Tak sobie myślę, że mogę mieć depresję.
Jestem facetem już sporo po 30tce. Mam całkiem niezłą pracę, cudowną żonę, niczego mi nie brakuje. Nie muszę martwić się o przyszłość, mogę sobie pozwolić na zachcianki. Jak patrzę na swoje życie z dystansu, to powinienem być z niego zadowolony, niczego więcej nie chciałem osiągnąć. Jednak mam cały czas takie poczucie niezadowolenia z siebie. Dodatkowo mam takie okresy nawet kilkutygodniowe, podczas których nie mam siły na nic. Okej, do pracy pojadę, zrobię minimum tyle ile jest wymagane, wrócę do domu i najchętniej poszedłbym spać. Wszystko inne jest już nadludzkim wysiłkiem, nic mnie nie cieszy. Moja żona jest przerażona, bo przecież na przykład nie chcę z nią rozmawiać przez tydzień, ja z tym żyję na tyle długo, że powoli uznaję to za normalność.
To chyba nie jest normalne. Chciałbym pójść z tym do specjalisty, ale jak czuję się dobrze, to ani nie mam czasu ani motywacji do tego, a jak czuję się źle, to załatwienie czegokolwiek jest pracą ponad siły. Chciałbym się jakoś ogarnąć, ale nie mam z kim o tym porozmawiać.
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #65fafb2ac2f6e1ec0f3b5e17
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter
@anonimowehejto Terapia by zadziałała musi wyjść od ciebie. Porozmawiaj z drugą osobą, podziel się ze swoimi przemyśleniami, druga osobą na pewno cię wesprze w podjęciu decyzji
@anonimowehejto A jeśli masz ochotę porozmawiać to napisz priv
Idź do lasu na tydzień z kocem,krzesiwem i nożem oraz trochę suchego prowiantu i wody. Pośpisz w szałasie i pomarźniesz w nocy, trochę pogłodujesz i ułożysz sobie w głowie i docenisz to co masz. To serio działa
@anonimowehejto Proponuję żebyś najpierw poszedł do lekarza rodzinnego. Niech porobi ci podstawowe badania. Wtedy będzie już więcej wiadomo o twoim stanie zdrowia.
Jeśli badania nic nie wykażą i wiesz, że sam nie poradzisz sobie z tym problemem, to udaj się do specjalisty.
Zacznij od psychiatry, a on być może skieruje cię dodatkowo do psychologa.
Tu nie ma się nad czym zastanawiać. O zdrowie trzeba dbać.
O tym, co tutaj napisałeś, porozmawiaj też z żoną.
@Mr.Mars co do pierwszego kroku: lekarz rodzinny i podstawowe badania - pełna zgoda.
Krok drugi: mimo wszystko zacząłbym od psychologa a nie psychiatry. Dlaczego? Z własnego doświadczenia z terapii (poznawczo-behawioralnej) wiem jak ważne jest przerobienie całego "syfu" przed sięganiem po farmakologię.
Żeby nie było: moja psycholog dość szybko zaleciła konsultację z psychiatrą i tak też zrobiłem. 1-2 konsultacje i dostałem leki "na depresję" z grupy SSRI (selektywne inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny) + Xanax. I zamelduj się za 3 msc. Co.
Wierzę, że psychiatra była profesjonalna, nie miała tego w dupie i na podstawie wywiadu + zaleceń psychologa była w stanie zdiagnozować stany depresyjne i dobrać farmakologię, ale nie mogę pozbyć się wrażenia, że psychiatrzy działają jak linia produkcyjna do rozdawania leków xD A tabletka magicznie nie rozwiąże wszystkich moich problemów xD
Long story short: baaaaardzo zalecam najpierw pogadanie z psychologiem i pogrzebanie o co w tym może chodzić.
@anonimowehejto z własnego doświadczenia jeszcze dodam, a od zakończenia terapii minęło już z 4-5 lat, że okres jesienno-zimowy był i wciąż jest dla mnie szczególnie przejebany. Bo ciemno, bo szaro, bo brak słońca i się nie chce. Od wiosny zawsze czuję się lepiej "in general" co nie znaczy, że magicznie właśnie wyjaśniłem część Twoich objawów.
Jednym z zaleceń, które dostałem od psycholog to suplementacja Witaminy D (w sumie cały rok) i konkretnie polecała Vigantoletten 1000, bo jest to lek (bez recepty) a nie suplement, do którego można wrzucić gównanią dawkę i tego nikt nie sprawdza. Nie jest za żadna reklama, zapytaj się farmaceuty, którą Witaminę D poleca.
@anonimowehejto
imo
najpierw badania ogólne, później spowiedź u psychiatry jeżeli wyniki dobre
apatie czuję w tym wpisie
jak chcesz pogadać wal na priv ja mam podobne stany od dawna
@anonimowehejto idź do lekarza i nie pierdol, od tego oni są. A z tym że nie masz czasu to gówno prawda, bo na nicnierobienie w gorszych okresach masz czas, na pisanie gównowpisów na hejto masz czas, więc tym bardziej masz na pójście do psychiatry.
@anonimowehejto Weź się za dupę i idź do lekarza, najlepiej jutro. Wiem co mówię. Powodzenia, Tomek!
@anonimowehejto idź jak najszybciej do lekarza/psychiatry. Oczywiście nie może to być z przymusu. Ja z tym zwlekałem 12 lat i teraz mam znacznie więcej do przerobienia niż bym miał gdybym poszedł wtedy. Trzymaj się i walcz o siebie
@anonimowehejto
Powiem wprost: Z tego co piszesz, jest źle. Od tego co napisałeś, jeża się włosy na głowie. Działaj.
1. Lekarz pierwszego kontaktu. Opisz sytuację. Zrealizuj zalecenia.
2. Zdawaj żonie relacje z tego co robisz. Będzie Cię wspierać i motywować - także w chwilach zwątpienia. Ona też może czuć się zagubiona, więc każda rzecz jaką się podzielisz, będzie dla niej ważna.
A teraz dobra wiadomość:
Nie jesteś sam, i czujesz że jest źle, więc możesz to naprawić.
I druga dobra wiadomość:
Sam fakt, że zaczniesz coś robic sprawi, że poczujesz się nieco lepiej.
@anonimowehejto to mogą być bc zalążki depresji, może objawy jakichś problemów z przeszłości. Może dusisz w sobie emocje.
Co by nie było, wiedz że każdy chłop ma prawo mieć gorszy czas. A wielu z nas przechodzi podobne sytuacje i może pomóc dobrym słowem. Zastanów się co sprawia że tak się czujesz.
Kierunek rodzinny -> podstawowe badania, szczególnie niech uwzględnią poziom wit d, witamin b, żelazo, cukier, ciśnienie, parametry tarczycowe i pewnie o czymś zapomniałam. Żona niech poobserwuje, czy czasem nie masz objawów bezdechu sennego (mogą nimi być np. częste chrapanie albo dłuższa cisza, po której następuje nagłe, głośne chrapnięcie/wciągnięcie powietrza). Jak coś wyjdzie nie tak, to lekarz Cię dalej pokieruje. Jest bardzo dużo chorób, które mogą dawać takie objawy jak masz, niekoniecznie to od razu depresja lub inne zaburzenie. Uważam, że te powinny być diagnozowane na końcu, jak się okaże, że przyczyn nie znaleziono nigdzie indziej. Znajdź dobrego rodzinnego i opisz mu dokładnie wszystkie objawy. W razie czego nie bój się iść do psychiatry/terapeuty. Do terapeuty zapisać się można nawet równolegle z robieniem badań podstawowych (na dobrego terapeutę i tak prawdopodobnie poczekasz). Najważniejsze masz za sobą, czyli dostrzeżenie problemu. Teraz czas na działanie. Jak znajdziesz źródło problemu i zaczniesz leczenie, to podziękujesz sobie z przeszłości, bo nagle się okaże, że życie może być spoko.
Napisz na pw
CharyzmatycznyKoń: Czegoś ci musi w życiu brakować.
Pomyśl może co to jest?
Może czujesz pustkę bo osiągnąłeś wszystko co chciałeś w życiu osiągnąć, i musisz sobie znaleźć nowy cel/sens życia? Miałem tak kiedyś.
Jeżeli masz anhedonię (utrata zdolności odczuwania przyjemności), może to być oznaka depresji i lepiej tego nie lekceważyć. Kiedyś miałem i faktycznie nic mi się nie chciało.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Anhedonia
@Belzebub dobrze mówi - spróbuj zrobić coś nowego, coś czego jeszcze nie robiłeś, wyrwać się z codziennego schematu, może to da ci zastrzyk chęci do życia.
<br />
Zaakceptował: HannibalLecter
Tak jak inni polecam iść zrobić badania albo od razu do psychiatry. Mi psychiatra tak czy siak kazał zrobić badania ale już na pierwszej wizycie przepisał leki (trochę trwa zanim leki zaczną działać i mogą nie działać xD W moim przypadku udało się dobrać leki za drugim razem). Też byłem w sytuacji gdzie miałem problemy z odczuwaniem przyjemności, łapałem się na tym, że czuję się po prostu źle i nie wiem dlaczego. Bardzo pomoga mi terapia, bo to, że czujesz się źle jest czymś spowodowane i mogą to być nawracjące negatywne myśli, których możesz nawet nie wyłapywać. Taka myśl pojawia się automatycznie, za moment zapomnisz o czym myślałeś, a samopoczucie spada. Na terapii nauczyłem się identyfikować myśli i lepiej sobie radzić z emocjami, które się po nich pojawiają. No i cały czas mi terapeutka powtarza, że ważna jest aktywizacja behavioralna i szczególnie w momentach mocnego spadku nastroju zmusić się z całej siły i pójść na spacer, zająć się czymś. Jest ciężko, ale nikt nie mówił, że będzie lekko. Leki pomagają, ale nie ma tabletki na szczęście i trzeba ogarnąć sobie głowę. Fajnie, że sam zauważyłeś, że zaczyna się problem i nie zacząłeś sobie regulować nastroju np. alkoholem. Depresja to choroba jak każda inna i po prostu trzeba ją leczyć. Jak masz jakieś pytania, to pisz śmiało, bo właśnie jestem w trakcie leczenia.
@TryingMyBest I później będzie pisał jak opętany xD
@anonimowehejto brzmi jak książkowy przykład stanów depresyjnych. Nie ma na co czekać bo samo z siebie się nie polepszy, czas na lekarza.
Zaloguj się aby komentować