Ostatnio w internecie pojawiło się wiele reklam i wypowiedzi wmawiających ludziom, że mają ADHD czy nawet spektrum autyzmu.

Z racji, że trochę mam wgląd jak to wygląda od środka, stwierdziłem, że napiszę post ku przestrodze.

**To że zauważycie u siebie "objawy", które pasują do ADHD, nie znaczy, że jesteście neuroatypowi. **

Dokładnie tak samo jak niektóre objawy pasują do nowotworu i jakiejś pierdoły.

Każdy z nas ma pewne objawy podobne do ADHD. Jest to najczęściej związane z trybem życia. Przeskakujesz z zadania na zadanie? Zapominasz o zrobieniu czegoś? W niektóre dni brakuje Ci organizacji własnego czasu? Gratulacje, jesteś człowiekiem.

ADHD to nie tylko zbiór objawów, ale też to jak sobie z tym radzisz. Możesz być roztargniony, ale mimo wszystko skupić się na pewnych rzeczach, kiedy sytuacja tego wymaga.

Mówiąc brzydko - nie wpadajcie w pułapkę tłumaczenia swojego nieogarnięcia poważną (bądź co bądź) diagnozą. Dopóki nie pójdziecie do specjalisty, który zrobi wam test Divy i nie zrobi głębokiego wywiadu odnośnie waszego dzieciństwa - jest bardzo prawdopodobne, że tego schorzenia nie macie. Masz wątpliwości? Bardzo dobrze - zrób test, a nie błędne założenie.

Sytuacja jest analogiczna do depresji - to że masz dołek lub stan przypominający depresję (np. Ja mam bardzo często takie epizody, ale nie wynika to bezpośrednio z depresji), nie znaczy, że musisz się leczyć. Czasem wystarczy zmiana podejścia i praca nad swoim funkcjonowaniem.

PS i Inb4 - nie neguje istnienia depresji i ADHD. Są to realne schorzenia i ludzie nie są w stanie sobie z nimi poradzić bez pomocy specjalisty. Ten post to tak naprawdę krytyka samodiagnozowania. Czujesz, że coś jest z tobą nie tak? Pójdź do specjalisty. Nawet do dwóch lub trzech. Dopóki nie masz diagnozy - nie masz co myśleć, że masz schorzenie.

#adhddoroslych #adhd #neuroatypowość #psychologia
SzwagierPrezydenta

@Jarem łap pioruna. Od siebie dodam że jeszcze bardziej szkodliwe są reklamy środków "na zatrzymanie wody w organiźmie" i pochodne. Znam przypadek kuracji grubej baby zakończony szpitalem, bo zamiast wziąć się za siebie żarła to jak emenemsy

Jarem

@SzwagierPrezydenta

OJ JAK MNIE WKURWIAJĄ TE CUDOWNE SUPLEMENTY OPARTE O GRZYBY. BO KURWA SIĘ RZĄDY ODBRAZIŁY NA PSYLOCYBINĘ I WZNOWILI BADANIA.


TO WCISKAJMY LUDZIOM NIEDZIAŁAJĄCE GÓWNO ZA MILION MONET

smierdakow

Przeskakujesz z zadania na zadanie? Zapominasz o zrobieniu czegoś? W niektóre dni brakuje Ci organizacji własnego czasu? Gratulacje, jesteś człowiekiem.


❤️

Rimfire

@Jarem jak byłem mały to nagle medialny stał się temat dysleksji i w mojej szkole łebki co miały problemy z pisaniem po polsku nagle sami zaczęli u siebie diagnozować "dyslekcję" kuźwa z dupy nawet nie potrafiąc poprawnie wymówić nazwy tej choroby. Już tak masz, że jak ktoś może sobie wymyślić usprawiedliwienie swojej jakiejś wady to często tak robi i zrzuca winę na chorobę której nie ma.

Jarem

@Rimfire

Moda zawsze będzie jak pojawia się przełom w psychologii. Nie unikniemy tego.


Mi wmawiali dysgrafię i chcieli mnie wysłać do psychologa po orzeczenie. Ja się nie zgodziłem, bo to żadna dysgrafia. Po prostu nie przykładam wagi do tego czy ktoś mnie rozczyta czy nie, piszę dla siebie. A jak się przyłożę to bez problemu można się rozczytać i nie muszą to być drukowane litery.


Ale dysleksja jest faktem, tu nie ma co dyskutować.

Rimfire

@Jarem no jest faktem, tylko te debile jej nie mieli. Zwyczajnie byli głupi i się podniecali, że może wcale nie są. xD

Jarem

@Rimfire

Niestety, konieczne koszta. Z dwojga złego lepiej, żeby ktoś sobie tłumaczył swoje spierdolenie w taki sposób niż żeby ludzie autentycznie potrzebujący pomocy, jej nie otrzymali.

