Chleba i e-grzysk

Chleba i e-grzysk

hejto.pl
Dostaję depresji jak tylko przypomnę sobie entuzjazm mojego pokolenia, kiedy kultura internetowa raczkowała i porównam to z tym co stało się z Internetem po kilkunastu latach.
Medium to miało być ostateczną formą demokracji, gdzie możesz kontaktować się z kim chcesz, jak chcesz i kiedy chcesz. Początkowo służył tylko naukowcom i ważniejszym instytucjom wojskowym, ale z czasem trafił do powszechnego i komercyjnego użytku. Każdy mógł mieć swoją stronę internetową! Miejsce, które jest tylko jego. Wymiana poglądów i organizowanie ludzi toczyły się w internecie. Arabska wiosna była przecież wywołana dzięki Facebookowi. Twórcą i odbiorcą był każdy, obraz jakoby pluralizm wszedł na nowy poziom został namalowany.
Problem sztuki jest taki, że interpretuje go każdy inaczej. I tak się stało. Dla kapitalizmu internet był Nowym Nowym Światem do kolonizacji, a tylko ci, którzy mają kapitał mogą skutecznie budować nowe przyczółki, które stają się ostatecznie ogromnymi metropoliami. Szybko pojawiły się monopole, serwis z filmami, społecznościowy i forum dyskusji to pokolei w Polsce: Youtube, Facebook i Twitter.
Oczywiście wtedy, za mojego pokolenia, gdy panował powszechny entuzjazm internetowy zbytnio nie myśleliśmy o polityce, tylko o rozrywce i twórcach internetowych. Powoli tworzyły się raczkujące community i internetowe osobistości, które w porównaniu do telewizyjnych postaci... były autentyczne.
Z czasem jednak, po kilkunastu latach, okazało się, że Internet przestał być tym czym myśleliśmy, że jest. A może nigdy taki nie był? Internetowi twórcy przyjęli format telewizji, wszystko stało się spektaklem dla mas, wyreżyserowanym pod zasięgi, sprytnie przemyślanym, gotowym wykorzystać wszystkie mechanizmy psychologii tylko by przyciągnąć uwagę. Gdyby nagle to stało się z dnia na dzień ludzie mieliby świadomość zmian, ale to działo się stopniowo.
Jesteśmy w punkcie gdzie dużo młodych ludzi, a przynajmniej tak dostrzegam, przyjęła cynizm, wie że TikTok to opium, Instagram to fabryka kompleksów i coraz pokraczne memy są tego odwzorowaniem. Są wołaniem i krzykiem: "Co my tutaj właściwie robimy?".
Niektórzy czują się dobrze i nie kwestionują status quo. Przyjęli Internet jako lustro własnego ego, miejsce gdzie prowadzi się dyskusje o rzeczach bezsensownych i ogląda dziwolągi walczące w MMA. To nic innego jak przedłużenie świata konsumpcji w wydaniu Internetowym. Esencja życia i bytu w Internecie jest łatwa so utracenia przez swój interaktywny i obrazowy charakter.
Z drugiej strony jakakolwiek krytyka jedynie dorzuca oliwy do ognia. Uważasz, że być może nie warto prowadzić biznesu influencerskiego bo to mało moralne? Nagram o tobie filmik i zdobędę więcej zasięgów. Zasięgi to pieniądze. Krytyka i kontrkultura staje się częścią spektaklu.
Ostatecznie i czysto subiektywnie, dla mnie Cyberpunk jako gatunek to nie wizja przyszłości, ale już teraźniejszość.
#antykapitalizm #internet #revoltagainstmodernworld #youtube

Komentarze (24)

KreatywnyNickzPiwnicy

Miałem podobne przemyślenia odnośnie tego, że już żyjemy w Cyberpunku - tylko takim ujowym bo bez wszczepów ( ͡° ʖ̯ ͡°)

mickpl

@Ziemniakomat pieprzenie godne starego dziada dla którego internet to taka ikonka E na pulpicie i otwierający sie tam fejsbuk.

