Zacząłem sobie go przypominać. Był niezwykle pracowity - pracował 10-12 godzin dziennie od 19. roku życia. Nawet na urlopie coś majsterkował. Miał taką Trad Wife, którą poznał jak miał 20 lat. Dzieci wyjechały za granicę kilka lat temu. Kilka lat temu też zaoszczędził pieniądze i sprowadził sportowe auto z USA oraz zakupił nieruchomość w górach. Powiedział, że już niedługo "odetchnie sobie". Niestety, nie dożył tego momentu. W dniu śmierci auto po kilku latach miało mniej niż 300 kilometrów na liczniku.
Patrząc na dane, okazuje się, że to jest los co czwartego mężczyzny w Polsce. Co czwarty mężczyzna 25% nie dożyje emerytury, a mały procent trafi na nią bez większych komplikacji. To w dużej mierze tłumaczy, dlaczego system emerytalny nadal funkcjonuje. Jednak dla nich zmartwieniem jest fakt, że jeśli nie założą rodziny lub będą żyć dla siebie, to nikt nie dostarczy im mitycznej szklanki wody na starość. Jednak jaka jest alternatywa? Umrzeć pracując. Dla mnie brzmi trochę jak słaba inwestycja wysokiego ryzyka.
#gownowpis
Moj ojciec wyjezdzal na statek po 8 miesiecy zeby zarobic na dom, mial zrobic jeszcze kilka normalnych rejsow, zeby odlozyc na spokojna emeryture i jebnac to plywanie. Zmarl w wieku 54 lat. To jest dla mnie jeden z argumentow jak ktos mowi, ze bedzie zbieral iles lat na nieruchomosc zeby kredytu nie brac. Pierdol to, wspomoz sie kredytem i korzystaj z tego odrazu. (No chyba, ze adam pokaze stoopki ;))
Emerytura i pożycie na niej to największy scam
Rok temu zmarł mój sąsiad, 3 lata przed emeryturą
@Half_NEET_Half_Amazing tak nie licząc górników bo ci to sobie na emeryturze wieej czasu niz pracowali
@SuperSzturmowiec i policjanci i wojskowi, chociaz juz troche mniej. O ile policjanci to jeszcze pol biedy to wojsko dla mnie to pomylka jakas. Chuja robia, siedza w tych koszarach i pierdza w stolki i eneryture mieli po ilu? 20?
@bartek555 po 15 latach. Teraz 25
@bartek555 na jednostce u mnie w okolicy tak to wygląda xD zapytał kolegę jednego typa, który od 3 miesięcy jest na jednostce " co wy tam robicie?" A tamten miał zawiechę na chwilę i powiedział no spacery kilka km z sprzętem, jakieś porządki logistyczne
@VanQuish Bismarck zrobił wam wodę z mózgu, a teraz się w dupach przewraca ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Przyzwyczailiśmy się tak bardzo do emerytury że nie wyobrażamy sobie tego że mielibyśmy tyrać do końca życia. A jeszcze 140 lat temu, czyli przed 1889 rokiem - kiedy Bismarck wprowadził pierwszy system emerytalny - nikt nie wyciągał ręki dej dej emeryturę. Nie odłożyłeś to zapieprzaj. Nie masz za co jeść? Bardzo mi z tego powodu wszystko jedno.
A teraz? Kto odkłada na trzeci filar? Dużo obywateli liczy że odkłada na ZUS w podatkach i ma mu wystarczyć! Jak nie, to weźmie widły i pójdzie na wiejską palić opony bo mu się ta emerytura należy. A przepraszam, według jakiego paradygmatu? Płacę podatki i wymagam? To w takim razie nie zdaje sobie sprawy jak działają podatki i na czym polega ich funkcja redystrybucyjna. Staliśmy się cholernie roszczeniowi
My naprawdę nie mamy pokory i nie zdajemy sobie sprawy w jakich super czasach żyjemy. Doceńmy to do cholery. To że Twój znajomy miał czas i zasoby na to żeby pogrzebać przy tym samochodzie to ogromne szczęście i luksus. Choćby w porównaniu do innych ludzi na tym świecie. Taki Azjata po pracy w Call Center będzie musiał szybko wracać do domu bo tam jego rodzice wymagają opieki. I to nie jest wyjątek tylko pewien schemat życia, bo niewielu stać na opiekunki i domy starości za te głodowe emerytury. Na szczęście to nie nasz schemat.