Jarem

Suplement: Ten szał na ADHD zrobił się po pojawieniu nowej wersji testu Diva. Krótko mówiąc - badania dowodzą, że ADHD nie mija i się z niego nie wyrasta. Świetna sprawa, bo można pomóc ludziom, którzy bardzo źle funkcjonują przez to zaburzenie.


No ale przez to można sprzedać więcej suplementów, nie?

lurker_z_internetu

Mam zdiagnozowane ADHD, miałem test Diva przeprowadzony przez psychologa, regularnie chodzę do psychiatry, obecnie biorę stymulanty. I wstydzę się o tym mówić. Przez to, że najczęściej słyszę "teraz to każdy wszystko zwala na ADHD".


Tak jak mówisz @Jarem, każdy ma jakieś cechy ADHD, raz bardziej raz mniej. Przejebane jest wtedy jak masz wszystkie. To właśnie bada test Diva i wywiad. O ADHD mówi się wtedy, gdy masz niemal wszystkie cechy i trwa to całe twoje życie.


Dla mnie diagnoza to był prawdziwy punkt zwrotny w życiu. Samo zrozumienie własnych odruchów i impulsów to jest coś co daje korzyści każdego dnia. Psychoedukacja jest w ADHD nawet ważniejsza niż same leki. Nie mniej, niesamowite jest to jak stymulanty działają na mózg z ADHD.

Jarem

@lurker_z_internetu

Cieszę się, że otrzymałeś pomoc i w pełni się zgadzam.


Az mi się przypomniała historia siostry mojego kolegi, która miała zdiagnozowaną alergie na gluten. I przez mode na bezglutenową dietę nikt jej nie wierzył.


Z drugiej strony moja dobra znajoma (świetna osoba tak w ogóle), ma zdiagnozowane ADHD i wszystkim wmawia, że mają ADHD. Przestała jak trafiła na mnie i po tekście: "A bo ty masz ADHD tak jak ja", mocno ją z tym skonfrontowałem i... przestała. Trochę ją z tego schematu wyrwałem. I bardzo dobrze

piksel169

@Jarem Przy statystyce, że ADHD ma ponad 10% społeczeństwa, takie mówienie jest jednak ryzykowne. Ale oczywiście autodiagnoza to też absurd i wariactwo.

Jarem

@piksel169

Ryzykowne jest też twierdzenie, że brak organizacji swojego czasu czy roztargnienie to od razu diagnoza.


Samodiagnoza jest mega niebezpieczna. No i tak jak mówiłem, nie chce odwodzić ludzi od diagnostyki, wręcz do tego zachęcam. Po prostu przestrzegam przed wyciąganiem pochopnych wniosków. Diagnoza ADHD jest meeega trudna

lurker_z_internetu

@Jarem wiesz jaki jest problem z oficjalną diagnozą? Jest to cholernie drogie. Najczęściej musisz wyłożyć 1000 zł zanim się zdiagnozujesz, potem każda wizyta co 3 miesiące to kolejne 200-300 zł, leki nie są od jakiegoś czasu ryczałtowane i płacisz nawet kilka stów za miesiąc. Psychoterapia min. 200 zł za wizytę, raz na 2 tyg. to kolejne 400 zł miesięcznego kosztu.


Absurd zwiększa to, że osoby z ADHD mają praktycznie zawsze problem z utrzymaniem pracy. Na odpowiednią opiekę stać chyba tylko ludzi którym udało się odnaleźć w IT lub na jakiejś dorywczej działalności która nie powoduje wypalenia po 2 tygodniach.

Jarem

@lurker_z_internetu

Wiem o tym, boli mnie to. Jak ktoś jest z Wrocławia to mogę polecić placówkę gdzie diagnozę Divą można ogarnąć za 4 stówy + ewentualna wizyta u psychiatry.

Sweet_acc_pr0sa

@Jarem nie no z tym specjalista i adhd to przesadzasz xD po 30 latach uczysz się sobie jakoś z tym żyć, diagnozę mi postawili jak mialem 8 lat i od tego czasu jakoś się to życie kręci xD raczej lepiej niż gorzej

Jarem

@Sweet_acc_pr0sa

Super, cieszę się. Ale ADHD to też spektrum objawów i nie każdy miał to szczęście być zdiagnozowanym za dzieciaka. Brak psychoedukacji często prowadzi do destrukcyjnych nawyków.


