Zdjęcie w tle
invincible

invincible

Kompan
  • 3wpisy
  • 9komentarzy
Hej!

Trochę choróbsko a trochę nadmiar pracy zmusił mnie do zrobienia przerwy we wspomnieniach z pracy w #gamedev .
Ale wracam z ciekawą historyjką, jak przepchnąłem swój pomysł na animację do gry i prawie się "wywaliłem" i 20 tys poszło by w piach Więc kolejna sesja z #pamietnikgamedeva.

To już było jak przy projekcie jakiś czas pracowałem, miałem za sobą skończoną dużą cześć jednego levelu gry, gdzie mieliśmy walkę z Boss'em. Ogólnie w skrócie, projekt już miał wydawcę, budżetowanie rozpisane, wszystko pozatwierdzane, wtedy ja wpadam na pomysł - zróbmy scenę walki z bosem na kozaku! Niech będzie to uwieńczenie całego tego levelu i historii na grubo. Problem oczywiście leżał w aktorach, ponieważ o ile studenci ze szkoły teatralnej świetnie sprawdzali się w dialogach to o tyle z walką mieli tyle wspólnego, że czasem chwycili kij od miotły i bili się po tyłkach, a jakość którą chcieliśmy dowieźć przekraczała tą granicę. Dodatkowo, nasz boss walczył obiema rękami bronią krótką, co całkowicie wykluczało wykorzystania osoby, którą "zabralibyśmy z przystanku autobusowego, żeby mógł rozpocząć swoją karierę jako aktor Motion Capture. Padła propozycja do producenta - czy mamy budżet na sesję MoCap z kaskaderami. Miałem przepracowany wtedy niecały rok i może to zbyt małe doświadczenie i oczekiwania, żeby usłyszeć jasne, robimy. Na start dostałem odpowiedź - nie, nie mamy na to budżetu. Róbmy na tym co mamy. Smutny więc wróciłem do robienia prototypu i przeglądania paczek animacji combatowych, które kupiliśmy i szukania w nich animacji, z których mógłbym skleić coś w miarę fajnego. Aż do momentu, gdy nasz zespół zaskoczyło "małe trzęsienie ziemi" od strony GameDesignera.

GameDesigner to w skrócie osoba, która odpowiada za całokształt wyglądu gry na każdej płaszczyźnie. Od typu gry, sposobu poruszania się postaci, poruszania się kamery, trybów i mechanik, sposobu walki czy w ogóle będzie walka. Wygląd wizualny oczywiście GameDesigner nakreśla swoje koncepcje we współpracy z innymi artystami, ale w skrócie - GameDesigner to osoba która określa jak ta gra ma wyglądać pod kątem grywalności.

No i nasz GameDesigner zwrócił się do mnie z taskiem przygotowania w między czasie animacji Combatowych. Mieli kupione paczki, wymyślili sobie archetypy wrogów (czy to silni, powolni przeciwnicy, czy szybcy i zwinni). I tak podczas tych rozmów pytam go to jakim archetypem będzie nasz Boss z Levelu X ?
GD: Noo unikalnym, nie można go sklasyfikować pod żaden z tych, ona ma swoją unikalną broń i nią będzie walczyć.
Ja: Ok, to skąd weźmiemy do niego animacje?
GD: A to nie da rady z tych paczek wziąć?
Ja: Noo nie, bo tak jak mówisz - jest unikalny i nie ma takich animacji dostępnych :D. Zresztą przeczytajmy scenariusz

A w scenariuszu nasz Narrative Design (czyli osoba od strony Fabularnej) we współpracy właśnie z tym GameDesignerem zaakceptowali pomysł, by nasz Boss walczył dwoma broniami, poruszał się w nieprzewidywalny sposób, robił salta, gwiazdy, obroty - cuda wianki. Po lekkiej konsternacji gdy powiedziałem że mamy jeszcze finalne Cutsceny z tym bossem do zrobienia a "góra" powiedziała, że nie ma na to budżetu, GD się wkur*** i powiedział że jutro wróci do mnie z tym tematem - nawet nie doczekałem jutra, już po południu dostałem dyspozycję do znalezienia grupy kaskaderów, która specjalizuje się w tego typie broni i żeby prosić o wycenę i umawiać sesję - pieniądz się znalazł :D.

