Rozebrałem sobie starą baterię od lapka i wyciągnąłem z niej 6 ogniw 18650.
4 ogniwa Samsunga miały fajne napięcie 3,6V po, podejrzewam, kilku latach totalnej ich bezczynności w suchych, ciepłych, domowych warunkach. Pewnie jeszcze uda się je do czegoś wykorzystać. Planuję kupić taką obudowę w kształcie cygara, która robić będzie jako powerbank z wymiennym ogniwem.
Ale dwa ogniwa, z jednego połączenia równoległego, miały napięcie 2V.
W celu czysto edukacyjnym chciałbym spróbować je trochę przywrócić do życia i zobaczyć jaką pojemność uda mi się z nich wskrzesić. Do dyspozycji mam jedynie regulowany zasilacz laboratoryjny 30V 5A.
Jakie najlepsze pomysły na regenerację wam przychodzą do głowy?
Póki co spróbuję je pokatować niskim prądem 250mA do czasu, aż napięcie nie wzrośnie do 4,2V. Potem obniżę prąd i znowu poczekam aż napięcie wzrośnie do 4,2V. Jedyne co się znam na tym, to opowieści starego, że akumulatory ratował ruskim prostownikiem nastawiając minimalny prąd i zostawiając taki akumulator na tydzień w łazience xD
@Dalmierz_Ploza znacznie lepsze efekty są cykliczne ladoanie i rozladowanie z częstotliwością kilku-kilkuset herców. Co nie znaczy, że dobre.
Przy koszcie ogniwa około 10zł za stan dobry do 20-30zl za nowe przy dwóch sztukach bym się nawet nie zastanawiał ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Akumulatory ołowiowe ratuje się przez ładowanie prądem prostowanym jednopołówkowo z małym obciążeniem. W jednej połówce trwa ładowanie, a w drugiej rozładowanie. Ogólny bilans jest na plus. Zapobiega to wzrostowi kryształów siarczanu ołowiu.
Podobny cykl można zastosować w przypadku LiIon, cykliczne ładowanie małym prądem i obciążanie jeszcze mniejszym. Ładowanie potrwa kilka albo kilkanaście godzin ale może uda się zachować część pojemności. Na koniec trzeba zbadać rezystancję wewnętrzną.
@Dalmierz_Ploza te ogniwa już są chyba chemicznie uszkodzone. Ale dla celów naukowych to chyba tak jak piszesz, mały prąd i ładować do napięcia o 4.2V. tylko że ładowarki wykrywają pełne naładowanie ogniwa niewielkim spadkiem napięcia w ostatniej fazie ładowania, więc nie wiem czy ładując zasilaczem bez ciągłej kontroli nie uszkodzisz ogniwa przez przeładowanie.
Ja kilka ogniw tak ładowałem w dobrej ładowarce i o ile miały później jakąś pojemność, to leżąc nieużywane szybko same się rozładowały poniżej dopuszczalnego napięcia.
@AliGi O ile pamietam ta metoda ze spadkiem to raczej przy szybkim ladowaniu ogniw NiMH. Li-ion najczesciej laduje sie stalym pradem do 4.1-4.3 V, potem stalym napieciem przez okreslony czas - w sumie prosciej.
Ladowanie gleboko rozladowanych ogniw jest lekko ryzykowne. Generalnie bardzo niewielkim pradem tak do 3.0-3.3 V a potem normalnie, tylko z gasnica w poblizu.
Jak mają 2v to możesz ładować. Do 3v jak najmniejszy prąd. Kilka-klilkanaście mA. Od 3v coś między 100-500mA, zależy ile masz czasu.
@American_Psycho @Skylark @Felonious_Gru @myoniwy @AliGi
Sporo informacji, dzięki
@Dalmierz_Ploza
https://elprog.com.pl/polski/?strona=1_firma&pstrona=02/00
Ta ładowarka bardzo dobrze sobie radzi z takiki ogniwami, ale nie opłaca ci się jej kupować ( ͡ʘ ͜ʖ ͡ʘ)
Może w instrukcji ma opisane tryby rescue
Zaloguj się aby komentować