Sam mam nieograniczony nieocenzurowany kontakt z tymi z którymi chce, i dostęp do treści do których chce.

Tylko ze wymaga to wysiłku i samodyscypliny - dokladnie tak jak wszystko inne - chociażby odzywienie, łatwiej i prościej zrec maczka

Ziemniakomat

@mickpl spoko, cieszę się, że moj post znalazł się w twoich treściach, nie zmienia to jednak jakkolwiek moich obserwacji

DerMirker

Generalnie społeczeństwo to kretyni. Skoro mają dostęp do nowego medium, to urabiają je pod siebie. Niestety, ale trzeba się z tym pogodzić i mozolnie filtrować treści

eazy

@mickpl standardowo wspominka o czyimś wieku xD nie przejmuj się, też kiedyś będziesz starym dziadem.

Myzreal

@mickpl Nie wiem ile masz lat i na ile pamiętasz początki internetu w Polsce ale OP ma dużo racji. Termin "surfowanie po necie" wziął się stąd że kiedyś samemu odkrywałeś treści - strony tworzone przez innych takich jak ty. Teraz coś takiego nie istnieje, jeśli spróbujesz coś wyszukać w google to trafisz do jednego z kilkunastu agregatorów treści. Nie istnieje już coś takiego jak "surfowanie po necie" - zostało zastąpione przez "scrollowanie instagrama/twittera/czegoś".


Kiedyś tych treści szukałeś sam, teraz są ci serwowane w obrębach owych agregatów według tego co mógłbyś chcieć zobaczyć - i nie wywiniesz się z tego tak do końca, choćbyś nie wiem ile VPNów, adblocków i czyszczenia ciasteczek używał.


Ale w przyrodzie nic nie ginie i wydaje mi się że w końcu internet "taki jak dawniej" czyli z osobistymi małymi blogami wróci w jakiejś formie - prawdopodobniej mniej lub bardziej ukrytej (tzn. nie dostaniesz się tam z googla czy binga). A może już istnieje? Kiedyś przewinęły mi się jakieś specjalne wyszukiwarki pod tego typu stronki.


W sumie to niezgorszy pomysł. Stworzyć sobie bloga tak od podstaw, w podstawowych technologiach i w jakiś sposób zablokować przeglądarkowe crawlery żeby uniknąć pozycjonowania i efektywnie się "ukryć". Potencjalni odwiedzający musieliby do ciebie trafić bezpośrednio po IP albo domenie. No i potem tylko stworzyć jakiś serwis agregujący takie domeny i pozwolić ludziom surfować po necie once again

Unix

@mickpl O matko, współczuje, że musisz sobie cały czas udowadniać sobie jaki jesteś zajebisty, a reszta to leśne dziady i ograniczeni ludzie. Mam nadzieje, że kiedyś będziesz spełniony Mordko.


@Myzreal Kiedyś nie był tak indeksowany google, ale było dużo interesujących rzeczy, szukając elektroniki (układy scalone, smd mark itd.), to miałeś to co chciałeś, nie było od razu narzucanych jak teraz wyników, bo może to lepsze, albo bo sponsor tak proponuje. Profilowało Ci na elektronikę, a teraz? Teraz profiluję tak jak sponsor chcę i za co zapłacił.

Poszukaj coś medycznego, coś co chcesz sprawdzić dokładniej, to dostaniesz miliony stron firmowych farmaceutyki z produktami i jakąś krótką treść, która wciśnięta jest po to by google mogło to zaindeksować.


Byłem w dwóch klubach samochodowych, fora to było coś pięknego, kultura, porady, ustawki na spotkania, zdjęcia ze spotkań, coś bardziej czytelnego niż ten zdurniały fejs dla pospólstwa i tiktoki, co nic nie uczą ludzi społecznych relacji, a tylko dystansu i buduje frustrację.


Wiem jedno, ci co nie żyli w tamtych czasach (ja pamiętam jak u nas na telefon stacjonarny się czekało, bo były zapisy, a później ciągnęli linie), to nie zrozumieją o co nam jak to mówi @mickpl leśnym dziadom chodzi. Takiego bezmózgowia jak dzisiaj nie było.


