Wiem, że fabuła jest szczątkowa.
Wiem, że logika wszelaka kuleje.
Wiem, że całość balansuje na krawędzi autoparodii.
Ale jak to jest cholernie dobrze zrealizowane.
Interesujący główny antagonista oraz ci poboczni. Niemal każda lokacja to wizualne dzieło sztuki. Scena walki z lotu ptaka - majstersztyk. Jak zawsze świetnie dopasowana muzyka.
Rola Scotta Adkinsa mnie zmiotła z planszy, może być przełomem w karierze tego aktora.
Dla fanów kina akcji pozycja obowiązkowa.
#filmy #johnwick

@Dybala bez przypadkowego kliknięcia XRaya nie pokapowałbym się, że na ekranie jest Adkins. Być może dopiero przy scenie walki zapaliłaby się lampka.