Twoja ekstrapolacja swojego przypadku jest dużą przesadą, mordeczko ;)

Sweet_acc_pr0sa

@Jarem powiedzmy ze w mojej rodzinie wiekszosc ma adhd kazdy daje sobie rade, jak to sie potocznie mowi "z adhd sie wyrasta" i tak rzeczywiscie jest poprostu czlowiek ktory ma wiecje niz 50iq uczy sie zyc w spoleczenstwie pomimo swoich problemow

Jarem

@Sweet_acc_pr0sa

No właśnie się nie wyrasta, tylko wyrabia nawyki i mechanizmy radzenia sobie. Tylko, że przy tym zaburzeniu (nie pamiętam czy to zaburzenie, ale dla dobra dyskusji przyjmijmy, że tak), można sobie wyrobić nawyki niepozwalające na szczęśliwe życie.


Przykład: gość zgłosił się do specjalisty, bo co prawda osiągnął zajebisty sukces zawodowy, ale tylko dlatego, że trafił na takich a nie innych współpracowników. A życie prywatne niestety szorowało po dnie, bo uciekał w pracę. Dlaczego? Bo unikał, czuł się wartościowy tylko w pracy.


Ale bagatelizacji ADHD od gościa z ADHD się nie spodziewałem.


PS. Poziom IQ nie ma tu nic do tego (pomijając fakt, że nawet nie wiemy czym to IQ dokładnie jest), poza podniesieniem twojej własnej samooceny. Czynników jest mnóstwo: tzw. inteligencja emocjonalna, środowisko, sytuacje, które spotykasz w życiu.


Także z całym szacunkiem, ale to co robisz to populistyczne, boomerskie pierdolenie. Chłopaki nie płaczą, co nie?

Sweet_acc_pr0sa

@Jarem no chlopaki nie placza, a jak placza to tylko beda wiecej placzec bo swiat ma to w dupie, i nawet jak mowi ze nie ma to ma, tylko udaje ze jest inaczej a za plecami bedzie cie miec za zero


taka prawda i przestancie wmawiac mlodym chlopaka ze jest inaczej bo tylko marnujecie ich zycia


jak masz farta to w zyciu poznasz 2 osoby przed ktorymi mozesz pokazac swoje slabosci i mozemy kota ogonem obracac w nieskonczonosc i nic tego nie zmieni


z adhd jest tak samo, przeciez nikt nie zabroni ci "isc po pomoc" ale tak naprawde pomoc to musisz sam sobie bo nikt inny tego nie zrobi

Jarem

@Sweet_acc_pr0sa

No tak, duszenie emocji wcale nie jest idealnym sposobem na zaburzenia emocjonalne, a w skrajnych przypadkach do samobója.


A potem zdziwienie, że faceci częściej popełniają samobójstwo.


Co ty ziomuś wgl gadasz xD

Sweet_acc_pr0sa

@Jarem to co gadam to najczystsza prawda xd mozna gadac ile sie chce ze faceci nie moga dusic emocji i powinni sie otwierac, jednak w rzeczywistosci moment w ktorym sie otworzysz przed kims innym niz terapeuta to moment twojej porazki szczegolnie jezeli osoba przed ktora sie otwierasz jest kobieta, a nie daj boze twoja kobieta to lezysz i kwiczysz


sa oczywiscie jednostkowe przypadki w ktorych to dziala, ale sa tak czeste jak polskie awanse do pol finaly mistrzost swiata/europy w pilce noznej


cos tam ktos kiedys ale nie pyka


naprawde to ze bedziesz pisac ze cos JEST a NIE POWINNO nie zmienia prawdy o swiecie xD


problemem nie sa nieotwierajacy sie przed swiatem mezczyzni tylko swiat ktory potem traktuje ich jak gorszych

Jarem

@Sweet_acc_pr0sa

Przestałem czytać po otworzeniu się przed dziewczyną

piksel169

@Sweet_acc_pr0sa widzę chłopskie myślenie na propsie, głosujesz na Konfederację?

Jarem

@piksel169

No nie chciałem aż tak lecieć, ale trochę powiało staromodnym myśleniem xD

GazelkaFarelka

@Jarem ADHD to nie tylko wady ale i zalety. Jak dobrze trafisz z zawodem, pracą, partnerem, to może ci się dobrze życie układać.

Jarem

@GazelkaFarelka


Prawda.


Dopóki życie Ci się nie posypie i wady będą silniej oddziaływać niż zalety.

