Gdzieś w meandrach ludzkiego umysłu i alternatywnych rzeczywistości...

DAMA Z ZALESIA

Istnieją takie poranki, które przewracają wnętrznościami, niczym Indyjski Street Food, na piętnaście minut po zjedzeniu dziwnej zupy na przedmieściach Delhi. Ten był jednym z nich. Staliśmy chwilę w bezruchu, w strugach deszczu i świetle reflektorów, patrząc na rozkładające się niekompletne zwłoki, a raczej to, co z nich pozostało. Te były jedynym dowodem tego, że do czegoś tu doszło.

- Widziałeś ją wcześniej?
- Nie. Nie była chyba popularna w tych okolicach.
- Komuś się wyjątkowo nie spodobała, że tak ją urządził.
- Mamy coś?
- Niewiele. Trochę wydeptanej trawy, poza tym brak śladów, brak podejrzanych, brak motywu. Jeden świadek, ale mówi, że nic nie wie.
- Zawsze tak mówią.

Zbliżyłem się do człowieka, który zdawał się nie pasować do tego miejsca. Bawarski styl, jasna koszula, zielone, krótkie spodenki i czerwone szelki. Jego twarz zdradzała coś niepokojącego, jakby ukrytą wiadomość we mgle nerwowych uśmieszków.

- Jak ją znalazłeś?
- No tak jak leży, martwą.
- Dlaczego tu byłeś?
- Panie, specjalnie wyszedłem na spacer, żeby zrobić jej zdjęcie, no ale ona już tak leżała.
- Robisz im zdjęcia?
- No tak, taki fetysz, ale niegroźny. Słowo Piechura.
- Skąd wiedziałeś, że tu będzie?
- No sprawdziłem wcześniej.
- Czyli je śledzisz.
- Wiem, że to źle wygląda, ale ja naprawdę jestem niewinny. To tylko zdjęcia!
- Od zdjęć się zaczyna, a potem człowiek wchodzi w głębsze perwersje, gdy doznania nie są już tak silne...
- I co, postawcie mi zarzuty za fotografowanie?! Powiedziałem co wiem, mogę już odejść?!
- Możesz, ale nie opuszczaj miasta. Moi ludzie będą cię mieli na oku.

Mężczyzna odszedł wyraźnie wzburzony i po chwili zniknął gdzieś w strugach deszczu. Moja uwaga powróciła w pełni do ofiary, szukając niewidzialnej na pierwszy rzut oka wiadomości, którą mogła nam zostawić. Po chwili na miejsce zbrodni wtoczył się on, nowy komendant, a za razem jedyna osoba, która była, jak drzazga gdzieś głęboko pod piórami.

- I co wyypatrzyłeś coś? Gotowy oddać to profesjonalistom?
- Nie wiedziałem, że policja Hejto City zajmuje się takimi sprawami. Zawsze lepiej wychodziło wam ignorowanie i pierdzenie w stołki, bo "to trzeba na spokojnie"...
- Ha! Doowcipne. A teraz wypad z mojego miejsca zbrodni. Dość już zniszczyliście dowodów.
- ...
- A i Soowen? Nie wypuszczaj moich świadków, zanim ich przesłucham. To nieuprzejme.

Zacząłem się oddalać, gdy komendant na odchodne przekazał złowrogą wiadomość.

- Doobrze ci radzę, nie wtykaj dzioba w nieswoje sprawy... To jest nasze śledztwo, nasza ambona do odnalezienia. Rozumiesz to Dziwen?
- Znając was, gówno odnajdziecie.

Mężczyzna odwrócił się w kierunku miejsca zbrodni, jakby ignorując to, co powiedziałem.

---------
#noir101 #hds #hejtodetective

W zamyśle będę sobie próbował różnych rzeczy związanych z Noir, w bardziej poważnym tonie, bo tak naprawdę to HDS było bardziej kopiowaniem, niż nauką, czy przyswajaniem podstaw budowy świata. Można to ignorować, ja sobie będę to wrzucał w formie commentary do wydarzeń na hejto.

W sumie zawołam, bo gupio obgadywać bez wiedzy. We wpisie jest @bojowonastawionaowca i @Piechur , czyli jedyna osoba, która skojarzy o co chodzi. XD

To nie ma wielkiego związku z domyślnym HDS poza niektórymi postaciami.
1bc3fc8c-85ae-4eb7-bd4e-71e80e571582
63811e87-c138-433d-bca1-407f8adc5a1b
9bcadad6-b08d-4058-94b5-8c5fc0a9e8c0
bojowonastawionaowca

@Dziwen ale popraw tę literówkę

Piechur

Twarz oddalającego się Piechura

843aa925-56be-41b2-9742-0a1c362f729e
splash545

@Dziwen w tym Zalesiu to same złe rzeczy się dziejo i nawet ambony kradno

Zaloguj się aby komentować