Narzekasz że ten człowiek miał plany, które nie doczekały jego emerytury. To że nam dobrze, nie znaczy że jesteśmy bezpieczni. To się nie łączy, bo śmierć przychodzi do każdego. A że mu się nie udało - życie to dziwka. Przykro mi z tego powodu
@Mikel Wtedy był standard złota i pieniądze które miałeś zyskiwały na wartości, więc wystarczało trochę odkładać i dało się żyć, zwłaszcza że było dużo dzieci i pomagały rodzicom.
W jednej starej książce sprzed 1WŚ trafiłem na narzekanie komunistów - że klasa robotnicza nie chce robić rewolucji, tylko każdy marzy żeby na starość zostać rentierem. Co oznaczało życie z oszczędności, z inwestycji które procentowały albo z nieruchomości.
Ilu dzisiejszych robotników może chociaż pomarzyć o jakiś oszczędnościach na starość? Taki chuj. System nas rucha a my nawet tego nie czujemy, bo przywykliśmy.
Inflacja powinna być nielegalna.
@Mikel Chyba za bardzo zagoniłeś się w interpretacji moich słów, zresztą kilka rzeczy, które napisałeś to nawet nie było w moim tekście. Jak, że majsterkował przy samochodzie. To była twoja interpretacja gdzie tego nie pisze.
" A że mu się nie udało " - No 25% się nie udaje. Piszesz to jakby wyodrębiony przypadek. Nie jest to narzekanie, tylko myśl, żeby nie iść ślepo narzucanymi modelami, tradycyjnymi tylko indywidualnie dopasować życie do tego jak chcemy je przeżyć szczęśliwie.
No taki whataboutism, że inni mają gorzej. No ok, ale to nie dawanie alternatywy. Alternatywą jest przeżycie życia w spełnieniu siebie i nie pompowanie ślepo w Schemat, który dla wielu się po prostu nie sprawdzi.
"Taki Azjata po pracy w Call Center będzie musiał szybko wracać do domu bo tam jego rodzice wymagają opieki." - No i jaka jest dla niego alternatywa. Też walnąć sobie trójkę dzieci z czego jedno umrze, żeby powtórzyć błędne koło i napompować kabzy komuś innemu. W takim wypadku bym się poświęcił i już nie miał dzieci.
@Opornik Zakładając że wartość kruszcu będzie rosła a to też nie jest reguła. To raz
Standard złota został ostatecznie zniesiony dopiero w 1971 roku za Nixona - Bismarck już dawno nie żył a jego system już został zaadoptowany przez wiele krajów zachodu. To dwa
A szkoła Austriacka to nie jedyna szkoła ekonomii, nie znaczy więc że to jedyna słuszna droga. To trzy
Ilu dzisiejszych robotników może chociaż pomarzyć o jakiś oszczędnościach na starość? Taki chuj.
Chyba nie zrozumiałeś mojego komentarza.
A ilu robotników żyjących na początku XIX wieku mogło:
a) pomarzyć o jakiś oszczędnościach na starość
b) pomarzyć o jakichkolwiek stałych dochodach na starość
Narzekasz na punkt A, a ja twierdzę że nam się w dupach przewraca bo przywykliśmy za bardzo do punktu B. Nie mówiłem że problem A nie występuje. Jednak żebractwo wśród ludzi niedołężnych nie jest już powszechne - dzięki emeryturom.
Problem z pkt. A istniał i istnieć będzie, bo klasa średnia i wyższa to tylko marny procent społeczeństwa. Wszyscy nie będziemy bogaci. Ale co to ma do tego że nam się w dupach przewraca od starczego dochodu gwarantowanego? Nigdy nie doszłoby do takiej sytuacji w której każdy żyłby z procenta oszczędności więc nie wiem co chcesz tym przekazać. Wartość złota w szkole austriackiej nie rośnie w nieskończoność a jest po prostu dobrym benchmarkiem wykorzystywanym przez tę szkołę. To nie jest WIG20, który jest nastawiony na wieczny wzrost.
@Opornik Poza tym, jeżeli chcesz żeby Twoje oszczędności były bezpieczne i nie traciły na wartości to inwestujesz w obligacje długoterminowe. Nie rozumiem tego brandzlowania Austriaków do złota. Keynes może popełniał błędy ale nie znaczy że jego koncepcja jest zła a standard złota to remedium na wszystko.
@VanQuish Nie chciałem Ci być wrogiem i krytykować postawy Twojego znajomego.
