Co sądzicie o politycznej poprawności w filmach? Czy obsadzanie etnicznie sceptycznym aktorem/aktorką roli postaci historycznej jest w porządku? Czy podchodzi pod zakłamywanie historii? Mówię tutaj o postaciach takich jak właśnie Anna Boleyn czy Martin Luter King. Czy taki zabieg jest potrzebny? W końcu nie żyjemy w niewielkiej społeczności, w której aktorów jest jak na lekarstwo i z braku laku trzeba obsadzać kobiece role mężczyznami. Czy może po prostu jest to zwykły skok na kasę? Co myślicie?
Kolega Szymon całkiem zgrabnie to podsumował.
https://www.youtube.com/watch?v=eOVTpOsY0YU
@lubieplackijohn wstawiam czarnego elfa z Wiedźmina - on wyjaśni co sądzę o poprawności politycznej w filmach.
@lubieplackijohn a w Lupinie mi pasował - mimo, że książka mówiła inaczej -no, ale Omar Sy jest świetnym aktorem. Ale nie wątpliwe jest to,że często przesadzają z tą poprawnością
@gacek Czarnego elfa jeszcze jakoś na siłę da się uzasadnić. W końcu mroczne elfy / drowy czasem gdzieś tam sobie hasały po powierzchni, w zależności od uniwersum.
Ale zmiany na tle etnicznym w doborze aktorów pod konkretną historyczną postać? Quo vadis, ludzkości?
@pukpuk a to jest postać historyczna, czy raczej fikcja literacka? We współczesnej Francji to tak nie kłuje w oczy IMO. Co innego w wiekach średnich.
Mnie ostatnio rozwalił hejt na twórców filmu "Music" za to, że w roli dziewczyny z autyzmem NIE OBSADZILI aktorki z autyzmem... To ja się pytam gdzie teraz będą szukać odtwórców ról takich np. gwałcicieli albo seryjnych morderców??? Gdzie był związek zawodowy kanibali gdy Anthony Hopkins dostawał rolę w "Milczeniu Owiec"??
@Redrum A to już przegięcie w drugą stronę. To tak, jakby się pultać o to, że postaci Hitlera nie gra Hitler ( ͡° ͜ʖ ͡°) Ale na tym polega chyba dobre aktorstwo, żeby jak najwierniej oddać oryginał
@Redrum tak samo The Good Doctor - główną rolę gra zdrowy aktor, który wciela się w osobę z autyzmem - wychodzi mu to świetnie, ciężej byłoby to zagrać osobie chorej na autyzm.
@lubieplackijohn Jak nie mam nic przeciwko czarnym elfom (to fantastyka, więc kolor skóry nie ma jakiegokolwiek znaczenia) i wgl obsadzaniu czarnoskórych postaci czy Azjatów (np Nick Fury był biały ale gra go teraz Samuel L. Jackson i wymiata w tej roli, po prostu jest świetnym aktorem), to jednak zamienianie postaci historycznych nie ma po prostu sensu - jest to po prostu nielogiczne, aby Anna Boleyn była czarnoskóra. I choć wiem, że film jako medium ma za zadanie być po prostu dobrą historią, to jednak w przypadku filmu historycznego wymaga jest jakieś tam zachowanie logiki. A z tego co wiem produkcja z Anną Boleyn nie ma jakiejś oryginalnej konwencji, tylko jest zwykłym dramatem historycznym o losach Tudorów, więc decyzja z obsadzeniem czarnoskórej aktorki wydaje mi się jeszcze bardziej nielogiczna
@Popkulturnik_Kulturnik Dokładnie tak. Film, jako widowisko, może przybierać formy różnorakie, i jeśli jego głównym celem jest rozbawienie/wprawienie w zakłopotanie/zasmucenie/etc widza, to dobór aktorów może mieć charakter losowy.
Ale jeśli film ma w pewien sposób zwiększyć zasób wiedzy, albo w inny sposób przyczynić się do poszerzenia ludzkich horyzontów, to takie rzeczy, jak płeć, rasa czy po prostu wygląd są bardzo istotne.
Gdyby to nie było ważne, to ludzie nie zwracaliby uwagi na wygląd potencjalnego partnera, tylko na charakter. A wszyscy dobrze wiemy, że to gówno prawda.