W ADHD wady nie są problemem, tylko niemożność ich kontrolowania ;)

Sweet_acc_pr0sa

@piksel169 nie glosuje na konfe, wręcz kręcę z nich beke, jednak są rzeczy które czy chcemy czy nie się dzieją i ta jest jedna z nich xD

poteznawichura

@Jarem W kwestii wizyty u specjalistów, a nie diagnozowaniu się przez filmiki na tiktoku oczywiście masz rację. Jednak dzięki temu, że temat stał się tak popularny sam zacząłem to podejrzewać u siebie, bo wcześniej ADHD kojarzyło mi się tylko z dzieciakami chodzącymi po ścianach, a ja jestem zupełnym przeciwieństwem. W skrócie - wizyty u psychiatrów i psychologa, od pół roku biorę leki i jest to najlepsze co zrobiła dla mnie medycyna. Nagle ubrania magicznie wyciągają się z pralki, a później poskładane lądują w szafie. Nudne rzeczy w pracy robię od razu, żeby mieć je z głowy, a nie na 30 s przed deadline. Nigdy nie miałem większego komfortu życia.

Jarem

@poteznawichura

Pewnie. Moda to miecz obosieczny. Zdaje sobie sprawę, że wiele osób przez to zaczęło leczenie w tym kierunku. I bardzo dobrze!


Przestrzegam tylko przed nadinterpretowaniem objawów. Podejrzewasz, że coś jest z tobą nie tak - idź do specjalisty. Jeśli rzeczywiście coś jest na rzeczy, to pokierują Cię tam gdzie trzeba

Capo_di_Sicilia

@Jarem Czytalem kiedys artykul z okazjo dnia ADHD i bylo tam napisane, ze osoby chore na ta przypadlosc moga zyc nawet kilka lat krocej jesli nic z tym nie robią. Dotarlo do mnie, ze to nie jest jakies zaburzenie z dupy tylko powazny problem na ktory są leki.


Z depresją i lękami jest bardziej skomplikowana sprawa. Niekiedy pomaga sama zmiana stylu zywienia, innym psychoterapia, zas niektorym przerobienie procesu w innym stanie swiadomosci i tylko to pomoze.

Jarem

@Capo_di_Sicilia

Oczywiście, że to jest poważne zaburzenie. Ale antynaukowe zjeby będą twierdzić inaczej. Nie wiem jak z długością życia, ale jakość przy nieleczonym ADHD spada diametralnie.

Sweet_acc_pr0sa

@Jarem nie lecze adhd, jakosc mojego zycia jest zajebista xD moj ojciec to samo, zona tez, brat rowniez moj najlepszy przyjaciel ma to zjebane w najwyzszym stopniu gosciu jest w top 5% najbogatszych brytyjczykow a nawet nie jest brytolem xD

Sergio

Brawo. Więcej takich głosów, bo dzisiejsza mania autodiagnozowania zaburzeń jest porażająca.

Jarem

@Sergio

Zgadzam się. Poniekąd napisałem ten post też dlatego, że też mam tendencje do autodiagnozy.


Kurde, lekarzom się mówi, że jak coś im dolega to do innego specjalisty, bo wchodzi czynnik emocjonalny.

madhouze

Temat tak spłycony, że miałem się nie odzywać, ale widzę zaskakującą popularność tego postu.

Autodiagnoza, to najlepsze co mogłem dla siebie zrobić. Do lekarza poszedłem już tylko dla formalności.

ADHD nie leczy, a raczej wspomaga się przede wszystkim stymulantami, które wydawane są na receptę narkotyczną.

I tu dochodzimy do sedna sprawy. Działanie leków bardzo szybko weryfikuje, czy ten problem dotyka Ciebie. Ja ostatecznie leków nie przyjmuję, bo mnie po prostu usypiają. Tak, stymulant, pochandna amfetaminy mnie usypia. Teraz podaj to samo osobie bez ADHD, to będzie miała normalny haj.

Przy autodiagnozie pomógł mi post z wykopu. Jak zacząłem wchodzić w temat głębiej, to w końcu doszedłem do momentu, że nie miałem najmniejszej wątpliwości, że to jest problemu, który dotyka właśnie mnie, a czytanie historii innych ludzi uświadomiło mnie, że przez ponad 30 lat idealnie odtwarzałem typowe dla ADHD schematy.

Odkąd mam świadomość i zacząłem stosować zalecenia dla osób, jak ja, moje życie jest zdecydowanie lepsze. Od tamtego momentu odnotowuje tylko progres i w końcu czuję, że żyję.

Jarem

@madhouze

1. Leczenie zachowawcze to też leczenie.

2. Autodiagnoza jest złym podejściem. Jest dobrym początkiem, żeby zacząć coś robić z tematem, ale poprzestanie na tym może skutkować, uwaga, błędną diagnozą (wiesz, że dużo objawów ADHD łączy się z zaburzeniami lękowymi?)