Uruchomiłem moje stare kontakty, dostałem namiary na chłopaków - mega osoby. Z mojego doświadczenia z nimi powiem Wam, że nie spodziewałem się że środowisko kaskaderskie jest takie, hmm - hermetyczne? W Polsce nie ma zbyt dużo grup kaskaderskich, raczej dzielą się oni w Polsce na rejony, nie wchodzą sobie w paradę a często ze sobą współpracują. Też ciężko się do takiej grupy dostać, jeżeli chciałbyś zostać kaskaderem i bardzo fajnie mi to chłopaki wyjaśnili. Na planie często Twoje życie i zdrowie zależy od Twojego kolegi kaskadera i musisz mu niesamowicie ufać. Nie mówimy tutaj tylko o scenach walki ale także upadkach z wysokości, olinowaniu jak i różnych kraksach. Anyway, przedstawiłem pomysł, wysłałem referencje jakich efektów oczekujemy, scenariusz z nakreśleniem tej postaci a samemu zacząłem przygotowywać tzw. CombatDesign z moim GD - czyli jak ta postać ma walczyć.

Chłopaki z kaskaderki przygotowali pierwsze ujęcia referencyjne z treningów, ponieważ musieli się do sesji odpowiednio przygotować a my mieliśmy przyklepać scenariusz. Wynajęliśmy salę do Kickboxingu (stwierdziliśmy, że dość miękkie podłoże będzie idealne do wszelkich upadków), jadę tam z samego rana z całym sprzętem.

Mieliśmy na to 8 godzin, same nagrywki miały być w 7, ponieważ dochodzi tzw. "zmęczenie aktora" i wiąże się to już ze słabszymi efektami finalnymi jak i robi się też już niebezpieczne. Rozkładam cały sprzęt, przyjeżdżają chłopaki i dopiero teraz widzę dokładnie, że jeden z nich z aparycji przypomina trochę "takiego wesołego wujka z wesela". Lekko brzuszek wystaje, pocieszna mordka. W głowie od razu, jak oni będą robić te wszystkie wyskoki z mieczami, salta itp. No nic, zapłacone, muszę to maksymalnie wykorzystać, zwłaszcza że to moja inicjatywa. Przebierają się, kalibruje ich, wybieramy scenariusz i nagle - wywala system. Błąd czujnika. Sprawdzam co jest nie tak, ponowna kalibracja, przechodzimy do sesji - błąd czujnika. FAK! Nigdy wcześniej oczywiście się to nie działo. Co robić. Już 1,5 godziny za nami, bo oczywiście rozgrzewka, rozłożenie sprzętu, scenariusz, pierwsze próby. Próbuje poprzepinać je - dalej po krotkim czasie wywala błąd. 1 czujnik z nogi dzisiaj postanowił się zepsuć. Sesji nie mamy na kiedy przełożyć, bo chłopaki mają terminy po 3-4 tygodnie zajęte, do kolejnego milestone'a (kamień milowy, kolejny termin oddania kolejnego etapu prac projektu) trzeba już te animacje dowieźć. Ostatnia deska ratunku - kolega który przejął moją "schedę" w poprzedniej firmie w której pracowałem jako dystrybutor tegoż oto cudownego sprzętu do MoCapu. Szybki telefon, że czujnik padł, grube tysiące leżą na stole, nie mam jak sesji poprowadzić. Mówi, dobra wpadaj byle szybko, bo szefostwo wyjechało do klienta i jutro wraca (czemu taka konspira zastanawiacie się? A ponieważ gdy odchodziłem to okazałem się "tą złą osobą" która zostawiła biedną firmę na lodzie i nie bardzo byli skorzy do pomocy mi, a do swoich klientów byli - ale w płatnej formie ). Wsiadam do auta, przejeżdżam pół miasta, chłopakom z kaskaderki zamówiłem pizzę co by nie nudzili się, biorę czujnik, wracam, podpinam i pyk - działa! Możemy lecieć z tematem. Ale ta godzina drogi którą przebyłem tak mnie "zmoczyła" że musiałem przebrać koszulkę :D.

