Naszła mnie pewna rozkmina o roli ojca. Mój tata jest w głębi duszy dobrym człowiekiem. I to jest jego najgorsza wada. W życiu często kierował się dobrem innych, ale rzadko kiedy swoim. Miał dużą potrzebę bycia lubianym, zamiast wzbudzać tę potrzebę w innych, by to on ich lubił. Jako prawnik brał zawsze najmniejsze stawki, nie potrafił kłócić się o pieniądze, nie umiał negocjować, nie miał serca wołać za dużo. W tej branży to rzadkość. Mimo to miał pieniądze, bo w latach jego świetności w moim mieście prawników było jak na lekarstwo, a my mieliśmy znane nazwisko.

Rodzice wychowali mnie po chrześcijańsku. Moje dzieciństwo było bliskie Kościoła i tradycyjnych wartości. Zawsze byłem im za to wdzięczny, bo dzięki temu mam coś takiego jak moralność, honor, zasady. Wiecie, takie na serio, a nie hipokryzja pseudokatolików. Spragnionych napoić, słabszym pomóc, kobietę uszanować, dzień święty święcić, szanować bliźniego jak siebie samego i tak dalej.

Im jestem starszy, tym bardziej dochodzę do wniosku, że w taki sposób może żyć albo ksiądz (taki z powołania), albo niestety frajer lub Boży męczennik. Bo świat jest stworzony dla indywidualistów i silnych osobowości, a za tym zawsze wiąże się często podejmowanie decyzji, które mogą być odbierane jako egoistyczne, autorytarne, ryzykowne.

Dziś dochodzę do wniosku, że akty miłości wobec bliźniego to coś, co powinno być przywilejem, a nie normą. Dobrzy ludzie zawsze tracą. Kierować powinniśmy się tylko i wyłącznie dobrem swoim i swoich bliskich, co do reszty niestety trzeba zachować chłodny dystans.

Sentymentalizm to kolejna rzecz, którą próbował mu wpoić, z biegiem czasu uważam to za ludzką słabość i coś, co hamuje nas przed zrobieniem kroku naprzód.

Bardzo lubię psychologicznie analizować, szukać rozwiązań, czytać ludzkie emocje, na co dzień pracuję w handlu B2B. Byłem raczej typem buntownika, narwańca, niepokornego dzieciaka z ADHD. Ciężko mnie było ustawić, ale rodzice wpoili mi wszystkie swoje wartości.

Czasem zastanawiam się gdzie bym zaszedł, gdyby oni byli bardziej przystosowani do nowoczesnego świata. Takie podejście było dobre, ale 100 lat temu lub więcej. Obecnie chrześcijańsko-konserwatywne wartości w sferze społecznej ograniczyłbym do minimum, najlepiej swojej rodziny. Czyli konserwatystą mogę być w swoim domu, ale nie poza nim.

Interesowność to coś, czego dalej się uczę. Tata jest typem aspergerowca (choć go nie ma), jest bardzo słaby w odczytywaniu ludzkich emocji i uczuć. Mój dziadek był w tym dużo lepszy, był typem biznesmena (także prawnik, ale i przedsiębiorca). Niestety niewiele tatę nauczył, bo narzucił sobie rolę gościa, który wszystko za wszystkich robi i jest w 100 % decyzyjnym w rodzinie.

Trochę wysryw, ale wiecie czego mi całe życie brakowało? Męskiej rozmowy. Tak po prostu usiąść, pogadać, dostać kilka cennych, życiowych rad. Coś, co wykorzystam w życiu. Takiej silnej, męskiej osobowości w moim domu nigdy nie było. Tata w wielu sytuacjach był nieporadny, pasywny, czasami brakowało mu jaj.

Mnie życie w wielu sytuacjach przeorało i zbieram swoje doświadczenia, noszę jakiś swój krzyż. Minie jeszcze z 10-15 lat, może więcej, zanim nauczę się wszystkiego na własnych błędach, na życiu ogółem. I ja na pewno od dziecka chciałbym wpajać je swojemu synowi. Wiecie - jak się zachować w konkretnej sytuacji, czego i kogo unikać, jak się nie rozczarować. Nigdy w życiu nie czułem (po śmierci dziadka - byłem dzieckiem), że w domu jest głowa rodziny i Pan domu.

