Jeśli chce się nosić głowę w chmurach, trzeba obiema nogami stąpać po ziemi. Szorowanie podłóg, rąbanie drewna, pranie, wyrabianie sera - takie zadania trzymały przy ziemi, uczyły, co jest rzeczywiste. Można przeznaczyć na nie część umysłu, a reszta myśli miała czas, by poukładać się i uspokoić.
Terry Pratchett, Zimistrz. Opowieść ze Świata Dysku
#uuk
50 osób uznało to za głębokie
@moll Bo jakimś dziwnym trafem, to co ma pomagać w codziennym życiu obraca się przeciwko.
Niby dzidy nie latają nad głowami i jest "dobrobyt" ale suma całości zabija Ziemię, planetę, w kosmicznie szybkim tempie.
Ale ludziki się budzą już i widzo kondycję systemu 😛
@PaczeIok skad taki wniosek?
@cweliat już 60
@PaczeIok ja nie uznałam za głębokie, raczej za prawdziwe - jak masz zajęcia to inaczej głowa pracuje
Hmm
A w tej książce akcja dzieje się dawno? Bo teraz to nie trzeba robić sera można kupić i niektorzy np ciągle pracują przy komputerze nawet żadnych prac w domu nie robią
@PaczeIok to nie są typowo "nasze" czasy czy nasz świat. Świat równoległy, któremu blisko do naszych czasów sprzed elektryfikacji - trochę prymitywnej technologii, trochę magii, trochę alternatywnych rozwiązań
@Demostenes raczej widzą Himalaje hipokryzji - nas się goni za plastikowe słomki i auto w dieslu, za to nikt nie kwiknie na to ile zanieczyszczeń produkują korporacje, albo jakie zanieczyszczenia powodują loty prywatnym samolotem...
@moll ja Ty tyle piorunów dostajesz?
@tegie ale wiesz, że ja tego dla piorunów nie robię?
Lubię wyszukiwanie tych cytatów. To że czasami wywiąże się dyskusja pod cytatem.
Poza tym teraz to już część porannego rytuału. Dzień zaczynam od tego
@tegie @moll Bo i cytat cytatowi nierowny. A poza tym "rozowa z Pratchettem" to lekki ewenement. XD
(Nie ze w ogole. No ale jednak.)
@moll Jak tam "bomblowe" sprawy? Wszystko ok?
@Demostenes nie ziemię, tylko warunki w których możemy żyć. Zagłada ludzkości w wyniku zmian klimatu będzie znaczyła mniej dla życia na ziemi niż przeziębienie. Planeta sobie poradzi a życie się dostosuje, tylko że już bez nas:)
@tegie Nie masz cipy, ot co
@moll nie ty jedna ;]
@moll czy całość książek Pratchetta tak wygląda jak cytaty, które tu wrzucasz? Jakoś nigdy nie miałem okazji przeczytać nic od niego, ale zawsze widziałem ochy i achy jaka to nie jest wspaniała twórczość, no ale wszystkie fragmenty które dotychczas wkleiłaś to dla mnie ten sam poziom co pic rel
@tegie mi jeden cytat dziennie z Pratchetta wystarczy. Idealnie z rana. Jedna z pierwszych rzeczy jakie robię po przebudzeniu
A teraz widzę, ze nawet 3 razy dziennie ktoś wrzuca. Za dużo po prostu
@Niedobry przesada trochę. Czytam sporo różnych rzeczy. I co ma do tego moja płeć?
Bomblowo do przodu, dziękuję
@Jim_Morrison nie bądź wulgarny.
Poza tym część osób nadal bierze mnie za faceta, więc teza trochę upada.
@ToksycznySocjopata to są lekkie i humorystyczne książki, taka rozrywka podszyta od czasu do czasu obserwacjami i przemyśleniami, które są mocno uniwersalne.
Cytaty szczerze mówiąc słabo to oddają, jeśli nie znasz ich kontekstu, bo to ten kontekst sprawia, że one są zabawne lub mają "głębszy" sens. Dlatego one bawią głównie tych co czytali i irytują swoją głębią całą resztę.
@moll Oj no drocze sie troche przeciez. XD. Jeez to fajnie masz. U mnie dopiero drugie bylo cichutkie i spiace.
Co prawda sie zmienia to z wiekiem.
Teraz pierwszy to cicha woda a druga to rozdarta zmija. XD
@Niedobry
U mnie pierwsze i drugie spokojne za oseska. Zobaczymy jak dalej, bo teraz starszak już "pyskaty" i asertywny osobnik
@moll ja też tego dla piorunów nie robię
Fakt faktem, że wrzucaniem cytatów zmotywowałaś mnie do odświerzenia sobie serii, akurat mam sporo czasu na książki.
I kiedy jakiś cytat wydaje mi się fajny, to sobie cykam fotkę książki i raz na jakiś czas podrzucam
@tegie heh, chyba tym sposobem robię aktualnie więcej dla popularyzacji czytelnictwa w tym kraju niż jak pracowałam w bibliotece xD tu są zdecydowanie szersze zasięgi
@moll a jak w bibliotece chciałaś popularyzować czytelnictwo?
A tak swoją drogą - mieliście Pratchetta u siebie? Ja go odkryłem dzięki koledze, ale w mojej miejskiej bibliotece (miasto powiatowe) niestety nie mieli, wiec kolejne tomy nazywałem przez wiele lat ze studenckich oszczędności
@tegie wychodzisz z ofertą poza bibliotekę (plakaty, akcje)
-
można wychowywać najmłodszych czytelników - organizowałam lekcje biblioteczne, zanosiłam książki do czytania do przedszkola, były ferie w bibliotece,
-
licealistom pomagałam z tematami maturalnymi - dobór lektur, opracowań, podpowiadałam jak pociągnąć temat (zjeżdżali mi się z całej gminy praktycznie)
-
dla dorosłych zrobiłam czytanie pod chmurką, był stolik latem
I poziomem obsługi na miejscu. W pewnym momencie w mojej filii miałam czytelników na poziomie głównej biblioteki gminnej, mimo że startowałam z niższego pułapu i miałam krótsze godziny pracy.
Niestety Pratchetta na półkach nie miałam
@moll podziwiam i to szczerze. Za zapał i pasję.
Dzisiaj biblioteka kojarzy się z przeżytkiem, szczególnie młodszym ludziom. Sam pamietam swoją malutką bibliotekę przy osiedlu, tą ciszę, zapach starych książek i panią (jedyną) bibliotekarkę, która była tam od zawsze i starzała się wraz ze mną.
Dzisiaj wspominam z sentymentem, ale jednocześnie nie wyobrażam sobie tej konkretnej biblioteki w „nowoczesnym” wydaniu. Wszelkie eventy, konkursy, promocje, wieczorki czytelnicze to była domena głównej biblioteki miejskiej. Tamta była malutką, cichutką biblioteką, gdzie nigdy nie było tłumów, czas zwalniał, a ciężko otwierające się drzwi były jedynym dźwiękiem, który przerywał ciszę.
PS. Szybki rachunek sumienia: tą szybę w bibliotece to ja wybiłem… przez przypadek… piłką...
@tegie bo biblioteka jest taka, jak jej bibliotekarz
Zapałem i kreatywnością da się wiele niedostatków załatać
Zaloguj się aby komentować