przepraszam, że Cię nie uratowałam.
#depresja
@ratty Pamiętam ten wpis, pamietam historię twojego znajomego. Czasami więcej się po prostu nie da zrobić, a "wszystko" to i tak za mało. Wyciągnęłaś do niego pomocną dłoń i trzymałaś nad przepaścią z całych sił, ale po prostu to, co mu ciążyło było zbyt ciężkie, żeby to utrzymać. Zwłaszcza, że on też trzymał się ostatkami sił, o ile trzymał się w ogóle.
Nie wiem jak to jest stracić kogoś w taki sposób. Ale wiem jak to jest dać z siebie ile fabryka dała a nawet więcej i patrzeć jak to wszystko idzie się j⁎⁎ać, bo to wciąż nie wystarczyło. I to naprawdę paskudne uczucie. Życie nie jest łatwe. Nie jest nawet sprawiedliwe. I w czasami w d⁎⁎ie ma to, czy dajemy z siebie wszystko, czy tylko minimum.
I jedyne, co możemy z tym zrobić, to pogodzić się z tym. Nikomu nie pomożesz ściągając się niżej poczuciem winy. Ale za to możesz wielu osobom zaszkodzić - zwłaszcza sobie.
@ratty Rok czy dwa temu chłopa z mostku zająłem co z liną już stał przywiązaną. Służby go zgarnęły, ściemniał mi ze węzły wspinaczkowe ćwiczy. Też jak sobie pomyślę ze 5 minut później bym szedł byłoby po sprawie to mam dreszcze
Komentarz usunięty
@adam_photolive takich wpisów się nie spodziewałem. Grubo.
Rozumiem, albo nie rozumiem żalu, ale spójrz na to z innej strony, może bardziej brutalnej i dosłownej ale dla niego trud skończon. Nie każdy musi żyć, zwłaszcza gdy już woli życia nie ma. Nie wpadaj w syndrom mesjasza. W jego życiu nie byłaś tylko Ty. To nie była Twoja misja. Śmierć była jego wyborem. Uszanuj to. Jakkolwiek okrutnie to brzmi. On już nie wołał o pomoc w ostatnich chwilach, on zadecydował, stąd poprawa humoru na sam koniec.
Szkoda tylko, że sam w momencie kiedy wiedział, że już jest w głębokiej odchlani nie zgłosił się do szpitala psych. albo jego lekarz go tam nie wysłał w trybie natychmiastowym. Pod kontrolą lekarzy w bezpiecznym środowisku mógłby mieć dobrze dobrane leki i pójść naprzód. Wybacz, ale w takim stanie jakim był nie byłaś w stanie pomóc. Dobroć ludzka niejednokrotnie przegrywa z powaloną chemią organizmu.
@Fafalala dzięki, wiem o tym, że przynajmniej już nie cierpi, szanuję jego decyzję. Ale równocześnie jest we mnie niezgoda na to, co się stało, na to że nie otrzymał odpowiedniej pomocy, mimo że zaczął się leczyć. Do szpitala nie chciał iść, miał takie prawo. Z drugiej strony czytam o zawężonym polu widzenia w depresji i zastanawiam się, na ile taką decyzję można traktować jako świadomą. No i tak po ludzku żal mi chłopa, zajebisty był.
a Ty jak się czujesz?
@hejno no wiadomo, że w tej sytuacji to nic nie idzie zrobić bardziej sensownego, o ile to co napisałam było słowami otuchy. Ciężko zostawić kogoś samego, kto właśnie męczy się po tym jak został, bądź co bądź pozostawiony przez najbliższą osobę cierpieniu w akcie najbardziej egocentrycznego czynu jakim jest samobójstwo.
@ratty no ja bez szpitala bym nie żyła powiem krótko. Wysłali mnie tam musowo, zgłosiłam się do psychiatry po nowe leki, bo te nie działają w moim rozumieniu. Lekarz zobaczyła od razu że coś nie halo i wezwanie karetki. Planowałam ucieczkę, tak się przed tym broniłam, ale byłam pilnowana. Teraz wiem, że gdyby nie szpital, wróciłabym na tory.
