#gramofon

0
8
Udało mi się w końcu wyregulować mój gramofon. Sprawa nie była łatwa, bo to gramofon liniowy, a więc ramię porusza się po szynie zamiast tradycyjnie opierać się w jednym punkcie.
Całe szczęście te starsze sprzęty są serwisowalne i nawet idzie znaleźć instrukcje serwisową.
Sprzet to JVC L-E5. Full automat, napęd bezpośredni. Całe 500zl mnie kosztował.
#gramofon #majsterkowanie
1ef64829-55c9-48b9-a2fd-2b230f5ea4b0
ColonelWalterKurtz

Wow nie widziałem takiego cuda. Po tej szynie to ramię idzie samo siedząc w rowku czy jakaś inna siła przesuwa ramię?

Niepowtarzalny2

@ColonelWalterKurtz silniczek przesuwa, jak w drukarce iglowej

ColonelWalterKurtz

@Niepowtarzalny2 To faktycznie musi to być bardzo precyzyjny mechanizm bo przecież płyta może być krzywa itp

Zaloguj się aby komentować

Część poszukuje magika do naprawy patefonu obojętnie gdzie w Polsce
Nie do końca działa nakręcanie napędu
#pytanie #audio #gramofon
5abbb265-df9c-45a4-a567-64ea78494be5
Alky

Uważaj tomas, te smarty od Samsunga też się cały czas psują. Najgorszy telewizor jaki miałem.

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Zapraszam wszystkich miłośników płyt winylowych, gramofonów, adapterów i analogowej muzyki do nowej społeczności Winyle
#muzyka #winyle #gramofon #muzykaklasyczna
varuo

@tak_bylo @MarianoaItalio @seeksoul hejka

Kierkegaard

@tak_bylo czy ja mogę dołączyć? Wymogi bycia pasjonatem spełniam, ale niestety jestem taksówkarzem więc mną gardzisz i mnie nienawidzisz, także mam dosyć sprzeczne odczucia co do tego zaproszenia.

99688320-4d32-4fe6-b8bf-56d4e097dd9f

Zaloguj się aby komentować

Dołączyłem około tydzień temu na takie jedno polskie forum poświęcone winylom bo chciałem uzupełnić chłopski rozum i wiedzę z portali technologicznych o opinię ludzi którzy się tym pasjonują i interesują i powiem wam szczerze że jestem bardzo zawiedziony - wszystko jest jak w tej paście o chodzeniu po bułki czy na elektrodzie. Poznałem niby kilku fajnych dyskutantów, znalazłem ludzi co mają podobny gust muzyczny do mojego, dostałem za darmo nawet płyty, bo ktoś się pozbywał polskich a tych u mnie nigdy za wiele (opłaciłem tylko przesyłkę) ale wątek o wyborze odpowiedniego gramofonu to jest cyrk na kółkach a nie ukrywam że to mnie trochę skusiło do dołączenia bo szukam godnego następcy dla swojego podstawowego sprzętu.
Powiem krótko - dowiedziałem się że żadna, ale to absolutnie żadna nowa konstrukcja, nawet za miliony monet jest nic nie warta, chujowa i w ogóle - ale konkrtenie, obiektywnie dlaczego tak jest a nie inaczej to nikt z nich nie wie, po prostu jest to złom i już - wątki po kilkadziesiąt stron a żadnych konkretów poza tym że ''nie warto'', no masakra xD Wszyscy sugerują zakup sprzętu używanego, w tym jakieś egzotyczne modele albo jakiś import z reichu albo Japonii - no okej, ja też się zgadzam że generalnie elektronika była lepsza kiedyś i soldiniej wykonana tylko kupowanie używki to jest loteria a serwis nie zawsze wchodzi w grę bo takie miejsca można policzyć na palcach jednej ręki i swoje też kosztują. Jest na rynku dużo dobrych konstrukcji, jest dużo złych więc chyba coś da się wybrać, no nie?
Tak w sumie myślę i wydaje mi się że do większości użytkowników tego forum nie dotarło jeszcze że gramofon i płyty winylowe to znowu coś masowego, mało ludzi jest audiofilami i spuszcza się nad jakością dźwięku, wkładkach i kablach za 2500 złotych bo takie też posty widziałem - płyty kupuje się żeby ich posłuchać i żeby coś zbierać i mieć zajęcie. Jakim cudem na zagranicznych forach i serwisach dobrze oceniają nowe konstrukcje Audiotechnica czy Sony a nasi twierdzą że to chłam całkowity w ogóle niegodny nazywania gramofonem? Inny mają słuch czy polakom zawsze wiecznie coś nie pasuje i wiedzą lepiej?
Poprosiłem o wytłumaczenie, to zostawili bez odpowiedzi. To już nawet jutuberzy są bardziej miarodajni - oceniają jakość wykonania, nacisk igły na płytę, możliwości wymiany wkładek czy cenę a nie coś tak subiektywnego jak odbiór muzyki bo to zalezy i do płyty, i od gustu muzycznego i od miliona różnych parametrów xD Chyba jednak kupię to co mi serce podpowiada a nie będę się sugerował jakąś opinią randomów z internetu...
#muzyka #winyle #gramofon
sorek