3. ADHD często wpółwystępuje z innymi schorzeniami, dobrze podejść do tego całościowo, a tego nie jesteśmy w stanie zrobić bez specjalizacji.

4. Cieszę się, że Ci się udało bez specjalistów. Małe prawdopodobieństwo nie oznacza zerowego.

madhouze

@Jarem nigdzie nie pisałem o braku specjalistów, a wbrew przeciwnie. Nie wiesz za wiele w tym temacie i to jest oczywiste dla osób które w temacie są, a mylące dla kogoś kto się nie zna.

Czy wiesz, że ADHD to całe spektrum, różnych zaburzeń i cech i że wyróżnia się kilka podtypów?

Jarem

@madhouze

Znam temat od środka, ale spoko, masz prawo do swojej opinii. Szkoda, że zdryskredytowałeś ją twierdzeniem, że ADHD się nie leczy ;)

madhouze

Akurat bardziej zdyskredytować tematu, niż tym postem nie mogłeś. Nie znasz tematu i to widać. I właśnie przez takie opinie ludzie się nie diagnozują albo diagnozują wcale. A co do tego tekstu, to już mógłbyś odpuścić sobie tanie manipulacje.

@Jarem zdryskredytowałeś ją twierdzeniem, że ADHD się nie leczy

Jarem

@madhouze

No tak. Zachęcając ludzi do tego, żeby w przypadku podejrzeń skierowali się do specjalisty, dyskredytuję temat i odwodzę ludzi od szukania pomocy.

No klei się to, nie ma co.


I typ, który ma ADHD, ale nie bierze leków, bo go usypiają już tematu nie spłyca i nie odwodzi.


Cytując klasyka: "Kurwa, ile tu jest błędów".

madhouze

W chuj zachęcające i już brniesz w tę przepaść, więc po prostu będę prostował farmazony, które będą tu na ten temat powstawały. Dokładnie stygmatyzujesz w ten osoby, które zaczynają się zastanawiać nad swoimi stanem, mogą zacząć wątpić i całkowicie zbagatelizować swoje problemy.

Możesz sobie dalej pisać te manipulacyjne wysrywy, ja będę to prostował. Na szczęście już parę osób dostało ode mnie tutaj użyteczne rady. Jak nie masz pojęcia, to sobie odpuść, bo robisz więcej szkody niż pożytku.


@Jarem **To że zauważycie u siebie "objawy", które pasują do ADHD, nie znaczy, że jesteście neuroatypowi. **

Dokładnie tak samo jak niektóre objawy pasują do nowotworu i jakiejś pierdoły. Każdy z nas ma pewne objawy podobne do ADHD

wombatDaiquiri

@Jarem znajomi nie wierzą lekarzom mnie diagnozującym. Ja nie wiem już komu wierzyć, jest znośnie na lekach.

Jarem

@wombatDaiquiri

Spoko, mi nie wierzą w mniej poważne inne dolegliwości/cechy. Introwertyzm, zaburzenia lękowe, nadwrażliwość emocjonalna? Ty? Przestań.


Rób swoje i do przodu ;)

madhouze

@wombatDaiquiri i tu jest właśnie clue sprawy. Przez opinie takich znajomych i takie wpisy, ludzie zaczynają mieć wątpliwości. Zacznij sam czytać na własną rękę, czytaj historie ludzi z ADHD. Ja akurat jestem strasznie zapominalski, ale już mój znajomy z ADHD nie, ale jest nieporównywalnie bardziej nadpobudliwy ruchowo ode mnie. ADHD ma różne oblicza. Nikt Ci recepty na leki nie wystawi podstawie autodiagnozy, więc nie rozumiem, z czym problem mają tu ludzie, poza januszerskim podejściem. więc dowiedz się sam jak najwięcej we własnym zakresie i miej swój rozum i przede wszystkim zaufaj sobie, swojemu organizmowi i nie czytaj takich stygmatyzujących wpisów.

wombatDaiquiri

@madhouze dla mnie główny problem jest taki, że ja sobie bardzo długo bardzo dobrze radziłem bez leków. Co prawda w pewnym momencie przestałem, ale ciężko mi to zaakceptować myślę, że masz rację.

madhouze

@wombatDaiquiri jeśli możesz sobie pozwolić, to polecam terapię ze specjalistą od ADHD. Same leki nie załatwiają sprawy, a ja największy sukces odniosłem właśnie z dobrze dobraną terapeutką, która pomogła mi zrozumieć siebie. Mi też mówili, żebym wziął się za robotę, że ma słomiany zapał i jeszcze wiele innych krzywdzących stygmatów. Zresztą autor tego postu większość ich powtórzył. Szkoda, że ten wpis ma taką popularność, to oznacza, że hejto zmierza w stronę wykopu.

piksel169

@lurker_z_internetu @Jarem Pozwolę sobie dopowiedzieć, ale nie jako odpowiedź do mojego wątku, ale osobno, by więcej ludzi zauważyło.


