Siema,
Będzie niestety pretensjonalnie, ale cierpię na brak weny i humoru. #diriposta na sonet di proposta w bitwie #nasonety

----------

Do Ż

Twarz zatopiona w dłoniach i puste szkło na blacie
Jak dużo jeden człowiek znieść może różnych mąk?
W tej chwili dołującej do Ciebie piszę, kacie
Ty, któryś przygotował tych beznadziei ciąg

Wiem dobrze już od dawna, jak bawi Cię znęcanie
Każdy kolejny atak, który planujesz skrycie
Za czułym gestem chowasz, by potem niespodzianie
Urozmaicić trochę nim nasze to współ-bycie

Kiedy objęcia łaknę, otrzymuję szarpanie
Lecz mimo upokorzeń wciąż cnotę Twoją krzewię
W tej chorej toksyczności trwać chyba nam zostanie
Póki mnie nie opuścisz - kiedy to będzie, nie wiem

I choć czasami marzę, by oddać się nicości
To nadal kocham Ciebie, w Twej niedoskonałości

----------

Różna #tworczoscwlasna , choć głównie #poezja , w kawiarence #zafirewallem
splash545

Jeśli tak wygląda Twój brak weny, to ja nie wiem Zajebisty jest, dla mnie do ideału brakuje tego niedopowiedzenia, żeby to 'życie' na końcu nie padło.

Życzę Ci lepszego humoru i spokoju.

Piechur

@splash545 Mówisz - masz

UmytaPacha

bardzo ładne, i mimo wszystko podmiot liryczny ma w sobie wystarczająco nadziei i pozytywności by to życie wciąż kochać; ja już chyba nie potrafię ( ͡° ʖ̯ ͡°)

splash545

@UmytaPacha Skąd takie smutne wyznanie? Życie warto kochać choćby dla tych małych rzeczy, choćby dla tych wierszy i tego towarzystwa tu

Piechur

@UmytaPacha Przykro mi to słyszeć ( ͡° ʖ̯ ͡°) Oby ogień znowu buchnął.

splash545

@UmytaPacha (⁠o⁠´⁠・⁠_⁠・⁠)⁠っ

splash545

@UmytaPacha Mam nadzieję, że w końcu odnajdziesz to ukojenie w swoim życiu. Życzę Ci, żeby udało Ci się poukładać wszystko jak tego byś chciała i żebyś mogła zacząć budować. Tyle Ci powiem, że nie jest to warunek konieczny, żeby się w życiu uspokoiło nim zaczniesz budować. Ja sam mam w sumie obecnie dosyć ciężką i niezbyt ciekawą sytuację w swoim, a udaje mi się zachować mimo to pogodę ducha i w sumie to jestem szczęśliwy. Wiadomo czasem miewam gorsze okresy. Wcześniej też przeszedłem przez wiele cierpień i doświadczyłem różnych tragedii, no ale to chyba jak każdy, bądź większość.

Pisze Ci o tym, żebyś miała jednak nadzieję i żebyś wiedziała, że nawet w gównie się można urządzić i czuć się dobrze, pomimo tych wszystkich problemów, spraw i wszystkiego złego wokół. Może uda Ci się znaleźć coś dla siebie, co do Ciebie przemówi i będziesz się mogła poukładać i czuć dobrze. Trzymaj się cieplutko, wiem jak to jest. Jeśli byś potrzebowała pogadać, czy coś, to pisz śmiało.

DiscoKhan

@UmytaPacha ja przy kowidzie w zasadzie wszystko straciłem, a że ja ciułałem kasę ale nigdy nie miałem kariery jako takiej to w zasadzie jestem w podobnym punkcie w życiu jak wtedy gdy wchodziłem w dorosłość. Jeszcze psychicznie się w sumie dosyć niedawno pozbierałem, bo to przeplacilem wizytą w szpitalu na depresję. Krótko tam byłem, bo generalnie jak wyszło że generalnie czysto fizycznie nic mi nie jest to jak zacząłem się zbierać do kupy to w takim generalnym szale na wszystko się wypisałem - w końcu czułem mocno jakiekolwiek emocję.


Gdzie ja byłem już ten stopień poniżej tego piszesz, mi już było dosłownie wszystko jedno. Ciężko mi było się przejmować cudzym smutkiem, bo nawet smutek jako taki to było dla mnie bardzo abstrakcyjne uczucie.


Ale jeżeli nie masz nic ale generalnie masz o kogo się martwić to już i tak sporo, wiele osób patrzyło by na to co masz z zazdrością.


Uszy do góry, w pewnym momencie czuje się ten grunt pod nogami i wystarczy odwrócić wzrok w górę, gorzej być nie może, przynajmniej bez łopaty niżej upaść się nie da ale to już wymaga aktywnego wysiłku.


