@Seneka_Sredni jako klasyka gatunku podawany jest chyba „trening z pulsometrem” Joego Friela.
Jak ktoś ci powie, że masz nie przekraczać tętna X wyprowadzanego z jakiegoś dowolnego ogólnego wzoru z dupy typu 180-wiek albo inne absurdy, to go olej. Każdy jest inny, ma inny HR max (nie znam nikogo kto ma 220-wiek); żeby w ogóle jakieś strefy wyznaczyć musisz spróbować estymować jakoś swój HR max i są na to pewne sposoby które są zupełnie nieprzyjemne (na stronie Polara jest super protokół z bieganiem pod górkę). Albo badania wydolnościowe można sobie zrobić, chociaż to drogie i różnie bywa. I potem jak już ten HR max masz, to jest kilka metod liczenia - musisz jakąś przyjąć. Są z rezerwy tętna, są z %maxa, wybór jakiś jest ale finalnie to nie są wielkie różnice.
Nie jestem jednak ekspertem, zachęcam do dalszego poszukiwania; próbowałam ale nie do końca mi się to sprawdzało (bo dużo rzeczy na HR wypływa) i osobiście preferuję skalę RPE. Tętno rejestruje i obserwuję, ale ze względu na dryf i efekt zmęczenia podczas ultra jest mi wygodniej bazować na odczuciach. Pozdro jak ci się chciało czytać