Staram się robić ile się da na odwrót, często jednak się potykam, często wplątuje się we mnie ten wpojony altruizm, sentymentalizm i dobroć, które chciałbym na dobre wyplenić. Smutne jest to, że nawet jeśli ja kiedyś powiem o sobie, że jetem silnym mężczyzną i osiągnąłem sukces, to będę już stary i całe życie wykorzystam na naukę na błędach, których mogłem uniknąć. A moje dziecko dostanie X % tego co ja za frajer i będzie miało w wielu sprawach z górki.

Podsumowując: nikt nie nauczył mnie bycia twardym i chłodnym skurczybykiem, kiedy jest to konieczne i staram się być bardziej egoistyczny, stanowczy, myśleć o sobie, ale nie zawsze się to udaje tak jak chcę. Trochę szkoda, bo z natury mam twardą dupę (bo serce miękkie), jestem dość odważny, lubię wyzwania, mam pewne skłonności do liderowania, co na koniec wszystkie te atuty tłumi ta wkręcana mi w łeb śruba, że trzeba za wszelką cenę być dobrym człowiekiem i kierować się dobrem innych.

Dziękuję za uwagę.

#przemyslenia #gownowpis #rodzina #zalesie #takaprawda #takbylo #logikaniebieskichpaskow #chrzescijanstwo #katolicyzm #zycie #zycieismierc
moll

@Lopez_ mogę Ci powiedzieć to usłyszałam lata temu od mojego taty: "uczyłem cię mówić prawdę, bo myślałem, że kłamać nauczysz się sama"


Może Ciebie pocieszy, mi nie pomogło xD

Lopez_

@moll No cóż, dla kobiety to mniejszy problem niż dla mężczyzny, bo kobieta zawsze może znaleźć sobie mężczyznę, który będzie tym silnym i zadba o rodzinę.

moll

@Lopez_ dziękuję za zbagatelizowanie przez pryzmat płci

Lopez_

@moll A no wybacz. Tylko wiesz, kobiety i mężczyźni nie są tacy sami, więc nie mogę ci napisać, że mamy podobne przypadki, bo to nieprawda.

moll

@Lopez_ czyli nie zrozumiałeś o co mi chodziło, trudno


Baw się dobrze

w0jmar

@moll


W życiu też tak się unosisz fochem z byle powodu?

Typowa baba.

moll

@w0jmar ojojoj, już się poczułeś że mnie ustawiasz do pionu?

Typowy facecik

Lopez_

@moll Post dotyczy roli ojca w życiu syna i ma zabarwienie typowo męskie, więc robisz trochę gównoburzę i sprawiasz wrażenie jakbyś chciała nas przekonać, że płeć w przypadku wychowania nie ma znaczenia, co jest


  1. nieprawdą

  2. jest sprzeczne z treścią, którą napisałem

moll

@Lopez_ ja widzę, że post jest o wychowaniu i o błędach w nim, więc napisałam coś adekwatnego, co zostało sprowadzone do "morda w kubeł, bo jesteś babą i z tego względu choćby nie wiadomo co masz łatwiej", zbagatelizowałeś to co powiedział mi tata, skupiając się na mojej płci.

Czy gdybym napisała to sam, używając rodzajników męskich, skomentowałbys to tak samo?

Lopez_

@moll No, ale ja piszę o roli ojca w zyciu syna i problemach mezczyzn xd Wiec o co chodzi? Jasne, część z tych rzeczy może dotyczyć także kobiet, ale mój post jest nie o tym. Ty napisałaś komentarz, którego ja nie odczytuję jako odniesienie się do specyfiki problemu. Zwłaszcza jeśli chodzi o kłamanie, totalnie nie to mam na myśli. Wiem, że to tylko przykład i cytat, ale mam wrażenie, że nie bardzo rozumiesz sedno.

moll

@Lopez_ ja rozumiem, za to Ty nie. Trzymasz się kurczowo mojej płci i kłamstwa w cytacie, gdzie tam istotą jest coś innego


Zrobimy inaczej. Wrzucam Cię na czarną i od tego momentu nie musisz się totalnie obawiać, że przyjdzie kobieta i zacznie się wypowiadać na temat wychowania, skoro robisz z siebie inną planetę


