20 592,28 + 37,02 = 20 629,30
Wstałem chwilę po 5 bo młody się obudził z krzykiem, położyłem się na15 minut. Mrug, było już po 6 xD troszkę się zdenerwowałem, ale wziąłem ciuchy, poranna dwojeczka, spakowałem coś tam do jedzenia i do picia i lecimy o 6.26. mgła dosyć gęsta co widać chyba po zdjęciach, ale widoczki rano były zacne. Biegło się przez większość czasu dobrze, chciałem trzymać tempo 5.30, ale wychodziło raczej poniżej 5.20. chciałem zrobić zdjęcie Wisły na wale, ale nie było rzeki widać xD
Po 27km zjadłem sobie banana i stwierdziłem, że spróbuję dobiec na Parkrun, trochę się przeliczyłem, spóźniłem się jakieś 17-18 minut więc pierwsze harpagany już dobiegały na metę a ja powoli przebiegałem trasę mając już ponad 31km. Znaczy powoli, nogi przypomniały sobie trasę i zaraz tempo na 4.40 skoczyło ale nie na długo - nogi jednak rozbolały. Na trasie potem zaczęło mnie co jakiś czas w klatce kłuć, więc się stopowalem i przechodziłem do marszu. Parkrun wszedł ostatecznie w 31 minut. Odsapnalem, przetruchtalem, zegarek pokazał 37km - stwierdziłem że na dzisiaj wystarczy. I podreptalem marszem do domu.
Co zauważyłem, chyba buty na te pogodę są zbyt mało przewiewne, bo stopa mi się zaczęła gotować. A po drugie, nawet bolące nogi już nie bardzo mnie powstrzymują przed kontynuowaniem biegu - czyli intensywniejsze i większe objętościowo treningi przez ostatnie 3 miesiące dały skutek. Teraz zaczynam urlop i postawie na regenerację, więc przez najbliższy tydzień zdecydowanie nie pobiegam za dużo. To był dobry, chociaż momentami wykańczający okres. No i wiem że bieganie takich dystansów aż tak mnie nie jara - ale zrobię coś dłuższego jeszcze raz żeby się o tym przekonać.
#sztafeta
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastats.pl/sztafeta/
Wstałem chwilę po 5 bo młody się obudził z krzykiem, położyłem się na15 minut. Mrug, było już po 6 xD troszkę się zdenerwowałem, ale wziąłem ciuchy, poranna dwojeczka, spakowałem coś tam do jedzenia i do picia i lecimy o 6.26. mgła dosyć gęsta co widać chyba po zdjęciach, ale widoczki rano były zacne. Biegło się przez większość czasu dobrze, chciałem trzymać tempo 5.30, ale wychodziło raczej poniżej 5.20. chciałem zrobić zdjęcie Wisły na wale, ale nie było rzeki widać xD
Po 27km zjadłem sobie banana i stwierdziłem, że spróbuję dobiec na Parkrun, trochę się przeliczyłem, spóźniłem się jakieś 17-18 minut więc pierwsze harpagany już dobiegały na metę a ja powoli przebiegałem trasę mając już ponad 31km. Znaczy powoli, nogi przypomniały sobie trasę i zaraz tempo na 4.40 skoczyło ale nie na długo - nogi jednak rozbolały. Na trasie potem zaczęło mnie co jakiś czas w klatce kłuć, więc się stopowalem i przechodziłem do marszu. Parkrun wszedł ostatecznie w 31 minut. Odsapnalem, przetruchtalem, zegarek pokazał 37km - stwierdziłem że na dzisiaj wystarczy. I podreptalem marszem do domu.
Co zauważyłem, chyba buty na te pogodę są zbyt mało przewiewne, bo stopa mi się zaczęła gotować. A po drugie, nawet bolące nogi już nie bardzo mnie powstrzymują przed kontynuowaniem biegu - czyli intensywniejsze i większe objętościowo treningi przez ostatnie 3 miesiące dały skutek. Teraz zaczynam urlop i postawie na regenerację, więc przez najbliższy tydzień zdecydowanie nie pobiegam za dużo. To był dobry, chociaż momentami wykańczający okres. No i wiem że bieganie takich dystansów aż tak mnie nie jara - ale zrobię coś dłuższego jeszcze raz żeby się o tym przekonać.
#sztafeta
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastats.pl/sztafeta/
No i tak to wyglądało
Ło panie ale żeś dowalił teraz. Co najmniej duża pizza się należy za tak prawilne bieganko. I do tego jakie tempo, szacun!
@Mjelon Jem od wczoraj za dwóch ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@mkbiega KONKRETNIE. ZAJEBIŚCIE! ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@mkbiega Nooo zacny dystans wleciał! Jest moc!
Zaloguj się aby komentować