Dlatego mam w tej sytuacji żal, przeogromny że lekarze do których się zgłaszał z rosnącym jak kula śnieżna problemem, nie pocisneli go do szpitala, czy tego chce czy nie. To ich pierdolony obowiązek. No ale mnie ma już to znaczenia.
U mnie okej, miło że pytasz. Walczę nadal, bo leki nie załatwiają wszystkiego, ale mam w końcu przestrzeń do pracy. A to już wiele.
Trzymaj się tam proszę i pamiętaj, nie ma w tym Twojej winy. Pewnie gdyby nie Ty, Twój przyjaciel miałby jeszcze krótsze życie.
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
przypomniała mi się opowieść o gościu z depresją.
Chłop lat 50-60 na wsi, alkoholik z depresją, pokłócił się z żoną i wyszedł z domu. Po kilku godzinach żona spanikowała, że go nie ma - pewnie się powiesił. Zadzwoniła po policję. Policja zaczęła poszukiwania, przeczesywanie terenu, psy, helikopter. W końcu chłop odnalazł się w następnym mieście, żywy. Był tak zły, że złapał stopa i pojechał do miasta ochłonąć.
Jako, że cała afera według policji okazała się bezpodstawna to chłopa obciążyli kosztami akcji. Razem jakoś 70,000zł za całość. Chłop wtedy nie wytrzymał i poszedł do stodoły i się powiesił.
znam podobną historię z sąsiedztwa, chłop wyszedł z domu i powiedział że idzie się powiesić, przyjechała straż policja no i zaczęli poszukiwania, znaleźli go chwilę puzniej pod sklepem więc rodzinka dostała mandat za bezpodstawne wezwanie policji a że gospodarstwo miał dosyć mocno zadłużone to następnym razem nie mówił nikomu co zamierza i poszedł się kilka dni później powiesić w garażu, dziwi mnie tylko że nie zabrali go na jakieś leczenie co chyba jest normalną procedurą w takich wypadkach
@conradowl mhm zbyt dużo "negatywnej energii"?
Na hejto powinna być opcja głosowania za zbanowaniem takich toksycznych debili. Chyba, że @bojowonastawionaowca uzna to co tu widać za dostateczny powód.
@lurker_z_internetu fakty nie opinie poproszę
@hejno proszę Cię, po prostu się zamknij. Swoimi komentarzami wyrzadzasz tylko i wyłącznie szkodę, próbując nakłaniać do braku reakcji
@bojowonastawionaowca braku reakcji na co?
@conradowl a to bardzo proste. Zwracam uwagę na sedno problemu.
@LaMo.zord rozwiń swoją myśl
Komentarz usunięty przez moderatora
@bojowonastawionaowca Nie wiem, jakie komentarze @hejno usunęliście, ciężko wyciągnąć sens z tego, co zostało i nie wiem, czy moja opinia jest na hejto dozwolona, czy też mam się zamknąć. Ale czytam te opinie o tym, że czemu kogoś tam nie zamknęli itp., i chciałam powiedzieć, że pomaganie komuś wbrew jego woli, np. przez przymusowe zamknięcie w szpitalu i faszerowanie psychotropami na chybił-trafił (bo tak de facto wygląda tam jedyne "leczenie"), też jest złe i może człowieka nawet nie tylko zabić, przyspieszając decyzję o samobójstwie, ale też może go po prostu zniszczyć i zrobić z niego bezmózgie warzywo, którym nigdy nie chciał być. Ludzie, którzy nigdy nie widzieli szpitala psychiatrycznego od środka, nie wiedzą, w jaki sposób traktuje się tam człowieka, moim zdaniem nie mają absolutnie żadnego prawa sugerować, że to może komuś w czymkolwiek pomóc. Póki ktoś nie jest rzeczywistym zagrożeniem dla innych, ma prawo być dziwakiem, wariatem, a nawet samobójcą, jeśli taka jest jego decyzja. Prawo do wolności to najważniejsze prawo człowieka, które obejmuje wolność decydowania o tym, czy się żyje, czy nie.
