamieszczonych na omawianym albumie kompozycji. W porównaniu do niedawno omawaniego przeze mnie debiutu, utwory są cięższe, posępne, a surowe brzmienie tylko podkręcało monumentalną aurę wyzierającą z Into Glory Ride. Choć otwierający go
Warlord jest wyjątkiem - to jeszcze standardowy, dość żwawy utwór. Natomiast potem zaczyna się jazda -
Secret of Steel to kompozycja osadzona na świetnym, rozedrganym riffie zachwycająca znakomitymi wokalami Erica Adamsa. Dalej także same rarytasy -
Gloves of Metal ze znakomitym riffem z flażoletami,
Gates of Valhalla z cudowną solówką Rossa the Bossa, odjechane i zimne
Hatred, wreszcie epickie ciosy na pozerów w postaci
Revelation (Death's Angel) i rozbudowane
March for Revenge (By the Soldiers of Death) z powalającą, rozbudowaną solówką gitarową.
Tak oto powstała jedna z najlepszych pozycji w dyskografii grupy, która miała spory wpływ na powstanie epickiego odłamu heavy metalu oraz położyła podwaliny pod viking metal, który ostatecznie stworzył pewien szwedzki muzyk.
https://www.youtube.com/watch?v=A64jGl84s34
#muzyka #metal #heavymetal #vikingmetal #tegodniawmetalu #manowar