A tu przykład, ile wyświetleń, brawo:

67806ef0-07a8-4bba-af9d-a501cb198e5a
pescyn

Smutny wpis, nie lubię nadmiernego gloryfikowania "starych dobrych czasów" bo internet z ery dotcomowego boomy też był pełen głupich lodzi i beznadziejnej zawartości, po prostu trudniej było na nie trafić, bo z uwagi na ograniczenia w dostępności internetu człowiek skupiał się na znalezieniu tego czego w sieci szukał, nie było też takich agregatorów jak teraz i niekończącego się skrolowania treści, co niestety potrafi robić kuku newronom - insta, fb i tiktoki robią krzywdę dzieciakom i powodują dzielenie się ludków na wrogie obozy - i to już nie jest temat na nagłówek faktu ale realna zagwozdka socjolgów - czy kiedyś było inaczej? nie - rajdy na "wrogie" kanały IRC czy flame warsy na BBS'ach czy usenecie .... wszystko to było, skala może mniejsza i nie było ryzyka utraty pracy gdy poleciał jakiś rasistowski żart czy niewłaściwy zaimek - z uwagi na bezstykowość interntów z życiem w realu byłeś ujem albo i nie w zależności od preferencji ale nie można powiedzieć, że było tylko pięknie, a potem wskoczył bigtech i już nic nie było takie samo. Internet się zmienia, a raczej $ zmienia internet ale wskaż mi jakieś miejsce odporne na piniądż, smutne, że coraz mniejszą czuje przyjemność czy potrzebe "surfowania" po internecie, ale czasem człowiek trafi na ciekawsze miejsce, kanał na tubie czy społeczność na steam czy discordzie i zostanie na chwile albo i dłużej, więc chyba będę się trzymał wersji, że nigdy nie jest tak źle jak myślimy, nigdy nie było tak dobrze jak pamiętamy, a w internecie każdy niby może być kim chce, ale domyślnym wyborem większości jest klasa wredny uj.

Ziemniakomat

@pescyn też dodam od siebie, że we wpisie chciałem uniknąć gadania "kiedyś to było" dlatego mocno podkreśliłem to, że "tak nam się wydawało"


zderzenie futurologii pelnej nadziei z rzeczywistością jaka nastala

pescyn

@Ziemniakomat optymizm "kiedyś to dopiero będzie" zderzył się z żelbetową ścianą "tu i teraz" - to zawsze boli - ale powstał fajny wpis przy okazji

badfunkydog

@Ziemniakomat

Prawie dziesięć lat temu pracowałem w startupie jako junior developer. Projekty którymi się zajmowałem były kierowane na rynki rozwijające się - Ameryka Południowa, Afryka, Indonezja. Zazwyczaj były to scamy, tanie alternatywy dla popularnych aplikacji typu thepiratebay czy netflix, czy też aplikacje hazardowe. Już wtedy dużo mówiło się o profilowaniu użytkowników i zbieraniu o nich ogromnych ilości danych. Wszystko było projektowane tak, by użytkownik pozostał w firmowej sieci aplikacji i wydawał jak najwięcej pieniędzy - trochę jak w parku rozrywki, lub klubie ze striptizem.


Lata później na podobny temat powstały dokumenty i filmy obnażające takie praktyki u gigantów z doliny krzemowej. Dyskusje na temat wolności w internecie i anonimowości przeszły do historii gdy Mark Zuckerberg tłumaczył starym politykom w trakcie rozprawy sądowej jak działa facebook.