Skupiłem się na wątku gdzie chciałeś zwrócić uwagę że nie dożył emerytury. Smuciłeś się z tych rzeczy które nie zrobił a ja Ci chciałem tylko pokazać że fajnie że w ogóle mógł mieć w planach te rzeczy. Uderzył mnie Twój tekst:
Jednak jaka jest alternatywa? Umrzeć pracując.
Czy to takie złe? Jeszcze niedawno (dla mnie 140 lat to niedawno w kontekście cywilizacyjnym), nasi pra/pradziadkowie musieli właśnie umierać pracując. I nikt nie miał z tym problemu bo takie było życie. A teraz dzielimy życie na to przed i to na emeryturze jakoby to był jakiś nowy okres w życiu człowieka. Teraz czekamy na niego jak na gwiazdkę. Dziwie się jaki skok mentalny zrobiliśmy, dlatego chciałem cofnąć się w czasie i pokazać że życie to dziwka i nie patrzy na to czy jesteśmy już na emeryturze czy nie. Sama emerytura nie siedzi w naszych genach żeby patrzeć na nią jako coś przełomowego - tak jak na dojrzewanie.
Naszła Cię refleksja, ja dodałem swoją.
Według mnie nie powinniśmy patrzeć na emeryturę, jako jakiś życiowy przełom i tworzyć pod nią plany. Ona jest konstruktem socjalnym zapoczątkowanym przez Bismarcka, a nie gatunkowym. To nie jest przełom jak urodzenie dziecka. Po prostu od któregoś momentu dostajemy mniej pieniędzy i więcej czasu - tylko tyle. A ostatnio robi się natomiast coraz bardziej konstruktem obyczajowym. Do tego bierzemy ją za pewnik, jako coś normalnego a nie stworzonego przez człowieka. Tak się do niej przyzwyczailiśmy. Tylko o to mi chodziło.
Łapmy życie bo emerytura to nie przystanek na końcu drogi. To też nie jest wcale jakiś nowy rozdział życia. To tylko niewiele znaczący pachołek w tej drodze zwanej życiem a nie brama do lepszego/gorszego życia.
@Opornik
> pieniądze które miałeś zyskiwały na wartości, więc wystarczało trochę odkładać
to jest fajne na papierze. Jak pieniądz zyskuje na wartości to nikt go nie inwestuje i nie pożycza. Po co mam wykładać pieniądze na niepewną inwestycję, skoro od leżenia w skarpecie uczynią mnie bogatszym? W konsekwencji deflacja to ogromny problem dla wzrostu gospodarczego.
Inna sprawa: czy aby potrzebny nam wzrost gospodarczy? Jeżeli ma on polegać na tym, że kilka funduszy hedginowych dopisuje sobie rocznie równowartość całej polskiej giełdy (jak nie więcej) to idi na chuj z takim wzrostem.
No i czytam sobie teraz fascynującą książkę o tym, że traktowanie pieniądza jako towaru to historyczna anomalia i mit wykreowany przez klasyczną ekonomię, a dużo bardziej ugruntowane było postrzeganie go jako symbolu zobowiązać ("Dług. Pierwsze pięć tysięcy lat")
@Mikel Umrzeć pracując. Pytasz: 'Czy to takie złe?' - Jeśli robi się coś, czego się nie lubi albo co nie sprawia satysfakcji, to brzmi to jak kara, którą dałbym komuś, kogo nie lubię. Dodając do tego fakt, że życie jest jedno to brzmi jak dość mizerna egzystencja. Chyba, że ktoś wierzy w reinkarnację, ale wtedy duża szansa, że trafi mu się podobnie.
Na szczęście ja lubię to, co robię, i czuję się uprzywilejowany w tej kwestii. 'Smuciłeś się' - dodajesz emocje do tekstu, który napisałem, choć ja wskazuję raczej na częstą próżność gonitwy w szerszym aspekcie. Wskazanie czegoś nie niesie za sobą żadnych emocji, szczególnie że te emocje nie zostały opisane przez autora.
"I nikt nie miał z tym problemu, bo takie było życie." - Ludzie nie mieli problemu z wieloma rzeczami, tak jak np. z niewolnictwem, jeszcze niedawno w historii. To jednak nie oznacza, że nie można tego kwestionować czy były dobre i warto to naśladować jak mrówki w mrowisku.
Oczywiście, chodzi o to, żeby chwytać życie. To jest właśnie szersza idea tego tekstu, która ma szeroką perspektywę. Ludzie często tylko dlatego spełniają pewne społeczne oczekiwania, w nadziei, że robią to dla ogółu, który generalnie ma to gdzieś i musza zdać sobie z tego sprawę.