Bierzemy się za nagrywki. Przechodzimy grubo w temat Finishera, scenka gdzie bohater wykańcza naszego Boss'a i wtedy mój wujaszek z wesela wprawia mnie w opad szczęki. Na prawdę, finalnie chciałbym się tak ruszać w jego wieku, a podejrzenia grały mi w głowie że ma ok 43+. Salto w tył z podparciem ręki, fikołki, machanie mieczem. Podczas sesji wielokrotnie micha mi się cieszyła, jak widziałem te ewolucje i szeroko otwierałem oczy gdy miecz przelatywał te 5 cm od twarzy. Znają się na robocie i były to bardzo dobrze wydane pieniądze. Cała sesja zleciała w świetnej atmosferze, ja mocno odetchnąłem z ulga, bo niby nie z mojej winy ale jednak pod moją "operatorką" sprzęt nawalił i była tam kupa kasy do przewalenia.

Jeżeli jesteście zainteresowani bardziej szczegółowymi opisami np prac jak one wyglądają, to dajcie znać to będę mógł zrobić coś w stylu artykułu jak wyglądał np mój dzień z pracy jako animator z robieniem mini sesji MoCap w pokoju i obróbką tego :).

#indiegamedev #gry #pracbaza #grykomputerowe #motioncapture #animacja #praca #technologia #unrealengine #unity #gamedevelopment
dotevo

A wg mnie dobrze się czytało :)

Czekam na jakieś dodatkowe informacje o pracy. Jak dużo trwa obróbka tego co jest z MoCap?

invincible

@dotevo Wszystko jest zależne od danego materiału. Ogólnie nad 1 Cutsceną trwającą np 15 sekund z interakcją z przedmiotami, to schodziło z 2-3 dni. Animacje pod gameplay, czyli te które są przy sterowaniu postacią - to kwestia jak dużo trzeba przerabiać, jak dużo poprawek, jak wygląda nasza postać końcowa, czy nie trzeba robić jakiś dodatkowych "haków" na animki, żeby wyglądało ładniej bo technicznie gdzieś były niedociągnięcia. Rekordowo 1 dnia nagrałem 350 różnych ujęć z MoCapu, wykorzystałem z tego może z 20% :).

Zaloguj się aby komentować

Hej!

Dzięki wszystkim za ciepłe przyjęcia mojego poprzedniego wpisu (https://www.hejto.pl/wpis/hej-wszystkim-hejto-widze-ze-sporo-osob-pisze-o-swojej-pracy-jak-to-wyglada-pomy)
Zmotywowało mnie to, żeby dokończyć historię pierwszych dni pracy w #gamedev :D. Więc kontynuuje wpisy pod tagiem #pamietnikgamedeva .

Środa, cały dzień zszedł mi oczywiście nad reaktywacją Repo, ale już na nowym/starym komputerze który kupiłem od kolegi. Fakt – bliżej niż dalej. Zająłem się przygotowywaniami do sesji MoCap w międzyczasie – drukowanie scenariuszy, przygotowywanie nazw take’ów (take – ujęcie animacji nagrywane na sesji). 17 – niby koniec pracy, ale jednak dalsza część – jadę na salę MoCap.