Będzie lepiej :))

moll

@UmytaPacha (⁠⊃⁠。⁠•́⁠‿⁠•̀⁠。⁠)⁠⊃


Potrafisz. Musisz tylko dać sobie czas. Jeśli nadal coś z ruin wystaje za wysoko, daj temu runąć i zarosnąć. Porośnie to groszkiem i różami, pewnego dnia przestaniesz to dostrzegać i czuć.

Nie jesteś sama. Jesteś wartościowym człowiekiem.

Wierzę że wszystko się ułoży

moll

@Piechur straszne i piękne zarazem. Nie wiem co bardziej

George_Stark

@Piechur : Przychodząc tutaj z tym swoim pomysłem miałem na myśli trochę żartów, jakieś delikatne zabawy językowe, a w zasadzie to miałem przede wszystkim wątpliwości, czy w ogóle komukolwiek będzie chciało się cokolwiek pisać. Okazało się, że tak. Może nie dokładnie w tym kierunku, który zakładałem, choć też przecież.


Za nic nie spodziewałem się natomiast, że będę tutaj czytał prawdziwą poezję – bo ten, ale nie tylko ten, wiersz tak odbieram. Zaskoczenie? Tak. Ale życzyłbym sobie więcej takich zaskoczeń.


Życzenie szybko się spełniło, bo kolejne tego typu zaskoczenie zaraz w komentarzu przynosi mi @splash545


Jeśli byś potrzebowała pogadać, czy coś, to pisz śmiało.


Piękna postawa i ogromnie budująca. Cieszę się, że coś takiego mogę tutaj przeczytać.


I cieszę się też, że mogę sobie tutaj z Wami pisać. Piszecie rzeczy różne, ale w wielu przypadkach z tego co piszecie wychodzi mi, że jesteście fajnymi, wielowymiarowo utalentowanymi i wrażliwymi ludźmi. To fantastycznie.


I tak, lubię za to Was wszystkich. Jeśli pojawi się taka potrzeba – oby nie, ale jeśli się pojawi, do mnie też zawsze śmiało można napisać. Mam dużo czasu. Nie obiecuję, że rozwiążę problemy, zresztą rozwiązywanie za kogoś jego problemów (a przynajmniej w nadmiarze) uważam że może bardziej zaszkodzić niż pomóc. Nawet nie wiem czy będę umiał doradzić. Ale mogę poczytać, bo czasami przecież wystarczy coś z siebie wyrzucić. Albo mogę pomóc na chwilę odwrócić uwagę. Przez śmiech na przykład. Możemy wspólnie ułożyć wiersz, linijka po linijce, na zmianę. Choć i na poważnie też ze dwa zdania też potrafię napisać.


To chyba tyle. Pozwolę sobie zawołać wszystkich zaangażowanych w dyskusję: @Piechur , @splash545 , @UmytaPacha , @DiscoKhan , @moll .


Bądźmy dla siebie, jeśli nie dobrzy, to chociaż ludzcy.


Dobrego dnia,

Duch Przyszłych Świąt Bożego Narodzenia.

Choć to opowieść wczorajsza.


I macie jeszcze ładną piosenkę w temacie, choć żadna to kolęda.

splash545

@George_Stark Ja już jakiś czas temu, to zauważyłem w jakim fajnym kierunku poszła ta kawiarenka. Też Was tu ludziska polubiłem i lubię tu spędzać czas z Wami, do czego poezja jest w sumie pretekstem. Tak bez Was, to nie sądzę, że pisał bym te sonety.

Ja jestem taki, że ze wszystkim chcę sobie sam poradzić. No, ale jak wrzuciłem ostatnio post na zupełnie innym tagu, w którym napomknąłem, że miałem trochę gorszy okres przez który mi się gorzej medytowało. To @moll i @DiscoKhan też mnie wsparli dobrym słowem. Nie spodziewałem się ich tam i nie oczekiwałem tego, ale jakoś się tak milej i lżej mi na sercu zrobiło jak zobaczyłem, że mam tu faktycznie jakichś kolegów i koleżanki, którzy mnie wesprą choćby dobrym słowem i nie jestem im obojętny.

Jak już wspomniałem wyżej sam jestem po przejściach i od niedawna tak naprawdę zacząłem ogarniać życie, w sumie to od lipca tego roku. Więc wiem jak, to jest mieć ciężko i staram się pomóc jak tylko mogę, choćby dobrym słowem, bo to też bywa pomocne czego sam doświadczyłem.

Dzięki ludzie, że jesteście. Niby taka tylko internetowa znajomość, ale jednak cieszę się, że Was znam i to miejsce jest, ta nasza kawiarenka. I jakoś czuje, że moje życie jest pełniejsze

moll

@George_Stark ༼⁠ ⁠つ⁠ ⁠◕⁠‿⁠◕⁠ ⁠༽⁠つ

splash545

@George_Stark Jakby kogoś ciekawiło z czym się zmagałem i jak się ogarnąłem, to kiedyś popełniłem taki wpis:

https://www.hejto.pl/wpis/sto-dni-wolnosci-dzis-w-swoim-dzienniku-zapisalem-quot-100-dzien-wolnosci-quot-j

Oczywiście te moje nałogi nie były moim jedynym problemem, ale już radzę sobie z życiem, losem, sobą, a to, że mam problemy, to już nie jest tak istotne, każdy je ma.