@MarianoaItaliano dla przypomnienia #pasta


Najśmieszniejsze jest to, że każda, absolutnie każda rzecz, ma gdzieś jakieś forum zrzeszające hobbystów. Szukałem kiedyś latarki. Tzw. czołówki. Na jeden wyjazd z namiotem na 3 dni. Konkretnie to googlałem gdzie jest jakaś marketowa promocja, żeby zamiast 23zł zapłacić coś bliżej 10. Okazuje się, że latarki mają forum. Na forum dowiedziałem się, że najtańsza latarka która świeci, kosztuje 200zł. Ale to i tak badziew, bo w razie jakbym wpadł do jaskini i czekał dwa tygodnie na pomoc, to wodę mogę lizać ze ścian, ale latarka zgaśnie mi po 7 dniach nieustannego świecenia. A to przecież absolutnie nieakceptowalne. Tańsze w ogóle nie wchodzą w grę, bo przecież przy 100 lumenach zgubię się w ciemności. Będę widział tylko na 5 metrów zamiast na kilometr. Na dodatek nie da się tańszych w ogóle używać, bo kąt świecenia w każdym egzemplarzu różni się o parę stopni, czyli to musi być badziew. Całkowicie dyskwalifikujący jest fakt że raz w roku będę musiał zmienić baterię, a w wypadku gdybym wpadł do oceanu to przeciekają po godzinie. Mieli też dział DYI w którym pokazywali np jak użyć sprzętu pomiarowego za 5tys zł żeby ustalić jak zmienić fabryczny rezystorek coby latarka miała pół lumena więcej. I do tego odpowiedzi na kilkanaście stron z gratulacjami i bluzgami na producenta że sam na to nie wpadł. Latarkę kupiłem w końcu za 9zł w pierwszym lepszym markecie. Nie wpadłem do jaskini ani do oceanu a baterie wymieniłem po roku.

MarianoaItaliano

@sorek Złoto xD Znałem o bułkach, tej nie xD

lavinka

@sorek O, nie wiesz co się dzieje na grupach dla bushcrafterów. Pamiętam, jak ich striggerowałam, kiedy im opowiedziałam o moich typowych samotnch wyrypach do lasu, gdzie nocuję w namiocie albo hamaku, a jedyny sprzęt jaki posiadam to lampka od roweru i scyzoryk do smarowania kanapek serkiem. I że nie chce mi się palić ogniska po to, by zagotować wodę, bo te kilka noclegów w lesie można przeżyć na zimnym jedzeniu i szkoda czasu na zbieranie chrustu. No nie polubiliśmy się (zwłaszcza że ja baba i to jeszcze jeżdżąca rowerem latem w sandałkach). Kiedyś w urbexie znaleźliśmy z partnerem jakiś taki sprzęt za dwie stówy, matko co to miało, siekierkę, młotek, piłę, trzy różne ostrza. Trzymamy to na pamiątkę w domu, ale bardzo niepraktyczne.

Zaloguj się aby komentować