Komentarze (3)

splash545

@koniecswiata

mógłbym skopiować cały ten tekst i wrzucić na #stoicyzm i pasowałoby w nim wszystko do stoickiego podejścia do świata i siebie. Bardzo podobne teksty, zbliżone w 80-90% czytałem w Sztuce życia według stoików Stankiewicza i w Diatrybach Epikteta. 


nauczyć się rozróżniać potrzeby od strategii, żeby kierować uwagę na to na co mamy wpływ i odpuszczać szybciej strategie, na które nie mamy wpływu

To jest klasyczny stoicki podział na zależne i niezależne. W stoicyzmie mówi się o uznaniu wszystkiego co od nas niezależne jako obojętne, a co najwyżej dogodne. I związana z tym koncentracja na tym co od nas zależne, a więc nasza narracja, podejście i wyobrażenia.


Żyjemy przekonaniem, że to inni są odpowiedzialni za nasze emocje i dlatego powinni natychmiast zmienić swoje zachowanie, które nam się nie podoba. 

Tu też typowo stoickie skierowanie odpowiedzialności na siebie za swoje wyobrażenia i te słynne krzywda nie istnieje dopóki czegoś za krzywdę nie uznamy.


No i cała sytuacja z wakacjami to również typowy przykład stoickiego podejścia. Tu mogę Ci wrzucić mój własny przykład czegoś podobnego z początku mojej przygody ze stoicyzmem: https://www.hejto.pl/wpis/naszlo-mnie-zeby-opisac-pewna-banalna-sytuacje-z-mojego-zycia-ktora-sadze-ze-zap


Jeszcze raz zacytuję pierwszy fragment tylko szerzej i pozwolę na to odpowiedzieć Epiktetem

Będzie się jednak trzeba na nowo nauczyć słuchać swoich emocji, bo przez wiele lat były tłumione. A także nauczyć się rozróżniać potrzeby od strategii, żeby kierować uwagę na to na co mamy wpływ i odpuszczać szybciej strategie, na które nie mamy wpływu. 

"Gdzie kryje się ta praca? W pragnieniu i awersji, byś nie doznawał rozczarowań w związku ze swoimi pragnieniami, a także nie natykał się na to, czego wolałabyś uniknąć; w tym, do czego dążysz i od czego stronisz, byś nie popełniał błędów; w akceptacji i braku aprobaty, byś nie dał się zwieść."

Epiktet, Diatryby


I Ty mówisz, że nie trafia do Ciebie stoicyzm? Chyba jedynie ten mało współczesny sposób podania wiedzy i dobór słów w nim zawarty do Ciebie nie przemawia, bo jest chodzi o treść to cały ten tekst jest jakby przełożeniem tych dziwnych Epiktetowych archaizmów na język dzisiejszy lecz sens jest w 100% ten sam.

koniecswiata

@splash545

Dzięki za komentarz.


I Ty mówisz, że nie trafia do Ciebie stoicyzm? Chyba jedynie ten mało współczesny sposób podania wiedzy i dobór słów w nim zawarty do Ciebie nie przemawia, bo jest chodzi o treść to cały ten tekst jest jakby przełożeniem tych dziwnych Epiktetowych archaizmów na język dzisiejszy lecz sens jest w 100% ten sam.


No może coś jest w tym sposobie podania, a może to, że nigdy nie miałam okazji zapoznać się tak całościowo z tą filozofią (bo się w nią nie zagłębiałam), czytam jedynie wstawki tutaj na hejto, ale to jest jedynie prześlizgnięcie się po powierzchni. To jedynie inspiracja. Chyba jest wiele sposobów na dojście do tych samych wniosków, tylko różnią się formą i większymi lub małymi szczegółami, ale cel jest ten sam.


Ja akurat interesuję się od dawna Porozumieniem bez przemocy wg Rosenberga i to też jest pewna filozofia, która kładzie duży nacisk na komunikację z innymi osobami, która ma prowadzić do dobrych relacji. Oczywiście to jest proste, ale niełatwe bo okazuje się, że żeby dobrze się komunikować wg tej metody potrzeba jeszcze dojść do ładu że samemu sobą, tzn. poznać swoje emocje, potrzeby, nauczyć się stawiania granic, ćwiczyć empatię, wziąć odpowiedzialność za swoje emocje, itd.


To jest klasyczny stoicki podział na zależne i niezależne. W stoicyzmie mówi się o uznaniu wszystkiego co od nas niezależne jako obojętne, a co najwyżej dogodne. I związana z tym koncentracja na tym co od nas zależne, a więc nasza narracja, podejście i wyobrażenia.


Tu może doprecyzuję, że w tej metodzie rozróżnienie między potrzebą a strategią polega na tym, że potrzeby są uniwersalne i wspólne wszystkim ludziom, np potrzeba ruchu (taką potrzebę będzie mieć zarówno mieszkaniec Europy, jak np. mieszkaniec Azji). Natomiast strategia to sposób zaspokojenia tej potrzeby, czyli np. jakaś osoba, żeby zaspokoić potrzebę ruchu może chcieć jeździć na rowerze, a inna może chcieć jeździć na rolkach. Kiedy mówię bliskiej osobie, że mam potrzebę ruchu daje to nam więcej elastyczności i możliwości współpracy, np. możemy oboje poszukać jakiegoś sposobu odpoczynku, który nie będzie kompromisem, tylko będzie zaspokajał tą potrzeby u nas obu. Możemy wymyślić inną aktywność, którą lubimy oboje i mamy na nią ochotę, ale ona będzie zaspokajać tą samą potrzebę u każdej z osób, czyli potrzebę ruchu.

Jeżeli natomiast powiem drugiej osobie, że mam potrzebę pojechania na wycieczkę rowerową, no to tutaj już nie ma takiego pola do porozumienia, no bo można albo pojeździć na rowerze, albo nie.


Nie wiem czy ten przykład jest na tyle klarowny, że obrazuje to, co mam na myśli

splash545

@koniecswiata Rozumiem co masz na myśli z tym przykładem.


jest jedynie prześlizgnięcie się po powierzchni. To jedynie inspiracja. Chyba jest wiele sposobów na dojście do tych samych wniosków, tylko różnią się formą i większymi lub małymi szczegółami, ale cel jest ten sam.

Tak jest. I zgadzam się w 100%

Zaloguj się aby komentować