Diagnoza AuDHD... uratowała mi życie.

Wszystko zaczęło się od 2016 roku i problemów z żołądkiem. Po pewnej imprezie miałem ból żołądka nie do zniesienia, utrzymywał się przez tydzień., a wyjazd wakacyjny, gdzie razem z pewną organizacją studencką rokrocznie zalewałem pałę, skończyłem na herbacie, na szczęście przy współczuciu innych.


Koniec końców, po kilku miesiącach, skończyłem na rosole i schudłem 25kg. Najlepszy gastrolog w Łodzi, po leczeniu czymkolwiek, rozłożył ręce, mówiąc, że leczenie było tak skuteczne, że tak zdrowego żołądka nie widział od początku roku, a ja ciągle chudłem i nie tolerowałem żadnego żarcia. Powiedział ostatecznie, że to może być problem nerwowy i odesłał mnie do psychiatry, samemu zapisując bardzo lekkie SSRI. Po tym jego leku okazało się, że żołądek przeszedł mi w 60%, gdzie została mi nietolerancja na alkohol i słodkie (krótko mówiąc coś z cukrami).


Ale gdy perturbacje żołądkowe zdusiłem, zaczęły się problemy psychiczne, być może właśnie z powodu SSRI, ale na pewno i tak w wyniku narastającego stresu zw. ze studiami. Brałem prócz ww. sulpirydu potem fluoksetynę, duloksetynę, wenlafaksynę, citalopram, escitalopram (ostatnie dwa były najlepsze) i co koniec końców? Gówno. Terapia szła dziwnie, bo z jednej strony bardzo mi pomogła, a z drugiej strony napotykałem na ścianę. I tak to się toczyło do 2023 roku, kiedy to z duszy towarzystwa, stałem się wrakiem społecznym. Wszyscy znajomi poodchodzili (bo nie nawiązywałem kontaktu), a do pracy byłem zdolny jak kura do uczestnictwa w gorączce złota.

Pisanie licencjatu to był koszmar nad koszmary (maksymalny paraliż wykonawczy), gdzie spotkałem jeszcze opór uczelniany, a ja, jako buntownik, walczyłem o swoje, kiblując rok za głupie seminarium. Nie rozumiało babsko zwolnień lekarskich i moich absencji. A studia tak sobie ustawiłem, że byłem max 4h w tygodniu, olewając wszelkie zajęcia nie- i półobowiązkowe, gdyż nie mogłem wytrzymać na uczelni, słuchając bzdur z neta. Na szczęście miałem łeb, a studia, choć bezużyteczne, były z racji pasji pikusiem, ucząc się kilka h przed egzaminem. Mówiąc w skrócie: depresja i nerwica rozpoznana, a skuteczność leków mała i sinusoidalna (bądź suicydalna xD), a życie marniało z dnia na dzień.


Czy już Wam się rozjaśnia?

Czemu zatem nikt nie zdiagnozował mnie wcześniej? Nie wspomniałem, że jako dziecko byłem strasznym rozrabiaką, obrażalskim i wymądrzałym dodatkowo. Uwielbiałem (i nadal uwielbiam) tramwaje i szyny, kartografię, a z dyktand w podstawówce zawsze miałem szóstki, bez jakiejkolwiek nauki ortografii. Wszyscy mówili wtedy na mnie "ADHD", ze śmiechem na ustach. Czemu na tym poprzestano?

Otóż jako dziecko byłem uczestnikiem półkolonii TPD, z racji bliskości (dalej miałem do stołówki szkolnej, niż do nich xD) i moimi towarzyszami były dzieciaki z problemami nadpobudliwości (wstawanie z ławki, rzucanie rzeczami itd), czy braku możliwości koncentracji. Wobec mojej nieszkodliwości, nikt nie myślał o poważnej diagnozie, a takie objawy wśród dzieciaków, jak się okazuje dzisiaj, ma mniej niż 5% ADHDowców.


Smaczkiem jest fakt, że moje połączenie AuDHD CAŁKOWICIE KRYJE MOJE NATURALNE OBJAWY WŚRÓD LUDZI. Normalnie jestem towarzyski, wygadany, niezbyt nerwowy (chyba że ktoś mi naprawdę bruździ!), bystry i w locie rzucający żartami.


