Dziś w bezsennym #piechuroglada
----------
Tytuł: Arrival
Reżyseria: Denis Villeneuve
Moja ocena: 3.5/5
W różnych lokalizacjach na Ziemi niespodziewanie pojawiają się statki kosmiczne. Ceniona lingwistka staje na czele zespołu, którego głównym celem ma być kontakt z obcymi oraz dowiedzenie się, w jakim celu przybyli na naszą planetę.
Za pierwszym razem film zrobił na mnie całkiem spore wrażenie i pozostawił mnie z interesującymi rozważaniami nad dwoma głównymi tematami, które poruszał. Byłem ciekawy, czy za drugim razem też mnie porwie, i jednak to już nie było to - tego rodzaju sztuczki działają zwykle tylko raz. Mimo to w dalszym ciągu oglądało się go miło, ale już bez takiego zaangażowania. Muszę trochę pomarudzić nad zdjęciami - były poprawne, ale dużo kadrów sprawiało na mnie wrażenie sfabrykowanych, jakby stworzonych przez AI; niby ładne, ale trochę bezduszne, jak i w innych produkcjach Villeneuve'a. Uważam jednak w dalszym ciągu, że warto poświęcić czas na ten obraz, bo tematyka jest ciekawa i nie brak w nim momentów, które zwyczajnie chwytają za serce. Polecam tym, którzy po filmie lubią poświęcić kilka chwil na rozmyślania.
#filmy #ogladajzhejto
@Piechur jak dla mnie ten film to kupa. Ciekawe motywy potraktowane po macoszemu, a główny motyw tego, że babka teraz inaczej widzi świat, a także przesłanie o tym że świat musi zacząć współpracować zamiast wojować, są tak łopatologicznie wbijane do głów, że czułem jakbym oglądał film dla kretynów. xD
Miałem o nim złą ocenę po seansie, a spadła ona jeszcze mocniej po lekturze opowiadania, na którym jest oparty, bo tam w ogóle tych wojennych pierdów nie ma, całość jest dużo subtelniejsza i dużo mocniej skupiona na elementach sf.
@cotidiemorior Nie jestem w stanie odbić argumentu o łopatologii, bo to Hollywoodzki film, więc po prostu musi być tępo. Przesłanie o konieczność współpracy zwyczajnie zignorowałem, ale to co wydało mi się ciekawą koncepcją to:
1. Jak wyglądałby świadomość, dla której dowolny moment w życiu jest "teraz".
2. Motyw decyzji głównej bohaterki o posiadaniu dziecka.
Natomiast to, o czym zapomniałem przy pisaniu posta, to wspomnieć, że jak zwykle w przypadku zabawy z czasem znajdą się tu mniej i bardziej rażące problemy z fabułą. Mnie najbardziej zakłuła scena, w której chiński generał zagaduje do bohaterki na przyjęciu, a ona nie wie o co może mu chodzić (więcej nie piszę, żeby nie spoilerować).
Who are they?
Why are they here?
Where did they come from?
What is their agenda?
Chciałbym, żebyśmy za mojego życia w Realu zadawali sobie takie pytania, bo wieje nudą.
Jakiś czas temu oglądałem całkiem spoko
Film oglądałem kilkukrotnie. Opowiadanie też przeczytałem.
Polecam jedno i drugie.
Myśl że możemy być jedyną inteligentną cywilizacją jak to że gdzieś tam jest cywilizacja bardziej rozwinięta są przerażające.
@myoniwy Na naszą niekorzyść działa niestety czas - Ziemia ma ok. 4,6 miliarda lat, życie na Ziemi ok. 3,9 miliarda, a my ledwo od stu jesteśmy w stanie odbierać i wysyłać sygnały oczekując, że ktoś nasłuchuje akurat tę część kosmosu właśnie w tym krótkim przedziale czasu.
@Piechur Niby tak. Ale skoro rodzaj Homo jest od jakiś 250000 lat to być może przetrwa jeszcze dłużej. Cywilizacje zorganizowane to jakieś 8000 lat. Więc mamy jeszcze sporo czasu na próby kontaktu.
Jak poślą sondę na Europę i tam znajdą coś żywego pokroju rurkowcow albo innych chemosyntezujacych organizmów to ja nie będę miał oporów by powiedzieć:
Życie we wszechświecie jest popularne.
Ale z inteligencją może być ciężko.
@Piechur Nikt tej wiadomości nie odczyta. Nawet jeśli minie odpowiednio dużo czasu aby ta dotarła do innych zamieszkałych planet. Siła sygnału będzie znacznie niższa niż szum tła. Problemem we wszechświecie jest odległość oraz problem osiągnięcia prędkości wystarczającej na dotarcie do innego układu w sensownym czasie. A nawet jeśli taka technologia powstanie, jest to droga w jedną stronę, jeśli zechcesz wrócić, najprawdopodobniej nie będzie do czego.
@myoniwy Biorąc pod uwagę skalę liczb, o których pisałem (a to było tylko o wieku Ziemi i życia na niej) zarówno 250000, 8000 i 100 lat mają podobne, nieistotne znaczenie. Pozostaję pesymistą
@Marchew Zgadzam się w 100%.
@Piechur najlepsze scifi kiedykolwiek
@Felonious_Gru W podobnym klimacie akurat Kontakt bardziej mi się podobał, nigdy nie zapomnę sceny z Hitlerem
@Piechur zerkne, może zmienię ranking ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Felonious_Gru Kontakt. Film który też trzeba zrozumieć. Jak oglądałem go za dzieciaka to pewien fragment zrozumiałem całkiem opacznie i nie podobała mi się narracja. Ale teraz po obejrzeniu z większą uwagą daje sporo do zrozumienia, tak jak Arrival. Nie jesteśmy sami.
Oglądałem niedawno, mając w pamięci hype jaki był na ten film po premierze. I, cholera, mega mnie rozczarował. Fajny pomysł, ale za dużo głupotek, nielogiczności, no i temat "kontaktu" spuszczony w kiblu banalnych wniosków
@AureliaNova ja mialem podobne odczucia
spalony pomysl, film cieniutki jak dupa węża
@AureliaNova Przehypowany był, to fakt, trochę jak Incepcja.
Zaloguj się aby komentować