Na miejscu czeka już na mnie Lead z moim kolegą, bierzemy sprzęt i idziemy na salę, uwaga - na „Uniwersytecie” . Z racji że jesteśmy małym studiem, nie mamy swojego docelowego miejsca na sesję (Niedługo się to ma zmienić!), wchodzimy na Aulę i czeka tam na nas 2 aktorów. Nie wiem jakie miałem wtedy wyobrażenia o nich. Sądziłem że będą to jakieś klasy aktorzy, obeznani z Motion Capture, grający już przy jakiś produkcjach, nie wiem Linda, Karolak, a zastałem – 2 studentów którzy są na kierunku Aktorstwa. W tamtym czasie robiłem już jakieś zlecenia i pokazy sprzętu do MotionCapture (o tym wspomnę także w którymś wpisie) i grałem już „jako tako” jako aktor Motion Capture ale szczerze – byłem trochę rozczarowany bo wyobrażałem to sobie inaczej, ale do czasu!
Bo chłopaki mieli niesamowitą energię i profesjonalizm. Do dzisiaj mam kontakt jednym z nich i skubany, wystarczy że spojrzał na scenariusz i był w stanie wszystko po jednym przeczytaniu zagrać aktorsko z pełnymi dialogami. Przypomniały mi się czasy w szkole jak uczyłem się wierszy ile to było powtarzania i czytania po każdej zwrotce żeby zapamiętać – on jak ksero brał kartkę, czytał raz i już wszystko pamiętał. Maszyna! . Do tego talentu aktorskiego nie sposób im odmówić bo dostali angaże przy kolejnych różnych produkcjach gier jak i seriali i reklam.
Rozkładamy cały sprzęt, statywy, kamera referencyjna, ubieramy ich w kombinezony, doczepiamy czujniki. Kalibracja i wszystko gotowe w 30 minut – aż byłem w szoku jak sprawnie to poszło, pomimo że wcześniej się już tym zajmowałem.

Przechodzimy do pierwszego ujęcia. Kręcimy typowe Cutscenki (przerywniki filmowe w grach). Główny bohater, rozmawia z zarządca miasta. Aktorzy na miejsca, wejście w postać, 3.2.1 – akcja. Przyznam spodobało mi się to mega, miałem podgląd na postacie jak wyglądają i jak będzie to finalnie wyglądać. Mogłem nanosić poprawki reżyserskie, o dziwo jako że to pierwszy raz byłem na sesji z nimi – słuchali się mnie . Wprowadzamy poprawki, przechodzimy do kolejnych i tak czas leci. Sporo się dzieje, atmosfera naprawdę luźna, wszyscy się już poznali, każdy otwarty i to było potrzebne, ponieważ przechodzimy do nagrań animacji Lifeplace o tematyce – Burdelu :D.

Sytuacja jak w jakiś kalamburach. Rzucamy słowo Burdel, Lifeplace – Wasze propozycje. Chłopaki głowią się, wymyślają ruchy, jak zagrać – płeć przeciwną i to w nietypowej pracy. Ze wszystkich sesji te wspominam najbardziej, gdzie 2 dorosłych chłopów, w kostiumach z lycry(lajkry), tarzają się na podłodze, wymachując nogami uwodzicielsko, tańcząc przy słupie i śląc nam spojrzenia od których przechodzą ciarki i robi się nam głupio a w tym wszystkim ja chodzący w około nich i podpowiadający – wyżej tyłek, mniej się rozkraczaj, dooobrze – pokręć bioderkami. Nie ukrywam – przy prowadzeniu takiej sesji trzeba być bardzo elastycznym :D.  Jedyny minus tego dnia – kończymy ok. 23 po złożeniu sprzętu, w domu przed północą a o 8:30 – zaczynamy kolejny dzień :). 

W głowie nasuwają mi się kolejne historię które mógłbym przytoczyć, czy to właśnie z sesji Motion Capture z kaskaderami, czy to z Sesji robionych w Kuchni przed - szeroką publicznością. Mogę napisać coś więcej o tym jak wyglądały przygotowania Vertical Slice dla Publishera lub procesy animacji jak wyglądało tworzenie ich i import do silnika, albo kategorię - fuckup'ów :).

