@razALgul Powiem Ci tak- kwestia zwierząt i ich cierpienia to jedna sprawa i oczywiście najbardziej łamiąca serce, ale coś co nas tak jeszcze mocno uderza i boli i naprawdę trzeba sobie psychicznie to wszystko ułożyć to to, że bardzo czesto spotykamy się z oskarżeniami i pomówieniami.
Często jesteśmy wrzucani do jednego worka, bo niestety są organizacje prozwierzece w Polsce, które po prostu zarabiają na ratowaniu zwierząt i ogólnie OTOZ Animals oprócz głównego inspektoratu ma też inne inspektoraty rozłożone po całej Polsce i za te inne inspektoraty nie moge się wypowiadać, bo nie wiem jak oni działają. Jeśli chodzi o nasz inspektorat to każda z nas (a jest nas 16 osób) działa tylko i wyłacznie w formie wolontariatu. Żadna z nas nie zarabia na pomocy zwierzakom nawet złotówki, każda z nas normalnie pracuje na etacie u różnych pracodawców i wszystko co robimy ma miejsce przed lub po pracy, czasem niektóre dziewczyny się zwalniają z pracy na parę godzin żeby jechac gdzieś, kupić coś i tak dalej. A własnie czesto spotykamy się z oskarżeniami typu:
-Jesteście oszuści, zgłaszałam wam zaniedbanego psa już dwa miesiące temu i nikt nawet nie kiwnął palcem!
Ciężko jest sie pogodzić naprawę z tym, że pisze to zazwyczaj ktoś kto siedzi na kanapie popijając kawusię (oczywiście troszkę wyolbrzymiam ale wiesz o co chodzi) i czeka aż ktoś inny odwali brudną robotę. Gdzie my takich zgłoszen mamy naprawdę ogrom. Czasem musimy wybierać i przekładac jedne zgłoszenia ponad drugie bo sytuacja tego wymaga, bo jedno zgłoszenie to pies przykuty do łańcucha u pijaka, a drugie zgłoszenie to pies bity przez pijaka i umierający w oczach.
Często mamy problemy z własnymi prywatnymi samochodami- jedna ma auto u mechanika, drugiej auto wziął mąż, trzecia nie ma prawa jazdy, czwarta mieszka 60km dalej itp.
Wszystkim się wydaje, że to takie proste mieć zgłoszenie, mieć adres no to w czym problem żeby tam jechać i uratować psa. No niestety tak to nie wygląda, rąk do pomocy zawsze jest mało...
Ale miałam wenę żeby o tym wspomnieć xD Bo to naprawdę jest przykre jak każdy sobie naszą działalnosć w wolontariacie wyobrażają.