Przemyśl swoje podejście do mnie w tej rozmowie, bo to też może wyjaśnić część Twoich problemów w życiu i w relacjach z kobietami

Lopez_

@moll TRZYMAM SIĘ KURCZOWO TWOJEJ PŁCI, BO POST JEST O WYCHOWANIU MĘŻCZYZN PRZEZ OJCÓW XD

koniecswiata

@Lopez_ Napisz jakiś post na gównoprtalu, potem płacz, że ktoś pisze o sobie, zamiast użalać się nad Tobą i Twoją "straszną" sytuacją XD

Jeżeli potrzebujesz żeby ktoś poświęcił Ci 100% czasu na wysłuchiwanie Twoich żalów i tego nie komentował, to zapłać za to terapeucie. Gównoprtal to nie jest odpowiednie miejsce na takie rzeczy XD

Lopez_

@koniecswiata Jeśli cię to nie interesuje, po prostu nie komentuj. Moje posty, moja sprawa, nikogo nie zmuszam do dyskusji. A jak masz potrzebę komentowania i mówienia na siłę to zorganizuj jakiś stand up ze sobą w roli głównej.

koniecswiata

@Lopez_ A tak w ogóle to zakładam, że powyższy wpis to bait dla atencji. Jakiś czas temu pisałeś wpis o swojej matce i że masz jedyny właściwy przepis jak powinna żyć - tam trochę inaczej przedstawiałeś swojego ojca - to kim w końcu jest Twój ojciec? Altruistą że złotym sercem czy alkoholikiem, którego wszyscy w rodzinie mają dość? Może idź szukać atencji gdzieś indziej.

d70ef981-3b9b-4acb-bd2e-7fdc58952bdb
Lopez_

@koniecswiata Czy altruizm wyklucza się z alkoholizmem? Mój ojciec jest specyficzny, ale z natury jest nieasertywnym altruistą, natomiast po alkoholu bywał nieznośny - skrajny pesymizm, malkontenctwo, narzekanie, czepianie sie o byle gówno. Dla ciebie życie jest zero-jedynkowe?


Nie komentuj po prostu i daj mi spokój.

koszotorobur

@Lopez_ - ależ Cię ta sytuacja z dziewczyną przygnębiła, że przeprowadzasz na sobie psychoanalizy.

I myślę, że wiem do czego pijesz - typ alfa czy tam macho działa na kobietę lepiej - niestety większość kobiet lubi bad boya lub chociaż mężczyznę zdecydowanego - a nie poczciwego Tomka z dobrym sercem.

Jednakże nie jest jeszcze wszystko stracone - są świadome kobiety, które szukają partnera emocjonalnie inteligentnego - jest ich po prostu mniej - i życzę Ci byś na taką kobietę niedługo trafił.

Lopez_

@koszotorobur Stary, ale ja jestem pod pewnym względem bad boyem. Od dzieciaka buntownik, lubiłem sobie dać w ryj, trenowałem kupę lat sporty walki, zawsze wstawiałem się za kolegów, nigdy nie unikałem konfliktów, ale zawsze brakowało mi


  1. opanowania i chłodu w sytuacjach, kiedy nawet mi na cyzmś zależy

  2. stanowczości względem płci przeciwnej


poza tym sam jestem dość duży chłop i dobrze zbudowany, trenujący na siłowni. ALe ja jestem ten z dobrym sercem. Ani w tym nigdy w pracy nie ywszedłem dobrze, ani w życiu uczuciowym. Za to mam sporo przyjaciół i to takich, co dużo dla mnie zrobią i ja dla nich.


Przygnębiła mnie ta sytuacja, bo jestem dobrym analitykiem, ale po fakcie, z racji mojego temperamentu. Teraz już nawet wiem co źle zrobiłem. I nawet dziś popełniłem jeden błąd. Tyle, że u mnie serce zawsze wygrywa z rozumem.

koszotorobur

@Lopez_ - ja nie krytykuję tej Twojej samoanalizy - bo introspekcja to ważne narzędzie prowadzące do zwiększania samoświadomości. Co najwyżej ostrzegam byś uważał tylko aby się nie zapętlić.

