Cześć, zacznę od początku. Jestem osoba która bardzo dba o swoje ciało, uprawiam dużo sportu zdrowo się odżywiam, nazwałbym siebie mentalnym gymfreakiem, moje poprzednie dziewczyny poznawałem właśnie dzięki moim zajawkom ale jakbym to określil "z zewnątrz złoto w środku błoto", na dłuższą metę nie byłem w stanie z żadną z nią być, poznałem moja aktualna dziewczynę która była nazwijmy to większa niż bym tego chciał ale tak mnie urzekła charakterem że uznałem, że nie jestem takim pozerem że dlatego ja skreślę, pomyślałem że najważniejszy charakter a ciałko pomogę jej ogarnąć jak będziemy razem, no i tak jesteśmy już razem 4 lata ja zaliczyłem mega rozwój osobisty i nadal staram się dobrze wyglądać, natomiast problem jest z tym że nie udało mi się zmienić nic z jej podejściem..totalnie nie zainteresowana żadna ale to rządna aktywnością, ani sama ani wspólnie, ja mógłbym każda wspólna chwilę uprawiać jakieś sporty nie koniecznie na 100% ale dla zabawy chociażby, mamy swoje lata powoli wchodzi temat maleństwa, dziecka. Jestem przerażony że jeśli ona nie jest w stanie teraz utrzymać sylwetki to ciąża w jej przypadku to będzie taka stereotypowa gdzie to laska je ile się da a co nie koniecznie jest potrzebne.. nie jestem jakimś pustakiem,nie zrozumcie mnie źle po prostu każdy oczekuje czegoś od drugiej połówki, ona też oczekuje ode mnie pewnych rzeczy i ja też mam swoje, to normalne. Do meritum; w jaki sposób mogę namówić ja do trenowania czegokolwiek? Jak próbuję rozmawiać to zawsze kończy się to płaczem i obiecuje że zacznie,i tak co jakiś czas.. rozstanie absolutnie nie wchodzi w grę. Pozdrawiam
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #655c5c12cf4ac0227e44bd7c
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter
@anonimowehejto jeśli ją wytrenujesz to licz się z tym, że wystrzeli jej ego i dostanie dodatkowy zastrzyk atencji od innych adoratorów. Może wtedy znaleźć lepszą partie
@anonimowehejto Jeżeli jest to jakiś poziom skrajnej otyłości to przekonać, że to stan który może łączyć ze sobą różne choroby. Jeżeli jest to po prostu trochę więcej kg niż byś sobie tego marzył to zaakceptować. No i tak, po ciąży prawdopodobnie sytuacja się nie zmieni.
nic nie zrobisz, niedługo będziesz miał Grażynkę, jak nie jest zainteresowana sportem, to jej nie zmienisz.
@anonimowehejto Jeśli reprezentuje sobą jakieś fajne wartości, nawet jeśli pracuje w supermarkecie to warto trzymać! Ewentualny minus to więcej ciała do kochania
@anonimowehejto biorąc laskę, która "chcesz naprawić" nie różnisz się od karyn co biorą patusow myśląc, że ich zmienią
@AnonimoweHejtoWyznania tutaj jest głębszy problem, nie dzieli tej pasji i pewnie nigdy nie będzie. Zakładanie w związku, że coś w kimś zmienisz zregulybkonczy się porażka, bo nie na tym chyba polegają związki. Możesz coś w kimś zaszczepić, rozbudzić pasje jeżeli ma do tego potencjał. Ja się o tym przekonałem boleśnie, bo w piach poszedł 12 letni związek, też myślałem że mogę pewną rzecz zmienić. Zaakceptuj jaka jest, albo zakończ. Jak ją weźmiesz na ultimatum, to może zacznie ćwiczyć na jakiś czas i potem to wróci pewnie niestety do braku ćwiczeń. Powodzenia.
@e5aar Dokładnie tak i te wady, które widzimy w początkowym etapie związku później najczęściej tylko się wyolbrzymiają.
