Lubię MTG i choć nie jestem dobry w MTG, to szalenie lubię granie w te kartoniki i samą ideę CCG, eh kompulsywne zbieractwo mocno ….
Ostatnio robiąc porządki w kartonach z kartami natknąłem się na kilka kart, z którymi jestem bardziej zżyty niż z innymi lub wiążą się z nimi ciekawsze z mojego punktu widzenia historie, które z jakiś powodów przechowuję w pamięci i będę chciał podzielić się niektórymi w hejto-wpisach … bo czemu by nie
Dziś na tapecie mega dzik - Ascendant Evincar [karta może z gatunku "meh" ale grafika ma moc!], można spokojnie zaryzykować stwierdzenie, że to karta od której wszystko się zaczęło, może nie tyle zaczęło, bo jakaś tam świadomość, że jest taka gra jak Magiczne Zgromadzenie była dzięki tekstom trafiającym się w Nowej Fantastyce, Fenixie, czy Resecie (niezapomniane artykuły Emilusa), ale gdy pod koniec roku apokalipsy [2000] zobaczyłem w jakimś czasopiśmie “branżowym” reklamę dodatku “Nemesis” gdzie “twarzą kampanii” była grafika z Ascendant Evincar i po prostu oniemiałem oraz zyskałem pewność, że chce mieć tą kartę i grać w MTG. Podobała mi się obłędna grafika z wspomnianej wyżej karty, logotyp, a nawet symbol dodatku - wprawdzie miałem dość mgliste pojęcie na czym polega ta gra, ale byłem święcie przekonany, że coś posiadające karty z taką ślicznymi artami, nie może być złe. Z świętym przekonaniem, że w boosterze, który kupię będzie Ascendant Evincar [oczywiście w wersji foil - przeca nie może być inaczej] złożyłem zamówienie i …. oczywiście wylosowałem sam crap, ani jednej karty foil i przeżyłem rozczarowanie, które na jakiś czas ostudziło zapał. Choć prawdopodobnie dzięki kartom z tego boostera, które dumnie nazywałem kolekcją, podświadomie wyrobiłem sobie zdanie na temat elfów [są be], goblinów [są cacy - w końcu rarka z tego boostera była goblinem] oraz że merfolki i mercenaries to świetny pomysł na talię [może kiedyś nastąpi ten dzień, gdy uda mi się złożyć talię na merfolkach, która będzie coś robiła, na dzień dzisiejszy nie ogarniam tego tribala, merce za kocham i po wielu modyfikacjach gram nimi do tej pory, chociaż od dawna nie mieli nowych kart i ich niepełnosprawna mechanika jest martwa]
Za mega klimatyczną grafikę Ascendant Evincar odpowiada Mark Zug, darzę tego artystę wielkim sentymentem i szacunkiem, choć jego nowsze grafiki podobają mi się zdecydowanie mniej niż te z bloku Masques czy Onslaught, to jednak składając swoje fun-casual-decki często trafiałem na karty z grafikami jego autorstwa. <br /> Poniżej lista kart z grafikami Marka
https://gatherer.wizards.com/Pages/Search/Default.aspx?action=advanced&output=spoiler&method=visual&sort=color+&artist=+[%22Mark%20Zug%22]
P.S.
kartę z tym niegrywalnym bydlakiem za 6 many udało mi się w końcu dorwać, lubię też wierzyć, że jest to autentyczny podpis artysty, choć z drugiej strony, kto by fałszował podpis na crap-karcie - tak czy siak, nadal się lubimy, Crovax/Ascendant Evincar [polecam zapoznać się z smutnym lore tej postaci] dogląda moich mercenaries i czasem nawet udaje mi się go zagrać.
@GarscNewsow tak się tworzą legendy, pal licho jak się nie pływa pewnie po wzburzonych wodach zasad, znajomość zasad nie przeszkadza w grze, ale ile jest zabawy jak znasz talię, ale nie koniecznie graczy
i to zdziwienie gdy ktoś:
" - jest dziś Darek?
-
jaki Darek?
-
niski, z brodą, gra niebieską talią
-
wszyscy aaaaa - tydzień temu mówił że go nie będzie"
a grało się z nim jakieś 3 lata - tak było, nie kłamię
Jak ja nim kosilem nieczarne tokeny jak stokrotki xD
@pescyn Ta, zasady to przy kolejnych spotkaniach było "panowie, pojebaliśmy to...."
Zaloguj się aby komentować