Szambo wylało i nagle okazało się, że wolność w internecie oznacza dziki zachód. Skoro firmy IT stosują najpodlejsze praktyki by manipulować użytkownikami i zarabiać na ich czasie i uwadze, to każdy może robić tak samo, byle tylko wypromować swój biznes - przecież poza RODO nie ma żadnych innych praw chroniących ludzi "surfujących". Branża reklamowa działała prężnie już wcześniej - było od groma roboty w tzw 'agencjach 360', które zajmowały się promocją marek w internecie poprzez tworzenie filmów, landing page i prowadzenie profilów w sieciach społecznościowych. Widzisz, reklama od zawsze była najwięcej warta w internecie - to na niej zbija się fortuny - na naszym czasie i uwadze.


Wiesz co jest w tym wszystkim dla mnie najciekawsze? Wielu ludzi o tym wie, lub przeczuwa, że coś jest nie tak, ale mimo to pozostają w bańce stworzonej przez korporacje typu Google, Meta, czy Microsoft. Przeglądanie Instagrama produkuje u nas o wiele więcej dopaminy niż czytanie książek, czy prac naukowych. To nie jest tak, że nie wiemy o tym, że poza sieciami społecznościowymi istnieją wartościowe treści. Nasz mózg po prostu szybko się uzależnia i uwielbia chodzić na skróty. Szukanie stron tworzonych przez interesujących ludzi zajmuje dużo czasu. Nie zawsze również wiadomo, czy taka osoba będzie często tworzyć content i czy będzie wartościowym "internetowym przyjacielem" z którym moglibyśmy prowadzić jednostronną dyskusję.


Ludzie lubią zbierać się w grupy, dyskutować o tym co ich interesuje. Kiedyś były serwery IRC, fora internetowe, grupy na facebooku - teraz mamy serwery na Discordzie. Młodzi zawsze migrują tam, gdzie nie ma starszych pokoleń które próbują zarobić na społecznościach poprzez sponsorowane artykuły, reklamy, czy subskrypcje. Jako programista widzę, że ludzie (szczególnie nietechniczni) wpadają w każdym cyklu w tą samą pułapkę i chwytają się sieci społecznościowych tworzonych przez big tech, bo te pokazują się jako pierwsze w wyszukiwarkach internetowych.


Na zakończenie powiem Ci, że poza światem o którym dyskutujemy istnieje niezliczona ilość wartościowych treści. Wystarczy odpalić niekomercyjną wyszukiwarkę internetową i zacząć surfować. Zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego nie trafiasz od wielu lat na strony w innym języku niż Polski czy Angielski? Dolina Krzemowa zna Twój profil i jedyna opcja by nie dać się dalej doić z dopaminy, czasu i hajsu, to przestać korzystać z ich aplikacji i łyknąć czerwoną tabletkę.


Pozdrawiam i smacznej kawusi życzę.


PS

W niezależnym internecie możesz znaleźć takie perełki jak:

https://somafm.com/

30ohm

@Ziemniakomat kiedyś to kurła było. Skoro coś dla elity stało się dostępne dla plebsu to się do niego dostosowało i stało się jak się stało. Mamy aktualnie poziom telewizji sprzed 20 lat, a teraz możesz sobie porównać współczesną telewizje to będzie internet za parę lat. Film Idiokracja to nie była komedia, to był dokument.


"Serfuje" po internecie prawie ćwierć wieku i widziałem te wszystkie zmiany które nadchodziły, część dało się przewidzieć. Część była za szybko i dlatego te pomysły padły a potem inni zaczęli na tym zarabiać, bo akurat się przyjęły.


Tworzone treści które widać lub które masz widzieć często się podyktowane sponsorami. Często mam tak że zarabiając na chleb dzięki internetowi i rozwijając własne umiejętności widzę treści że ktoś coś pokazuje co zrobiłem 5 lat temu, bo akurat sponsor chce to żeby było pokazane.


To samo bardzo mocno dotyczy treści z pewnych obszarów i daty publikacji ich publikacji przez media oraz jutuberów. Idealnie się pokrywają z premierą pewnego produktu, żeby go tylko sprzedać. Dla porównania 20 lat temu żeby dostać od dystrybutora pewne urządzenia na testy, musiał on najpierw trafić na rynek. Marketing działał trochę inaczej i ten marketing zabija właśnie internet.

dsol17

Arabska wiosna była przecież wywołana dzięki Facebookowi.


