Pomijam przypadki wyjątkowe, np. próby leczenia rzadkich przypadków w ramach badań naukowych, które są jednak finansowane przez rządy/instytuty/uczelnie/prywatnych inwestorów, a nie w ramach crowdfundingu.
#rozkminy #niepopularnaopinia #nieetycznaopinia
Nie wiem, czy taka niepopularna. Raczej racjonalna. Problem zawsze się rodzi tylko wtedy, kiedy chodzi o kogoś bliskiego, wtedy dochodzą emocje i już robi się trudno. No i przysięga Hipokratesa. Generalnie trudny temat. Trochę jak dylemat wagonika.
@utvikler myślę, że należy zadbać o podstawy na początek. Podstawą jest dbadnie o komfort i godność pacjenta. Każdego. Dopóki tego nie ogarniemy to nie ma o czym rozmawiać.
Ale to nie jest tak, że żeby wyleczyć kogoś ciężko chorego to trzeba równocześnie olać tego w lepszym stanie...
@Mor Problem jest generalnie taki, ze opieka zdrowotna (czy to z podatkow, czy to z ubezpieczenia jak w USA) jest transferem czasu zycia od ludzi pracujacych do ludzi chorych. Niezaleznie od tego, gdzie ustalisz balans, to o ile nie jest on w pozycji skrajnej ("tylko zycie chorych jest istotne, reszta powinna spedzic caly swoj czas pomagajac im"), zasoby dostepne na przedluzenie zycia chorych sa ograniczone. Wtedy staje sie wazne, jak nimi dysponowac.
tak dziala sluzba zdrowia ze daja im srodki przeciwbólowe oraz inne dostepne leki poprawiajace/niepogarszajace stan zdrowia
dlatego sa rozne zbiórki na dr silvermana w usa
Mam podobnie, gdy widzę zbiórki na leczenie kota za 20tys. zł bo ma FIP.
Czy też na remont domu pogorzelców, bo cebuli na polisie xD
Może człowiek skurwiel, ale łatwiej robi mi się przelew na wośp, watchdogs czy inne organizacje pożytku publicznego aniżeli na przypadki beznadziejne
@dru_gru Rok temu leczyłem kota z FIP i nie prosiłbym nikogo o pieniądze - szczególnie, że to trochę szara strefa i nie ma oficjalnej ścieżki leczenia. Ja miałem wątpliwości, dziewczyna była zdecydowana i finalnie wyszło, że miała rację - mrucząca istota nadal żyje i regularnie wyje o jedzenie.
Gdybyśmy jednak zarabiali najniższą krajową, to pewnie musielibyśmy pogodzić się z tym, że nas nie stać na tak kosztowne leczenie.
@utvikler tylko zawsze w takich przypadkach nachodzi mnie pytanie: "a gdzie będzie granica, przy tym czysto finansowym podejściu do sprawy?". Nie leczymy alkoholików - sami sobie to zrobili, po co tracić kasę? Nie leczymy palaczy chorych na raka? Narkomanów?Otyłych z chorobami układu krążenia? Sportowców z kontuzjami? Gdzie jest jakiś punkt równowagi w tym doznaniu z niewiadomymi pod tytułem opłacalność, moralność, walka o życie człowieka?
@sireplama Wiem, że to naiwne myślenie, ale wierzę, że akcyzy i podatki nakładane na alkohol i papierosy są czymś w rodzaju składki zdrowotnej na przyszłość. Chcesz niszczyć swoje zdrowie? Ok, ale płać za potencjalne skutki w przyszłości. Podobnie zrobiłbym z niezdrowym jedzeniem (przykładem jest wprowadzony jakiś czas temu podatek cukrowy, choć nie wierzę w dobre intencje ówcześnie rządzących).
Narkotyki są w Polsce teoretycznie nielegalne. Nie zgadzam się z leczeniem tych osób za moje pieniądze. Mogę jedynie zgodzić się na leczenie w ośrodku zamkniętym, bo wierzę, że ciężko zerwać z uzależnieniem. Ten temat jest niestety bardzo złożony i ciężko byłoby go rozwiązać krótkim wpisem.
Kontuzje sportowców są bardzo często "uleczalne". Bogatsi i tak leczą się prywatnie w super klinikach, a biedniejsi leczą się tak jak zwykły Kowalski po złamaniu ręki po upadku - nie widzę tu problemu.
Zadam pytanie w drugą stronę: czy powinniśmy leczyć z publicznych pieniędzy osoby z zespołem Downa, co do których wiadomo było przed narodzinami, że będą chore, ale matka i tak zdecydowała się na urodzenie i wychowanie takiego dziecka?
Zaloguj się aby komentować