Dajcie znać w komentarzach co poprawić, na czym się skupić to postaram się to "składniej opisać"

#gownowpis  #animacja  #3danimation #grykomputerowe  #praca  #technologia #gry #indiegamedev #unrealengine #unity #unity3d #motioncapture #gamedevelopment #pracbaza
emdet

@invincible dawaj dalej, dobrze się czyta


Ale od 8 do 23 w robocie i z powrotem na rano? Bóg cię chyba wówczas opuścił żeś się na to godził.

invincible

@emdet Takie uroki moich początków. Dużo do zaoferowania nie miałem wtedy, trzeba było się dostosować i wykazać inicjatywą. Ale spokojnie, po krótkim czasie przejąłem całą tą funkcję sesji Motion Capture i to ja narzucałem zasady. Może też coś krótkiego o tym napiszę albo gdzieś wtrącę jak będę opisywać sesję i pracę z aktorami

em-te

@invincible Możemy oczekiwać rozstrzeliwania i nocnych przesłuchań?

Zaloguj się aby komentować

Hej wszystkim #hejto

Widzę że sporo osób piszę o swojej pracy jak to wygląda, pomyślałem żeby prowadzić serię i czasem podzielić się swoimi sytuacjami w pracy i uchylić trochę rąbka tajemnicy jak wygląda praca w #gamedev . Nie mam jakiegoś olbrzymiego doświadczenia w tej pracy, ale jak to mawiał klasyk – „Coś nie coś potrafię”. Myślałem, żeby zrobić to na zasadzie luźnych wpisów w stylu #pamietnikgamedeva .Chronologii nie będę zachowywać, bo raczej nie mogę wpisywać co konkretnie się u mnie w projektach dzieje, ale postaram się żeby było to w miarę poukładane i ciekawe nawet dla osób nie siedzących w branży.

Więc na pierwszy wpis z pamiętnika – opiszę moje pierwsze dni w #gamedevelopmentpracy z #gry .

Listopad, zaraz po wszystkich świętych. Melduje się pod dużym przeszklonym biurowcem niedaleko centrum miasta. Ubrany w Jeansy i sweterek. Wtedy nie wiedziałem jak wygląda typowy outfit w Gamedevie. Na recepcji starszy Pan ochroniarz kieruje mnie na pierwsze piętro i – 1 przeszkoda. Nie mam karty do wejścia do środka. Telefon do producenta, mówi że go nie ma na miejscu ale dziewczyny z administracji mi zaraz otworzą. Przychodzą 2 dziewczyny i witają mnie jak Biskupa. „Hejka, miło nam Cię poznać, czego się napijesz, zaraz „Pan Kanapka” będzie z jedzeniem, zapraszamy!” No miło, mega pozytywnie. Pierwsza stacja ich biuro, podpisanie papierów, umowa na okres próbny, NDA, dostępy do kont, cała papierologia. Na 11 umówiony jestem z moim Leadem który wprowadzi mnie do pracy. Za chwile zjawia się mój kolega z którym zatrudniliśmy się do tej firmy, oczywiście te same problemy – stoi pod drzwiami, pożyczyłem kartę firmową i wprowadzam go jakbym pracował tam już z 10 lat :D. Tutaj ekspress do kawy, tutaj miejsce do jedzenia, zaraz będzie „Pan kanapka”. O historii jak się razem zatrudniliśmy też pojawi się pewnie osobny wpis :).
O 11 spotykamy się z naszym Leadem. Pierwsze pytanie – macie pobrane Repo? (Repozytorium – cały projekt)
-Yyy nie?
- A swoje laptopy?
- Nie?
-Ok, kurde. Dobra, to wprowadzę Was do projektu na swoim i wszystko ogarniemy.
Lekkie zamieszanie, nasz Lead lekko chaotyczny – ale pokocham tego gościa podczas mojej podróży w gamedevie. A znajomość będzie się baaardzo ciągnąć. Idziemy do salki konferencyjnej, odpala nam projekt i pokazuje aktualny stan tego nad czym będziemy pracować. Krótki wywiad czy robiliśmy coś podobnego, czy widzimy jakieś zagrożenia w których będziemy musieli się doedukować. Oczywiście – silnik. Nigdy nie pracowałem na silniku #unity . Miałem styczność z silnikiem #unrealengine w większej mierze i faktycznie trochę w Unity, ale to bardzo podstawowo. I tak cały pierwszy dzień zszedł na ogrywanie nowej gry, która była w fazie Vertical Slice (Vertical Slice to tak jakby demo gry, które jest prezentowane inwestorom/wydawcom, żeby byli skłonni dodatkowo zainwestowaćw nasz projekt i dowieźć go do końca). Wróciłem do domu, odpaliłem wszystkie dostępy na swoim poczciwym laptopie i pobieram REPO. Zafascynowany i trochę przerażony nową przygodą – czekam na kolejny dzień.

