Dramatyczny stan niemieckiej kolei. Punktualność pociągów jest gorsza od polskich

Dramatyczny stan niemieckiej kolei. Punktualność pociągów jest gorsza od polskich

Rzeczpospolita
Podróżni w Niemczech mają się czym martwić: warta 45 mld euro modernizacja 40 linii kolejowych potrwa do 2030 r. i boleśnie uderzy w pasażerów, skazanych na opóźnienia pociągów i zastępczą komunikację autobusową.

Przeszło jedna trzecia niemieckich dalekobieżnych pociągów była w lipcu opóźniona. W czerwcu prawie połowa. – Rozkłady jazdy nie są już kalkulowane, a jedynie szacunkowe” – mówi członek rady nadzorczej Deutsche Bahn cytowany przez Süddeutsche Zeitung. Jedną z przyczyn fatalnej punktualności niemieckiej kolei jest wart 45 mld euro program modernizacji 40 głównych linii kolejowych w Niemczech. Na czas robót budowlanych będą na wiele miesięcy zamykane.

#wiadomosciswiat #niemcy #komunikacja
#owcacontent <- do blokowania moich wpisów

Komentarze (17)

FoxtrotLima

@bojowonastawionaowca jeszcze niech popracują nad konkurencyjnością, bo co nie patrzę to dla dwóch dorosłych bardziej opłaca się jechać samochodem niż pociągiem.

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@FoxtrotLima no to jest stety-niestety smutna rzeczywistość. Żeby faktycznie opłacało się jeździć pociągami, to bilety musiały by być tak tanie jak do autobusów, no ale w takim wypadku to znowu jest kompletnie nieopłacalne dla firmy, bo robiliby wolontariat. U nas to widać szczególnie dobrze w IC, szczególnie w pendolino. Ceny biletów są takie, że nawet jak jedziesz sam to taniej jest jechać autem, bo bilet kosztuje jakieś absurdalne kwoty.

Rozpierpapierduchacz

@NiebieskiSzpadelNihilizmu tylko też u nas się robi na opak. Podnoszą ceny biletów -> pociągi pustoszeją -> podnoszą ceny bardziej, bo mniejszy przychód -> pociągi pustoszeją bardziej. Cały zamysł opłacalności zbiorkomu jest taki, że maja jeździć pełne. A pasażerów z roku na rok ubywa, bo im się nie opłaca. A składy jeżdżą.


Edit: Przepraszam, pierdolę. Podają rekordowe ilości pasażerów. Nie wiem jak i skąd, ale z oficjalnych raportów wynika, że pierdolę, to się nie będę kłócił

pigoku

@Rozpierpapierduchacz rekordy może inpadaja bo pendolino na trasie KRK WAWA jest zawsze fulll a rano odlatują chyba ze 4 co godzinę. Tyle że tamnwszycy jadą służbowo w delegację i ich wali ile kosztuje bilet. Chciałem n weekend pojechać w 3 osoby do stolicy to w cenie biletu na PKP zatankowałem auto i starczylo na hotel.

BoTak

@NiebieskiSzpadelNihilizmu Fakt. Jest drożej, ale ja na to patrzę trochę inaczej. Owszem mogę jechać samochodem, koncentrować się, męczyć przez kilkanaście godzin robiąc postoje na siku i kawę, by nie usnąć za kółkiem. Jednak czasami wolę dopłacić do pendolino i w tym czasie spać, czytać książkę, uczyć się, oglądać film, grać w gry czy co tam jeszcze sobie człowiek wymyśli. Czasami naprawdę lepiej zapłacić za wygodę.

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@BoTak niby tak, ale z czysto ekonomicznego punktu widzenia na dłuższych trasach w obrębie kraju auto się po prostu bardziej opłaca. Jak już wchodzisz w kilkanaście godzin to taniej cię wyniesie bilet na samolot, bo takie pendolino cię zbankrutuje. Jedziesz tyle samo, też jedziesz wygodnie, w dodatku jak nie masz dzieciaków, to jeszcze w aucie nie jesteś narażony na kilka godzin słuchania ich wrzasków i kwiczenia. Tyle, co robisz postoje na kawę i siku, to tyle samo stoi sumarycznie pociąg na kolejnych stacjach, ale za całą podróż płacisz przykładowo 200 złotych, zamiast 350, jak jeszcze ktoś jedzie z tobą to już tylko czysty zysk. No i masz taki plus, że do auta wsiadasz kiedy chcesz, jedziesz gdzie chcesz i wysiadasz na miejscu. Nie ma potrzeby zżymania się, że ci braknie 5 minut, żeby dolecieć na stację, nie ma wytrząsania się nad jakimiś przesiadkami i zastanawianiem się, czy jest dość czasu, czy trzeba będzie czekać na następny pociąg 1,5 godziny i nie ma potrzeby po wyjściu z pociągu drałowania czasem ekstra kilometrów, żeby dostać się tam, gdzie potrzebujesz.

Dla mnie takie rzeczy to są konkretne minusy, bo w życiu całkiem sporo się najeździłem pociągami i po dłuższej chwili potrafią już tylko wkurwiać. I możnaby na to przymknąć oko, gdyby jeszcze cena była niższa, ale tak nie jest i ludzie to widzą i @Rozpierpapierduchacz słusznie przytoczył mechanizm, który się tu odjaniepawla- spółka widzi, że jeździ mniej ludzi, więc notuje straty, więc w typowy dla siebie sposób wprowadza najłatwiejszy mechanizm wyrównania manka- podniesienie cen. Co powoduje jeszcze większy odpływ ludzi, przez co jest jeszcze większe manko prowadzące do kolejnych podwyżek. Błędne koło. A ja- no sorry, nie czuję jakoś radości z usilnego utrzymywania im biznesu w czynie społecznym.

