1066 + 1 = 1067
Tytuł: Luneta z rybiej głowy
Autor: Patryk Zalaszewski
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Czarne
ISBN: 978-83-8191-992-0
Liczba stron: 147
Ocena: 8/10
Podeszłam na wrocławskich targach do stoiska Wydawnictwa Czarne po nową książkę z serii Opowiadania amerykańskie, a pani rozłożyła ręce i powiedziała, że nie ma ich, bo nie dojechały. Poczułam się zawiedziona, a pani widząc moją minę, sięgnęła po cieniutki tomik i zaproponowała:
-A może opowiadania polskie? O autorze będzie na pewno głośno w przyszłym roku.
Zajrzałam do środka i jakoś tak nie do końca przekonana zgodziłam się. Niezbyt często czytam polską literaturę współczesną, a już młodych autorów to prawie wcale, zbyt wiele zawodu sprawili mi w przeszłości.
No i gdyby nie ta pani na stoisku, to na pewno nie trafiłabym na tę perełkę.
To melancholijne opowiadania o życiu mieszkańców rybackiej wsi. Mamy tutaj narratora, młodego chłopca, który przybliża nam różne mikrohistorie, ale głównym bohaterem jest tutaj morze, które daje i zabiera, tworzy i niszczy. Nawet jeżeli czasem jedynie słychać jego szum gdzieś w oddali, to i tak jest tym wokół czego krążą myśli wszystkich.
We wsi toczy się normalne życie, mężczyźni łowią ryby albo pracują na roli, kobiety zajmują się gospodarstwem, dzieciaki biegają po polach i kąpią w rzece. A wszyscy mają swoje pragnienia i potrzeby, tajemnice i obsesje, wszyscy do czegoś dążą, nawet jeżeli to jest nicość.
Język jakim Zalaszewski opisuje swoich bohaterów jest z jednej strony bardzo prosty i zwyczajny, z drugiej pełen metafor i poetycki. Umiejętność utrzymania takiej formy w równowadze, przez debiutującego przecież autora, zrobiła na mnie ogromne wrażenie.
Bardzo podobało mi się również frazowanie - czułam się jakbym czytała książkę do rytmu fal.
I tak jak morze porywa i nie chce oddać, tak ta książka chwyciła mnie i nie pozwoliła się odłożyć.
Polecam!
#bookmeter
Tytuł: Luneta z rybiej głowy
Autor: Patryk Zalaszewski
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Czarne
ISBN: 978-83-8191-992-0
Liczba stron: 147
Ocena: 8/10
Podeszłam na wrocławskich targach do stoiska Wydawnictwa Czarne po nową książkę z serii Opowiadania amerykańskie, a pani rozłożyła ręce i powiedziała, że nie ma ich, bo nie dojechały. Poczułam się zawiedziona, a pani widząc moją minę, sięgnęła po cieniutki tomik i zaproponowała:
-A może opowiadania polskie? O autorze będzie na pewno głośno w przyszłym roku.
Zajrzałam do środka i jakoś tak nie do końca przekonana zgodziłam się. Niezbyt często czytam polską literaturę współczesną, a już młodych autorów to prawie wcale, zbyt wiele zawodu sprawili mi w przeszłości.
No i gdyby nie ta pani na stoisku, to na pewno nie trafiłabym na tę perełkę.
To melancholijne opowiadania o życiu mieszkańców rybackiej wsi. Mamy tutaj narratora, młodego chłopca, który przybliża nam różne mikrohistorie, ale głównym bohaterem jest tutaj morze, które daje i zabiera, tworzy i niszczy. Nawet jeżeli czasem jedynie słychać jego szum gdzieś w oddali, to i tak jest tym wokół czego krążą myśli wszystkich.
We wsi toczy się normalne życie, mężczyźni łowią ryby albo pracują na roli, kobiety zajmują się gospodarstwem, dzieciaki biegają po polach i kąpią w rzece. A wszyscy mają swoje pragnienia i potrzeby, tajemnice i obsesje, wszyscy do czegoś dążą, nawet jeżeli to jest nicość.
Język jakim Zalaszewski opisuje swoich bohaterów jest z jednej strony bardzo prosty i zwyczajny, z drugiej pełen metafor i poetycki. Umiejętność utrzymania takiej formy w równowadze, przez debiutującego przecież autora, zrobiła na mnie ogromne wrażenie.
Bardzo podobało mi się również frazowanie - czułam się jakbym czytała książkę do rytmu fal.
I tak jak morze porywa i nie chce oddać, tak ta książka chwyciła mnie i nie pozwoliła się odłożyć.
Polecam!
#bookmeter
@KatieWee Zachęciłaś. Dodaję na półeczkę.
I który to już raz?? Ebook droższy od papieru... I to jaka dysproporcja! Co jest nie tak z tym światem? Wiele rzeczy, ale z całą pewnością to jedna z tych mocniej wkurzających i wykręcających tor pojmowania.
Dobra, bo ciśnienie mi się podnosi.
Czytałem jedno opowiadanie z tego zbioru i nawet zachęca na ciąg dalszy
Opis rzeczywiście zachęca, ale moją uwagę zwróciło to zdanie:
Niezbyt często czytam polską literaturę współczesną, a już młodych autorów to prawie wcale, zbyt wiele zawodu sprawili mi w przeszłości.
A zwróciło, bo, po raz kolejny już, dałem się nabrać na młodego autora (autorkę dokładnie) i właśnie usiłuję coś o tej książce napisać.
Zaloguj się aby komentować