Kolejny dzień w biurze, przygotowany w konferencyjnej salce z laptopem z kolegą z pobranym REPO, odpalamy projekt zanim nasz lead przyjdzie i… długi ekran inicjalizacji projektu (pierwsze odpalenie). Wszystko się ładuje a ja poznaje inne osoby z biura, chodzimy na fajeczkę, wymieniamy doświadczenia (bardziej ja zagaduje bo moje doświadczenie z Gamedevem opiera się tylko na handlu – ale o tym w innym wpisie J ).
Godziny mijają, projekt cały czas się ładuje, nasz Lead żebyśmy się nie nudzili, pokazuje nam jak pracuje i czym będziemy się zajmować. Nagrywa dla nas pierwsze tutoriale żebyśmy nie zepsuli projektu przy wprowadzaniu naszych zmian i oglądamy, jak robi animację kamer do Cutsceny otwierającej grę. Przyglądamy się, mamy już ochotę pracować, ale laptopy mielą mocno ten projekt. I tak kolejne 2 dni, ponieważ projekt mieli się i mieli. Na przyszły tydzień jest inny plan. Przez weekend Repo ma się już nam załadować. Jakoś muszą nas wykorzystać, a że mamy doświadczenie z systemami Motion Capture – na poniedziałek robimy review sprzętu firmy i przygotowujemy go pod sesję Motion Capture, która ma właśnie w być w kolejnym tygodniu.

Poniedziałek, oczywiście Repo prawie się załadowało by wyskoczyły 3 crashe przez weekend ze względu na brak pamięci (RAM 16 GB, przydzieliłem dodatkowo wirtualną pamięć na dysku), zostawiam go do mielenia i przychodzimy do biura i zaczynamy rozkładać cały sprzęt. Właśnie, rozkładać. Pewnie niektórzy z Was wiedzą, że systemy #motioncapture to sala wypełniona kamerami i aktorzy ubrani w kombinezony, które mają markery – nie tutaj. Tutaj są systemy, które z kolegą bardzo dobrze znamy – bo nimi handlowaliśmy. I to był też jeden z argumentów, dlaczego znaleźliśmy się w tej firmie. Rozkładamy sprzęt w … kuchni (jadalni, ogólnie jest tam dużo miejsca a kuchnia jest wspólna dla wszystkich firm, które znajdują się w tym biurowcu. Jak możecie się domyślić już – to nie CD Projekt, a mniejsze studio Indie J ). Sprawdzamy, aktualizujemy sprzęt, robimy remament, dopisujemy do listy rzeczy które trzeba dokupić, statywy, taśmy, trytytki, materace itp.). Na laptopie firmowym sprawdzamy oprogramowanie, robimy testy – wszystko śmiga, jesteśmy gotowi do sesji #mocap .Ustalamy ją na środę z aktorami i tutaj kolejny „zonkl” – sesja w godzinach 17-22, bo aktorzy mają zajęcia i nie mogą wcześniej. Trudno – nowe miejsce, praca wymaga poświęceń (chociaż na początku). Wracam do domu po wszystkich, sprawdzam – MAM! Repo się załadowało. Jak dzieciak zaczynam klikać wszystkie levele, postacie, sprawdzać animacje. Odpalam pierwszy tutorial od mojego Lead, przechodzę do mojego pierwszego zadania – zrobienie animacji Lifeplace (Lifeplace – animacja nadająca życie na Levelu, czyli jakieś NPCe które wykonują jakąś czynność, sprzedawcy, strażnicy itp.), edytuje prefab i… Zacina się wszystko na levelu niemiłosiernie. 16 GB RAMu jest stanowczo zbyt małą ilością do pracy. Niestety, pada decyzja o upgradzie mojej stacjonarki i okazuje się, że kolega z którym pracuje doszedł do tego samego wniosku i właśnie zamówił sobie nowy zestaw a swój stary może mi odsprzedać – więc kolejne dni przestoju w pracy na silniku ale przed mną pierwsza sesja Motion Capture z aktorami, którą opiszę w kolejnym wpisie J.