@Mikel Przed Bicmarckiem nie było podatku dochodowego, podatku VAT i "składek" emerytalnych. Ludzie mieli z czego odkładać na starość.
@Mikel odkładanie na ZUS to przeznaczanie na emeryture 16 procent wynagrodzenia. To nie jest mało, 6 lat pracy to rok na emeryturze. Jeżeli chłop pracuje do 65 roku życia to gdy zostanie mu średnio ostatnie kilka lat życia to pracując ponad 30 lat ma prawo wymagać by wystarczyło mu na życie, wkoncu nazywa się to składka emerytalna a nie podatek emerytalny - płacimy bo oczekujemy czegoś w zamian, do utrzymania państwa płacimy różnego rodzaju podatki i to też nie małe.
Jasne żyjemy w najlepszych czasach. Większość chlopów jednak trzyma się tradycyjnej roli bycia koniem pociągowym dla żony rodziny i społeczenstwa który zejdzie z tego świata zaraz po tym jak wyrobi swoją normę.
Tutaj nawet w sporej części przypadków nie chodzi o pieniądze. W swoim rodzinnym geriatryku widzę mnóstwo facetów którzy zamiast myśleć jak przejść na wcześniejszą emeryturę z oszczędności to kupują sobie samochody z salonu, w mieście który ma kilka km w każda ze stron i da się je objechać rowerem - chociażby dla zdrowia. Jeżeli jest to ich marzenie to okej, ale obawiam się że w wielu przypadkach to próba rekompensowania sobie pracy, bo na przejście na wcześniejszą emeryturę nie ma co liczyć, że względu na to że przykladowo żona dostałaby wścieklizny/wola siedzieć w pracy niż w domu itp.
Natomiast jest mnóstwo innych rozwiązań, które wymagają nie podążania za tłumem/ trochę wiedzy, kombinowania tak by korzystać z systemu/ być mniej dojonym.
1. Praca na poł etatu i emerytura minimalna przysługująca po 25 latach pracy ( a jeżeli ktoś jest po studiach to wychodzi mu koło 18 lat pracy). Reszte można pracować na b2b w niektórych przypadkach uod lub działalność nierejestrowana.
2. Gdy osiągnie się 60 lat i odpowiedni staż pracy to można pomyśleć o tym by ktoś znajomy założył działalność zatrudnił nas a później zlikwidował stanowisko/zawiesił - wymaga to pewnego wkładu własnego ale dzięki temu uzyskujemy świadczenie przedemerytalne.
3. Odkładanie na IKE/IKZE tyle by móc przejść na emeryturę w wieku 60 lat - przez 5 lat ze srodków IKE/IKZE a kolejne z ZUS.
4. Założenie społki z oo ze wspólnikiem, zatrudnienie się na 1/168 etatu dla ubezpieczenia zdrowotnego i samodzielne oszczędzanie na emeryturę.
Dlatego "odetchnąć sobie" trzeba wcześniej, a nie myśleć, że dopiero na emeryturze można odpocząć i być szczęśliwym.
@Rashan za młodu się wyszaleć
@Dudleus bardziej mi chodzi o to, by swoich marzeń, pomysłów nie odkładać na mityczne "później". Tu i teraz, w chwili obecnej, toczy się nasze życie. Jeśli myślisz, że coś zrobisz później to nigdy możesz tego nie zrobić. Szaleć też można, jeśli tego potrzebujesz.
@Rashan fajnie się takie rzeczy pisze/mówi, ale zauważ że nie każdy ma ten luksus, nie każdy dostanie mieszkanie/działkę/dom od/po rodzicach, są ludzie od najmłodszych lat na dorobku. Ja tak naprawdę jestem jednym z nich, chociaż i tak miałem stosunkowo dobre życie, ale długo mieszkałem z rodzicami (w tym na studiach, często więc po prostu nocowałem u znajomych żeby chociaż zaznać studenckiego życia). Nie narzekam, fajne to były czasy. Ale po studiach musiałem zapieprzać żeby do czegoś dojść samemu i odłożyć plany i podróże. Jak już doszedłem do spoko zarobków to pojawiło się dziecko, więc trzeba było się zakredytować na mieszkanie co by mieć jakąkolwiek stabilność (wiecie jak teraz patrzą na rodziny z dzieckiem przy wynajmie). No i tak sobie lata mijają, człowiek po 30, niby niczego nie żałuje, niby coś tam przeżył, ale mimo wszystko musi do wszystkiego dojść sam kiedy inni się bawią w życie i pracując w byle korpo za 5k netto przeżyli więcej niż np ja.
