Nie podobają mi się tak zwane „Battle Passy”. Nie podoba mi się idea płacenia za dodatkową zawartość (co z tego, że najczęściej kosmetyczną, więc i niepotrzebną do szczęścia) w sytuacji, kiedy wydałem już pieniądze na grę i to często niemałe. Rozumiem, że twórcy w jakiś sposób próbują utrzymać graczy przy grze i jednocześnie zarobić na niej trochę więcej, jednakże w czasach takiego „Call of Duty 2” nikt nie musiał mnie dodatkowo zachęcać do spędzenia kilku czy nawet kilkunastu godzin tygodniowo w trybie multiplayer. Podobnie było w przypadku wielu innych tytułów.
Tym bardziej, że twórcy próbują też wykorzystać tak zwane FOMO, czyli strach przed tym, że coś mogłoby nas ominąć. Battle Passy są najczęściej ograniczone czasowo. Dla kogoś, kto gra w miarę regularnie, to pewnie nie problem, ale też nie każdy ma na to czas i też mało kto ogranicza się do tylko jednego tytułu. Dlatego twórcy gier, na przykład z stajni EA, wpadli na świetny pomysł, żeby udostępnić droższą wersję „przepustki sezonowej”, która pozwala na przyspieszenie progresu. Nie masz czasu? Zapłać więcej, żebyś nie musiał grać i żebyś przypadkiem czegoś nie ominął. Bo to, czego nie odblokujesz, najczęściej przepadnie na zawsze.
Osobiście nie kupuję „Battle Passów”, ponieważ malowania broni czy różne wyglądy postaci nie interesują mnie na tyle, żeby jeszcze za to płacić. Nie zmienia to faktu, iż krytykuję takie rozwiązania.
Na szczęście istnieje studio o nazwie Ghost Ship Games, które stworzyło „Deep Rock Galactic” - chyba najprzyjemniejszą kooperacyjną grę, w jaką grałem. Ani „Left 4 Dead 2”, ani „Killing Floor 2”, ani podobne co-opy PvE nie wciągnęły mnie tak bardzo (ostatnio udało się „Helldivers 2”, jednakże już zacząłem odczuwać zmęczenie materiału).
Oni też wprowadzili „Battle Passy”, tutaj znane jako „Performance Pass”. Jednakże wszystko jest całkowicie darmowe. Do tego czasu jest naprawdę sporu (przynajmniej pół roku na sezon), a często w trakcie pojawiają się wydarzenia, podczas trwania których przyznawane są podwójne punkty wykorzystywane do wbijania kolejnych poziomów z tej „przepustki sezonowej”. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że jak „Perfomance Pass” się skończy, to wszystkie niezdobyte przedmioty lądują w growym sklepie (obowiązuje jedynie growa waluta) albo w skrzynkach ładunkowych, które można znaleźć w trakcie misji.
Tak samo postępują z nagrodami, które można zdobyć podczas ograniczonych czasowo wydarzeń. Nie zdążyłeś zdobyć czegoś rok temu albo nawet wtedy nie grałeś? Nic straconego - możesz to zrobić właśnie teraz.
Dodatkowo ostatnio poinformowali, że w czerwcu tego roku wprowadzona zostanie możliwość rozegrania poprzednich sezonów nawet wtedy, jeśli grę kupiliście dopiero niedawno. Nie spotkałem się z czymś takim w żadnej grze, która oferuje „Battle Passy” czy sezony (jeśli istnieją takie, to proszę o informację w komentarzu). W „Deep Rock Galactic” gram bodajże od trzeciego sezonu (kiedyś tam pogrywałem, kiedy tytuł był w Early Accessie, na koncie znajomego), więc ominąłem dwa poprzednie. Z chęcią w nie zagram, jak będzie już taka możliwość. Dotyczy to także „Performance Passów”.
Drugim przykładem dobrego traktowania graczy przez twórców jest „Helldivers 2”, z którym ostatnio spędzam sporo czasu.