Jeszcze wyjaśnię kwestię, dlaczego repo było stawiane na moim własnym laptopie. Profil firmy po Covidzie zmienił się i całą pracę wykonywaliśmy zdalnie, pracowaliśmy za pośrednictwem discorda i firma nie miała tyle sprzętu ale jak była potrzeba to upgrade’owała nam sprzęty (a to jakiś dysk, a to Karta graficzna). Ja w pełni się na to zgodziłem a w planach i tak miałem upgrade w niedalekim czasie więc nie robiło mi to zbytnio różnicy, a wolałem mieć typowo swój sprzęt bo na horyzoncie jawiło się otwarcie jdg.

Jeżeli się Wam podobało lub macie pytania – zostaw piorun i chętnie pogadam z Wami w komentarzu i dajcie znać czy taka forma jest dobra, a jeżeli macie feedback co do stylu – to też zapraszam, postaram się poprawić :).

#gownowpis #animacja #3danimation #grykomputerowe #praca #technologia
monke

@invincible tylko mam bekę z tego, że firma nie ogarnęła wam sprzętu. Co niby zmienia przejście na pracę zdalną?

invincible

@monke Ogólnie mała firma Indie, doszły 2 nowe osoby i kolejne miały też i pytali mnie czy potrzebny sprzęt, a ja skromnie powiedziałem że spoko, mam. I tak trochę z mojej winy, kolega to samo że mamy. Jakoś dużo nie wymagaliśmy gdy zaczeliśmy przygodę. Ale już w aktualnej gdzie jestem to pomimo zapewnienia że mam swój (znowu to samo :D) to i tak przysłali żebym na ich pracował, więc tutaj więcej mojej winy w tym. Ale normalnie jak potrzebowałem sprzętu to dostałem jak miałem awarię i trochę na nim popracowałem.

grzmichuj_gniezno

@monke Gamedev to dość specyficzna branża. Trochę jak branża muzyczna - jak o tobie świat usłyszy, to pieniądze są. Ale do tego momentu to walka o przetrwanie. I jak wypłata jest w terminie, to jest to już coś

hellgihad

@invincible Fajne, dawaj więcej.

Ziutson

@invincible Piękności, czekam na więcej bo coraz bardziej kusi mnie powrót do branży.

Moje doświadczenie to tylko rok na Q&A w wieśku 3 u redów, bawiłem się tam wspaniale. Niestety musiałem się zwinąć z wawy więc i robotę zmieniłem, ale coraz bardziej kusi powrót do tego towarzystwa. Atmosfera kiedy praktycznie wszyscy w firmie to nerdy była cudowna.

invincible

@Ziutson Oooo, do Red'ów byłem na "testach" do dodatku Krew i Wino, jednak to były "za wysokie progi" a to był mój całkowity początek :). Aktualnie rynek ciężki, trochę się oczyszcza ale to racja - trzon nerdowski nie zmienny

Ziutson

@invincible no to mogliśmy się minąć na rozmowach, bo ja zacząłem w lutym przed Krew i Wino załapałem się jeszcze na pracę nad tym + GotY i trochę Gwinta.

I też tam poszedłem jako początkujący w branży, choć już było kilka lat doświadczenia w innych tematach.

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem