Chleba i e-grzysk
hejto.plMedium to miało być ostateczną formą demokracji, gdzie możesz kontaktować się z kim chcesz, jak chcesz i kiedy chcesz. Początkowo służył tylko naukowcom i ważniejszym instytucjom wojskowym, ale z czasem trafił do powszechnego i komercyjnego użytku. Każdy mógł mieć swoją stronę internetową! Miejsce, które jest tylko jego. Wymiana poglądów i organizowanie ludzi toczyły się w internecie. Arabska wiosna była przecież wywołana dzięki Facebookowi. Twórcą i odbiorcą był każdy, obraz jakoby pluralizm wszedł na nowy poziom został namalowany.
Problem sztuki jest taki, że interpretuje go każdy inaczej. I tak się stało. Dla kapitalizmu internet był Nowym Nowym Światem do kolonizacji, a tylko ci, którzy mają kapitał mogą skutecznie budować nowe przyczółki, które stają się ostatecznie ogromnymi metropoliami. Szybko pojawiły się monopole, serwis z filmami, społecznościowy i forum dyskusji to pokolei w Polsce: Youtube, Facebook i Twitter.
Oczywiście wtedy, za mojego pokolenia, gdy panował powszechny entuzjazm internetowy zbytnio nie myśleliśmy o polityce, tylko o rozrywce i twórcach internetowych. Powoli tworzyły się raczkujące community i internetowe osobistości, które w porównaniu do telewizyjnych postaci... były autentyczne.
Z czasem jednak, po kilkunastu latach, okazało się, że Internet przestał być tym czym myśleliśmy, że jest. A może nigdy taki nie był? Internetowi twórcy przyjęli format telewizji, wszystko stało się spektaklem dla mas, wyreżyserowanym pod zasięgi, sprytnie przemyślanym, gotowym wykorzystać wszystkie mechanizmy psychologii tylko by przyciągnąć uwagę. Gdyby nagle to stało się z dnia na dzień ludzie mieliby świadomość zmian, ale to działo się stopniowo.
Jesteśmy w punkcie gdzie dużo młodych ludzi, a przynajmniej tak dostrzegam, przyjęła cynizm, wie że TikTok to opium, Instagram to fabryka kompleksów i coraz pokraczne memy są tego odwzorowaniem. Są wołaniem i krzykiem: "Co my tutaj właściwie robimy?".
Niektórzy czują się dobrze i nie kwestionują status quo. Przyjęli Internet jako lustro własnego ego, miejsce gdzie prowadzi się dyskusje o rzeczach bezsensownych i ogląda dziwolągi walczące w MMA. To nic innego jak przedłużenie świata konsumpcji w wydaniu Internetowym. Esencja życia i bytu w Internecie jest łatwa so utracenia przez swój interaktywny i obrazowy charakter.
Z drugiej strony jakakolwiek krytyka jedynie dorzuca oliwy do ognia. Uważasz, że być może nie warto prowadzić biznesu influencerskiego bo to mało moralne? Nagram o tobie filmik i zdobędę więcej zasięgów. Zasięgi to pieniądze. Krytyka i kontrkultura staje się częścią spektaklu.
Ostatecznie i czysto subiektywnie, dla mnie Cyberpunk jako gatunek to nie wizja przyszłości, ale już teraźniejszość.
#antykapitalizm #internet #revoltagainstmodernworld #youtube