Byłem kilka lat temu świadkiem na sprawie rozwodowej naszych wspólnych znajomych. Przed ślubem, sytuacja mega podobna do Twojej, praktycznie 1:1. Po urodzeniu 2 dzieci, ona absolutnie wszystko sobie odpuściła. Pracę (kumpel miał spoko robotę a ona "przecież wychowuję dzieci"), jakikolwiek ruch (w domu syf, że kumpel jak wracał po całym dniu, jeszcze musiał sporo ogarniać), jakiekolwiek dbanie o siebie. Po 5 latach od urodzenia pierwszej córki, nie poznałbyś laski. Zmieniła się nie tylko fizycznie, ale i stała się po prostu leniwą, roszczeniową babą. Kumpel próbował, uwierz mi, ale się nie dało, było jak mówisz, płacz i obietnice a w efekcie ciągle gorzej. W końcu mi powiedział, że już nie może, jest tak nieszczęśliwy, kocha dzieci ale jej się wręcz brzydzi (laska się powiększyła x2 i to nie żadna choroba - wpierdzalanie, lenistwo i brak ruchu). Dom i wszystko na niego, ona bez roboty etc. Ostatecznie się rozwiedli, dzieci jak to kurwa w naszym systemie, zostały z nią (on ma co 2 weekend), płaci alimenty w jakichś abstrakcyjnych kwotach, specjalnie kupił mieszkanie dosłownie kilometr od nas, by być bliżej dzieci, w końcu odżył, znalazł sobie normalną dziewczynę, jest szczęśliwy, choć boli go to, że nie może co wieczór przytulić dzieci na dobranoc.
Ta jego była, znowu trochę schudła, wrzuca co chwilę jakieś takie selfiaki z dziwnych ujęć, by wyglądać na jeszcze chudszą i liczy na to, że uda jej się znowu...
Morał?
Ludzie się tak nie zmieniają. Twój przypadek, choć wydaje Ci się wyjątkowy, życie już przeorało ten scenariusz milion razy.
Życzę Ci jak najlepiej Stary, może akurat u Ciebie będzie inaczej?
.
... chyba obaj wiemy, że jednak nie.
@anonimowehejto Jeśli przez 4 lata nie udało Ci się jej przekonać - a zakładam że próbowała - to już Ci się to nie uda, sorki.
Dalsze wiercenie dziury będzie tylko powodować konflikty i mówię to z doświadczenia
Możesz to zaakceptować albo się rozstać, innej drogi raczej nie ma, no chyba że w grę zacznie wchodzić zdrowie - to często potrafi przekonać do wzięcia się za siebie.
To, że dbanie o siebie uważasz za rzecz mocno wartościową w Twoim życiu, nie oznacza, że jesteś pusty gdy zwracasz na to uwagę u swojej życiowej partnerki.
Pomyśl sobie czy jesteś w stanie odpuścić ćwiczenia, dbanie o zdrowie i zalać się tłuszczem dla tego związku? Jeśli nie to nie licz na to, że ona zacznie ćwiczyć i zdrowo się prowadzić. Powinieneś jednak dopuścić myśl o zakończeniu związku, bo później będzie gorzej. No chyba, że jednak będziesz w stanie przejść z nią przez życie jeśli będzie wyglądała dużo gorzej niż teraz i wspierać ją w problemach zdrowotnych z tego wynikających. W każdym bądź razie na jej zmianę nie powinieneś liczyć, nie ma co się oszukiwać
SzczęśliwaKaczka: Podstawowy błąd to próbować kogoś zmieniać w związku. To nigdy nie działa. Albo akceptujesz jak jest albo szukasz dalej. A jeśli, jak mówisz rozstanie nie wchodzi w grę to problem będzie dalej i albo nieszczęśliwy będziesz Ty, bo jej wygląd Ci nie odpowiada albo ona, bo zmuszasz ją do czegoś czego ona nie potrzebuje. 4lata związku to akurat wg mnie taka granica gdzie warto zastanowić się co dalej. Także zakaceptujesz jak jest i skupisz się na innych jej wartościach albo reset i szukanie od nowa. Pozdro
<br />
Zaakceptował: HannibalLecter
@anonimowehejto - znam podobny przypadek, który skończył się problemami zdrowotnymi i babka się ze strachu ogarnęła - ale to wyjątek bo babka była od początku pracowita... po prostu lubiła też dobrze zjeść, ale powoli zmieniła swoje nawyki żywieniowe i zaczęła uprawiać trochę sportu i jej się polepszyło - tylko czy zdoła to utrzymać jak strach minął
Generalnie ciężko kogoś zmienić jak sam nie ma motywacji do zmiany
Wszedles w ten zwiazek ze zlym zalozeniem, ze uda Ci sie kogos zmienic
@anonimowehejto ciężka sprawa, nie napisałeś za wiele o tym czy jest pracowita i potrafi się skupić na celu czy jak wiele osób - bez planu, bez celu, bez marzeń. No i kto decyduje co jecie? Ona gotuje? Jak się żywicie?