Oj lewaczku lewaczku... NIEPRAWDA.


Co do reszty - jest więcej treści więc trzeba lepiej szukać,a że nie potrafisz to płacz. Treści jest więcej, a że niestety więcej też jest chłamu - medium masowe tak ma. Jeśli siedzisz w mainstreamowych miejscach to dostajesz mainstreamową papkę.

30ohm

@Myzreal miałem kiedyś mocny plan na stworzenie takiego bloga, mam nawet społeczność skupioną wokół pewnej technologii, tylko patrząc jak np. adoptujemy pewne aplikacje do tej społeczności i jacy ludzie tam trafiają to nie ma to sensu.

Pokolenie zoomerów nie potrafi czytać ze zrozumieniem i nie potrafi samo szukać informacji. Musi mieć podane na tacy, najlepiej w formie pionowego filmiku. Klepanie na pałę bez myślenia.

Pozostali myśleć nie potrafią sami i połączyć kropek, napiszesz że zrobiłeś tak i tak pewną rzecz. Następnie się okazuje że pewny okres czasu jest ona niedostępna, ale ma zamiennik albo trzeba delikatnie coś zmienić. To nie można tego samemu zrobić tylko smarują komentarze że co za gówno stworzyłeś, co za farmazony opisujesz. Szkoda czasu na moderacje tego ścieku.

twombolt

@Ziemniakomat Ja w dużym stopniu podzielam twoje spostrzeżenia. Spójrzmy nawet na rozwój wykopu na przestrzeni lat, kiedyś faktycznie na głównej lądowały ciekawostki, strony perełki. Z czasem doszło do tego, że jest to zbiór wiadomości i przeklejek z innych stron. No i nie wątpliwie na to miał trend, że na internecie można dobrze zarobić

Ziemniakomat

@dsol17

"Sam se zrób"


Tyle, że to wyszukiwanie informacji samo w sobie też jest pracą przerzucaną na klienta końcowego podczas gdy wiele rzeczy można by rozwiązać w samej strukturze prezentowanych treści i można ten czas skrócić.


Chociażby przeszukiwanie postów na Facebooku jest ogromnie skopane, a sporo jest twórców/grup, które mogłyby być potencjalnie użyteczne są schowane i trafia się w nie od przypadku do przypadku (pomijając to, że często ciekawe strony mają niebanalne nazwy). Niektóre grupy też są całkowicie prywatne (serwery na Discordzie) albo istnieją treści w ogóle nie indeksowane przez Googla. Wydaje mi się, że to nie jest przypadkowe, tylko ma faktycznie przyciągnąć użytkownika by śledził i był na bieżąco, często używał aplikacji itp., a nie by korzystał z informacji.


Raz zrobiłem eksperyment i mój feed na facebooku miał 12 sponsorowanych postów POD RZĄD i ani żadnego z postów z grup, nic od znajomych, nawet nie były to wydarzenia z okolicy gdzie mieszkam. Głupi filmik, gdzie ktoś gotuje, mem albo "satisfying" treść.


Analogia: Przypomniało mi się, że kiedyś byłem w lumpeksie, w którym wszystko było posortowane względem kolorów i na pierwszy rzut oka mogło się znaleźć to czego się szuka. Inny lumpeks miał wszystko wsypane do jednego pudełka, bez podziału na kolor, czy męskie czy damskie. Praca, którą ktoś wykonał, moim zdaniem powinna była redukować czas pracy innych, a nie tylko generować zysk

ucieklemZwypoku20

Z czasem jednak, po kilkunastu latach, okazało się, że Internet przestał być tym czym myśleliśmy, że jest. A może nigdy taki nie był?


kiedyś było drzewiej Panie OPie( ͡~ ͜ʖ ͡°) Moje zdanie które ciągle powtarzam jest takie: Internet jest twoim/moim/naszym odbiciem. A teraz obrona tej tezy. WYpok nie pasował to poszukaliśmy #hejto. Internet trafił pod strzechy razem z brzydko mówiąc motłochem. Na początku było poczucie nowości, elitarności na równi z tym że głównymi użytkownikami internetu były jednostki intelektualnie stojące na dużo wyższym poziomie niż obecny tłum użytkowników. Trzeba to udowadniać? Chyba nie. Teraz musisz, musimy uciekać z głównych kanałów bo jest tam motłoch. Na początku merytoryczna dyskusja toczyła się nawet na najpopularniejszych polskich portalach, których nazw nie będę reklamował, potem trafili tam wszyscy... Idz teraz na główny portal i zobacz komentarze pod artykułami pisanymi pod tezę. No niestety, wraz ze wzrostem popularności danego medium(nawet i kanału na fb) trafiają tam ludzie z przypadku psujący krew.


Taka przyszłość też czeka i #hejto kiedy niepełnosprytni ogarną, że ktoś tu tworzy dobry klimat. I ci niepełnosprytni przyjdą i tu i też nasrają.

dsol17

@Ziemniakomat Typowy elektorat socjalistyczny,wyuczona bezradność i "niech ktoś to zrobi za mnie" *


Sam początkowo miałem tą postawę przez moich zjebanych przez poprzedni ustrój rodziców. Sznurówki też ci mamusia zawiązuje ? Nie żeby zawiązywanie sznurówek było łatwe,w dzieciństwie to miałem z tym problemy ale starałem się robić to sam.


Wydaje mi się, że to nie jest przypadkowe, tylko ma faktycznie przyciągnąć użytkownika by śledził i był na bieżąco, często używał aplikacji itp., a nie by korzystał z informacji.


Bo tak jest.Ale czego ty szukasz na facebooku,to jest co najwyżej agregator jak hejto tylko gorszy.


Ja społecznościówek praktycznie nie używam,owszem ostatnio hejto ale to zło konieczne - mamy wojnę informacyjną przeciw globalistycznym korponazistowskim "lewicowym" świniom więc trzeba,a przy okazji coś wrzucam.Ale tak jak teraz to ja raczej marnuję czas pisząc w cholerę wiesz ? I tak to co piszę masz w dupie przecież,a za 5 minut zapomnisz.Albo uznasz,że to za długie.


Z całym szacunkiem ale hejto się do wrzucania samodzielnych materiałów nie nadaje za bardzo.


Praca, którą ktoś wykonał, moim zdaniem powinna była redukować czas pracy innych, a nie tylko generować zysk


A gdzie wydałeś więcej kasy ? Ta, gdzie nie było posortowane ? No właśnie. Słyszałeś takie przysłowie:


"Czas to pieniądz" ?


I według takiego Marksa i według takiego Adama Smitha - dosłownie. Jak ktoś pracuje ale w ramach pracy to owszem,może się starać bardziej niż trzeba (w sumie tak robię),ale nic z tego nie będzie miał i koniec końców wyjdzie na tym gorzej niż ci co postępują zgodnie z zasadami.


PS: * obecnie to mam postawę - kurwa,żeby było tylko odrobinę spierdolone to najwidoczniej muszę to zrobić sam bo każdy ma wyjebane.

ucieklemZwypoku20

To samo bardzo mocno dotyczy treści z pewnych obszarów i daty publikacji ich publikacji przez media oraz jutuberów. Idealnie się pokrywają z premierą pewnego produktu, żeby go tylko sprzedać. Dla porównania 20 lat temu żeby dostać od dystrybutora pewne urządzenia na testy, musiał on najpierw trafić na rynek. Marketing działał trochę inaczej i ten marketing zabija właśnie internet.


A komu to przeszkadza? Musisz oglądać reklamy? Możesz przecież nie wchodzić na youtuberów żyjących z promowania produktów. Przecież oni z tego żyją, z czegoś muszą nie? Chciałbyś darmowy kontent nagrany na super sprzęcie z poświęceniem prywatnego czasu?

mickpl

@eazy

@Unix dwoch kretynow ktorzy nie rozumueja czym jest hiperbola - nigdzie nie pisalem ze jest tylko ze pierdoli jak stary dziad.