Tutaj także są dwa rodzaje „Battle Passów” (znane jako „Warbondy”): darmowe i dodatkowo płatne. Początkowo mocno to mnie zniechęciło do zakupu gry - jak wspomniałem, nie przepadam za chowaniem czegokolwiek za paywallem. Co prawda, wciąż można kupić walutę premium (super kredyty) za realne pieniądze, jednakże super kredyty można znaleźć podczas gry (raz trafiło mi się nawet 100 sztuk, gdy do odblokowania jednej przepustki potrzeba ich 1000) i nic nie stoi na przeszkodzie, by przy odrobinie cierpliwości i samozaparcia odblokować wszystko za darmo.
Tym bardziej, że twórcy poinformowali, że wszystkie „Warbondy” będą dostępne bez ograniczeń, więc też nie ma poczucia, że trzeba się śpieszyć, bo coś może za chwilę zniknąć.
Jednakże trochę przeszkadza mi, że w dodatkowo płatnych „Warbondach” umieszczone zostały bronie/pancerze/granaty. Jak wspomniałem wcześniej, wszystko można odblokować całkowicie za darmo, jednakże nie podoba mi się takie rozwiązanie. Wolałbym, żeby nowy ekwipunek trafiał do darmowych „Warbondów”, a w płatnych powinny zostać tylko nowe emotki, hełmy i inne całkowicie kosmetyczne rzeczy. No ale wtedy pewnie gracze nie byliby odpowiednio zachęceni, by na nie zbierać grową walutę, a inni nie byliby na tyle cierpliwi, by nie wydać na nie prawdziwych pieniędzy.
A co Wy sądzicie o „Battle Passach”?
#steam #gry #deeprockgalactic #helldivers2
Warto dodać, że twórcy deep rock galactic planują wdrożenie opcji przełączania battle pass-ów na stare, tak żeby nowi gracze mogli sobie odblokować nagrody z poprzednich sezonów.
@Amebcio
Tak, o tym napisałem w tym akapicie. : )
Dodatkowo ostatnio poinformowali, że w czerwcu tego roku wprowadzona zostanie możliwość rozegrania poprzednich sezonów nawet wtedy, jeśli grę kupiliście dopiero niedawno. Nie spotkałem się z czymś takim w żadnej grze, która oferuje „Battle Passy” czy sezony (jeśli istnieją takie, to proszę o informację w komentarzu). W „Deep Rock Galactic” gram bodajże od trzeciego sezonu (kiedyś tam pogrywałem, kiedy tytuł był w Early Accessie, na koncie znajomego), więc ominąłem dwa poprzednie. Z chęcią w nie zagram, jak będzie już taka możliwość. Dotyczy to także „Performance Passów”.
@cyberpunkowy_neuromantyk Ech nie doczytałem...
@Amebcio
Nic nie szkodzi!
@cyberpunkowy_neuromantyk Gardzę BP z powodu jaki wcześniej wspomniałeś: FOMO. Jest to nic innego jak ograniczony czasowo, płatny dodatek na który dodatkowo musisz jeszcze sobie "zapracować" wykonując aktywności. Jeśli nie zdążysz na czas to twoje pieniążki oraz sezonowa zawartość przepadają na zawsze. W ten sposób porzuciłem Conan Exiles. Po tym jak Funcom został przejęty przez Tencent z miejsca wprowadzili BP oraz tzw. Bazar z cenami z kosmosu, porzucając przy tym ideę tradycyjnych dodatków, przez co zrobił się z tego straszny chlew.
@Kciuk14
Jeszcze da się to przeżyć, jeśli gra umożliwia zdobywanie poziomów w „Battle Passie” - na przykład tak było w „World War 3” oraz tak jest w „Battlefield 2042”, że można grać za darmo, wbić najwyższy poziom i potem ewentualnie kupić „przepustkę”, jeśli odpowiadają nam nagrody. W ten sposób można uniknąć ryzyka, że nie zdąży się wszystkiego odblokować, a wydane pieniądze przepadną.
