Co sądzicie o politycznej poprawności w filmach? Czy obsadzanie etnicznie sceptycznym aktorem/aktorką roli postaci historycznej jest w porządku? Czy podchodzi pod zakłamywanie historii? Mówię tutaj o postaciach takich jak właśnie Anna Boleyn czy Martin Luter King. Czy taki zabieg jest potrzebny? W końcu nie żyjemy w niewielkiej społeczności, w której aktorów jest jak na lekarstwo i z braku laku trzeba obsadzać kobiece role mężczyznami. Czy może po prostu jest to zwykły skok na kasę? Co myślicie?
Kolega Szymon całkiem zgrabnie to podsumował.
https://www.youtube.com/watch?v=eOVTpOsY0YU
![lubieplackijohn userbar](https://cdn.hejto.pl/uploads/users/images/userbars/af399e4a7391f650ed63c3b4c5afbac2.png)