@Myzreal pamietam poczatki internetu zwlaszcza polskiego lepiej niz wiekszosc tutaj.

po prostu pierdolenie ze kiedys internet umozliwial a teraz nie umozliwia to wysryw godny starego dziada ktory nie rozumie tego co robi - bo dalej mozliwe, ba, dalej sie dzieje. Ba, wiele rzeczy jest na duzo lepszym poziomie, zwłaszcza w kwestii prywatności.

To po prostu płacz ze ktoś inny śmie korzystać z jego zabawek z dzieciństwa - bo nawet mu ich nie zabrał, nie musi i nie musiał wchodzić na fejsika.

Jak stare dziady, kiedyś bylo lepiej, nie wiadomo co dokladnie i dlaczego, ale lepiej.

Matkojebca_Jones

@Ziemniakomat Ah przypomniały mi się dawne czasy gdy się szukało w google. To było inne szukanie.

Obiektywnie rzecz biorąc obecnie internet jest lepszy.

Na minus wszędzie pojawiająca się komercjalizacja, czyli pamiętam czasy gdy na youtube nie było reklam, teraz już są. Kapitał wszędzie się wciśnie żeby wyciągać hajs. Są tacy co uważają że to polepsza treści internetowe, ale jak tak nie uważam. Treści są na takim samym poziomie, tyle tylko że są jebane reklamy. Treści może są ładniej oprawione, ale to tylko mozolnie zrobiona efektowna oprawka. Kiedyś tak nie było. No i gubi się ten autentyzm. Wiele treści jest przeliczone na zarabianie. Wkurza mnie to, bo mam wrażenie że mają mnie za debila i na każdym kroku chcą mi coś sprzedać.

Tak poza tym, internet daje teraz o wiele więcej treści, ale nie sądzę że to dzięki zarabianiu w necie, a raczej temu że zwyczajnie się rozwinął. Potrzeba było czasu. Zarabianie to tylko pasożytowanie na internecie.

Właściwie nawet kiedyś się piraciło filmy w necie bardziej powszechnie, później to udało się ukrócić, więc ta komercjalizacja potrafi zabierać treści a nie dawać. Ktoś powie że twórcy muszą mieć hajs na tworzenie..

A ja sądzę że gdyby takiemu Di Caprio zapłacić połowę milionów za film mniej to też by tak samo zagrał i tak samo byłoby git.


Podziwianie ludzi z najlepszym życiem na insta ma najprawdopodobniej szkodliwy wpływ. Z resztą są na to ponoć badania, ale i bez tego - tak zapewne jest. Po pierwsze kompleksy i poczucie porażki życiowej, po drugie ocieplanie wizerunku burżujów i tym samym promowanie prawactwa, po trzecie incele się skarżą że to napędza hipegramię i laski zanadto czekają na księcia z bajki (z insta).

Myzreal

@mickpl Jak już się uspokoisz to przeczytaj jeszcze raz, na spokojnie. Nikt nie pisze nic o "możliwościach" jakie dawał stary internet vs nowy, cokolwiek te "możliwości" oznaczają. Popełniamy tylko obserwację, że kiedyś działało to zupełnie inaczej niż teraz. Większość osób w tym wątku zgadza się, że ta zmiana niesie ze sobą zarówno trochę zalet jak i sporo wad. Ty uważasz że istnieją tylko zalety, do tego wykazujesz się sporą agresją - a to są cechy typowego fanboya; a od tłumaczenia czegoś fanboyowi bardziej bezużyteczne jest tylko rzucanie grochem w ścianę, także elo

Krang

@badfunkydog dzięki za ten wpis i link kolego! Przygrzmociłbym Ci z 20x jakby się dało

Al-3_x

A ostrzegali, że sprzedaż książek przez youtuberów to tylko początek komercjalizacji, a nie żadne dorabianie się dzięki pasji xD I co? I hejterzy mieli racje.

Zaloguj się aby komentować