Raczej nie zamierzam czekać z planami do emerytury, ale no ja jestem w IT, co mają powiedzieć ludzie pracujący w fabrykach których często nie stać na wyjazd do Mielna bo każdy grosz odkładają na np. wkład własny?
a ja dobrze wszystkim radze- zyc trzeba tu i teraz, a nie planowac co robic na emeryturze- wowczas to w ogole juz nie bedzie sily na szalenstwo.
A jak masz wiecej kasy- wywalone jaja, warto juz wczesniej miec wyrabane i zyc dla siebie
Kurwa, przypomniałeś mi pana Heńka który był naszym dostawcą. Przez ostatni rok jeździł szczęśliwy bo we wrześniu idzie na emeryturę, pamiętam jaki był szczęśliwy jak się z nami żegnał. Nie zdarzył odebrać pierwszej emerytury.
@zjadacz_cebuli Mój ojciec nacieszył się emeryturą niespełna rok, a teściu przez pół roku. Czasem mam wrażenie, że mężczyźni na emeryturze zaczynają się czuć niepotrzebni, brakuje im ustalonego rytmu dnia i zaczynają sobie zadawać pytania po co żyją. Dlatego tak ważne mieć w życiu jakąś pasję, sieć znajomych, wnuki, zwierzaka, sport, grzyby lub ryby, cokolwiek co nadaje życiu koloryt. Chodzenie na emeryturze od ściany do ściany to szybka śmierć.
@Pan_Buk Ważne jest, żeby mieć w życiu jakąś pasję czy hobby, dokładnie tak jak mówisz.
Sam znam kilka przykladow osób, że całe życie praca a po pracy tylko telewizor i piwko. Póki ta praca wyznaczała im rytm życia, to jakoś to jeszcze było. Jednak po przejściu na emeryturę, został tylko telewizor i piwo. A wtedy nie pozostaje nic innego tylko zachlać się w ciągu kilku lat
@zjadacz_cebuli W zeszłym roku mój kolega odszedł na emeryturę. Od dłuższego czasu ciągle tylko planował i mówił jak to na emeryturze będzie z żoną jeździć po Polsce i zwiedzać. Został miesiąc do emerytury a jego żona zmarła
@VanQuish a większość z nas i tak długo nie pożyje na emeryturze. Jebiesz całe dnie w pracy, po pracy rodzinka i tak w kółko, zero sportu, spacery to po zakupy jedynie a rozrywka to alko i fajki. Jeśli nie wykończy Cię rodzina to zrobi to nałóg.
@VanQuish mam dużo przemyśleń na temat śmierci i tego kiedy dobrze jest umrzeć. Sprawa jest indywidualna. Najgorzej jest być ciężarem dla kogoś. Śmierć przed osiągnięciem starczego wieku nie wydaje się być przerazająca. Być może dobrze dla niego że nie dożył emerytury.
@DexterFromLab Mnie właśnie również śmierć nie przeraża. Bardziej boję się życia, gdzie jestem ciężarem dla kogoś, albo starości w samotności, bez żony.
@Rashan najgorzej obarczyć kogoś ciężarem. Dlatego trzeba o siebie dbać, tak żeby do końca życia być samodzielnym. Jak moja babcia. Masz dojrzałe podejście. Twoja miłość do żony jest ważna tu i teraz. Jeśli kiedyś odejdzie pierwsza to owszem będzie żal, ale trzeba patrzeć na życie jak na całość. Piękne życie to takie pełne miłości i współczucia. A jego koniec jest mniej istotny.
@VanQuish dlatego nie należy zapierdalać, mój dziadek, kawał skurwysyna, większość życia pił, a w pracy się nie przemęczał. I żyje!
@GtotheG najwidoczniej robi to co lubi, nie chciałbym żeby kiedyś mój wnuk pisał o mnie że siedzę w wieku 85 lat przed kompem i gram w gierki i co to za życie, bo tak bym sobie wyobrażał emeryturę, w końcu czas żeby robić to co lubię.
@Voltage wnuk miałby racje! A dziadek jeszcze 3 lata temu latał na imprezki xD ale już nie ma siły!
@GtotheG no to kurde, wymarzona emerytura
Zaloguj się aby komentować