Mój standardowy dzień rozpoczyna się od leniwego porannego mycia, które jest dla mnie chwilą spokoju przed dniem pełnym wyzwań. Po opuszczeniu domu wsiadam do autobusu, którym często jadą również licealistki z zespołu szkół plastycznych. Ich widok dodaje energii porannemu dojazdowi, te awangardowe ubrania, dramy, a i częste wystawy sztuki w autobusie są dla mnie źródłem inspiracji.
W drodze do pracy lubię grać w szachy na moim telefonie, rozgrywając kilka trzyminutowych partii. Ta intelektualna rozgrzewka jest tak wciągająca, że czasami przejeżdżam właściwy przystanek. Ale to tylko dodatkowa okazja do dłuższego spaceru i cieszenia się porannym powietrzem. Wowczasmijamm blok, w którym mieszka mój znajomy dekarz, spawacz, ćpun i alkoholik. Kiedyś pożyczyłem mu klapki basenowe i do dzisiaj mi nie oddał. Nie potrafię zrozumieć jak działa mózg ludzi, którzy coś pożyczają i nie mają zupełnie problemu z ponadterminowym przetrzymywaniem akcesoriów i narzędzi.
Kiedy nie opuszczę przystanku to mijam market średniopowierzchniowy zagranicznej marki. Mieszkańcy z okolicy wybierają się do niego w swoim porannym zwyczaju, wraz z psiakami, które uwiązane przy betonowym płotku czekają na swoich właścicieli i na mnie, aż przejdę i je wszystek pozdrowię dokładnie. Staram się ograniczać interakcje z cudzymi psami, ale niestety jest to dla mnie ciężki do wyzbycia się nawyk, który jednak daje mi dużo radości. Im więcej spotkań psów tym lepszy będę mieć dzień. Nie wymyśliłem tego, tak po prostu działa świat.
Ostatnim akcentem dobrego dnia przed rozpoczęciem pracy jest wypicie aromatycznej kawy w moim ulubionym kubku. Kawa musi być czarna, gorąca i czarna, esencja zła, która przypomina mi dlaczego właśnie stoję przy ekspresie do kawy i nie ma w łóżku. Mamy w pracy takiego Jędrzeja, który leje do kawy mleko z lodówki, żeby kawa była biała, zimna i słodka, wówczas posługujemy się naszym zabiegiem językowym "przyjędrzejić", co znaczy "zepsuć kawę".
Kawa właśnie się zrobiła, więc kończę ten wpis. Mam nadzieję, że się wam spodoba. Załączam obrazek i ankietę.
#dziendobry #historia