@cyberpunkowy_neuromantyk osobiście to same skiny mnie w niektórych tytulach nie ruszają, jeżeli gra jest w pełni Free 2 Play i planuje tylko na skinach zarabiać, spoko. Tak długo jak nie da się kupić żadnej przewagi w grze... Co w znakomitej większości przypadków jest mrzonką
Ale BP z tym FOMO to już jest patola. Porcjowanie nieograniczonego dobra, czysta manipulacja psychologiczna i nic poza tym. Gdzie poza tym niestety działa to na współgraczy. W sezonie Battlepassowym nie da się grać, bo BP wymagają pewnego2 grindu żeby dostać te skiny... I ludzie zaczynają grę traktować jak pracę. Spinają się żeby wygrać, bo kłesta nie wygrają i jeszcze nie zdążą odblokować skina!!11 I inne podobne patologie. Znacznie, znacznie bardziej toksycznie się robi w sezonie battlepasowym.
Zaś najgorsze jest przyzwyczajanie do takich patologii dzieciaków, ja mam 31 lat i sam lekkie tło ekonomiczne, to nie są nowe triki i wzbudzanie ekskluzywności produktu/usługi jest już od dłuższego czasu dosyć dobrze znanym mechanizmem.
Ogólnie zaś kredyty w płatnych grach, jakies waluty, jakies wybiegi tłumaczące czemu klient ma zaakceptować gorszy produkt za który ma zapłacić więcej... Bojkotować i tyle. Jest tyle gier do ogrania, że to jest niemożliwe do przerobienia. Tylko to jest fakt - przy takich bojkotach trzeba grać w gry z mniejszym budżetem, z gorszą grafiką. Także każdy sobie musi sam przeliczyć czy chce pomagać w normalizacji BPsów wśród młodszych pokoleń czy też nie. Gdzie też im więcej osób zacznie płacić za gry indie tym będą miały lepszą grafikę, bo się budżet znajdzie... Już teraz jest sporo przyzwoitych pod tym względem gier ale to fakt, zazwyczaj gry AAA pod tym jednym względem mają przewagę.
@DiscoKhan
Oczywiście, gry Free 2 Play muszą w jakiś sposób na siebie zarabiać. Twórcy „Deep Rock Galactic” również udostępniają kosmetyczne DLC, które trzeba dodatkowo kupić, ale traktuję to jako formę wsparcia dodatkowego wsparcia twórców. Wciąż dodają nowe rzeczy do kilkuletniej gry, wszystko, co nowe, jest całkowicie darmowe, a ja sam przegrałem już ponad 400 godzin. Należy im się. : )
Ale BP z tym FOMO to już jest patola. Porcjowanie nieograniczonego dobra, czysta manipulacja psychologiczna i nic poza tym. Gdzie poza tym niestety działa to na współgraczy. W sezonie Battlepassowym nie da się grać, bo BP wymagają pewnego2 grindu żeby dostać te skiny... I ludzie zaczynają grę traktować jak pracę. Spinają się żeby wygrać, bo kłesta nie wygrają i jeszcze nie zdążą odblokować skina!!11 I inne podobne patologie. Znacznie, znacznie bardziej toksycznie się robi w sezonie battlepasowym.
No niestety. Jeśli gra wymaga po prostu grania albo wybrania określonej klasy postaci/mapy, to da się to przeżyć. Gorzej w przypadku udostępnienia listy określonych celów do wykonania.
Zaś najgorsze jest przyzwyczajanie do takich patologii dzieciaków, ja mam 31 lat i sam lekkie tło ekonomiczne, to nie są nowe triki i wzbudzanie ekskluzywności produktu/usługi jest już od dłuższego czasu dosyć dobrze znanym mechanizmem.
