WarMlek
Specjalista
#kononowicz #barney #wsw
10.03.2023
Piątek na lajtach
Dzieńdobry*3, piątek podobnie jak czwartek zaczął się nocnym lajtem z trasy - jadziem:
1. O północy odpala się WSW z trasy do Psar w woj. śląskim - z początku rozwodzi się o przyczynach i objawach niestabilności emocjonalnej u pewnych osób oraz zastanawia się nad jakimiś grupami wsparcia dla takowych, później ogłasza że w przyszłym tygodniu ma trasę do Białegostoku i nie omieszka pospacerować się chodnikiem przy ul. Szkolnej, jednak nie będzie lajta z trasy, zamelduje się od razu na miejscu. Dodaje, że tym razem będzie zaopatrzony w wydruki z treścią odpowiednich artykułów KK czy innego KW oraz konstytucji i w razie czego będzie nimi świecił służbom, po czym lajt się zrywa, widownia czatu śmieszkuje że porwało go UFO. Łączność zostaje przywrócona po ok. pół godziny, gdy WSW zatrzymuje się na stacji benzynowej. Szybka kawa i kontrwywiad rusza dalej w trasę - wśród luźnych rozmów z czatem można wyróżnić lekki pojazd po Barneju za jego akcję zbiórek na lajtach: Piotrek stwierdza, że nie lubi wszystkich takich fundacji crowdfundingowych bo śmierdzą mu one oszustwem, do tego uważa że niektóre zbiórki nie mają szans na powodzenie.
2. Wraca temat Barneja - WSW twierdzi, że to nie yt ich skłócił i z tego powodu yt nie może ich pogodzić, osią konfliktu ma być inny styl życia, postrzeganie pewnych spraw przez Barneja i WSW oraz nadmierne przeżywanie porażek przez tego pierwszego i obwinianie o nie całego świata, a ciągnąć ma się to ponoć od najmłodszych lat (w ramach kącika statystycznego - Piotrek ma 178 cm wzrostu i waży 116 kg). Ciśnie po Barneju i jego grzebaniu w przeszłości i się odgraża, że on też może zasięgnąć w karty przeszłości i co nieco wywlec. Później włączają mu się flashbacki z przeszłości na bliżyńskim zadupiu i w lokalnym PGRze - wspomina, że - wzorem braci Kaczyńskich - kiedyś poszedł za brata do szkoły (Paweł chodził do samochodówki, Piotrek do kolejówki), nic nie rozumiał co się dzieje na lekcjach, ale sztuka jest sztuka. Pod koniec w ramach wątku historycznego ciśnie po góralach za Goralenvolk i ciśnie po władzach Bliżyna za olewczy stosunek do historii regionu.
3. Punkt 6 rano startuje Barnej z lajtem charytatywnym - na dzień dobry raczy nas opowieścią, że Barnej chciał się zadekować w okolicy kilka godzin przed obchodami kolejnej miesięcznicy, wmieszać się w tłum i trochę pobarnejować, ale z sobie znanych przyczyn się rozmyślił (czyt. łóżko za wygodne, a dupa za ciężka). Z wręcz prometejskim zacięciem opowiada o mailach z siepomaga i zbiórkach, które z tego tytułu będzie w najbliŻszym miesiącu organizował. Dalej ma ból dupy o czwartkowy mecz Szachtara, o służbę zdrowia i resorty obrony, sprawiedliwości, zdrowia i czego tam jeszcze, smuci te same hasła co zwykle. Pieprzy coś o niszczącej obie strony wojny nienawiści, jakby zapomniał swoje niedawne darcie ryja, snuje jakieś utopijne wizje powszechnego pokoju i rozbrojenia, a potem przeczy sam sobie w wywodach. Znowu ma flashbacki z wojska, wspomina czasy jego służby pobytu w Bornym Sulinowie, gdzie zetknął się z radzieckimi sołdatami i nawet ciepło ich wspomina.
4. Barnejuje na rząd, UE, kościół, wszystkich świętych, świętojebliwych celebrytów, jak zwykle ma gotowe recepty na wszystko. Potem schodzi na temat podcastów - twierdzi, że czasem chodzi mu po głowie pomysł zrobienia własnego, ale nie wie, o czym w sumie miałby rozmawiać, a do tego stwierdza że to nie ma sensu, bo ma zbyt negatywny PR w internecie. Dodaje, że po wczorajszym lajcie czuje się, jakby się upił i odwalił jakieś krzywe akcje, choć nic nie pił.
5. Dowiadujemy się, że Elka ma jakieś zastrzeżenia do udziału w programie ttv i jak dotąd się nie zgadza, ale Barnej twierdzi że w ciągu najbliższych dni ją zdoła urobić do zgody. Trochę gada o Szkolnej i batalii sądowej na linii Oregano-Nietypowy, koronuje Olgierda na lidera i reprezentanta wszystkich niezgadzających się na obecny stan rzeczy na Szkolnej. Szkolna ogólnie go trochę uruchamia, stwierdza że gdyby nie on to tematyczny discord by nie istniał. Do tego trochę rozmów z czatem o różnej temperaturze i amplitudzie od śmieszkowania do sączenia jadu, no i koniec w okolicach południa.
