Druga sprawa to ranienie ptaków - w stadko czy w pojedynczego, leci chmura śrutu. Ptak zatrzęsie skrzydłami, leci jeszcze i zapadnie czasem 2 km dalej. W krzakach będzie sobie gorączkował i pomału kończył życie. Niektóre postrzałki dożyją do zimy.
Po trzecie - polowanie to ogromny stres dla ptaków, rozdzielają się rodziny. Wiele razy widywałem na środku stawu samotne zgubione młode. Rozbijają się stada. Im mniejsze stado tym mniejsza przeżywalność podczas migracji.
Zachęcam do społecznych kontroli w tym okresie, grupowych spacerów na stawach, z kamerą.
https://streamable.com/czw5to
https://x.com/Tomekzlasu/status/1822752664846766404?t=HD6m6KcOJCzJKtfQTMXH6w&s=19
#myslistwo #lowiectwo
@smierdakow jebać łowczych. Chociaż tyle, że sami czasem się mylą z dzikami.
Trzeba mieć nagrzane w głowie, żeby strzelanie do zwierząt sprawiało przyjemność.
@smierdakow myśliwych jebać prądem. Chuj im w oko miast krzyża na grób.
A mogliby napierdalać do dzików, ale to w Polsce gatunek relanie chroniony.
Jeśli pozwolimy temu ptactwu mnożyć się bez kontroli to jakie by były konsekwencje? Jeśli bez tragedii to poprostu zakazać polowań w pizdu i z bani. Niech zapierdalają spaślaki na laser-tag...
@LaMo.zord Nie ma żadnych konsekwencji mnożenia dzikiego ptactwa - jego liczba jest i tak ograniczana przez drapieżniki. Nie ma absolutnie żadnego powodu by myśliwi strzelali do ptaków, poza tym że chcą, lubią i że "tradycja". Pojebane to jest...
@LaMo.zord najlepsze jest właśnie to, że natura się całkiem dobrze reguluje sama, czy to z ptakami, czy sarnami i dzikami, jak się jej nie wpierdala. Ale po co, jak można zimą dokarmić, żeby latem trzeba było odstrzelić, bo jest za dużo?
@wiatrodewsi drapieżników jest u nas bardzo mało, przynajmniej tych polujących na ptaki. Jedynie kotów domowych jest tyle żeby móc nad tym jakoś panować, ale te koty sięgają co najwyżej do swojego podwórka.
Musielibyśmy liczyć na ptaki drapieżne, ale sokoły są regularnie trute przez gołębiarzy. Jastrzębii też u nas za dużo nie ma, ani orłów. Z tego co wiem wszystkie te gatunki wraz z podgatunkami są w Polsce chronione.
@wiatrodewsi drapieżniki też zostały ograniczone. Trzeba by chyba najpierw ten ekosystem naprawić. Chodzi o naprzykład uprawy, a tam jak się coś stanie to będzie kwik straszny.
@Rozpierpapierduchacz no tak chyba nie do końca z tą zwierzyną? Najpierw trzeba rozwiązać w takim razie problem dokarmiania. W momencie jak będzie "ok" to można zakazać całkiem.
@redve Myśliwi strzelają głównie ptaki wodne oraz kuraki. Wszystkie one mają od chuja naturalnych regulatorów, które polują zarówno na ptaki dorosłe, jak i niszczą lęgi. To nie jest przypadek że kuropatwy są w zaniku, a bażantów myśliwi regularnie dopuszczają. Ponadto rozrost tych populacji nie grozi absolutnie niczym, a i tak pewnie byłby bardzo trudny do realizacji.
Gatunków które naprawdę wymagają redukcji przez ostrzał jest tak naprawdę 5 na krzyż, a i to nie wszędzie. Odstrzał ptactwa to w dzisiejszych czasach głupota i barbarzyństwo.
@wiatrodewsi nie mam na celu bronienia myślistwa, ale z tezami "nie grozi absolutnie niczym" byłbym ostrożny.
Cały ekosystem jak sama nazwa wskazuje jest systemem. Zmiany w liczebności jednego gatunku mogą przynieść trudne do przewidzenia zmiany w liczebności innych gatunków (z historii znana jest Chińska wojna z wróblami, która zakończyła się plagą szarańczy i klęską głodu w której zginęło 40-60 milionów chińczyków).
Wydajesz się spłycać temat i działać w nim pochopnie, ale z jedną rzeczą na pewno się zgodzę.
Większość "myśliwych" to zwykłe janusze które jadą sie najebać w lesie i postrzelać do jakichkolwiek zwierząt, i takich "myśliwych" nie potrzebujemy, natomiast myślę że gdyby w tym fachu byli sami specjaliści to myślistwo MOGŁOBY mieć pozytywny wpływ (są u nas zwierzęta które nie mają zbyt wielu wrogów, jak niedźwiedzie, żubry i łosie które już raz przez myśliwych prawie wyginęły. Kontrola populacji tych zwierząt w przyszłości może okazać się potrzebna). Zaznaczam słowo mogłoby, a nie że będzie miało tylko pozytywny, lub negatywny skutek.
@redve Trochę po prostu znam temat, stąd wiem - strzelanie do ptaków to fanaberia i barbarzyństwo myśliwych i faktycznie ma wpływ na ekosystemy, ale wyłącznie negatywny. Nikt normalny nie strzela do łabędzi czy bocianów i żadna tragedia się nie dzieje. Skąd wniosek że akurat brak ostrzałów kaczek czy bażantów miałby mieć jakikolwiek negatywny skutek? Nie wspomnę już że na liście gatunków łownych ciągle znajduje się słonka czy jarząbek. Wiesz jak licznie występują te ptaki? Jak często je widzisz? No właśnie...
Czytałem kiedyś art (chyba na GW ale nie pamietam) gdzie myśliwi otwarcie przyznawali, że nie dość, że nie mają specjalnej wiedzy, żeby umiec rozróżniać ptaki, to jeszcze przy odległościach z jakich strzelają to i tak jest nie do zrobienia. No i to co tutaj piszesz: to jest strzelanie chmurą śrutu - obrywaja wszystkie ptaki, które się nawiną, jakakolwiek cenność jest umowna :)
Wiązkę lecącego śrutu się reguluje przy użyciu tzw. czoków.
Niech ktoś wystrzela gołębie które srają mi na parapetach i balkonie, gruhają od rana że spać nie można. Jeden mi się nawet wbił do pokoju jak spałem, budzę się a ten chujek łazi sobie po salonie.
@Enzo ale gołompki kochau papiesz, tak nie wolno
Istnieje kara za zabijanie gatunków chronionych (np. Artykuł 127/127a Ustawy o ochronie przyrody)
Są instytucje ochrony zwierząt, które mają prawo skontrolować polujących lub miejsce po polowaniu, policzyć martwe zwierzęta chronione i zgłosić przestepstwo.
Więc pytanie dlaczego to tak nie działa?
@grv a co u nas działa jak powinno?
@grv Włamania i kradzieże są nielegalne. Istnieją kary za te czynności, jak również instytucje, które mają prawo łapać i karać złodziei i włamywaczy.
Dlaczego więc są ciągle włamania i kradzieże?!
@Mor Dobre! Widzę taką różnicę, że na włamaniu możesz zarobić, a to strzelanie to raczej nie z głodu
Zaloguj się aby komentować