To też mnie zastanawia, jak obecne dzieciaki będą w przyszłości podchodziły do grania. Pamiętam, jaką nowością było zdobywanie poziomów i odblokowywanie nowych broni/ekwipunku w „Call of Duty 4: Modern Warfare”, a potem nowych skórek za określoną liczbą zabójstw.
Zresztą, chyba sam sobie odpowiedziałem na to pytanie - ostatnio widziałem narzekania osób, które w dwa miesiące od premiery odblokowały wszystko, co możliwe było do zdobycia w „Helldivers 2” i obecnie nie mają już co robić oprócz czekania na nową zawartość. To nie wystarczy już sama przyjemność z rozgrywki?
Ogólnie zaś kredyty w płatnych grach, jakies waluty, jakies wybiegi tłumaczące czemu klient ma zaakceptować gorszy produkt za który ma zapłacić więcej... Bojkotować i tyle. Jest tyle gier do ogrania, że to jest niemożliwe do przerobienia. Tylko to jest fakt - przy takich bojkotach trzeba grać w gry z mniejszym budżetem, z gorszą grafiką. Także każdy sobie musi sam przeliczyć czy chce pomagać w normalizacji BPsów wśród młodszych pokoleń czy też nie. Gdzie też im więcej osób zacznie płacić za gry indie tym będą miały lepszą grafikę, bo się budżet znajdzie... Już teraz jest sporo przyzwoitych pod tym względem gier ale to fakt, zazwyczaj gry AAA pod tym jednym względem mają przewagę.
Też prawda. Sam w swoim backlogu mam około 360 pozycji do przejścia, a gier, w które chciałbym kiedyś zagrać, jest pewnie drugie tyle. :')
Dlatego z nowych tytułów kupuję jedynie gry kooperacyjne, a singlowe nowości zostawiam sobie na kiedyś tam, jak akurat będzie czas/ochota, a gierki stanieją do akceptowalnego przeze mnie poziomu.
@DiscoKhan zajebiscie to też mnie wnerwia w D4. Lubię gierkę, podoba mi się, ale wywalanie co 3 miesiące na nowy sezon 8-20£ jest trochę irytujące
@cyberpunkowy_neuromantyk pograł bym kiedyś w deep rock galactic, słyszałem, ze community jest świetne w tej grze.
Są jakieś miejsca gdzie można znaleźć graczy z Polski?
@CzosnkowySmok obecnie ludzie się na Duscordach organizują. W grę nie grałem ale się rozejrzyj czy nie ma Deep Rock Galactic Polska czy czegoś w tym stylu.
@CzosnkowySmok
community jest świetne w tej grze
Tak, to prawda! Wiadomo, zawsze trafią się toksyczni gracze, ale to naprawdę mniejszość.
Są jakieś miejsca gdzie można znaleźć graczy z Polski?
Pewnie na oficjalnym serwerze Discorda dotyczącego tej gry. Ja gram głównie z randomami, więc nie pomogę.
@cyberpunkowy_neuromantyk no to może trzeba się zgadać
@CzosnkowySmok
Chętnie! Chociaż do „DRG” wrócę pewnie dopiero w czerwcu, jak pojawi się piąty sezon. Na razie „Helldivers 2” wciągnęło mnie jak bagno. :')
Bądź co bądź zostawiam link do profilu na Steamie:
@cyberpunkowy_neuromantyk Ogólnie jakoś te battle passy mnie nie denerwują, bo jakoś tam serwery trzeba utrzymać ale za wpierdzielanie tego do gier które powinny być singlowe jak jakieś hack'n'slashe czy ścigałki to powinien być kołchoz.
Najgorsze że teraz od razu się gry projektuje z myślą o monetyzacji - jak choćby ta nieszczęsna Dragon's Dogma, która o zgrozo podobno całkiem dobrze się sprzedaje.
podobno całkiem dobrze się sprzedaje
@hellgihad Podobno jest to dobra gra, której okropny PR zrobiły mikrotransakce. Niestety, wątpię bym ograł, bo mam dużo innych tutułów na liście a mikrotransakcjami gardzę.
