13 197,37 + 3,20 + 5,01 + 1,91 = 13 207,49
Rozgrzewka, Parkrun i schłodzenie połączone z szukaniem na bazarze truskawek (bezskuteczne).
Zjadłem późno śniadanie, jeździło mi w brzuchu więc pobiegłem na Parkrun z myślą, że zrobię swoje i polecę w granicach 22 minut. Ale dojrzała we mnie decyzja przed startem, że robię dziś sub 20, bo pogoda w sumie super a kolejne tygodnie mogą być gorące i o życiówkę będzie raczej trudno. Kumpel zaproponował że mnie poprowadzi.
Pierwszy kilometr wyszła cienizna - 4.13. Ale trzymam się dalej i przyspieszamy konkretnie, bo drugi kilometr wpadł 3.48 :D
Potem toczyłem się w granicach 4 minut cały czas, a na4 km słyszę że mamy do nadrobienia 7 sekund. No to trzymam tempo cały czas zerkając sobie na zegarek - jest dobrze. Ostatnia prosta z bluzgami od kumpla pomogła, mimo że sił na mocne tempo już trochę brakowało. Ostatecznie plan wykonany - 19.54 to nowa zycioweczka! ❤️Zegarek z wrażenia zastopowalem nieco później :D
Najbardziej mnie cieszy fakt że po 2km na 3.48 totalnie mnie nie odcięło - po prostu 3km jest najbardziej nierówny i dałem sobie nieco odetchnąć. Jeszcze jutro zaplanowałem porządne interwały i myślę, że fajrant się należy za dobrze przepracowany tydzień.
#sztafeta
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastats.pl/sztafeta/
270efdfe-acf7-42eb-a0cc-dc91e71b6fea
mkbiega

I wykresiki. Tętno całkiem w porządku, kadencja - dla mnie bomba

fc3c93fe-877b-4912-8fdd-62887022b2d8
8bb42e4c-7a8f-4116-afc5-fdff3ad8ec32
scorp

@mkbiega Elegancko! Te nieszczęsne 20 minut to potężna bariera psychologiczna. Jak już pęknie, to czasy szybko lecą w dół!

kalimer

Dobrze wiedzieć. U mnie pękło 25 minut i to też była jakaś bariera. W przyszłą niedzielę w planach jest złamanie 50 minut na 10k. Mentalnie czuje się gotowy, mam nadzieję że się uda. Zostanie mi wtedy ostatni cel na ten rok, czyli półmaraton poniżej 2h na jesień w Krakowie

Zaloguj się aby komentować