Ja może ugryzę temat nieco inaczej. Mieszkam w Niemczech od 7 lat i przez ten czas zetknąłem się z różnymi ludźmi. I mogę chyba powiedzieć, że wielu Niemców do pewnego momentu uważało Rosjan za normalnych ludzi żyjących w nieco dziwnym kraju, zaś politycy - również do pewnego momentu - byli pod wrażeniem Putina, np kiedy czystą niemczyzną przemawiał ładnych parę lat temu w Reichstagu.
Pamiętam jak w 2018 roku byłem - bardziej jako szofer, ale wciąż - na spotkaniu autorskim Dimitry'ego Glukhovskyego. Promował swoją wtedy nową książkę "Tekst" wydaną po niemiecku i po części oficjalnej przyszła pora na coś w stylu Q&A z fanami. Książka generalnie opowiada o trudnym życiu w Rosji (aczkolwiek to duże uproszczenie - warto ją przeczytać tak btw) i jeden z uczestników - koleś prawie 70-letni - zauważył podobieństwa do opisywanej w powieści sytuacji w ojczyźnie pisarza do sytuacji sprzed 2 Wojny Światowej w Rzeszy Niemieckiej. Autor przyznał mu rację i dodał, żeby broń Boże nie nabierać się na ładne słowa Putina, bo to jest tylko gra. Przywołał tu przemówienie w Reichstagu "wygłoszone mową Goethego" i reakcje na to przemówienie - polityczne elity Niemiec były wręcz gotowe zrobić Władymirowi fellatio i to tylko za to, że "ładnie po niemiecku z rodzajnikami mówił". Dymitry nawet rzucił coś w stylu "fuckass" pod adresem prezydenta Rosji xD. I 4 lata później się okazało, że miał 100% racji, a Niemcy zostali z problemem, bo Rosjanie z partnerów biznesowych stali się "niewygodnym sąsiadem". Dodam jeszcze w ramach zakończenia, że całe szczęście są w Niemczech też Rosjanie, którzy Putina potępiają. Niestety nie wiem jak procentowo wypadają na tle "tituszków".