@hellgihad @matips
Jeszcze w przypadku singlowych gier zawsze można trochę poczekać, aż pojawią się mody, które dodadzą te rzeczy, które są dostępne jako mikrotransakcję.
Fakt faktem za grę dla pojedynczego gracza powinno płacić się tylko raz. Wyjątkiem niech będą fabularne dodatki.
@hellgihad to jest to samo co jedynka tylko więcej, kupiłem pierwszą część za 20zł na Xbox dwa tygodnie temu. Kiedyś zagram.
A te mikrotransakcje w DD2 to płatne cheaty - wskrzeszenie, teleport. No syf. Kiedyś to się wpisywało w konsoli i jeszcze gra psuła save, np. w GTA po użyciu kodów był ślad, że ktoś na nich grał. Teraz deweloper i wydawca dumnie sprzedaje kody. Kij im w oko. Mogłem nie brać jedynki, ale to było przed premierą dwójki i się skusiłem ceną.
Karnetów bojowych itp nie szanuję. W dupie mam, że gra jest darmowa. To niech ją wydawca wyceni, a jeśli uważa, że gracze jej nie kupią bo jest za cienka, dlatego jest za darmo to gratuluję robienia syfu.
A że gry są rozwijane długo? Co mnie to obchodzi? Niech wrócą do gier singlowych. Nikt nie każe robić gier usług, to że kilka na rynku się trzyma to nie znaczy, że sporo kasy nie wtopiono - Anthem przypomnę. Outriders ktoś pamięta? Choć ta druga gra chyba na siebie zarobiła. Breakpoint od Ubisoft? Zamiast zrobić Wildlands 2 to sobie wymyślili grę usługę z hubem w jaskini i jakimiś robotami... Dużo było niewypałów, ale graczy jest multum i dużo syfu się sprzedaje.
@conradowl No ta, tylko że gra usługa która jest sukcesem i długo się trzyma na rynku jest mokrym marzeniem każdego wydawcy
Robisz coś raz i zgarniasz hajs przez długie, długie lata przy minimalnym nakładzie pracy - patrz Fortnite, LoL, czy choćby World Of Warcraft już lata temu. Ale to jest zabawa high risk high reward. Taka gra trafia się raz na dekadę może, a większość to flopy bo jak się robi grę tylko i jedynie dla hajsu, to od razu to widać i nikt normalny tego nie łyknie (póki co xD).
@hellgihad hmm Fortnite kilkukrotnie zmieniał mapę, po kilka broni i skinów (postaci) na sezon. Ale grałem kiedyś i to tylko kilka godzin. LoL nie grałem, ale czy czasem map i postaci nie dochodziło multum? WoW co rok czy dwa dodatki fabularne.
Tak się składa, że wymieniłeś gry usługi, które były i są mocno wspierane, a zawartość dodawana do nich to tyle co gra AA robiona co dwa lata
To trochę inny przypadek niż Anthem, cisza po premierze, gra zdechła, huczne zapowiedzi Anthem Next po czym gra zostaje porzucona. Albo właśnie najnowszy CoD, gdzie na premierę Modern Warfare 3 wszystkie, WSZYSTKIE mapki to były remastery mapek z poprzednich części, gdzie w Shoot house to na oko nie zmieniono nic, a Shipment ze śniegiem wygląda gorzej (I brak wertykalności, bo nie ma możliwości wejścia do góry) niż Shipment z 2019...
Generalnie dla mnie wszystkie te karnety to syf, tym bardziej w grach jak CoD, gdzie dziesiątki milionów kopii co roku się sprzedaje, kasa płynie nie strumieniem, a wylewa się rzeką, a deweloperzy nie robią nic nowego, bo przecież mapki to remastery...
