Jak ja nie lubię #pocztapolska to ja nawet nie.

Awizo (nie było mnie w domu, nie że listonosz z automatu wypisał). "Do odbioru po 18 dziś". Idę 19:45.

Nie, nie mam pretensji do starszych ludzi, że potrzebują zapytać o wszystko osiem razy i pytają o rzeczy podstawowe - ich prawo, ich wiek, jak dożyję, to może też będę pytał o wszystko, żeby być pewnym. Nie mam pretensji do chłopa, który nadaje osiemdziesiąt przesyłek i ze swoim wózkiem okupuje jedno okienko - kiedyś musi to zrobić, padło na dzisiaj. To że w środku siedzi kobieta z dzieckiem, które pyta o wszystko, z naciskiem na "czy teraz tuż my?" - przecież dzieciaka na zewnątrz nie zostawi, bez przesady. Ale ten cały nastrój, razem z klimatem dekad minionych zdaje się zakrzywiać czas i moje reggae'owe serduszko, przyzwyczajone do wolnego tempa, zdaje się krzyczeć, że jeszcze trochę wolniej i zaczniemy pchać krew w drugą stronę.

Więc tak siedzę na obitym krzesełku, takim, jakie miewali w domach ludzie w latach 90, gdy kupowali "coś lepszego", wciśnięty między półkę z przepisami siostry Eutanazji, mając na oku wystawkę z walentynkowymi pierdółkami, a obok jakąś książkę polskiej szurii, która najwyraźniej dobrze się sprzedaje.

W końcu nadchodzi moja kolej. Radośnie witam panią w okienku - i dowiaduję się, że dzisiejszych przesyłek "jeszcze nie wydajemy, bo jest bałagan na rejonach i listonosze jeszcze nie zdali przesyłek".

Zatem musimy iść wersją trudniejszą: dzień kolejny, wyjście z pracy na pół godziny, szybki spacer, chwila czekania (na szczęście krótka) - nie ma mojej przesyłki. Szukamy, szukamy, klikamy, "na pewno pan nie odbierał?", klikamy, szukamy. W końcu się okazuje, że "bałagan" trwa nadal i przesyłki z wczoraj nie weszły jeszcze w system. Więc idziemy ich szukać ręcznie - są. Jeszcze tylko podpisy, odklikanie, coś tam coś tam - i mogę wracać.

Na pocztę w jedną stronę mam 10 minut. Na wydanie listu czekałem łącznie 20 minut dzisiaj i 20 wczoraj. Interes życia.

A cebulą na torcie niech będzie fakt, że listownie dostaję wyłącznie przesyłki formalne, związane z faktem, że jestem tu obywatelem i mam jakieś obowiązki, a państwo ma też obowiązki względem mnie. A w końcu po coś mam te epuapy: serio, to byłoby tak cudowne, gdybym mógł po prostu dostać mailem info, że prezydent miasta pyta mnie czy chcę coś z Avonu zamiast iść odbierać to na papierze (i z tym papierem potem zapierniczać do niszczarki).

#zalesie #gownowpis #niepolecam
9

Komentarze (9)

@Statyczny_Stefek no a wczoraj @Ragnarokk się upierał we wpisie: https://www.hejto.pl/wpis/jako-ze-temat-dzis-goracy-to-pamietajcie-ze-poczta-i-inposty-rozne-to-jak-odpowi

że PP jest gites i super i jest nam potrzebna (ba! że decydując się na przesyłki za pomocą innych firm to masz spory "narzut"). Właśnie za takie akcje jak opisałeś, młodsze pokolenie gardzi tą instytucją i woli dopłacić kilka złotych, żeby nie musieć tam stać i marnować życia (albo urywać się z roboty). A jedyny narzut jaki tutaj widzę to mój prywatny czas, jaki trzeba zmarnować, żeby biegać kilka razy po odbiór przesyłki.

@damw

Zdecydowanie wolę zapłacić tę odrobinę więcej - dlatego prywatnych przesyłek nie wysyłam od wieków za pośrednictwem poczty. Od kiedy inpost zrobił usługę paczkomat->dom to w ogóle jest XXI wiek.

Tylko że to pismo urzędowe ktoś z poczty będzie czytał i skanował i wysyłał do ciebie. Nawet gdyby to udało się zrobić automatycznie to nadal wszystko wchodzi do systemu Poczty Polskiej. Gdyby zrobili specjalny urząd zbiorczy do tego to nadal wszystkie pisma będą w jednym miejscu co może prowadzić do nadużyć.

@Johnnoosh

Ale po co ma w tym brać udział poczta. Urzędnik ogarnia pismo na komputerze, podpisuje cyfrowo (albo samo się toto generuje w przypadku powiadomień) i wysyła na moją skrzynkę ePUAP. Nie trzeba niczego drukować, wysyłać, marnować papieru.

@Statyczny_Stefek Ale teraz to ma być robione przez Pocztę Polską

@Johnnoosh

Chodzi Ci o tę usługę cyfryzowania poleconych o której kiedyś tam była mowa? Że ktoś pisze z komputera list, drukuje na papierze, wysyła do PP, jakiś znudzony człowiek ten list otwiera, skanuje i wystawia odbiorcy w wersji cyfrowej?

@Statyczny_Stefek Tak, o tym. Ale też taka rządowa skrzynka o której mówisz też by miała wszystko na tacy dla rządzących a wszystko dąży powoli w Europie do dyktatury więc może być z tymi danymi nieciekawie. A nawet przy dzisiejszych rządach wolę odbierać te listy sam i żeby nie mieli tego w jednym miejscu. Może przesadzam ale takie mam wrażenie że lepiej niech zostanie po staremu.

@Johnnoosh Każdy z urzędów (przynajmniej tych główniejszych) ma już wdrożony jakiś system zelektronizowanego zarządzania dokumentami. Wszystko co dotyczy Ciebie jest raczej gdzieś już wpięte w jedno miejsce. Gdyby ktoś potrzebował zebrać info o Tobie to i tak pozostaje tylko napisać do kilku urzędów i odebrać dokumenty. Czas teczek, które są poupychane po szafach, powoli mija.

@Statyczny_Stefek poczta Lata lecą, wszystko idzie na przód, a ten (nowo)twór dalej stoi w miejscu z tą swoją średniowieczną mentalnością, wyjebizmem na to, żeby choć minimalnie się poprawić, ważne żeby tylko nszzty darły mordę, że stołki muszą być, ważne żeby państwo pompowało kasę na tego trupa- stare baby przyjdą sobie pogadać, wkurwieni ludzie przyjdą po awizo mimo że byli w domu, ci co mają do czynienia z sądami czy chcą czy nie to będą musieli przyjść, jeszcze inni kupią coś z tej paserskiej wystawki i "jakoś to będzie". Zero ambicji. A ostatnio wybuchło jeszcze to z tymi e-listami, gdzie nie ma listonosza, nie ma praktycznie w tym równaniu poczty, ale za "doręczenie" musisz zapłacić 7 złotych xD Albo że chcieli położyć tak samo łapę na emailach z puapu. Niech to wreszcie ktoś zaora.

Zaloguj się aby komentować