Poranek Prometeusza z Mokotowa: https://www.youtube.com/watch?v=uUDZ94i2sug
10.03.2023
Piątek na lajtach
Dzieńdobry*3, piątek podobnie jak czwartek zaczął się nocnym lajtem z trasy - jadziem:
1. O północy odpala się WSW z trasy do Psar w woj. śląskim - z początku rozwodzi się o przyczynach i objawach niestabilności emocjonalnej u pewnych osób oraz zastanawia się nad jakimiś grupami wsparcia dla takowych, później ogłasza że w przyszłym tygodniu ma trasę do Białegostoku i nie omieszka pospacerować się chodnikiem przy ul. Szkolnej, jednak nie będzie lajta z trasy, zamelduje się od razu na miejscu. Dodaje, że tym razem będzie zaopatrzony w wydruki z treścią odpowiednich artykułów KK czy innego KW oraz konstytucji i w razie czego będzie nimi świecił służbom, po czym lajt się zrywa, widownia czatu śmieszkuje że porwało go UFO. Łączność zostaje przywrócona po ok. pół godziny, gdy WSW zatrzymuje się na stacji benzynowej. Szybka kawa i kontrwywiad rusza dalej w trasę - wśród luźnych rozmów z czatem można wyróżnić lekki pojazd po Barneju za jego akcję zbiórek na lajtach: Piotrek stwierdza, że nie lubi wszystkich takich fundacji crowdfundingowych bo śmierdzą mu one oszustwem, do tego uważa że niektóre zbiórki nie mają szans na powodzenie.
2. Wraca temat Barneja - WSW twierdzi, że to nie yt ich skłócił i z tego powodu yt nie może ich pogodzić, osią konfliktu ma być inny styl życia, postrzeganie pewnych spraw przez Barneja i WSW oraz nadmierne przeżywanie porażek przez tego pierwszego i obwinianie o nie całego świata, a ciągnąć ma się to ponoć od najmłodszych lat (w ramach kącika statystycznego - Piotrek ma 178 cm wzrostu i waży 116 kg). Ciśnie po Barneju i jego grzebaniu w przeszłości i się odgraża, że on też może zasięgnąć w karty przeszłości i co nieco wywlec. Później włączają mu się flashbacki z przeszłości na bliżyńskim zadupiu i w lokalnym PGRze - wspomina, że - wzorem braci Kaczyńskich - kiedyś poszedł za brata do szkoły (Paweł chodził do samochodówki, Piotrek do kolejówki), nic nie rozumiał co się dzieje na lekcjach, ale sztuka jest sztuka. Pod koniec w ramach wątku historycznego ciśnie po góralach za Goralenvolk i ciśnie po władzach Bliżyna za olewczy stosunek do historii regionu.
3. Punkt 6 rano startuje Barnej z lajtem charytatywnym - na dzień dobry raczy nas opowieścią, że Barnej chciał się zadekować w okolicy kilka godzin przed obchodami kolejnej miesięcznicy, wmieszać się w tłum i trochę pobarnejować, ale z sobie znanych przyczyn się rozmyślił (czyt. łóżko za wygodne, a dupa za ciężka). Z wręcz prometejskim zacięciem opowiada o mailach z siepomaga i zbiórkach, które z tego tytułu będzie w najbliŻszym miesiącu organizował. Dalej ma ból dupy o czwartkowy mecz Szachtara, o służbę zdrowia i resorty obrony, sprawiedliwości, zdrowia i czego tam jeszcze, smuci te same hasła co zwykle. Pieprzy coś o niszczącej obie strony wojny nienawiści, jakby zapomniał swoje niedawne darcie ryja, snuje jakieś utopijne wizje powszechnego pokoju i rozbrojenia, a potem przeczy sam sobie w wywodach. Znowu ma flashbacki z wojska, wspomina czasy jego służby pobytu w Bornym Sulinowie, gdzie zetknął się z radzieckimi sołdatami i nawet ciepło ich wspomina.
4. Barnejuje na rząd, UE, kościół, wszystkich świętych, świętojebliwych celebrytów, jak zwykle ma gotowe recepty na wszystko. Potem schodzi na temat podcastów - twierdzi, że czasem chodzi mu po głowie pomysł zrobienia własnego, ale nie wie, o czym w sumie miałby rozmawiać, a do tego stwierdza że to nie ma sensu, bo ma zbyt negatywny PR w internecie. Dodaje, że po wczorajszym lajcie czuje się, jakby się upił i odwalił jakieś krzywe akcje, choć nic nie pił.
5. Dowiadujemy się, że Elka ma jakieś zastrzeżenia do udziału w programie ttv i jak dotąd się nie zgadza, ale Barnej twierdzi że w ciągu najbliższych dni ją zdoła urobić do zgody. Trochę gada o Szkolnej i batalii sądowej na linii Oregano-Nietypowy, koronuje Olgierda na lidera i reprezentanta wszystkich niezgadzających się na obecny stan rzeczy na Szkolnej. Szkolna ogólnie go trochę uruchamia, stwierdza że gdyby nie on to tematyczny discord by nie istniał. Do tego trochę rozmów z czatem o różnej temperaturze i amplitudzie od śmieszkowania do sączenia jadu, no i koniec w okolicach południa.
Poranek Prometeusza z Mokotowa: https://www.youtube.com/watch?v=uUDZ94i2sug
Zaloguj się aby komentować