@GrindFaterAnona Ransomware poza szyfrowaniem często te pliki najpierw wysyła do siebie.
To dość szerokie pojęcie zbudowane wokół słowa 'okup'. Odzyskać środowisko można zawsze z backupów (pod warunkiem, że się je robi).
Podesłany link (ten: https://www.cbc.ca/radio/spark/cyberattacks-ransomware-paying-ransom-crime-1.7030579 )
Mówi konkretnie o sytuacji gdzie urząd miasta bał się o upublicznienie danych, a nie ich utratę.
Wszystko wymaga analizy ryzyka i choć raz jeszcze powtórzę - NIE ZALECA SIĘ płacenia - to mimo wszystko koszt okupu jest czasem mniejszy niż potencjalne straty, procesy i odszkodowania.
I jak najbardziej w przypadku ALAB powinni zapłacić żeby ryzyko zminimalizować.
Jest też znacząca różnica w skali - sprzedać to 'zainteresowanym' osobom, a upublicznić całemu światu.
No i w końcu - to nie są jacyś kieszonkowcy czy script kiddies tylko zorganizowane grupy działające wiele lat, którym mimo wszystko zależy żeby kolejne ofiary im płaciły bo upublicznianie danych to dla nich żaden zysk.
https://blog.talosintelligence.com/ra-group-ransomware/
Więc raz jeszcze napiszę - gdyby włamali się do mnie, do jakiejś firmy produkcyjnej którą zarządzam, sklepu internetowego czy zwykłej strony internetowej gdzie są 'jakieś' dane klientów - nigdy bym nie zapłacił.
Natomiast jeśli chodzi o tak wrażliwe dane jak w przypadku ALAB czyli przypomnę: pełen adres zamieszkania, pesel oraz wyniki badań - jak najbardziej jestem za zapłatą w celu próby minimalizowania 'strat' - co jak pisałem wcześniej - może też być okolicznością łagodzącą w przypadku późniejszych potencjalnych procesów i kar.