BoTak

@NiebieskiSzpadelNihilizmu Powiem tak, każdy lubi co innego. Ja mieszkam w dużym mieście, więc nie posiadam auta od dobrych kilku lat, jeżdżę rowerem lub komunikacją miejską. Te astronomiczne kwoty za AC/OC, przeglądy, benzynę, naprawy i inne opłaty związane z posiadaniem samochodu przeznaczam na wygodę, czyli samoloty, pociągi, taryfy, wypożyczanie samochodu na krótki czas. Tak dla mnie jest wygodniej i taniej, no i jak wspomniałem mam więcej czasu na własne przyjemności podczas podróży.


Prosty problem do rozwiązania, niech ludzie więcej jeżdżą zbiorowym transportem, zamiast utrzymywać po trzy samochody dla szpanu. Jak widzę ludzi w moim mieście, którzy się kiszą w korkach dojeżdżając do pracy to mnie zwija. Znam masę ludków w korpo którzy mają rowerkiem 10-20 minut do pracy i/lub centrum miasta, ale wolą wsadzić dupę w samochód, odstać swoje w korkach, a potem szukać parkingu przez pół godziny. No ale musi być szpan, musi być samochód bo prezes w 15 letnim bmw od niemca co płakał jak sprzedawał jedzie

Bipalium_kewense

@NiebieskiSzpadelNihilizmu A ja wolę jechać pociągiem. Poczytać książkę, zamknąć oczy, odpocząć. Niech kto inny prowadzi i patrzy na drogę, a ja mogę nawet i spać. Samochód też lubię prowadzić, ale po jakiejś godzinie mam z reguły dosyć. A pociągi są też ogólnie wygodniejsze od samolotów, jeśli chodzi o siedzenia, przynajmniej te typu InterCity. W dodatku właściwą podróż zaczynasz blisko domu, nawet jak nie mieszkasz w wielkim mieście (w Niemczech, gdzie mieszkam obecnie, zawsze jest działająca stacja kolejowa w pobliżu). Czyli nie musisz dojechać na lotnisko daleko od centrum miasta, a potem jeszcze odstać w kolejce do kontroli bezpieczeństwa, a następnie przy bramce.

sireplama

Punktualność pociągów jest gorsza od polskich


@bojowonastawionaowca Zakop, informacja nieprawdziwa. By być bardziej niepunktualnym to trzebaby było to już planować.

sierzant_armii_12_malp

@sireplama Oj, nie byłbym taki pewien. 20 lat temu polska kolej nie miała nawet podskoku do niemieckiej. Od tego czasu w polskiej kolei dużo się zmieniło na lepsze, w niemieckiej - niestety, widać pewien regres.

tomasz-frankowski

@sireplama dawno pociągiem nie jechałeś, co?

sireplama

@tomasz-frankowski dosłownie w niedzielę. Nawet się dzieliłem "frajdą".

tomasz-frankowski

@sireplama no rzeczywiście, a zatem jesteś yingiem do mojego yanga

BND

Komentarz usunięty

BoTak

@sierzant_armii_12_malp Jest lepiej, ale PKP nadal nie ogarnia peronów, tablic informacyjnych, nagłośnienia i języka angielskiego w kasach oraz innych trywialnych rzeczy.


Notorycznie się zdarza, że pociąg podjeżdża nie na ten peron, który był przewidziany i potem ludzie uprawiają sprint z przeszkodami między peronami.


Tablice informacyjne albo mają błędne informacje, albo nie działają jak powinny. Przykładowo ostatnio jadę w stronę zakopanego z Krakowa. Stoję na peronie o godzinie 19:30, pociąg ma odjazd 19:47. Tablica przy peronie wyłączona na amen. Ludzie chodzą, pytają, dostają pierdolca, drapią się po głowie i zastanawiają czy to na pewno tutaj ten pociąg podjeżdża. Patrzę na zegarek godzina 19:40 i nagle tablica, która była martwa się włącza i pokazuje odjazd pociągu o 19:47 do Zakopanego 7 minut przed odjazdem, no żenada.


Nagłośnienie wiadomo tak kiepskiej jakości, że słychać pierdy i monolog jakby ktoś podczas śnieżycy zatykał nos palcami. Informacje oczywiście tylko w języku polskim, jebać turystów co nie?


No i sprzedawcy w kasach którzy nie umieją angielskiego. Non stop widzę wkurwionych turystów którzy muszą prosić innych pasażerów by im pomogli kupić bilet lub używających google translate.

Bipalium_kewense

@sireplama Mieszkam w Niemczech i mogę powiedzieć: punktualność tutejszych kolei jest TRAGICZNA. W dodatku sporo pociągów jest odwoływanych, lub w przypadku dużych opóźnień nie dojeżdżają do końca trasy i cofają kilka stacji wcześniej, by wyrównać w drodze powrotnej. Wciąż lubię podróżować koleją - czy to w Niemczech, czy w Polsce - ale wiem, że przy takim środku podróży absolutnie nie można planować niczego „na styk”. Zresztą, przy żadnym środku podróży się nie powinno, bo np. niespodziewane korki samochodowe oraz odwołane/opóźnione loty też się przecież zdarzają.

Pajra

"swoje krytykujecie, cudzego nie znacie"

Zaloguj się aby komentować