30 522,00 + 7,20 = 30 529,20

Krótki wpis na pamiątkę tego, jak jest źle.
Ponad dwa tygodnie bez biegania, w tym ponad tydzień absolutnego bezruchu covidowego. Wcześniej godzinne biegi w tym tempie zamykałem w średnim tętnie <150bpm. Teraz to ponad 30 uderzeń więcej i 20 minut krócej. Gdy dobiłem do 190 postanowiłem po prostu odpuścić. 7 września półmaraton, a serce do wymiany xD

Chociaż tydzień temu prawie równie spocony byłem po spacerze do kuchni, więc może jest chociaż kapkę lepiej, niż myślałem na początku.

#sztafeta
HerrJacuch userbar
d460c544-c9e2-4015-9e27-6ed71e19522d
f1522d8a-381c-431d-8ea6-afff347354ac
mordaJakZiemniaczek

Wróci, nie bój nic. Ale jeśli w tym wrześniu będzie ponad 25-26 stopni, to wziąłbym to sobie na lajcie, żeby nie drobić końcówki na skurczach.

HerrJacuch

@mordaJakZiemniaczek Dzięki za dobre słowo. Do tych kilku treningów biegowych dorzucę sobie jeszcze intensywniejsze marsze, żeby przypomnieć organizmowi do czego jest. Może coś tam wykrzesam, żeby nie poddać zupełnie imprezy.

pluszowy_zergling

@HerrJacuch próbowałeś przed biegiem właśnie marsz ? Jak mi się cholernie nie chce, to zaczynam od maszerowania, dopiero później odpalam bieg i jakiś ulubiony beat, na którymś kilometrze zaczynają się endorfiny i "jakoś to leci", tak się przemogłem wczoraj Początkowe tempo 6:00 i totalny złom


Między 4 a 5 kilometrem weszła fajna muzyka i ziuuuuuuuu, a po tętnie widzisz, żem był ciągle totalnie zezłomowany Coś się nie mogę pozbierać po tym niedzielnym marszu (robiłem pierwszy raz w życiu chodem półmaraton w nordicu...) , ale ku dobremu!

e840355f-c61f-4081-a782-753bd92aa62d
HerrJacuch

@pluszowy_zergling Gratulacje! Mam nadzieję, że na dniach dojdziesz do siebie.


Jedyny marsz przed biegiem to ten w oczekiwaniu na fix gps xD. Jak tylko zegarek się zazieleni, lecę. Pierwsze 2-3km dziś były aż za dobre, nie zwiastując tej zarazy później. Wydaje mi się, że gdybym posmyrał pikawę spacerkiem, po prostu bym szybciej dobił sufitu. A lokalna tuptana turystyka bez wizji biegu powinna delikatniej mnie potraktować.


Muzyki podczas biegania zazdroszczę. Pomijając to, że zawsze aż za bardzo dostosowuję rytm kroków i oddechu do rytmu utworu, co jeszcze dałoby się z tego lba odkleić, ja nie potrafię się zmusić do żadnych słuchawek, gdy jestem spocony. Były próby z naprawdę różnymi modelami i nic. Skazany na słuchanie swojego sapania.

pluszowy_zergling

@HerrJacuch A, ja bardzo lubię te, ale mi się często psują, słuchawki + opaska i dajemy

https://www.ceneo.pl/98780881 <= czarne białe jeden jerzozwierz (Tune 215 BT)


To jest film z przed roku i coś w tym jest, wgl nie zauważyłeś, że jak trzymasz jedno tempo tak z 6-7 km, to wykres tętna pokazuje, że już po 3-cim/4-tym (pewno zależy od wytrenowania) serduszko przyzwyczaja się do tempa i nawet spada ?

W każdym razie tutaj kilka sugestii jak sobie uspokoić pikawę, nie zawsze trzeba pruć na maksa:

https://www.youtube.com/watch?v=emJFtm8p3GM

HerrJacuch

@pluszowy_zergling Dzięki za polecajkę, cena nie jest porażająca, a to nie jest takie oczywiste, jak na słuchawki, które nadają się do biegania.


Filmik bardzo spoko, jest już w zakładkach, żeby też mieć pod ręką do nagłego podesłania :D. I zgadzam się z nim, zaczynając biegać marszobiegi były codziennością (plus plan Jeffa w Garminie, które też na to głównie stawiał), ale dwa tygodnie temu już byłem bardzo fajnie upasiony bazą, tętno powoli rosło i błyskawicznie spadało, o ile nie miałem interwałów. A bieg na początku treningu to nie pełna pompa, tylko trucht, żeby stare kości rozruszać, więc to też nie jest tak xD


A może po prostu spojrzeć na temat z hehe drugiej strony i posłuchać dzisiejszej porady Garmina xD

f12e1eb0-6065-49cf-8174-d065e52aadc4
pluszowy_zergling

@HerrJacuch brzmi groźnie...

Zaloguj się aby komentować