Ostatnio jestem fanem dawania na pizzę tylko świeżych składników.
- to znaczy, że do piekarnika wrzucam tylko ciasto, sos i ser, a resztę składników po upieczeniu.
Nawet szynek żadnych nie zapiekam, bo poczytałem troszkę, że peklosól (chlorek sodu/azotan sodu), która jest w większości szynek (w tym tych importowanych z Włoch), po podgrzaniu do 130C zaczyna wytwarzać substancje rakotwórcze.
Plusy:
  • Smak (dla mnie) lepszy. Lepiej wyczuwalne pojedyncze składniki
  • Konsystencja lepsza. Składniki nie puszczają tłuszczu/wody w trakcie pieczenia na pizzę i ta nie jest rozmięknięta przez to.
  • Robi lepsze wrażenie
  • Składniki dodane po upieczeniu mają temperaturę pokojową, dzięki czemu nie poparzymy sobie podniebienia
Minusy:
  • Składniki na pizzy są luźniejsze i lubią spadać
A jakby ktoś chciał mi mówić o tym, że się nie przejmować tym, że rakotwórcze, albo cukier z ciastek widocznych na zdjęciach jest groźniejszy itp itd.
- Tak, wiem. Po prostu chciałbym robić małe kroczki w stronę "zdrowszego" odżywiania się i świadomości tego co jem. Nie narzucam tego nikomu.
#jedzenie #gotujzhejto #pizza
c98684d7-1769-45b9-81c5-f5663005fd8f
Cyberchosnek

Szanuję, też robię bezsensowne kroki w stronę zdrowszego życia. Przykładowo: po Twoim wpisie jestem skłonny robić dokładnie to samo co Ty, problem w tym, że jeszcze zdrowszym wyjściem, takim, które faktycznie przełoży się na zdrowie, jest mocne ograniczenie mięsa i produktów mącznych ogólnie - jak całe ciasto do pizzy, szczególnie podgrzane powyżej 120 stopni ( ͡° ͜ʖ ͡°)

ColonelSanders

Pyszna, ale na miłość boską, nie rób smaku o 9 rano xD

Qurvinox

@ColonelSanders Obiecuję poprawę

Rafcio

@Cyberchosnek tobą pizzy zostaje Ci tylko ser i warzywa

Cyberchosnek

@Rafcio Mięso też może być, tylko niewiele i rzadko. Sera też niezbyt dużo, bo też szkodzi.

Właśnie o to mi chodzi w pierwszym komentarzu - wszystko jest szkodliwe. O ile test z OGRANICZENIEM mięs (nie rezygnacją z mięsa) robiłem i czułem się faktycznie znacznie lepiej, o tyle z resztą jest znacznie ciężej. Ograniczyć pieczywo, sery, ryby też mają mikroplastik, warzywa też nie wszystkie, bo np. sałata ze sklepu nie jest najzdrowsza... Nie da się tak żyć.

Fighter_forGlory

@Qurvinox jeśli chcesz zdrowiej żyć to licz kalorie po pierwsze i staraj się jeść zawsze trochę warzyw czy tam owoców.

Ale nie słuchaj jakiś świrów typu @cyberchosnek który ci będzie o jakiś mikroplastikach pierdolił xD

Qurvinox

@Fighter_forGlory Ale ja to wszystko wiem. Nie jestem ulańcem. Raczej mam ateltyczną sylwetkę. Chodzi raczej o unikaniu gotowców, w którym są konserwanty itd. Mieć po prostu świadomość tego co jem.

Cyberchosnek

@Fighter_forGlory nie zrozumiałeś co mówię - wyśmiewam właśnie takie podejście - we wszystkim masz rzeczy toksyczne i szkodliwe, nawet powietrze nie jest zdrowe, tak się nie da żyć. Wpiszesz cokolwiek w google z dopiskiem "szkodliwe" to ci wyskoczy cała lista argumentów dlaczego powinieneś tego unikać. Czytaj ze zrozumieniem zanim będziesz wszystkich wyzywał.


A akurat mikroplastik jest w rybach chociażby i to jest fakt, nic nie poradzisz, ale ryby i tak wpierdalam, bo lubię xD


jeśli chcesz zdrowiej żyć to licz kalorie po pierwsze i staraj się jeść zawsze trochę warzyw czy tam owoców.


po pierwsze to powinien zwracać uwagę na to w jaki sposób dostarcza te kalorie do organizmu, bo to, że ktoś wpierdoli wysoko przetworzone gówno i zagryzie gruszką, ale trzyma bilans nie sprawia, że jest zdrowy.

justypl

„A jakby ktoś chciał mi mówić o tym, że się nie przejmować tym, że rakotwórcze, albo cukier z ciastek widocznych na zdjęciach jest groźniejszy itp itd. Tak, wiem. Po prostu chciałbym robić małe kroczki w stronę "zdrowszego" odżywiania się i świadomości tego co jem. Nie narzucam tego nikomu”


@Qurvinox Moim zdaniem dobrze robisz i polecam ten sposób. Mój niebieski nie jadał sałatek, bo nie. Ja dla odmiany zawsze pilnowałam żeby takowa była (warzywa, pestki, orzechy, domowy winegret). Obecnie jesteśmy na etapie gdzie smażone jemy głównie placki ostatnio nawet wątróbkę robię w piekarniku (bez tłuszczu), sałatki lub inne buraki, kiszonki jemy codziennie. Jasne, że mamy w menu też niezbyt zdrowe rzeczy, ale są to już raczej odstępstwa od normy. Metoda małych kroków jest jak najbardziej ok. Nie wyobrażam sobie z dnia na dzień wprowadzić jakąś dietę. Dwóch dni bym nie wytrzymała

Zaloguj się aby komentować