Po 9 dniach bankowi udało się odnaleźć/ dostarczyć przelew do odbiorcy. W międzyczasie bank odrzucił moja reklamację twierdząc że przelew otrzymali odpowiedź od jakiegoś banku (nie wskazali jakiego), że przelew zaksięgował się następnego dnia t.j. 6.07 (nie wskazali na jakim rachunku). Odbiorcą przelewu wysłał mi swój wyciąg z banku na którym mojego przelewu nie było. Udał się też z odpowiedzią na moją reklamację do swojego banku. Tam również mu potwierdzili że takiego przelewu nie ma.
W tej sytuacji nie wiedziałem już czy oszukuje mnie bank czy odbiorca przelewu.
Właściciel konta w Niemczech polecił mi złożenie reklamacji i anulowanie przelewu (zwrot na moje konto). W takich sytuacjach mój bank musi wysłać do banku odbiorcy dyspozycję zwrotu, oraz skontaktować się z właścicielem rachunku. Zwrot może odbywać się dobrowolnie w ciągu 15 czy 30 dni (tu nie pamiętam). Po tym czasie sprawa przekazywana jest do organów ścigania.
Taką reklamacje założyłem w piątek 14.07 około godziny 13.00. Po godzinie 17 skontaktował się ze mną właściciel konta że właśnie dotarł mój przelew. Na dowód przesłał mi potwierdzenie transakcji.
W tej sytuacji anulowałem reklamacje dotycząca zwrotu środków na moje konto i złożyłem nową reklamację. Tym razem o zadośćuczynienie pieniężne (zostałem obciążony karnymi odsetkami), oraz wyjaśnienie gdzie znajdowały się moje pieniądze między 6 a 14 lipca.