@uczalka jedną rzeczą jest zagwarantowanie prawa, a drugą obwinianie OPki za to, że chciała pomóc, uważając że robi to wyłącznie dla swojej atencji - i to spadło
@bojowonastawionaowca nigdy w życiu nie powiedziałem że opka pomaga komuś dla atencji. Opka na publicznym forum robi sobie "terapię" i zbiera ogrom współczucia na które oczywiście zasługuje ale od znajomych, w prywatnym gronie. I te publiczne wpisy można powiązać z atencją.
@bojowonastawionaowca OK, dzięki za wyjaśnienie. Z tego, co kojarzę, opka zrobiła wszystko, co mogła, a nawet więcej, i nie chciała przy tym na siłę nikogo zamykać. Prawdopodobnie jest people pleaserem, jest wysoce empatyczna i ma silną potrzebę pomagania ludziom wokół siebie, co w takich sytuacjach boli jeszcze bardziej. Sprowadzanie czegoś takiego do potrzeby atencji to zwykle próba pomniejszenia czyichś zasług, żeby nie wyglądać przy nim źle, albo kwestia braku empatii. Takie "ja bym nie pomógł komuś bezinteresownie = wszyscy robią to z jakichś egoistycznych pobudek, bo przecież wszyscy są tacy jak ja albo gorsi".
@uczalka ja głównie chce zwrócić uwagę na prawdziwe ofiary zasługujące na współczucie czyli samobójców których w Polsce mamy co 2h. Oraz na to że nie wypada publicznie współczuć komuś kto przeżywa jakieś cierpienie z powodu śmierci bliskiej osoby kiedy sednem problemu był człowiek który się zabił, to jemu należy współczuć publicznie nie opce.
@uczalka to tak jak współczuć jakiejś losowej wrażliwej zapłakanej polce która jest bezpieczna w Polsce i lamentuje że stresu publicznie że się boi wojny, kiedy w tym samym czasie ludzie tracą życie, domy na Ukrainie. Jeśli już współczuć takiej polce to należy zwrócić uwagę na prawdziwe ofiary wojny.
@hejno Współczuć należy wszystkim, niby dlaczego tylko samobójcy, a osobom, które zostawia, które go kochały, już nie? Nie szukasz tu trochę problemu na siłę? Nie dokładasz przypadkiem komuś cierpienia? Zastanów się nad tym, pomyśl, co byś zrobił, gdyby ktoś bardzo Ci bliski umarł, chociaż próbowałeś mu pomóc na wszelkie sposoby. Nie ma obiektywnych metod pomiaru cierpienia ani przetestowania, ile ktoś jeszcze wytrzyma. Tym sposobem dla jednej osoby powodem do samobójstwa może być bankructwo albo rozpad związku, inna osoba może w takiej samej sytuacji "tylko" zaliczyć kilkuletnią ciężką depresję. Kto cierpi wtedy bardziej? Kto dłużej? Samobójca, który znika z tego świata czy ta druga osoba, która "dała radę"? I komu to oceniać czy osądzać? Czy nie łatwiej jest próbować się pochylić nad każdym cierpieniem chociaż trochę? Nigdy nie znasz pełnej historii i wszystkich faktów, a co dopiero uczuć. Wszyscy cierpimy, wszyscy zasługujemy na współczucie.
Btw, bezpieczeństwo to też kwestia tego, czy czujesz się bezpieczny. Jeśli losowa wrażliwa zapłakana Polka lamentuje, że boi się wojny, to nie, ona nie czuje się bezpieczna w Polsce. I tak, ona też ma prawo do tego, żeby jej współczuć, i nie trzeba jej za każdym razem pięćdziesiąt razy przy tym pisać, że co ona tam płacze, jak inni mają gorzej. Zawsze ktoś gdzieś ma, miał albo będzie mieć gorzej niż ktoś inny, to niczego nie zmienia. Więcej wyrozumiałości. Proszę.
@ratty @ratty współczuję, znam to poczucie winy
Przykro mi. Nie ma sensu wskazywać winnych, tym bardziej siebie. To zawsze byłoby w c⁎⁎j trudne, i takie właśnie jest. Trzymaj się.
w 2023 r. w Polsce śmiercią samobójczą zginęło 5233 osób.
Co mniej niż 2h zabija się jakiś Polak.
Po wybuchu pełnoskalowej wojny na Ukrainie pojawiły się posty kobiet które nie mogły sobie poradzić ze stresem i szukały współczucia nagrywając tiktoki czy tam inne shortsy. Wszyscy byliśmy wtedy zestresowani tą sytuacją. Podczas gdy ludzie ginęli i porzucali swoje domy aby nie zginąć, niektóre osoby uważały że na miejscu jest wstawianie takich treści zwracając uwagę na swoje cierpienia w bezpiecznej Polsce.
@hejno ten mój przyjaciel był właśnie Ukraińcem, studiował w Polsce i został tu, odkąd wybuchła wojna nie mógł pojechać do rodzinnego domu, bo od razu zgarnęliby go do wojska. Też mógłbyś powiedzieć, że chuj tam jego depresja, bo siedział w bezpiecznej Polsce, a inni w tym czasie przecież giną na froncie. Każdy przeżywa swoje stresy we własny sposób, i nikomu to oceniać. Jemu też było trudno między innymi z sytuacją w jego kraju, jego ojciec został wcielony do wojska i ponad tydzień musiał się teraz starać o zgodę na wyjazd z kraju na pogrzeb własnego syna. Powiedział dziś, że wojna zabija nie tylko na froncie, ale i tutaj, przez rozłączanie ludzi z ich rodzinami.
To prawda, że kobietom łatwiej przychodzi mówienie o emocjach i wylewanie stresu, przez co otrzymują być może więcej współczucia od ludzi dookoła. Uważam że to strasznie uciskające wobec mężczyzn, że społecznie odbiera im się prawo do przeżywania emocji w taki sam sposób. Sama mam syna i córki i staram się uczyć ich tak samo, że mają prawo wyrażać to, co czują, płakać jeśli potrzebują, zwracać się po pomoc, a nie że „chłop ma być twardy”.
To prawda, że kobietom łatwiej przychodzi mówienie o emocjach i wylewanie stresu, przez co otrzymują być może więcej współczucia od ludzi dookoła.
Dziękuję że to zauważyłaś, to jest coś co mnie "boli" w Twoich wpisach.
Uważam że to strasznie uciskające wobec mężczyzn, że społecznie odbiera im się prawo do przeżywania emocji w taki sam sposób.
Problem w tym że mężczyźni nie wyrażają/przeżywają emocji w ten sam sposób. Dla mnie osobiście uciskające jest to że chciałabyś żeby przeżywali w ten sam sposób.
Mężczyźni wyrażają emocje bardzo często, tylko męskie sposoby wyrażania emocji są przez społeczeństwo bardzo często nieakceptowane.
@hejno dostałam kilka komentarzy od osób, które mają takie myśli i mój wpis pomógł im spojrzeć na to od strony osoby, która zostaje na tym świecie. I że to może być jakaś kotwica która ich będzie trzymać. Ale wiadomo, że każdy jest inny.
ja sobie nie uzurpuję żadnego prawa do cierpienia jako jedyna i zbierania całego istniejącego współczucia. Oczywiste jest, że najbardziej cierpiał człowiek, który musiał się posunąć do tak drastycznego rozwiązania, żeby przerwać swój ból, że nie widział dla siebie innego wyjścia. Wspierałam go jak tylko mogłam, spędziłam kilka ostatnich miesięcy martwiąc się o niego, pisząc do niego wieczorami, wisząc z nim na telefonie gdy miał trudny czas. Zachęcałam do szukania profesjonalnej pomocy, po którą za moimi namowami sam się zgłosił. Więc to nie jest wcale tak, jak piszesz, że dla osoby, która podzieli się takimi myślami oferuje się tylko karetkę i psychiatryk. Ale tak szczerze mówiąc, żałuję, że nie wezwałam policji wcześniej, żeby go jednak do tego psychiatryka zabrali. Proponowałam mu to i nie chciał, więc z szacunku do jego wolnej woli tego nie zrobiłam, ale myślę czasem, że może to byłoby rozwiązanie, które sprawiłoby że nadal by żył. Z drugiej strony mam poczucie, że naprawdę już tego nie chciał i nie widział sensu. Z trzeciej strony nie wiem, na ile decyzję osoby w głębokiej depresji można traktować jako przejaw wolnej woli, a nie tylko zaburzone chorobą postrzeganie sytuacji.
wiem, że to on najbardziej w tym wszystkim cierpiał, nie potrafię sobie nawet wyobrazić wymiaru tego bólu. Teraz przynajmniej już go nie czuje. Nie zmienia to faktu, że pozostawił po sobie wiele bliskich osób, które też cierpią (choć na pewno nie tak, jak on) po jego odejściu - zwłaszcza jego rodzice. Mi też jest trudno i „uzewnętrznianie się” tu pomaga mi radzić sobie z emocjami, podobnie jak innym użytkownikom przy różnych ich żalpostach.
zastanawiam się, jakie konkretnie masz do mnie zarzuty? Czy sam mierzysz się z trudnymi myślami i wpisy takie jak mój pogarszają Twoje samopoczucie albo jakoś Cię triggerują?
Czy sam mierzysz się z trudnymi myślami i wpisy takie jak mój pogarszają Twoje samopoczucie albo jakoś Cię triggerują?
Nie na szczęście mnie to teraz nie dotyczy. Chyba od wybuchu wojny na Ukrainie jestem wyczulony na podwójne standardy współczucia.
Mój główny zarzut do Ciebie jest taki że piszesz publicznie takie żalposty. Wiesz Ty nie robisz nic strasznego.
Sytuacja w której wszyscy współczują tylko Tobie, nie zwracając uwagi na człowieka który się zabił jest przygnębiająca. Załamuje ręce, tracę wiarę w ludzkość.
@ratty Pośrednio też obwiniam Cię za publiczne żalposty bo wiedząc jak niesprawiedliwie ludzie "dystrybuują" współczucie niejako wyzyskujesz te niesprawiedliwość, stad oskarżenia o atencję. Zobacz że ktoś też zarzucał Ci że zmyśliłas tą historię. Być może człowiek który zarzucał Ci zmyślanie kierował się podobnymi pobudkami.
jakoś Cię triggerują
Trigeruje mnie niesprawiedliwość. Niby mamy tak równość, ale nikt jakoś nie współczuję Ukraińcom, którzy są tam traktowani jak żywy towar, "siła żywa". Umierają na froncie, ukrywają się przed hyclami, są zakładnikami w swoim kraju kiedy ich rówieśniczki, koleżanki z klasy mogą wyjechać, pewnie już wyjechały, zbierają pomoc, współczucie, podróżują, bawią się, wychodzą za mąż.
@ratty być może Twój przyjaciel zabił się właśnie dlatego. Może ktoś mu kazał wypierdalać na Ukrainę bronić ojczyzny. Może robił za minimalną, a żadna nie chciała takiego golodupca, tchóra. No ale według czytelników hejto współczuć trzeba Tobie. Ile piorunów zbierze płacz post "siły żywej" z Ukrainy a ile placzpost takiej ratty. To jest mój główny zarzut do Ciebie. Że świadoma tej nierówności dalej ją wykorzystujesz. To mnie wkurwia.
Zaloguj się aby komentować