Jeżeli w innych tematach sobie radzi, to jakiś potencjał na to że zacznie jeszcze istnieje. Może być też osobą która żadnego z celów i tematów nie dociąga do końca. Możesz spróbować kilku rzeczy:
-
znalezienie jej koleżanki do sportu - niekoniecznie Twoje aktywności mogą jej odpowiadać, może potrzebuje czegoś innego, ale motywacja drugiej osoby niejednemu pomaga - no i progres można wtedy porównywać
-
wychodzenie z nią do miejsc gdzie będzie musiała się rozebrać i zobaczyć różnicę między ciałem które jest jędrne i wysportowane a sflaczałym bebechem - baseny, sauny, inne miejsca które wyciągają ze strefy komfortu, ale nie takie gdzie jest dużo otyłych osób. Może masz paczkę wysportowanych znajomych i zorganizujecie sobie cykliczne weekendy w SPA?
-
zacznij uprawiać sport z ładną koleżanką - może odrobina zazdrości pomoże?
W życiu są różne czynniki, które mogły opóźniać zajecie się sportem i rozwojem swojej fizyczności - studia, kasa, kompleksy, ale jeżeli to zwykłe lenistwo to szanse są cokolwiek marne.
Zależy Ci na niej i myślisz o dzieciach ale ta kwestia jest do rozwiązania zdecydowanie PRZED jakąkolwiek ciążą, bo później będzie klasyczny ulany scenariusz i niczego nie zmienisz. Waga to nie tylko estetyka ale i zdrowie, a jeżeli już teraz ma problemy to z czasem one urosną do jeszcze większych rozmiarów. Jestem wysportowana i część moich koleżanek, po latach po prostu mnie przeraża. Za masą idą różnorakie problemy które w efekcie prowadzą praktycznie do niepełnosprawności z powodu wagi - bo umówmy się, człowiek wysportowany jest człowiekiem znacznie bardziej wolnym o dużo większych możliwościach.
Jest jeszcze jeden aspekt - Twoje dzieci mogą być również otyłe jeżeli ich matka nie będzie potrafiła wyegzekwować niektórych elementów prawidłowego żywienia, albo będzie ograniczała aktywność.
Podrzuć z ciekawości jej gabaryty.
@ciszej ja podczas mojej przemiany doświadczyłem i generalnie dowiedziałem się, że bycie pracowitym i naprawdę niesamowitym w danych tematach nie znaczy, że jesteś we wszystkim. Możesz mieć super pracowitych ludzi sukcesu, którzy jednak nie przełkną zdrowego i aktywnego trybu życia. I na odwrót, mogą być mega aktywne i zdrowe osoby, którym z trudnością lub nigdy nie przyjdą inne tematy znowu. Jesteśmy różni, jak tu nie ma pasji i żadnych chęci po kilku latach to raczej nigdy nie będzie. Szczególnie że nigdy nie było, niestety.
@e5aar zgadzam się w ogólnym rozrachunku z Twoim wpisem, ludzie bywają tak różni, że te wszystkie rady mogą być jak kulą w płot, niemniej jeżeli ktoś potrafi w jakiejś dziedzinie doprowadzić sprawy do końca, to zwiększa się prawdopodobieństwo że będzie w stanie podjąć dodatkowy wysiłek. Silna wola, charakter, to też taki trochę mięsień który wyrabiamy z czasem.
W rzeczywistości nic nie wiemy o dziewczynie OPa, czy badania ok, w jakim jest wieku, czy ma czas na aktywności, pieniądze i jak w ogóle wygląda. 4 lata odkładania tematu to dużo, ale jestem sobie w stanie wyobrazić, że w życiu mogą być bardziej priorytetowe rzeczy na tapecie.
