#kononowicz #barney #wsw
03.03.2023
Piątek na lajtach (ponownie)
Dzieńdobry*3, wojna trwa, bliżynioki kolejny dzień nadają na siebie - jedziemy:
1. O 5 rano odpala się Barnej i od startu wyzywa WSW od parów i frajerów za zgłoszenie 2 filmów Barneja za prawa autorskie i wbicie mu strajka - Barnej podtrzymuje swoje zdanie, że WSW olewa sprawy rodzinne i woli dać wódkę kolegom i kręcić filmy do internetu. Wypomina mu, że zniszczył życie kilku osobom, a teraz struga sztywnego człowieka z zasadami. Ogólnie od startu mamy wielki rant Barneja na WSW:
- Piotrek jest tchórzem podskakującym do tylko brata, bo inni "obiliby mu ten stary bezzębny ryj" i ciśnie mu od żerujących całe życie na rodzinie przegrywów bez osiągnięć i dorobku.
- musiał bujać się po całej Polsce, bo gdzie się nie pojawił to po jakimś czasie musiał uciekać żeby go nie pobito - Barnej przywołuje historię pewnego Norberta z zajezdni, który miał uratować pijanego Piotrka, który zadławił się zupą (Piotrek miał go potem za coś sprzedać do kierownictwa i chłopak stracił pracę).
- wypomina Piotrkowi, że to on go ściągnął do Warszawy, załatwił mu pracę i uratował go w ten sposób od zapicia się na amen w PGRze w Bliżynie,
- będąc na przepustce z WSW lubił chwalić się kolegom w Bliżynie, jak razem z milicją pałował ludzi na dworcu PKP w Olsztynie i uczestniczył w łapankach na Solidarność,
- wyśmiewa jego kontrwywiadowcze historie o inwigilacji Popiełuszki czy Wałęsy, podczas gdy naprawdę szlifował zelówy na patrolach z białą pałą za pasem,
- przywołuje historię ataku padaczki gdzieś na ulicy, wg Barneja Piotrek miał później na fb wyzywać od skurwysynów i solidaruchów ojca chłopaka, który był przy nim podczas ataku i wezwał pogotowie,
- dostajemy historię z lat 90. gdy Barnej siedział na piwie z kolegami i miał na swetrze znaczek Solidarności, pijany Piotrek miał mu ją zerwać, zwyzwać od ww. i startować do niego z pięściami,
- ponoć mieszkaniu Piotrka wisiał portret Stalina, który miał (wg słów samego Piotrka) panować nad domem,
- Barnej musiał posmarować ordynatorowi, żeby móc szybko wypisać Piotrka ze Szpitala Dzieciątka Jezus, bo Piotrkowi wtedy coś groziło nawet w szpitalu,
- wg słów Barneja Piotrek ma umyślnie zajeżdżać drogę TIRom i wyzywać ich od cweli, nawet kiedyś miał z tego powodu wypadek, podczas gdy sam zainteresowany miał twierdzić, że policja go zatrzymała za mruganie światłami XD
- miał gwizdnąć 8k na rehabilitację Barneja po wypadku samochodowym,
- prawdziwym powodem wyrzucenia Piotrka z posady ciecia na jakimś osiedlu miało być nie interwencja lokalnych pisowców chcących usunąć nieprawomyślnego, tylko pijackie awantury i wyzywanie bawiących się dzieci od żydowskich pomiotów - wg Barneja pił wódkę z jakimś hydraulikiem, który miał prywatne porachunki do wyrównania i podpuszczał pijanego Piotrka do dymienia,
2. Wraca sprawa Carrefoura - wg Barneja to on pomógł załatwić synowi Piotrka pracę jako kierownik sklepu Carrefour, podczas gdy Piotrek miał oskarżyć Barneja o romans z pewną szefową z Carrefoura właśnie, a gdy romans miał się skończyć to Barnej miał zostać pobity pod sklepem i obrzucony kefirem. Mimo wszystko Barnej wyciąga rękę do koalicji WSW-Siewiera z propozycją zostawienia go w spokoju - bo jeżeli nie, to do Berlina z Warszawy nie jest aż tak daleko.
3. Barnej dowiaduje się na czacie, że WSW włączył na swoim lajcie lajta Barneja i na bieżąco komentuje, więc nie będzie dłużny i mu ripostuje na bieżąco. Na szybko proponuje Piotrkowi żeby opowiedział, z rozpoznaniem czego wylądował w szpitalu na ul. Banacha (historia miała mieć związek z czekoladą, miała ona odgrywać tam dużą rolę).
4. Barnejoza przechodzi na temat Siewiery, obrywa się jej od wrednych fałszywych bab, która trafiłą na sobie podobnego i mówi jedno, a robi coś zupełnie przeciwnego. Do tego odgraża się wyjazdem do Berlina i narobieniem tam gnoju.
5. Barnej rzuca, że uratował dupę Piotrka, który miał nadawać na mokotowskich - rzekomo mieli go wywieźć w bagażniku za miasto, ale Barnej miał się wstawić za "głupim szczerbatym idiotą".
6. Niedługo po starcie lajta Barneja odpala się Piotrek WSW spod magazynu w Psarach k. Będzina - na starcie twierdzi, że nie będzie się wypowiadać na temat brata, koronnym powodem ma być ruszanie nieżyjącego ojca i rzekome robienie na nim fejmu. Podtrzymuje swoje zdanie o niemieszaniu rodziców w wojenki internetowe i odbija piłeczkę, że Barnej przyjeżdża na chwilę i od śmierci ojca ani razu nie był u mamy dłużej niż godzina, podczas gdy Piotrek jak przyjeżdża to zwykle na 2-3 dni.
7. Poinformowany na czacie o lajcie Barneja WSW włącza i komentuje na bieżąco, po opowieści o pijackim zadławieniu na zajezdni stwierdza, że jeszcze jedno złe słowo i rozpierdoli mu ryja, do tego trochę okolicznościowych wyzwisk.
8. WSW odgraża się, że za każdą ww. historię Barnej odpowie bardzo surowo i zapowiada ostatecznie wyjaśnienie i koniec Barneja na yt. Odnosi się też do historii z TIRem - wzywający policję kierowca miał powiedzieć że WSW był pijany, co było nieprawdą - w efekcie WSW zastanawiał się nad pozwem o pomówienia. Reszta lajta mija na zadumie w rytm radia i lekkim dialogu z czatem.
9. Wieczorem jeszcze raz odpala się Barnej z domu - zasadniczo nic ciekawego: z początku wciela się w bliżyńskiego butelkowego profesora prawa i duka coś o wygooglanych aktach prawnych, później trochę o przeszłości i historiach z powojnia, następnie przechodzi na tematy motoryzacyjne i nawija o elektrykach, wodorowcach i hybrydach (co ciekawe nawet pozytywnie wypowiada się o Priusach), pod koniec siada na Nietypowego, po czym się wyłącza.
Poranek z Barnejem:
https://www.youtube.com/watch?v=2F08ftvPUOk
Trasa z WSW:
https://youtu.be/nd1U7lnd5Lc
Wieczór z Barnejem:
https://youtu.be/jYOm7tYHy7M