Nikt jednak nie wie, że nigdy nie potrafiłem pójść na piwo sam na sam z facetem, że mój pokój zamykam na klucz, albo panicznie boję się rozmów telefonicznych z obcymi ludźmi. Nikt nie wie, że dni tygodnia czy miesiące (a potem nieruchomości w pracy) rozpoznaję kolorami, a tablice rejestracyjne i numery telefonów pamiętam bez mrugnięcia okiem. Testy rekacji, gdy szedłem pracować na taxi, zdałem podobno z jakimś rekordem. Jestem uzależniony od coli i fajek (kofeina i nikotyna pomagają ADHDowcom) a byłem także od zielska, które jako jedyne na mnie działało uspokajająco. Filmy gore oglądam bez zająknięcia, a politycznie działałem w KNP (Korwin to na bank spektrum autyzmu). Dodatkowo nikt nie miał sposobności wykorzystać moją nadmierną kreatywność, a wszystko, za co się zabierałem, upadało z powodu słomianego zapału. Nikt też nie wie, że ostatni raz czułem się naprawdę szczęśliwy gdzieś koło 2005 roku.

piksel169

CD.

Nagle dziewczyna (która koniec końców ze mną nie wytrzymała) spytała, z racji medycznej specjalizacji, czy aby nie mam ADHD. Niestety, na diagnozę poszedłem za późno, po rozstaniu, nie wiedząc tak naprawdę, czym to jest. Kosztowała 700 złotych, a wszystkie testy, włącznie z tym autystycznym, zdałem jak w dzieciństwie dyktanda.

Od kiedy biorę Medikinet (gdyż pierwszym, fatalnym wyborem była atomoksetyna) moje życie odwróciło się o 180 stopni. Jestem człowiekiem ambitnym, żartoblitym, a przy odpowiedniej dawce wróciły mi hiperfokusy, które ustały kilka lat temu.


Problemem naszego środowiska jest fakt ogromnej niewiedzy w społeczeństwie. Ludzie traktują ADHDowców jako ludzi nadpobudliwych ruchowo. Nie mówiąc też o tym, że ADHD i autyzm to spektra, mające inne objawy u każdego z posiadaczy. Lekarzom psychiatrom, jeśli nie zajmuje się neuroatypowymi, trzeba tłumaczyć (tak!), czym jest ADHD i że z tego się nie wyrasta. Ludzie się po prostu dostosowują do społeczeństwa, często ogromnym kosztem. A skąd się biorą np. bezdomni, to już nikt nie pomyśli, albo powiedzą "ech, wódka".


Jak opowiedziałem, wszystko u mnie się nasiliło w dorosłości, co jest bardzo mylące. Refundację na leki mają tylko dzieci (choć Józefaciuk współtworzy nowe koło parlamentarne ds. ADHD i walczą o zmianę), co tak jak wspomniał @lurker_z_internetu, niestety pełne leczenie drenuje kieszeń do upadłego. Mnie na szczęście lek wypisuje POZ, więc oszczędzam choć na tym.


Sam fakt, że piszę tak długiego posta, jest zasługą leku. Gdzieś zasłyszałem, że Medikinet ma najlepszą skuteczność w leczeniu spośród wszystkich farmaceutyków na świecie. On w każdym razie mnie uratował i jestem teraz zdolny do podbijania świata

Rozwiązaniem na problemy, wymienione w tym wątku, to PSYCHOEDUKACJA w każdym wydaniu. Jesteśmy obecnie królikami doświadczalnymi, wszyscy się uczymy, a społeczeństwo jest na poziomie wiedzy z TikToka. Potrzebujemy jeszcze dużo czasu, by sytuacja stała się wiedzowo i społecznie stabilna, a autodiagnozy przeszły w naturalne diagnozy np. z inicjatywy szkół, gdyż neuroatypowym trzeba dać inne warunki do pełni rozwoju.


Mój ojciec, jak się okazało, dostosował się do społeczeństwa bardzo dobrze, nie potrzebując żadnych leków. Autodiagnoza nawet nie była teraz potrzebna, byśmy po mojej diagnozie zrozumieli jego problemy. Dopiero rok temu zrozumieliśmy też mojego ŚP dziadka, jego ojca, który przepierdalał wypłatę na wódkę, krył emocje i był nieznośnym człowiekiem, jednocześnie będąc bardzo uzdolnionym artystą. Jednak życie miał zrujnowane i zrujnował je po części swoim dzieciom. Teraz wystarczyłaby prawdopodobnie tabletka...


Dedykuję tego posta autorowi wątku, jak i @Sweet_acc_pr0sa, który zapewne, jak mój tata, odbył proces dostosowywania się w społeczeństwie ewidentnie łatwiej, zarazem niestety kpiąc z nas wszystkich. I odpowiadając także @Capo_di_Sicilia, ADHD skraca życie podobno o średnio 13 lat, z powodów zagrożeń dot. chorób psychicznych, uzależnień, samotności, wypadków, brawury i biedy.

Dziękuję za ew. wysłuchanie do końca. Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie

Jarem

@piksel169

Dzięki za twój głos w tym wątku, cieszę się, że w końcu udało Ci się uzyskać pomoc :)

madhouze

@piksel169 super, powinieneś zrobić z tego oddzielny wpis, przynajmniej by wniósł coś wartościowego w temacie, bo idealnie opisałeś niektóre aspekty, które pokrywają się ze mna w 100%

Jarem

@piksel169

Btw, nie wrzucałeś tego na reddita przypadkiem?

piksel169

@Jarem Nigdy w życiu, Reddit to coś, do czego nigdy się nie przekonałem xd

@madhouze Dzięki, chyba tak zrobię!

quagmire_rod

@Jarem @piksel169 @JaremWitam witam i dziękuję, za podzielenie się, ten rozsądny głos jest na wagę złota!


Sam jestem zdiagnozowany dość późno, mam znajomych na spektrum / ze zdiagnozowanym ADHD.

Nie powiedziałbym, że są to ludzie leniwi... oj nie...


Natomiast jest jedna rzecz, która uniemożliwia im funkcjonowanie w normatywnym, korporacyjnym świecie,

a mianowicie druga strona medalu, czyli hiperfiksacja i poszukiwanie dopaminy.

Dla mnie właśnie to jest najskuteczniejszym papierkiem lakmusowym. Trochę zahacza o SA (pozdrawiam @Musztarda), ale jest hipoteza, że zarówno ADHD jak i SA to dwie odsłony tej samej zmiany strukturalnej mózgu.


W zasadzie każdy ze zdiagnozowanych ziomków jak wleciał w jakiś interesujący go temat, to zagłębiał się w nim, jakby miało nie być jutra. Najlepsze jest to, że nie ma się na to wpływu, co akurat Cię zainteresuje (może to być hodowla robaków, albo historia kompanii Kaperskiej), po prostu to aktualnie daje Tobie strzała z dopaminy nieporównywalnego z niczym innym.


Tak się czasami składa, że podobny motyw z hiperfiksacją trafi się w pracy, a Twój szef będzie bardzo zachwycony, bo nie spałeś od 48h, dowiozłeś temat, zrobiłeś to lepiej niż inni... Tylko z jego perspektywy to będzie nową normą, nowym liniowym wzrostem, a Ty przecież już wypiłeś_łaś cały sok dopaminergiczny z tego hiperfocusu... I nagle jak jeszcze raz do tego zasiadasz, to czujesz, że zamiast dostarczać Ci dopaminę, to Cię z niej drenuje, a Twój szef nie może pojąć dlaczego tak się dzieje, przecież dałaś radę... Więc na performens review wrzuci Ci ostrzeżenie.


Pozdrawiam

Musztarda

@quagmire_rod Dzięki za zawołanko. Gdyby nie to, to chyba umknąłby mi ten post!


Ja chciałabym jeszcze dodać, że tak, jak @Jarem powiedziałeś, moda ma dwie strony medalu. I tak, jak moda na nietolerancję glutenu "spłyciła" trochę, niejako zdewaluowała realny problem Twojej znajomej, tak jednocześnie przyczyniła się do zwiększenia chociażby dostępności produktów bezglutenowych w sklepach.

Tak samo mam absolutną pewność, że bez "mody" na ADHD czy autyzm nie da się doprowadzić do koniecznych zmian w systemie szkolnictwa, do zwiększenia świadomości kadry pracującej z dziećmi.

Jak nie będą o tym trąbić dookoła, jak nie będą kolejni znani ludzie przyznawać się do diagnozy, jak nie zacznie być o tym głośno, to nic się nie zmieni.

A zwiększoną ilość niezasadnych autodiagnoz (nie wszystkie są niezasadne) traktuje jako skutek uboczny jakiejś jednak większej i słusznej sprawy. Jakoś mam nadzieję, że moda, jak każda - kiedyś minie, pojawi się moda na coś następnego, a produkty bezglutenowe oraz wyszkolona kadra i pokoje wyciszenia w szkołach pozostaną

Bojowy_Agrest

o boże jak potrzebny wpis, bo już pół tiktoka zajebane samodiagnozami ADHD XD

Zaloguj się aby komentować