Czytałem Twoje posty i Ci szczerze kibicowałem - ale też coś czułem, że za mało to wszystko było spontanicznie na gust przeciętnej kobiety (oczywiście przez pryzmat moich własnych doświadczeń).

Ja sam mam tendencję do rozkładania wszystkiego na czynniki pierwsze i analizowania wszelkich możliwych scenariuszy - i wiesz co? Wbrew logice, jak popuszczę lejce mojemu wewnętrznemu furiatowi czy chamowi to z płcią przeciwną przynosi to najlepsze rezultaty. A wiesz co jest głupie w tym wszystkim? To, że często się z tym źle czuję bo w głębi serca wolałby być przez kobietę doceniony za moje bogate życie wewnętrzne, uczuciowość i troskliwość.

HolQ

@koszotorobur "....są świadome kobiety, które szukają partnera emocjonalnie inteligentnego..." - qrde szukam takiej i szukam już parę lat i coś znaleźć nie mogę....

HolQ

@Lopez_ jak czytam to co napisałeś w tym komentarz zto poza byciem dużym i chodzeniem na siłownię to jakbym czytał o sobie ...... tak wiec doskonale Cię rozumiem.

NatenczasWojski

@Lopez_

zacznij od myśli że nie jesteś (jesteśmy) tak wyjątkowi jak Tobie (nam) się wydaje i że każdy miał jakieś wzorce, które dostał od ojca, które częściowo negował i poprawione starał się przekazać swojemu dziecku, uważając że to najlepsze co może dać. A jego dziecko tak samo je negowało i próbowało bezskutecznie poprawić tak samo myśląc że wie lepiej.


naprawdę uważasz że wszyscy przed Tobą przekazywali dzieciom nieaktualne, niepraktyczne wartości, takie które nie pasują do nowych czasów ale Ty! Ty to jak przekażesz odpowiednie synowi no to on to już w ogóle padnie z zachwytu jak to jego genialny ojciec przekazał mu idealną, dopracowaną cudowną receptę na szczęście i powodzenie w życiu.


więcej pokory. Zejdź na ziemię i zobacz w swoim ojcu siebie, jak on i Ty próbujecie przekazać dziecku co najlepsze, ale też zobacz siebie w swoim synu, jak Ty i on negujecie rady ojca, uważając że wiecie lepiej.


wszyscy jesteśmy częścią tego powtarzającego się od lat cyklu, który pewnie nigdy się nie skończy, tak jak nigdy nie przestanie zmieniać się cały świat.


gdy to zrozumiesz i zaakceptujesz, przestaniesz mieć pretensje do ojca że dawał nieaktualne rady, przestaniesz czuć presję żeby dać najlepsze rady synowi aż wreszcie przestaniesz się denerwować na syna że ich nie posłuchał.


każdy z nas robi co może i rzuca się w tej słodko gorzkiej rzeczywistości która jak się spojrzy z perspektywy setek lat i dziesiątek pokoleń, jest tylko zabawna walka z nieuniknionym.

VonTrupka

Pewne błędy i tak się w życiu popełnia pomimo przestróg.

Dopiero wtedy przestrogi nabierają sensu i wieńczą dzieło stwierdzeniem: "niby wiedziałem o tym, ale przed niczym mnie to nie ustrzegło".


Gorzej z tymi, co się na własnych błędach niczego nie uczą.

Madius

@Lopez_ Wg. mnie szukasz przyczyny nie tam gdzie ona leży. Bycie dupkiem nie jest rozwiązaniem na lepsze życie.

Natomiast trzeba być otwartym na to by brać od ludzi i życia tego czego się chce z gotowością, że ktoś może powiedzieć Ci "nie".


I to co mnie mierzi w tym wpisie to coś w stylu oczekiwania, że od rodziców dostaniesz wszystko co potrzebne do życia. Tak nigdy nie będzie, każdy ma swoją drogę do przejścia.


I na koniec jestem ciekawy jak swoje życie i siebie samego opisałby Twój ojciec i jak różny byłby to opis od Twojej oceny.

Odczuwam_Dysonans

Iiii już za 30 lat syn @Lopez_: "Mój ojciec nie nauczył mnie być dobrym..."


I tak do zajebania ¯\_(ツ)_/¯ dorastamy, żeby później być ściganym przez błędy w wychowaniu. Cud życia.

Zaloguj się aby komentować