#gothic #cdaction #gry #czasopismo #czasopisma #retrogaming #retrogry
@PurpleJago dobrze trafiłeś bo akurat nie mam
@Rimfire to dobrze, że nie masz bo tak naprawdę to nie szukam
Zaloguj się aby komentować
@PurpleJago dobrze trafiłeś bo akurat nie mam
@Rimfire to dobrze, że nie masz bo tak naprawdę to nie szukam
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Cd-action jeszcze działa?! Byłem pewien, że upadło!
Zaloguj się aby komentować
Ja sobie ostatnio kupiłem reprint pierwszego ever wydania. No powiem tak- długą drogę przeszli w kwestii jakości 😀
@AdelbertVonBimberstein miałem ten numer. Nostalgia motzno
@AdelbertVonBimberstein Urodziłem się pół roku przed tym jak kupiłeś tą gazetkę xD. A mój pierwszy numer CD Action kupiłem dokładnie 10 lat później w 2009 roku
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
@cyberpunkowy_neuromantyk Nie czytam tej gazety ale wydaje mi się że autor próbuje dmuchać pusty balonik. Już po tym jak go olewali można było dojść do wniosku że im nie zależy na tym autorze. Nie potrzebnie się w to pakował.
Pomijając że teksty za które ci płacą powinny być ekskluzywne, czyli nota bene nie mogą latać na twoim fb czy blogu czy być fragmentem większego projektu nawet jeśli rzecz działa się x lat temu. To jest dość częsta reguła przy wydawaniu czegokolwiek, czy to książek czy nie. Widziałam to wielokrotnie u pisarzy którzy żeby zachęcić ludzi do czytania i kupowania ich e-książek pisali coś w rodzaju "darmowego starteru" w którym mogli się popisać piórem.
Także myślę że jeśli chodzi o formę edycji nie ma się tutaj czego doczepić. Co najwyżej sprawy umowy ale o to powinien zabiegać właśnie twój znajomy autor jeszcze właściwie przed publikacją. I jakby nie było umowa na gębę to też umowa zobowiązująca. Tzn żeby ją wyegzekwować trzeba często iść do sądu i udowodnić że takowa umowa była tzn 150 pln za tekst ale najlepiej się nie pakować w sądowe wojenki ze wszystkimi nawet jak ma się racje, bo wydawnictwa w papierze to dość wąska grupa osób.
@SarahCrimson
"Pomijając że teksty za które ci płacą powinny być ekskluzywne, czyli nota bene nie mogą latać na twoim fb czy blogu czy być fragmentem większego projektu nawet jeśli rzecz działa się x lat temu."
Tylko że Silvaren powiedział o tym panu Poprawie. Wrzucił mu nawet linki do wpisów na blogu. Poprawa powiedział, że spoko, tylko byłoby fajnie, jakby Silvaren zdjął teksty ze strony na czas ich publikacji w czasopiśmie.
Oni sami się do niego odezwali po pięciu latach od pierwszego kontaktu z pytaniem, czy dalej chciałby coś u nich opublikować, bo panu Poprawie bardzo zależało, żeby je wydrukować, bo były po prostu dobre.
Kilkukrotnie pytał o umowę, ale za każdym razem był zbywany, aż wybiło szambo, gdy redaktor naczelny dowiedział się, że teksty zostały już opublikowane i cała praca poszła na marne. Mimo że pan Poprawa przez cały czas zapewniał, że wszystko jest w porządku. W końcu pracowali już nad tekstem, były przymiarki wyglądu tekstów w czasopiśmie et cetera.
@cyberpunkowy_neuromantyk nadrabiam zaległości na Hejto, dlatego po tylu dniach odpisuję
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować