@splash545 Dzisiaj chyba najbardziej przemówił do mnie ten fragment:
Nasi rodzice byli wychowywani przez głęboko zdysocjowane i straumatyzowane dzieci. Żeby być dorosłym trzeba przeżyć dzieciństwo, trzeba się wykształcić, trzeba przejść przez kolejne etapy dzieciństwa, zdobyć wiedzę, czucie, pojemność emocjonalną, umiejętności samoregulacji. Kiedy? Kiedy w takich okolicznościach?
Też to tak odczuwam - często obserwuję, czy to w internecie, czy na żywo, jak na Polaków wylewa się dużo hejtu jacy to my nie jesteśmy źli, roszczeniowi, zacofani, niewychowani... A ja im dłużej czytam o traumie, tym bardziej podziwiam nasz naród, jak my to wszystko zdołaliśmy przetrwać (piszę tutaj o wojnach i wszystkich zawirowaniach politycznych). Mam podobne przemyślenia do tej Pani, że nasi rodzice, dziadkowie są ofiarami czasów, w którym przyszło im żyć, że przeżyli życie najlepiej jak umieli, nie umieli za dobrze, bo nie mieli szansy się tego nauczyć. Ale wywalczyli dla nas jakieś lepsze jutro, tak, że my mamy teraz szansę to przepracować i że w sumie to powinniśmy być im wdzięczni.