Przykładem zepsucia gry jest Overwatch 2. Z płatnej gry z lootboxami (grając się je dostawało, nawet rzadkie skiny miałem po roku) zrobiono darmową grę z karnetem, wycofano to co było odblokowane (by odblokować po czasie), karnet drogi i bez możliwości zdobycia z niego waluty na kolejny, do tego chyba ponad 100h gry trzeba było by go ukończyć czyli grind... Ech, zepsuto grę. Dobrze, że kiedyś płytkę sprzedałem jak coś była warta
Dzięki za polecenie
@cyberpunkowy_neuromantyk jedyne co mnie irytuje, to jest brak możliwości dokończenia już zaczętego battle passa. Bo z niewiadomych przyczyn czasem człowiek nie ma czasu uruchomić grę czy nawet samego kompa. I jeden z powodów dla którego planuje skończyć obecny battle pass I już nie kupować zwłaszcza, że strzelanie w fortnite już tak nie bawi, ekipa się wykruszyła i tyle
@UbogiKrewny
Dlatego wspomniałem o tych dwóch gierkach, które umożliwiają kupienie/zdobycie przedmiotów z „Performance Passa” w „Deep Rock Galactic” (a niedługo nawet powtórzenie wszystkich) oraz oferują dożywotni dostęp do „Warbondów” w „Helldivers 2”. Nie trzeba się martwić, że coś przepadnie bezpowrotnie.
FOR ROCK AND STONE!
@Zeotares
IF YOU DON'T ROCK AND STONE, YOU AIN'T COMIN' HOME
@Zeotares ROCK AND STONE TO THE BONE!
ROCK AND STONE, YYYEEEEAAAAHHHH
@cyberpunkowy_neuromantyk Możliwość zakupienia dowolnego dotychczas wydanego battlepassa była w Gwincie. W Helldivers 2 farmienie kredytów jest tak banalne że nie przeszkadza mi zamieszczanie tam broni. W jeden dzień zebrałem około 3000 a warbond za 1000 wychodzi co miesiąc.
@Soviel
W Helldivers 2 farmienie kredytów jest tak banalne że nie przeszkadza mi zamieszczanie tam broni
To prawda. Jestem świeżym graczem i dosłownie przed chwilą bardziej doświadczony kumpel pokazał mi, jak w bardzo łatwy sposób to zrobić. :')
@cyberpunkowy_neuromantyk Gra musi jakoś zarabiać jeśli dalej ma być wspierana. Przypominam, że takie Call of Duty 2 o którym wspomniałeś po prostu wyszło, twórcy ewentualnie wydali jakiś patch z poprawkami błędów co nie wyłapali przed premierą w testach i tyle. Zabierają się, za następną grę. Tymczasem tutaj podajesz przykład gry z sezonami gdzie ktoś po kilku latach od premiery dalej pracuje nad tą grą, utrzymuje serwery itp. Nie ma niczego za darmo.
Dopóki wszelkie mikropłatności, passy itp nie są pay2win i nie sprawiają, że nie mam szans z moim oponentem bo ma więcej pieniędzy to totalnie mi nie przeszkadzają. Oczywiście wiadomo niektóre korporacje trochę jednak przesadzają z chciwością ale na to jest jedno proste rozwiązanie. Po prostu nie grajcie w ich gry oraz nie kupujcie mikropłatności. Jest masa świetnych gier single player (z ewentualnym multi) za które płacisz raz i bawisz się dożywotnio bez dodatkowych kosztów (polecam serię Dark Souls, kocham multi w tej grze a w szczególności pomaganie innym graczom jako żółty duch).
W LoLu są battle passy, jako eventy - niektorzy nazywaja te rodzaj passow jako przepustkologia. Kiedyś chociaż przy eventach byly jakies fajne nowe tryby, inne niz one for all czy urf jak ostatnio. I tez lapie sie na tym ze czesto je kupuje - efekt FOMO nie chce stracic zasobów xD
Zaloguj się aby komentować