Ale może być również osobą bez charakteru i bez motywacji.
@ciszej nom, to wszystko prawda.
Dostałeś wiele komentarzy z którymi się zgadzam - nie 'naprawia' się ludzi. Chciałem dodać jednak swoje trzy grosze.
Skąd założenie że to co Ty chcesz jest dla niej najlepsze? Stawiam dolary przeciwko orzechom że jesteś przekonany że wyjdzie jej to tylko na dobre i masz dziesiąt argumentów które potwierdzają Twoją wersję - że powinna ćwiczyć. Tylko to jest najlepsze dla Ciebie bo to Twoja perspektywa. Ale może ona wcale nie chce schudnąć a zapewnia Cię że się weźmie za siebie tylko dlatego żeby Ci przykrości nie robić? Są ludzie leniwi i są ludzie aktywni. To jak z porami kładzenia się spać - to część naszej osobowości czy mamy chronotyp nocnej sowy czy rannego ptaszka.
Oczekujesz zmiany sylwetki ale to duże oczekiwania. To nie jest zmiana nawyku 'nie zostawiaj gaci w łazience' do którego można się przestawić. O nie - to jest zmiana stylu życia. Tak zapytam - jakim prawem oczekujesz od drugiego wolnego człowieka zmiany jego stylu życia. Każdy ma w związku coś co przeszkadza w drugiej osobie. Prosi się o to żeby przestać albo zacząć robić jakieś drobnostki typu wyciąganie łyżeczki z cukierniczki czy inne pierdoły. To norma. Jednak Ty cztery lata temu zainwestowałeś w ten związek z myślą że będziesz zmieniał drugą osobę. Czy ta osoba powiedziała że ma z tym problem i Ty jej pomagasz? No nie - robisz to z pobudek egoistycznych gdyż uważasz że coraz mniej Cię pociąga. Jest w tym 100% racji że Cię coraz mniej pociąga i nie powinieneś się z tym tak nieśmiało kryć, żeby jej przykrości nie robić - zwyczajnie nie trafia w Twoje preferencje. Tylko to jest Twój problem a nie jej.
Myję Ci głowę bo sam przez to przechodziłem i doszedłem do wniosku że nie mam prawa zmieniać drugiego człowieka - co Ci teraz przekazuje. Mogę prosić o zmianę nawyków ale nie mogę prosić o zaprzestanie nałogu czy zmiany osobowości, mimo tego że wiem że to będzie dobre dla drugiej osoby. To jest moje myślenie życzeniowe - gdzie życzę sobie jak chciałbym żeby moja druga połówka wyglądała albo się zachowywała. Ale to nie jest mój zwierzak żebym ja decydował co jest dla niego dobre a co nie. Nawet kiedy mamy rację - nie mamy prawa tego egzekwować. Związek to nie jest schemat w którym osoby się zmieniają tylko dobierają. Od kiedy to zrozumiałem prowadzę szczęśliwsze związki.
Daj se siana albo przestań marnować dziewczynie życie swoim egoistycznym podejściem.
@anonimowehejto u mnie zadziałało proste oświadczenie na początku związku "lubie chude u bardzo chude, więc proszę cię tego się trzymajmy"
@anonimowehejto rozmawialiście o tym w ogóle? Bo wygląda na to, że jej fitness nie kręci w ogóle, a Ty nie akceptujesz jej taka jaką jest. Wiązanie się z dziewczyną w nadziei, że kiedyś się ogarnie i będzie wyglądać jak modelka to głupota trochę...
Nie odpuszczaj jesli wiesz ze to dla ciebie deal breaker. Spróbujcie wymyślić aktywności, które będzie lubić i kontynuować. Może metoda małych kroków, może coś co ułatwi treningi (mi pomogły audiobooki). Jeśli się nie weźmie za siebie, to sorry, ale nie uda wam się, będzie cie to gryzło coraz bardziej i będziesz nieszczęśliwy. Jeśli do tego dojdą dzieci, to przypieczetujesz swój los.
Walcz gościu, bo jest o co.
Zaloguj się aby komentować