George_Stark

@splash545 Ładny wpis. Brzmi trochę jak stoicka wersja propagandy Świadków Jehowy.


To wyżej to żart byłe, oczywiście. No ale, skoro już uprawiamy tutaj taki ekshibicjonizm swoich słabości, to proszę bardzo:


Ja, co prawda, z marihuaną nie miałem w życiu nic wspólnego. Kiedy nie można było, a były okazje to się bałem, a kiedy już mogłem to nie miałem ani potrzeby ani ochoty. Więc nigdy nawet nie spróbowałem. A i pewnie nie spróbuję, bo dalej nie mam ani potrzeby, ani ochoty.


Z alkoholem natomiast, Panie!, zupełnie inna sprawa! Za pan brat byliśmy! Ale skończyło się. Skończyło się w momencie w którym, razem z grupą znajomych – z którą robiliśmy mnóstwo różnych rzeczy, zwykle fajnych, a czasami nawet świetnych, ale zawsze kończyły się one popijawą – siedzieliśmy w knajpie przy stole i zauważyłem, że dopóki nie wypijemy piwa czy dwóch, to nie mamy o czym rozmawiać. Uświadomiłem sobie, że tak nie chcę więc przestałem pić. I przestałem też mieć znajomych.


No i tak to sobie „bezznajomie” u mnie trwa, bo jakoś nie mam umiejętności budowania trwałych kontaktów. Przynajmniej bez alkoholu. Czasami jest do dupy, ale mam też już za sobą okres, kiedy ten stan do dupy przeżywałem. Teraz robię wszystko, żeby, mimo świadomości stanu rzeczy, mimo jakichś ludzkich przecież tęsknot, nie poddawać się temu. Trochę chyba sam się oszukuję, bo, na przykład, za nic nie wstanę rano z łóżka (a mam je tak ustawione, że co dzień wstaję lewą nogą!) dopóki sam do siebie się nie uśmiechnę. Może to i głupie, ale – przynajmniej u mnie – działa. A jak coś jest głupie, ale działa, to nie jest głupie, prawda?


To trochę stąd też ta kawiarenka. Bo – tak chyba twierdził Schopenhauer(?): że człowiek ma do wyboru albo zatopić się w sztuce albo zwariować; czy coś takiego – ja naprawdę lubię sztukę, w każdym jej przejawie. A dużo milej robi się coś z kimś. No i dla mnie ta internetowa kawiarenka (choć fantastyczna) to jest taki trochę erzac, bo nie przepadam w zasadzie za wirtualnymi kontaktami i wolałbym to robić na żywo. Tylko nie mam z kim.


EDIT: Właśnie sobie uświadomiłem, jak ta końcówka może brzmieć. Więc, na wszelki wypadek wyjaśniam: mnie jest tutaj z Wami super i nie uważam, że czegokolwiek tutaj brakuje w sensie "artystycznym" czy atmosfery. Tylko, dla mnie, nie ma to jednak jak kontakt z żywym człowiekiem.

splash545

@George_Stark 

stoicka wersja propagandy Świadków Jehowy.

Xd


Dzięki, że się też podzieliłeś swoimi bolączkami. Dobrze, że nie pijesz, sam widzisz, że to nie o znajomość chodziło, a o alkohol


dopóki sam do siebie się nie uśmiechnę

Ostatnio na tagu rokmedytacji kolega wrzucał stronę z książki o medytacji i buddyzmie, gdzie było podobne zalecenie. Było to coś w stylu, żeby robić rzeczy z półuśmiechem na twarzy. Jakoś do mnie to nie trafia, ale buddyści chyba jednak wiedzą co robią.


nie przepadam w zasadzie za wirtualnymi kontaktami i wolałbym to robić na żywo. Tylko nie mam z kim.

No ja mam to samo, co prawda kilku znajomych mi się ostało, jednak kontakty już rzadsze, no i jednak takich tematów jak tu z nimi nie poruszę.

A co do tych internetowych znajomości, no to ja się cieszę, że jest tu tak fajnie i jest chociaż to. No ale wiadomo jak to z takimi znajomościami jest, dziś są, a jutro może nie być. Łatwo jest usunąć konto i już więcej się nigdy nie odezwać ¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯

George_Stark

@splash545 


No ale wiadomo jak to z takimi znajomościami jest, dziś są, a jutro może nie być


A z tymi "normalnymi" to jest inaczej? Dlatego cieszmy się tym, co mamy dziś. Who cares what the future brings?, jak to śpiewał pan Nick Cave.

splash545

@George_Stark W sumie to masz rację

Zaloguj się aby komentować