Zastępowanie białych postaci historycznych czarnymi jest obrzydliwe. Na odwrót tez. Uniża to ich godność pośmiertną. Co innego gdyby była to komedia a całość filmu była by karykaturalna takto ok. Pamiętajmy jednak, że wiele niedouczonych ludzi rzeczywiście pomyśli, że ta kobieta była naprawdę czorna
To jest źle rozumiana różnorodność wg mnie
@pukpuk z Lupin jest ten problem, że nawet w książce Lupin był bardziej tutułem przechodnim niż nazwiskiem - więc tu mnie nie boli, nie mam ciśnienia żeby przy tym usiąść, ale w końcu ten serial zobacze, z uwagi na sentyment do książek i starego serialu, które to bardzo lubiłem.
jeżeli chodzi o aktorów o innych kolorach skóry grających popkultorowe postacie mających inny skin set to wszystko zależy od aktora/aktorki, zazwyczaj mi to nie przeszkadza, choć irytuje, że często kasowane są postaci rude, a wiadomo jak na rasowego nerda przystało, mam słabość do red head sikorek :3 większy problem mam gdy dochodzimy do postaci historycznych, bo teraz wiedza o świecie czerpana jest z popkultury, a to może prowadzić do dziwacznych sytuacji
@pescyn w sumie tak, każdy mógł być Lupinem - co do postaci historycznych to jest przesadzone, żeby robić film na podstawie jakiejś historii i zachowując poprawność polityczną, że przecież jakiś czarnoskóry musi być zastępujemy głównego bohatera aktorem innego pochodzenia niż był w prawdziwej historii.
@pukpuk ale to masz wszędzie - a ta czeska gra o średniowieczu? Też był jakiś kwik, że w średniowiecznej Europie Środkowej brak postaci nie-białych.
Różnorodność jest wtedy, kiedy mogę wybrać spośród wielu stylów, kultur i konfiguracji artystycznych, a nie gdy upychasz obowiązkowego murzyna i lesbijkę do każdej produkcji.
@chusteczka_haftowana Dokładnie tak. Ale lobby robi swoje, i $$ muszą się zgadzać. Po co robić coś wartościowego, skoro można zrobić chłam i go dobrze sprzedać?
@lubieplackijohn ale ten chłam to zaprzeczenie kultowości! Zastanów się, czy np. "Przyjaciele" byliby tak kultowi, jakby obsada spełniała teraźniejsze wymagania tęczowych płatków śniegu?
@chusteczka_haftowana Dokładnie. Ale jeśli się sprzedaje, to czemu nie? Coraz mniej jest reżyserów z prawdziwego zdarzenia, a coraz więcej biznesmenów szukających łatwej kasy. To boli, ale jedyne, co mogę zrobić, to mówić, że taki zabieg jest chujowy i bojkotować te filmy. Gdyby więcej ludzi tak robiło, to może wreszcie coś się zmieni i zaczną wreszcie kręcić coś wartościowego. Grrrr. A najgorzej, jak się dowiedziałem, że w serialu "Straż" na podstawie świata dysku, Vetinariego ma grać kobieta. Noż kurwa. Mało tam żeńskich, mocnych charakterów?
@lubieplackijohn nie tyle się sprzedaje, co odpowiednio rozstawieni idioci robią swoją robotę. Aktywiści to najgorszy gatunek jak ostatnimi czasy wyewoluował, oprócz fanatyków i fundamentalistów.
Jakiegokolwiek nowego filmu, czy serialu bym nie włączyła, to wszystko jest na jedno kopyto - mimo teoretycznie różnej fabuły mam podobny zestaw aktorów, granych postaci i "problemów społecznych" w tle, w przekazie podprogowym.
Ludzie tego nie chcą, a dostają to w gratisie.
Pierwszy przykład z brzegu - oglądam teoretycznie historyczny serial na HBO o Tudorach (Hiszpańska księżniczka) i w rolach drugo/trzecioplanowych oraz statyści pełne spektrum kolorów w czasach, gdy Londyn był "białym" miastem. Postać Katarzyny Aragońskiej "ugrzeczniona" - dwórka mulatka, muzułmanie i moryskowie ok - jak nie znasz historii, to jesteś w stanie uwierzyć w obrazek dobrej i tolerancyjnej królowej-matki mozaikowatego kulturowo królestwa brytyjskiego.
@lubieplackijohn Moje zdanie jest takie, że w przypadku filmów historycznych i biograficznych liczy się też fizyczne podobieństwo do odgrywanej postaci. Dlatego obsadzenie czarną aktorką postaci, o któej wiadomo, że była biała, to dla mnie nadużycie. Oczywiście, zdarzały się przypadki że np. kobieta ogrywała rolę męską (np. Krystyna Feldman jako Nikifor), ale wtedy musiano zastosować odpowiednią charakteryzację, by wyglądała jak mężczyzna. Jeśli jest więc bardzo ważny powód, by czarna aktorka grała białą postać historyczną, to należy ją "wybielić". A jeśli ktoś uważa, że jest za mało filmów z czarnoskórymi aktorami w rolach głównych, to lepszym rozwiązaniem byłoby np. kręcenie więcej filmów z akcją rozgrywającą się w Afryce.
@lubieplackijohn Z kolei w przypadku postaci fantastycznych zgadzam się z @Popkulturnik_Kulturnik, że nie ma to znaczenia, o ile autor ekranizowanej książki nie napisał, jaki kolor skóry mają np. elfy (przy czym film nie musi w 100% zgadzać się z książką i jeśli kolor skóry elfów nie ma znaczenia dla fabuły, można moim zdaniem ten aspekt pominąć).
Zaloguj się aby komentować