Ja chciałem tylko napisać, że niepokojąco mało uczestników wzięło udział w tej XLVII edycji zabawy #nasonety w kawiarni #zafirewallem . No i jeszcze, że koleżanka @Wrzoo , która, co prawda, udział wzięła, to obiecała jeszcze wykroić krajzegą jakiś wiersz z gdańskimi regionalizmami . No i nie wykroiła.

I w zasadzie na tym mógłbym zakończyć ten mój wpis, bo tyle miałem w nim do przekazania, no ale głupio by było tak z mordą wyskoczyć, nie posiadając ku temu wyskoczeniu żadnego pretekstu. No to pretekst poniżej, że niby chciałem ten wytwór opublikować, a te zarzuty to tylko tak przy okazji.

***

Wylew

Pną się, jak po pergolach powoje.
Gęste, tak jak na stawach lilije.
Barwne, jak na tych lilijach motyle.
A rosną! - jak nawożone gnojem.

Klęska urodzaju - to tego się boję,
bo jeśli to potrwa jeszcze przez chwilę
to myśli do mózgu będę miał wylew.

I cóż że odwiedzam kolejne już zdroje?
Otrzymać nie mogę pomocy fachowej.
A i karetki do tych moich zgłoszeń.
od jakiegoś czasu już nie chcą wyruszać.
Sam radzić więc muszę z tym sobie.
I jakoś te męki, choć ledwie, lecz znoszę.

Na szczęście pokój obity mam pluszem.
splash545

Taki pokój obity pluszem brzmi kusząco

George_Stark

@splash545 Ale to nie jest pokój dla spokojnych ludzi.

Wrzoo

@George_Stark nie obiecałam. Pisałam, że się postaram.

W ramach sprzeciwu wobec takiego wywoływania po imieniu (już rozumiem Pachę), wrzucam tu, a nie jako osobny sonet.


Beton


Popływałabym w morzu, lecz sinic się boję

To nie jest zatoka, to Bałtyk, debile!

Czasem o dno zahaczą StenaLajnów kile

Płytko jest trochę, to nie Międzyzdroje


Myślisz, że na sypialnie mówimy tutaj "koje"?

Może śledzie tak ględzą, lub redzkie imbecyle,

Czasem na rogówce śpimy, ale bóle w tyle

Nie pozwolą nam wtedy jutro jeździć na kole


Kolejką podjadę, mam całodobowy

Z Wrzeszcza do Gdańska jak zwykle wyruszę

W siatce, nie reklamówce, badziewie se noszę


Odpalisz fajkę od świeczki - ktoś urwie ci głowę

Lecz poza tym, że u nas grali jacyś blaszani dobosze

Nie różnimy się niczym - wszyscy pod zlewem mamy kosze

George_Stark

@Wrzoo


nie obiecałam. Pisałam, że się postaram.

W ramach sprzeciwu wobec takiego wywoływania po imieniu (już rozumiem Pachę), wrzucam tu, a nie jako osobny sonet.


Żeby uniknąć ewentualnej kolejnej nieprzyjemnej sytuacji napiszę tylko, że z tą obietnicą to miała być żartobliwa hiperbola. Jeśli żart nie wyszedł, to znaczy że był kiepski. Jeśli uraził, przepraszam. Sam se ze sobą będę od tej pory żartował.


A wiersz bardzo ładny. Dziękuję i doceniam.

Zaloguj się aby komentować